Nudy

Nudy

Właściwie nie wiem co mam napisać, serio.
Relacja między trójką boheterów jest taka a nie inna - raczej tylko ulega wzmocnieniu niż osłabieniu.
Ale wrzucenie tematu reinkarnacji, magii i takich tam - z jednej strony ciekawie włączone, z drugiej wywołało raczej tylko śmiech.
Sama końcówka - do przewidzenia, ale pomiędzy trochę wydarzeń z przytupem.

Właściwie nie wiem co mam napisać, serio.
Relacja między trójką boheterów jest taka a nie inna - raczej tylko ulega wzmocnieniu niż osłabieniu.
Ale wrzucenie tematu reinkarnacji, magii i takich tam - z jednej strony ciekawie włączone, z drugiej wywołało raczej tylko śmiech.
Sama końcówka - do przewidzenia, ale pomiędzy trochę wydarzeń z przytupem.

Wulgaryzmy next level 😡 Kto wpadł na pomysł aby takie książki tłumaczył facet?? Są pisane przez kobietę dla kobiet. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby wykładowczyni literatury średniowiecznej na uniwersytecie klęła jak szewc. Jestem jak najbardziej za dosadnym, nieinfantylnym słownictwem w scenach erotycznych, ale pan Stopa mocno przesadził. Do tego nagminne powtórzenia, bardzo męczące.
Co do treści, każdy, kto dotrwał do ostatniego tomu, wiedział czego się spodziewać. Tu zaskoczenia nie było.
Pewne fragmenty mnie bawiły, inne drażniły, za dużo jak dla mnie tej nieustającej miłości, Boga, Biblii, zbyt wiele przesłodzenia. A magia po prostu mnie dobiła. Zgadzam się z opiniami, że to najsłabszy tom. Prawdopodobnie nigdy już do tego cyklu nie wrócę, za to chętnie przeczytałabym inne książki Simone

Wulgaryzmy next level 😡 Kto wpadł na pomysł aby takie książki tłumaczył facet?? Są pisane przez kobietę dla kobiet. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby wykładowczyni literatury średniowiecznej na uniwersytecie klęła jak szewc. Jestem jak najbardziej za dosadnym, nieinfantylnym słownictwem w scenach erotycznych, ale pan Stopa mocno przesadził. Do tego nagminne powtórzenia,...

Dla mnie jest to bardzo dobre zakonczenie calej trylogi,
a watek magiczny dodal jeszcze smaczku i bylam tym zachwycona.
Bardzo sie wzruszylam koncowka ksiazki, bylo super,siedzialam w nocy i czytalam bo nie moglam sie oderwac.

Dla mnie jest to bardzo dobre zakonczenie calej trylogi,
a watek magiczny dodal jeszcze smaczku i bylam tym zachwycona.
Bardzo sie wzruszylam koncowka ksiazki, bylo super,siedzialam w nocy i czytalam bo nie moglam sie oderwac.

Moim zdaniem najsłabsza z całej trylogii. Oprócz pojawiania się przesadnie wulgarnych określeń to dodanie to niej wątku udawanej śmierci i zrobienie z Merlina postaci fantastycznej (?) uważam, że było niepotrzebne. Ciężko się mi ją czytało, odkładałam ją parę razy na później. Nie mówię, że była ona zła. Jeżeli nie pojawiły by się wyżej wyminione rzeczy była by na pewno lepiej przeze mnie odebrana. Uważam, że miała przesadnie dużo scen +18.

Moim zdaniem najsłabsza z całej trylogii. Oprócz pojawiania się przesadnie wulgarnych określeń to dodanie to niej wątku udawanej śmierci i zrobienie z Merlina postaci fantastycznej (?) uważam, że było niepotrzebne. Ciężko się mi ją czytało, odkładałam ją parę razy na później. Nie mówię, że była ona zła. Jeżeli nie pojawiły by się wyżej wyminione rzeczy była by na pewno...

Well, that's just happen.

Albo się już powoli znieczulam na sceny erotyczne, czytając porno dla fabuły, albo Sierra się jednak wysiliła i w tej części faktycznie umieściła nieco więcej mięsa innego niż grotołazy Asha i Embry'ego. W sumie nie mam co się rozpisywać o fabule, bo jest tak cudownie melodramatyczna, telenowelowa, głupiutka i zarazem rozkosznie bezrefleksyjnie inspirowana mitami arturiańskimi, że mogłam się tylko cieszyć przy lekturze. Niemniej, na koniec faktycznie poczułam się jak ta przysłowiowa blondynka z kawału, co ogląda porno, bo czeka na ślub na końcu - nie ukrywam, jestem trochę rozczarowana tym przesłodkim zakończeniem, zapewne głównie dlatego, że życie wewnętrzne tych bohaterów, więc i oni w przedłużeniu, mało mnie obchodziło. No i poczułam się trochę oszukana - w końcu tyle było podbudowy do dramatycznego zakończenia, a tu- No, sami wiecie.

Niemniej, po Posłowiu jestem w stanie wybaczyć to Sierrze, bo ja też za dziecka byłam no.1 Król Artur girlie i pisałam w głowie fanficzki, gdzie ratuję go przed tragicznym końcem, więc rozumiem, że autorka nie tylko była świadoma, jak rozkosznie głupiutkie i umowne jest to wszystko, ale też jak self-indulgent to jest. I ja to szanuję. Ja i moje wykształcenie z literatury brytyjskiej.

Well, that's just happen.

Albo się już powoli znieczulam na sceny erotyczne, czytając porno dla fabuły, albo Sierra się jednak wysiliła i w tej części faktycznie umieściła nieco więcej mięsa innego niż grotołazy Asha i Embry'ego. W sumie nie mam co się rozpisywać o fabule, bo jest tak cudownie melodramatyczna, telenowelowa, głupiutka i zarazem rozkosznie bezrefleksyjnie...

Jak dla mnie książki z tej serii są na bardzo równym poziomie. Do tego stopnia,że w sumie mam wrażenie ze były praktycznie takie same.

Ta książka (oprócz końcówki)to było w sumie ponowne opowiedziane wydarzeń z poprzednich tomów tylko z innej perspektywy i mam wrażenie ze ta historia na spokojnie zmieściłaby się w jednym tomie gdyby to Dobrze rozpracować.

Jak dla mnie książki z tej serii są na bardzo równym poziomie. Do tego stopnia,że w sumie mam wrażenie ze były praktycznie takie same.

Ta książka (oprócz końcówki)to było w sumie ponowne opowiedziane wydarzeń z poprzednich tomów tylko z innej perspektywy i mam wrażenie ze ta historia na spokojnie zmieściłaby się w jednym tomie gdyby to Dobrze rozpracować.

Rozumiem skąd oburzenie niektórych, bo jednak książki Sierry Simone są pikantne i kontrowersyjne. Może też trochę cierpią przy takich zarzutach - to są EROTYKI MMF. Jeśli nie lubicie erotyków z romansem MMF (poli) to czemu po nie sięgacie? Żeby skrytykować? No dajcie spokój.

Marzy mi się trochę jaśniejsza promocja takich książek, by każdy zainteresowany mógł je odnaleźć, a każdy potencjalnie niezainteresowany od razu wiedział, czym one są. Na dodatek seria Nowy Camelot to jedne z niewielu pozycji na polskim rynku, gdzie mamy bohaterów biseksualnych. No i jak ja miałabym tych książek nie kochać? :D

Jak dla mnie jest to naprawdę zgrabne zakończenie całości. Nawet ten wątek magiczny jakoś strasznie mi tu nie przeszkadza, bo też nie jest żadnym pierwszym planem, nawet nie drugim. Pojawia się pod koniec, a cała reszta to raczej stare dobre "contemporary" ze szczyptą polityki i solidną dawką miłości/erotyki. A co jak co, ale takie sceny to Sierra Simone z pewnością umie pisać! Do pisania fragmentów "spicy" trzeba mieć talent, bo łatwo z miłosnego uniesienia przejść do czegoś, co wygląda jak instrukcja obsługi. Wiecie, trochę mi szkoda, że te książki przeszły u nas trochę bez echa i pozostały niedocenione ;)

Dla wszystkich głodnych wątków męsko-męskich (a tu są naprawdę dobre!),gorących trójkątów (MMF i wszyscy się kochają) i fajnej erotyki - Sierra zdecydowanie jest czymś dla was.

Rozumiem skąd oburzenie niektórych, bo jednak książki Sierry Simone są pikantne i kontrowersyjne. Może też trochę cierpią przy takich zarzutach - to są EROTYKI MMF. Jeśli nie lubicie erotyków z romansem MMF (poli) to czemu po nie sięgacie? Żeby skrytykować? No dajcie spokój.

Marzy mi się trochę jaśniejsza promocja takich książek, by każdy zainteresowany mógł je odnaleźć,...

Muszę przyznać, że rewelacyjne zakończenie całej historii. Ash nie mógł pogodzić się z przyszłością i odnalazł rozwiązanie. Cóż musiał najpierw wyrwać serce Greer i Embry, ale cóż wybaczyli mu.
Cała seria nawiązywała do legendy o Królu Arturze, ale te poprzednie wcielenia mogła autorka odpuścić. Jednak tak byłam ciekawa zakończenia, że jednym tchem czytałam do końca.
A jednak nawet tragedia może zakończyć się szczęśliwie.
Polecam, to historia nie tylko o seksualnym połączeniu trójki ludzi, ale przede wszystkim o miłości, porządaniu, zazdrości i zdradzie, o tym jak świat kręci się wokół intryg, ale dobro zwycięża.

Muszę przyznać, że rewelacyjne zakończenie całej historii. Ash nie mógł pogodzić się z przyszłością i odnalazł rozwiązanie. Cóż musiał najpierw wyrwać serce Greer i Embry, ale cóż wybaczyli mu.
Cała seria nawiązywała do legendy o Królu Arturze, ale te poprzednie wcielenia mogła autorka odpuścić. Jednak tak byłam ciekawa zakończenia, że jednym tchem czytałam do końca.
A...

Coś lekko poszło nie tak... autorka mogła sobie darować to zakończenie. Nie mniej jednak fajna historia.

Coś lekko poszło nie tak... autorka mogła sobie darować to zakończenie. Nie mniej jednak fajna historia.