Po piśmie

- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2019-05-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-05-15
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308068748
- Inne
Koniec pisma i człowiek tracący podmiotowość w nowym dziele Jacka Dukaja.
Intelektualna podróż wokół najbardziej fascynujących zagadnień współczesnej cywilizacji – aż do jej kresu i do kresu człowieka.
Przez ostatnich kilka tysięcy lat pismo, książki i biblioteki były nośnikami i skarbnicami wiedzy. Technologia pisma stworzyła cywilizację człowieka. Myślenie pismem oznacza myślenie symbolami, ideami i kategoriami. Daje bezpośredni dostęp do wnętrza innych: ich emocji, przeżyć i poczucia „ja”. Wyniósłszy tę umiejętność na wyżyny sztuki, w istocie tworzy nasze życie duchowe.
W Po piśmie Dukaj pokazuje ludzkość u progu nowej ery. Kolejne technologie bezpośredniego transferu przeżyć– od fonografu do telewizji, internetu i virtual reality – wyprowadzają nas z domeny pisma. Stopniowo, niezauważalnie odzwyczajamy się od człowieka, jakiego znaliśmy z literatury – od podmiotowego „ja”.
„Mechanizm «wyzwalania z pisma» napędzają miliardy codziennych wyborów producentów i konsumentów kultury. Nie napiszę listu – zadzwonię. Nie przeczytam powieści – obejrzę serial. Nie wyrażę politycznego sprzeciwu w postaci artykułu – nagram filmik i wrzucę go na jutjuba. Nie spędzam nocy na lekturze poezji – gram w gry. Nie czytam autobiografii – żyję celebów na Instagramie. Nie czytam wywiadów – słucham, oglądam wywiady. Nie notuję – nagrywam. Nie opisuję – fotografuję”.
Literatura, filozofia, popkultura, neuronauka i fizyka – zaglądamy za kulisy cywilizacji i odkrywamy, że to nie człowiek posługuje się stworzonymi przez siebie narzędziami, ale to one coraz częściej posługują się człowiekiem.
Nadchodzą czasy postpiśmienne, gdy miejsce człowieka-podmiotu i jego „ja” zajmują bezpośrednio przekazywane przeżycia.
„Czy mogę powiedzieć o sobie: «jestem oglądaniem serialu», «jestem śledzeniem celebów na Instagramie»?”
Człowiek staje się maszyną do przeżywania.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
OPINIE i DYSKUSJE
Założenie jest następujące: są trzy „kultury” - oralna, piśmienna i bezpośredniego transferu przeżyć, czyli od około internetowych technologii, aż do nie tak odległej rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej. Jacek Dukaj nie skupia się na przewidywaniu rozwiązań technologicznych przyszłości, lecz tworzy rozległy esej-rzekę o piśmiennictwie i jego wpływie na nasze postrzeganie, a także różnicach między trzema podstawowymi typami kultur. Zadaje pytania, których nikt nie zadaje, ale i wśród nich te, których zadawać w zasadzie nie trzeba lub które sam zadać pragnie, by na nie odpowiadać – tak się przy okazji składa, że tworząc własne kategoryzacje i pojęcia (kultura przymiotnika, myślunek, itd.),których sens widzi tylko on sam, by je w ogóle stosować. Popadanie w abstrakcję jest tutaj nagminne.
„Po piśmie” jest potrzebne, pozwalając dostrzec różnice między symbolicznością piśmiennej kultury, która tak cudownie kształtuje mózg człowieka. Nie jest to wiedza tajemna, ale łatwo przeoczyć w tempie codziennego życia jak bardzo podstawowe, ale i kluczowe są różnice między medium literackim czy np. serialem. Książka tworzy przestrzeń do rozmyślań co do pozycji literatury we współczesnym społeczeństwie przesiąkniętym social mediami. Do dyskusji już nie zupełnie, bo większość komentarzy co do książki nie dotyczy jej treści, lecz formy. Nie ma w tym akurat winy czytelników, bo Dukaj przesadza niejednokrotnie, a czytelnicy – nawet w opiniach na lubimyczytać.pl – potrafią jego rozwlekłe wywody zgasić niczym peta kilkoma akapitami i to z taką gracją, że autor mógłby brać od nich lekcje.
Są tutaj takie „strzały”, pojedyncze myśli, które potrafią zaintrygować. Brak empatii kultury oralnej, pismo chińczyków, które wstrzymało ich rozwój (choć to oni pierwsi wymyślili druk),AI wychodzące naprzeciw nieuświadomionym oczekiwaniom, książki jako przedmiot przynależności czy kilkadziesiąt naprawdę mocnych, udanych myśli-cytatów (wypisanych zresztą w jednej z opinii użytkowników). Na każdy taki walor przypada jeden autotematyzm, głupia myśl sygnalizująca lekkie odklejenie (jak np. ten fragment o autystach) czy przerost formy nad treścią. Można się zachwycić, ale trudno udawać, że nie jest to dzieło pretensjonalne. Prawda jest, moim zdaniem, gdzieś pośrodku. Indywidualnie „Po piśmie” może wnieść naprawdę wiele, choć dla ogółu będzie kolejną cegiełką-dowodem na odklejenie filozofujących eseistów.
PS Doceniam całym sercem wytknięcie kobiecego czytelnictwa jako tego gorszego. Fakty bolą, ale cóż poradzić – średni serial jest lepszy od średniej książki. Literatura autentycznie wartościową i rozwijającą, po zapoznaniu oczywiście z niezbędną klasyką, jest ta, która osiąga szczyt formy i treści. Ilość < Jakość. Bądźmy samoświadomi.
Założenie jest następujące: są trzy „kultury” - oralna, piśmienna i bezpośredniego transferu przeżyć, czyli od około internetowych technologii, aż do nie tak odległej rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej. Jacek Dukaj nie skupia się na przewidywaniu rozwiązań technologicznych przyszłości, lecz tworzy rozległy esej-rzekę o piśmiennictwie i jego wpływie na nasze...
więcej Pokaż mimo toZastanawiam się jaki diabeł sprawia, że Dukaj przestaje pisać. Znaki na niebie wskazują na Bagińskiego. Szatan ten ohydny szepce do ucha autorowi i baja o bezpośrednim transferze przeżyć, łatwości odbioru i niedoskonałościach przekazu pisemnego. I... właśnie dlatego czytamy książki aby nie było łatwo, aby uzyskać stan "flow", pełnego skupienia. Ma uwierać.
Panie Dukaj pisz Pan zamiast zajmować się serialami i grami. Rób Pan to w czym jest Pan mistrzem nad mistrzami zamiast rozmieniać się na drobne.
Zastanawiam się jaki diabeł sprawia, że Dukaj przestaje pisać. Znaki na niebie wskazują na Bagińskiego. Szatan ten ohydny szepce do ucha autorowi i baja o bezpośrednim transferze przeżyć, łatwości odbioru i niedoskonałościach przekazu pisemnego. I... właśnie dlatego czytamy książki aby nie było łatwo, aby uzyskać stan "flow", pełnego skupienia. Ma uwierać.
więcej Pokaż mimo toPanie Dukaj pisz...
Czytając tę książkę zastanawiałam się cały czas w jakim celu autor tak dogłębnie rozstrzyga zagadnienie pisma, jako archaizmu i dywaguje, co potem. Nie mogłam rozróżnić co jest poglądem autora, a co zaczerpniętym od innych pomysłem, co mi trochę przeszkadzało, szczególnie w kilku momentach, kiedy np. autor opowiada o osobach z autyzmem, jako o ludziach nowej jakości, preludium do tego, co będzie w przyszłości i że takie cechy, jakie mają autyści są wyjątkowe i ten wysyp autystów, coś oznacza, nową jakość. Chyba nigdy nie spotkał autor autysty, skoro takie rzeczy wygaduje. Kwestia kobiet ich czytelnictwa rozśmieszyła mnie nawet. Otóż kobiety więcej czytają, ale tylko beletrystykę, ale jak facet bierze się za czytanie, co robi nader rzadko, no to już są książki poważne, traktujące o sprawach abstrakcyjnych, naukowe.
Książka ogólnie opowiada o czytaniu, jako trochę archaicznej czynności, która nie zaniknie, ale musi dać miejsce na nową jakość przekazywania informacji, z czym się ogólnie zgadzam, ale nie wiem, czy trzeba napisać na ten temat całą książkę.
Czytając tę książkę zastanawiałam się cały czas w jakim celu autor tak dogłębnie rozstrzyga zagadnienie pisma, jako archaizmu i dywaguje, co potem. Nie mogłam rozróżnić co jest poglądem autora, a co zaczerpniętym od innych pomysłem, co mi trochę przeszkadzało, szczególnie w kilku momentach, kiedy np. autor opowiada o osobach z autyzmem, jako o ludziach nowej jakości,...
więcej Pokaż mimo toTrzeci już rok z rzędu sięgam zimą po Dukaja, ale zdaje mi się, że to ostatnia część trylogii moich spotkań z tym pisarzem. Po raz kolejny przekonuję się, że on po prostu nie jest dla mnie, nie trafia do mnie, albo prawi rzeczy dla mnie oczywiste, albo mnie irytuje.
Odpowiada na pytania, których według mnie nie warto nawet zadawać. Jako wielkie odkrycia prezentuje rzeczy, na które sama wpadłam jakiś czas temu. Tak, widzę we współczesnej kulturze pewne oderwanie od ciała i cielesności, w skrajnej postaci obecne w niektórych formach dyskursu o transpłciowości. Tak, seriale pełnią obecnie w społeczeństwie tę samą funkcję, którą w XIX w. pełniła powieść realistyczna. Tak, pismo w takiej formie, jaka dominowała jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu (przez mgnienie oka w skali historii ludzkości),będzie traciło na znaczeniu.
Ale Dukaj obudowuje to jakimś zbędnym meandrowaniem werbalnym, osnuwa atmosferą zagrożenia, prezentuje jakieś argumentacyjne chochoły rodem z, za przeproszeniem, bardziej irytujących dyskusji na lubimyczytać, żeby potem je bez trudu obalić. Tworzy Wielką Teorię Wszystkiego, a nie czuję, żeby miał do tego kompetencje. Cytuje publikacje naukowe, których do końca chyba nie rozumie (np. "nadwyżka kaloryczna" 20 000 kcal na dobę na osobę jako niezbędny warunek rozwoju cywilizacji, co on wydaje się interpretować tylko jako nadprodukcję żywności, ale "energy capture" w cytowanym przez niego artykule sugeruje raczej ogólne zasoby energii, jakie można wykorzystać do pracy, a więc np. zwierzęta pociągowe, maszyny itd.). Tworzy kategoryzacje, które nie pomagają niczego zrozumieć (kultura rzeczownikowa, czasownikowa, przymiotnikowa). Miesza i mąci, tak że nie wiem już, czy chrześcijaństwo jest dla niego zjawiskiem piśmienności, czy jednak kultury oralnej.
Tworzy niepotrzebne neologizmy z myślunkiem na czele - czemu nie mówić po prostu "sposób myślenia"? Do tego się to sprowadza. Czy chodziło o względy ekonomiczne? Jedno słowo zamiast dwóch? W takim razie czemu nie wymyślił jednego słowa na drugie ze swoich sztandarowych pojęć, czyli kulturę bezpośredniego transferu przeżyć? To swoją drogą termin wg mnie albo chybiony, albo stosowany nazbyt niefrasobliwie, bo często za jego pomocą Dukaj opisuje po prostu kulturę obrazu, a ten przecież nie jest asymboliczny. Może sprawiać takie wrażenie dla "prościej rozumującego" odbiorcy, ale to samo dotyczyło, a może wciąż dotyczy powieści. Nie zliczę już, ile razy czytałam o "naiwnym" odbiorze fikcji, o ludziach przekonanych, że to, co było w książce, naprawdę się wydarzyło. Jaka tu więc różnica między pismem a obrazem? Różnica środków wyrazu, ale Dukaj tę kwestię porusza tylko marginalnie (a szkoda, bo w tych momentach jego wywód jest najciekawszy i najwięcej w nim mięsa),bo zamiast tego chce wysnuwać swoje gigantyczne teorie wszystkiego.
A żeby zachować pełną uczciwość, to zdaje mi się, że po prostu Dukaj jest niezgodny z moim światopoglądem, bo w każdej z jego książek, z którymi miałam styczność, wyczuwam dźwięczącą pustkę patologicznej formy postmodernizmu, która w sposób bardzo logiczny i bardzo wyrafinowany artystycznie zapędziła się w kozi róg swojego autotematyzmu.
Chyba lepiej poczytać sobie po prostu dobre książki o kulturze oralnej, piśmiennej i obrazowej (niektóre Dukaj nawet cytuje).
Trzeci już rok z rzędu sięgam zimą po Dukaja, ale zdaje mi się, że to ostatnia część trylogii moich spotkań z tym pisarzem. Po raz kolejny przekonuję się, że on po prostu nie jest dla mnie, nie trafia do mnie, albo prawi rzeczy dla mnie oczywiste, albo mnie irytuje.
więcej Pokaż mimo toOdpowiada na pytania, których według mnie nie warto nawet zadawać. Jako wielkie odkrycia prezentuje rzeczy,...
Jedno zdanie w „Po piśmie” („Istnienie nie jest predykatem deskryptywnym”) wystarczyło, żebym strawił na rozmyślaniu kilka godzin. A to tylko jedna z dziesiątek pereł, które wysypał przed nami autor. Niektóre wyglądają od razu na sztuczne, inne stają się nimi po dokładniejszym badaniu („brak empatii ludów kultury oralnej”),ale tych kilka prawdziwych wystarcza, żeby „Po piśmie” stało się pozycją nie tylko do przeczytania, ale i do przemyślenia.
Oczywiście głównym pytaniem autora jest: „co ludzkości dał wynalazek pisma i co się stanie, gdy to osiągnięcie zostanie zmarginalne?”. Dukaj nie dmie w rogi, tylko bezemocjonalnie stawia znaki zapytania. Robi to jednak na tyle sugestywnie, że trudno nie zacząć podążać za jego tokiem rozumowania.
Paradoksalnie książka Dukaja, będąca peanem na cześć słowa pisanego, jest też najlepszym przykładem ograniczeń tej formy. Wszak czytanie, to sport indywidualny. W tym przypadku szkoda, bo „Po piśmie” stawia tezy, które nie tylko warto przemyśleć, ale i od razu chciałoby się przedyskutować.
Szacunek.
Jedno zdanie w „Po piśmie” („Istnienie nie jest predykatem deskryptywnym”) wystarczyło, żebym strawił na rozmyślaniu kilka godzin. A to tylko jedna z dziesiątek pereł, które wysypał przed nami autor. Niektóre wyglądają od razu na sztuczne, inne stają się nimi po dokładniejszym badaniu („brak empatii ludów kultury oralnej”),ale tych kilka prawdziwych wystarcza, żeby „Po...
więcej Pokaż mimo toKsiążka niezwykła. Pierwsza moja styczność z Dukajem i jestem zdziwiony jak trafiła w moje gusta. Książkę wysłuchałem w czasie pracy przydomowej i czułem się jak jeden z popiśmiennych, o których pisał sam autor. Jestem z zawodu programistą i zajmuję się wieloma rzeczami, którymi opisywał w swojej książce, przez co czułem, że jest to też trochę o mnie opowieść. Sama koncepcja świata będącego po piśmie jest niezwykła, wydaje się nawet mroczna w niektórych aspektach. W wielu przykładach po prostu się zgadzałem z autorem, ale będę do tej pozycji wracać jeszcze wielokrotnie, gdyż najpewniej przy każdorazowym przeczytaniu odkryję coś nowego.
Książka niezwykła. Pierwsza moja styczność z Dukajem i jestem zdziwiony jak trafiła w moje gusta. Książkę wysłuchałem w czasie pracy przydomowej i czułem się jak jeden z popiśmiennych, o których pisał sam autor. Jestem z zawodu programistą i zajmuję się wieloma rzeczami, którymi opisywał w swojej książce, przez co czułem, że jest to też trochę o mnie opowieść. Sama...
więcej Pokaż mimo toKsiążka porusza bardzo ciekawe aspekty otaczającego nas świata i na ich podstawie autor próbuje wyobrazić sobie przyszłość. Dokąd zmierza ludzkość i jak to mniej więcej będzie przebiegać. Nie ze wszystkim się zgadzam. Niektóre aspekty mnie po prostu przerażają, inne fascynują. Aczkolwiek cieszę się, że jestem śmiertelna. Nie dlatego, że taki straszny los czeka ludzkość. Myślę, że przyszłość ma wiele dobrego do zaoferowania. Tylko ludziom, zwłaszcza tym wychowanym w innych wartościach trudno się odnaleźć. Każda generacja musi w odpowiednim czasie zrobić miejsce dla kolejnych pokoleń, żeby oni też mogli coś zbudować. A co z tego wyniknie, to ja już nie dożyję.
Pomysł stworzenia książki świetny, niestety piętą Achillesa jest toporny język. Samo zgłębienie tematu wymaga skupienia na najwyższych obrotach i jest wyzwaniem dla szarych komórek, więc nie ma potrzeby komplikować tego jeszcze bardziej poprzez styl. Przez tą nadgorliwość mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Mogło być rewelacyjnie, a jest przeciętnie.
Książka porusza bardzo ciekawe aspekty otaczającego nas świata i na ich podstawie autor próbuje wyobrazić sobie przyszłość. Dokąd zmierza ludzkość i jak to mniej więcej będzie przebiegać. Nie ze wszystkim się zgadzam. Niektóre aspekty mnie po prostu przerażają, inne fascynują. Aczkolwiek cieszę się, że jestem śmiertelna. Nie dlatego, że taki straszny los czeka ludzkość....
więcej Pokaż mimo toWszystko co trzeba o tej książce wiedzieć napisał już @iHS - ten komentarz na pewno czyta się dużo lepiej niż tę pozycję od Jacka Dukaja. Z początku było całkiem ciekawie, czułam się zaciekawiona tematem i tym czego mogę się dowiedzieć. Niestety, z czasem było coraz gorzej. Bardzo indywidualne podejście do świata, które podawane jest jako obiektywna prawda. Styl bardzo ozdobny, literacki i przekombinowany pasuje do książek fantasy, ale nie do wywodów filozoficznych, które już na poziomie merytoryki Dukaj postanowił skomplikować. Niezbyt wiem, co miałam z tej książki wynieść - być może nie jestem wystarczająco wykształcona i ukulturaniona, żeby zrozumieć ten jakże bogaty przekaz. Podsumowując, jest to po prostu przerost formy nad treścią, autor porwał się z motyką na słońce, próbował złapać wiele srok za ogon i wszystkie się wymknęły. Na przyszłość lepiej byłoby skupić się na jednym temacie i go rozwinąć, bez wpadania w zbędne refleksje.
Wszystko co trzeba o tej książce wiedzieć napisał już @iHS - ten komentarz na pewno czyta się dużo lepiej niż tę pozycję od Jacka Dukaja. Z początku było całkiem ciekawie, czułam się zaciekawiona tematem i tym czego mogę się dowiedzieć. Niestety, z czasem było coraz gorzej. Bardzo indywidualne podejście do świata, które podawane jest jako obiektywna prawda. Styl bardzo...
więcej Pokaż mimo toLubię rozbudowana stylistykę Dukaja w jego książkach SF. Pozwala wejść w wykreowane światy oraz postacie. I o ile sprawiało mi niebywałą frajdę zanurzanie się w popisy językowe i rozbudowane opisy 'Perfekcyjnej niedoskonałość' czy 'Czarnych oceanów', o tyle źle mi się czytało wywód w 'Po piśmie'.
Wiem, że autor usiłował to przedstawić, w formie pisanej zmiany wraz z napędzającymi je trendami, dla kultury postpośmiennej. Niemniej książka wydaje się przegadana, nadmiernie opisową, wypełniona metaforami i analogiami oraz zbyt długa. Temat jest interesujący, autor przekonujący, jednak forma na dłuższą metę zniechęca.
Lubię rozbudowana stylistykę Dukaja w jego książkach SF. Pozwala wejść w wykreowane światy oraz postacie. I o ile sprawiało mi niebywałą frajdę zanurzanie się w popisy językowe i rozbudowane opisy 'Perfekcyjnej niedoskonałość' czy 'Czarnych oceanów', o tyle źle mi się czytało wywód w 'Po piśmie'.
więcej Pokaż mimo toWiem, że autor usiłował to przedstawić, w formie pisanej zmiany wraz z...
To nie jest lektura na plażę. To nie jest książka, która łykniesz między obiadem i kolacją. Ale za to masz przed sobą wywoływacza myśli. Książkę, która zmusza do dialogu z autorem. Nie ze wszystkim się zgadzam z panem Jackiem, ale uwielbiam sposób, w którym możemy toczyć sobie ten przedziwny dyskurs.
To nie jest lektura na plażę. To nie jest książka, która łykniesz między obiadem i kolacją. Ale za to masz przed sobą wywoływacza myśli. Książkę, która zmusza do dialogu z autorem. Nie ze wszystkim się zgadzam z panem Jackiem, ale uwielbiam sposób, w którym możemy toczyć sobie ten przedziwny dyskurs.
Pokaż mimo to