wojna to mój ulubiony tom

wojna to mój ulubiony tom

Zaraza bardziej mi się podobała. Mimo tego, "Wojna" nie jest zła. Podobało mi się w niej to, że fabuła nie jest płytka, ani nie jest oparta tylko na brutalności, przemocy i zniszczeniu, ale w końcu wojna taka już jest. Zaczynam czytać trzecią część... Głód. I chce wiedzieć, jak to się wszystko skończy, bo strasznie mi się spodobała ta alternatywna wersja Jezdźców Apokalipsy.

Zaraza bardziej mi się podobała. Mimo tego, "Wojna" nie jest zła. Podobało mi się w niej to, że fabuła nie jest płytka, ani nie jest oparta tylko na brutalności, przemocy i zniszczeniu, ale w końcu wojna taka już jest. Zaczynam czytać trzecią część... Głód. I chce wiedzieć, jak to się wszystko skończy, bo strasznie mi się spodobała ta alternatywna wersja Jezdźców...

Historia kolejnego Jeźdżca, który tak jak jego brat znalazł miłość, co odwiodło go od siania zniszczenia na ziemi. Część pierwsza podobała mi się bardziej, była mniej brutalna a i Sarę polubiłam bardziej niż Miriam.

Historia kolejnego Jeźdżca, który tak jak jego brat znalazł miłość, co odwiodło go od siania zniszczenia na ziemi. Część pierwsza podobała mi się bardziej, była mniej brutalna a i Sarę polubiłam bardziej niż Miriam.

"Netet wa neterwej." You are the one He sent me.

11/10
Kac murowany!!

Kocham "Zarazę" i od lat jest to jedna z moich ulubionych książek. Czytałam ją dwa razy po polsku i raz po angielsku i za każdym razem było tak samo cudownie. War podobało mi się dokładnie tak samo jak "Zaraza" - nie mniej, nie więcej. Nie byłabym chyba nigdy gotowa wybrać między tym tomem, a pierwszym. A co tu jeszcze mówić o kolejnych dwóch! Nie mogę się doczekać, aż zobaczę co czeka Głód i Śmierć. Na samą myśl przechodzą mnie ciarki!

Uwielbiam to, że podczas gdy akcja "Zarazy" toczyła się na typowo amerykańskich ulicach, tutaj przenosimy się do Jerozolimy - dookoła jest piasek, nad nami wisi gorące słońce, a dookoła dostrzegamy widmo... wojny?
Owszem, tytuł nie jest mylący. Główna bohaterka, Miriam, dołącza do obozu prowadzonego przez Wojnę, boskiego wysłannika, który ma za zadanie osądzać ludzkie serca i zgładzać wszystkich na swojej drodze. Najeżdża więc na miasta i wioski, nie oszczędzając nikogo - nawet kobiet i dzieci. Przeżyć mogą jedynie jeńcy, gotowi ogłosić swoją lojalność wobec splamionego krwią wodza.

"God didn't send me a wife," he says under his breath. "He sent me my reckoning."

Nie spodziewałam się, że po "Zarazie" możemy tak wystrzelić z problematyką głównego bohatera i że jego przemiana może być aż tak trudna i wyboista. Wojna przechodzi przez to, co przechodził Zaraza, pomnożone przez dziesięć. Jego świat zdaje się być stworzony na podwalinie agresji, wojen, zwycięstw i nie uleganiu nikomu. Doprowadzenie chociażby do niewielkiej przemiany w jego sercu graniczy z cudem. Jak obok takiego mężczyzny ma odnaleźć się Miriam, która desperacko walczy o każdego niewinne istnienie, o każde miasto i o każdą duszę, którą Wojna chce wyrwać z jej rąk?

Z wielką przyjemnością obserwowałam, jak oboje toczą swoją własną walkę. Jak dobrymi są dla siebie przeciwnikami. Ile sposobów na porozumienie z Wojną musiała znaleźć Miriam i ilu rzeczy musiała spróbować, żeby zmienił swoje nastawienie, a jednocześnie ile razy zderzyła się ze ścianą i ile razy kończyła ze łzami na policzkach. To z pewnością nie jest łatwa książka, w której wszystko przychodzi gładko. Krew leje się tu jak wino, a ludzkie życie jest zaledwie drobinką piasku, którego dookoła jest pełno.

"You're wrong if you think that angers me. Everything you are has been made for me".

Czerpałam z tego tak ogromną satysfakcję, że dosłownie nie umiem się wysłowić. Z wielką chęcią sięgnę kiedyś po tę książkę jeszcze raz, żeby móc to znowu przeżyć. Poczuć te problemy, emocje, konflikty, zawiłe sytuacje, zdrady i kłamstwa, które wylały się na kartach książki. Dawno nie przeszłam przez taki rollercoaster emocji, dlatego jednocześnie biję się w pierś za to, że nie sięgnęłam po tę książkę wcześniej, ale też dziękuję sobie, że w końcu to zrobiłam, bo zdecydowanie było warto.

"Netet wa neterwej." You are the one He sent me.

11/10
Kac murowany!!

Kocham "Zarazę" i od lat jest to jedna z moich ulubionych książek. Czytałam ją dwa razy po polsku i raz po angielsku i za każdym razem było tak samo cudownie. War podobało mi się dokładnie tak samo jak "Zaraza" - nie mniej, nie więcej. Nie byłabym chyba nigdy gotowa wybrać między tym tomem, a...

Jak się okazuje nawet tak ograny temat można przedstawić w dośc interesujący sposób. Całkiem wciągająca akcja, bohaterowie nie masakrują czytelnika własnymi przemyśleniami o naturze wszechświata a sam styl prowadzenia historii przypadł mi do gustu. Aż sie boję, co autorka mogła wymyślić dla Głodu...

Jak się okazuje nawet tak ograny temat można przedstawić w dośc interesujący sposób. Całkiem wciągająca akcja, bohaterowie nie masakrują czytelnika własnymi przemyśleniami o naturze wszechświata a sam styl prowadzenia historii przypadł mi do gustu. Aż sie boję, co autorka mogła wymyślić dla Głodu...

przeczytałam ,jak wiadomo 1 wydany po Polsku reszta tomów po Angielsku, ciekawy pomysł na serię, zaznaczę dla tych co jeszcze nie czytali że książki jako takie nie łączą sie ze sobą (jedynie 4 tom pod koniec).
"Wojna" ta książka ma ciężka atmosferę, ciągłe egzekucje, rozlew krwi co mnie irytowało
też zamiast rozmów mamy ciągłe opisy po ileś stron
książkę troche przewinęłam żeby wiedzieć o co chodzi i zacząć "Głód" (który jest naprawdę dobry i mniej ciężki)
"Wojna" ma więcej akcji niż "Zaraza" ale książka ma ciężki ton
ogólnie nie jest zła

przeczytałam ,jak wiadomo 1 wydany po Polsku reszta tomów po Angielsku, ciekawy pomysł na serię, zaznaczę dla tych co jeszcze nie czytali że książki jako takie nie łączą sie ze sobą (jedynie 4 tom pod koniec).
"Wojna" ta książka ma ciężka atmosferę, ciągłe egzekucje, rozlew krwi co mnie irytowało
też zamiast rozmów mamy ciągłe opisy po ileś stron
książkę troche...

Pierwszą część przeczytałam już jakiś czas temu, która była dla mnie ok. Nic „wow” się nie wydarzyło, była bardzo monotonna. Dlatego też, spodziewając się identycznego schematu w tej części, nie chciałam zwyczajnie tego czytać. Ciekawość jednak zwyciężyła i wzięłam się za tę pozycję. Na pewno było lepiej. Więcej się działo, co jest na plus. Było również więcej bohaterów, których zdecydowanie mi zabrakło w „zarazie”. Wątek miłosny został też trochę lepiej poprowadzony. Szkoda tylko, że Miriam dość szybko uległa. Mogłabym się do jeszcze paru rzeczy przyczepić, ale nie wiem czy warto. Książka jest stosunkowo długa, ale żeby historia mogła się rozwinąć, potrzeba pewnie kolejnej części czy nawet dwóch, a nie taki jest zamysł serii. Jeden jeździec=jedna książka. Na ten moment, odnoszę wrażenie, że autorka się rozkręca i kolejna część będzie znacznie lepsza. Mogę polecić tę część dla rozluźnienia, autorka bardzo przyjemnie pisze, więc i szybko się czyta :)

Pierwszą część przeczytałam już jakiś czas temu, która była dla mnie ok. Nic „wow” się nie wydarzyło, była bardzo monotonna. Dlatego też, spodziewając się identycznego schematu w tej części, nie chciałam zwyczajnie tego czytać. Ciekawość jednak zwyciężyła i wzięłam się za tę pozycję. Na pewno było lepiej. Więcej się działo, co jest na plus. Było również więcej bohaterów,...

Po pierwszej części byłam podekscytowana sięgając po kolejną, ale niestety jest ona dla mnie rozczarowaniem. Główna bohaterka jest jakoś irytująca, a to jak daje się traktować pozostawia wiele do życzenia. Niezbyt przyjemnie się to czyta. Przykre, bo spodziewałam się, że po pierwszej części kolejne będą się rozwijać i będą coraz lepsze.

Po pierwszej części byłam podekscytowana sięgając po kolejną, ale niestety jest ona dla mnie rozczarowaniem. Główna bohaterka jest jakoś irytująca, a to jak daje się traktować pozostawia wiele do życzenia. Niezbyt przyjemnie się to czyta. Przykre, bo spodziewałam się, że po pierwszej części kolejne będą się rozwijać i będą coraz lepsze.

Pierwsza książka w serii podobała mi się znacznie bardziej, bo w wypadku tej bohaterki było mi jeszcze trudniej zrozumieć wątek romantyczny. Mimo to czytało się ją w porządku, choć brakowało jej wcześniejszego dowcipu, nadrabiała jednak fabułą.

Pierwsza książka w serii podobała mi się znacznie bardziej, bo w wypadku tej bohaterki było mi jeszcze trudniej zrozumieć wątek romantyczny. Mimo to czytało się ją w porządku, choć brakowało jej wcześniejszego dowcipu, nadrabiała jednak fabułą.

♥️

♥️