Mené-Mené-Thekel-Upharisim!… Quasi una phantasia

Okładka książki Mené-Mené-Thekel-Upharisim!… Quasi una phantasia Tadeusz Miciński
Okładka książki Mené-Mené-Thekel-Upharisim!… Quasi una phantasia
Tadeusz Miciński Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Wielkie Arkana literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Wielkie Arkana
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2019-04-15
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-15
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395328503
Tagi:
Powieść mistyczna Młoda Polska
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1164
942

Na półkach:

„Łatwo nie było…”
Nie było łatwo, nie dlatego, że książka jest zła, ale czytelnik nie wyrobiony. To oczywiście przesada, ale coś w tym jest. Zapragnąłem poznać twórczość Micińskiego ze względu na swoje muzyczne zainteresowania. Nie może być tak, że twórcy, których lubię i szanuję, otwarcie przyznają się do fascynacji autorem, a ja nie mam pojęcia o jego wartościach dodanych.
Zawziąłem się i… Na pytanie od czego najlepiej zacząć, usłyszałem, że od poezji. Niestety moja tolerancja na rymy jest bardzo mała i nie po drodze mi z nimi. Wziąłem pierwszą lepszą książkę Micińskiego ze skrzynki „wstydu nieprzeczytanych książek” i rozwarem strony.
Najpierw przebrnąć musiałem przez wstęp. Nie byle jaki, bo mający aż 120 stron. Powoli, bo humanista ze mnie marny, wdrażałem się w to co miało mnie czekać. Muszę przyznać, że to wprowadzenie robi „dobrą robotę”. Pokazuje pewne rzeczy, które mógłbym przegapić. Kształtuje pewną wrażliwość na aspekty ważne do zrozumienia całości. Świadczy też zwyczajnie, o poszanowaniu czytelnika – od specjalisty do amatora.
Zasadniczy tekst powieści jest wydrukowany w całym zachowanym kształcie. Wszystko co autor pozostawił po sobie jest w książce. To bardzo dobry zabieg.
Reszta już zależała tylko ode mnie.
Dobrze, że moja postać posiada kilka punktów doświadczenia zdobyte na Vonnegucie. Bardzo pomogły one w wytrwałości i dokończeniu tomu. Trudno mi opisać wrażenia jakich doznałem czytając powieść. Miciński jawi mi się, jako pisarz, którego odbiór może być wielopłaszczyznowy i zależny od osoby czytającej. Każdy jest wstanie wyciągnąć coś dla siebie, i nie zawsze będą to zbieżne wnioski. Bardzo podobały mi się poruszane tematy dotyczące wiary. Dyskusje z bogiem i dany mu odpór stanowiły ciekawy przyczynek do ocierania się o Lucyferanizm.
Obserwacje samej nadrzędnej postaci i traktowanie tekstu jako autobiografii pozwalało poznać niebanalnego człowieka i jego osobliwe pojmowanie prawideł świata.
Senne majaki i tajemnice związane z wyrzutami sumienia mordercy, zawierały ciekawie podany ogromny ładunek emocjonalny.
Staranny i przebogaty język malował skomplikowane i niesamowite obrazy.
Wreszcie szukanie fraz, które wykorzystał Roman Kostrzewski stanowiło dodatkową przyjemność.
Wydanie w miękkiej oprawie, którego podjęło się Wydawnictwo IX jest cegiełką w historii literatury mało znanej. Pozwala poszerzyć horyzonty o dzieła, które dotychczas nie miały szczęścia być wydawane.
Czy jestem wstanie polecić, tą książkę wszystkim ? Niestety nie, ale Ci którzy zdobędą się na odwagę powinni być zadowoleni.

„Łatwo nie było…”
Nie było łatwo, nie dlatego, że książka jest zła, ale czytelnik nie wyrobiony. To oczywiście przesada, ale coś w tym jest. Zapragnąłem poznać twórczość Micińskiego ze względu na swoje muzyczne zainteresowania. Nie może być tak, że twórcy, których lubię i szanuję, otwarcie przyznają się do fascynacji autorem, a ja nie mam pojęcia o jego wartościach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
170

Na półkach:

Poezje Tadeusza Micińskiego znam z liceum. Był jednym z ulubionych poetów mojego polonisty, który co jakiś czas cytował wiersz o smutnym Szatanie przechadzającym się po jesiennym ogrodzie. I stąd mój sentyment do autora i decyzja, by przeczytać jego prozę, w postaci ostatniej książki polskiego modernisty. Jakie mam odczucia po lekturze? Mieszane, jeśli nie powiedzieć, że dziwne. Miałem wrażenie, że albo obcuję z tekstem wybitnym, albo z onirycznym, surrealistycznym bełkotem. Bardziej skłaniam się do pierwszej opcji, mimo że książka jest dosyć niezrozumiała i taka by pozostała, gdyby nie obszerny wstęp, który rozkłada ją na czynniki pierwsze i nam ją przybliża. Mene-mene-thekel upharisim jest czymś w rodzaju pamiętnika, który jest mało realny, bez wyraźniej chronologii, za to z bardzo dobrze przedstawioną psychologią głównego bohatera. Są tu znane z wierszy autora motywy lucyferyczne, które bardzo lubię i oddanie ducha epoki Młodej Polski, będącej moją ulubioną erą w literaturze. Powieść fascynuje tym, że pozwala na luźne interpretacje i dzięki nawiązaniom do mitologii z wielu rejonów świata. Jej podtytuł:
Quasi una phantasia trochę zdradza z czym mamy do czynienia, mianowicie z niezwykłym popisem wyobraźni, który wymyka się sztywnym ramom gatunkowym, a w pełni zrozumiałym jest dla bardziej wtajemniczonych. To chyba sztuka dla sztuki. Ars gratia artis i chyba o to w tym chodzi. Pełen popis natchnienia przez muzy. Poza trudna, ale warta zapoznania się znią. Ja nie żałuję i serdecznie polecam!!!

Poezje Tadeusza Micińskiego znam z liceum. Był jednym z ulubionych poetów mojego polonisty, który co jakiś czas cytował wiersz o smutnym Szatanie przechadzającym się po jesiennym ogrodzie. I stąd mój sentyment do autora i decyzja, by przeczytać jego prozę, w postaci ostatniej książki polskiego modernisty. Jakie mam odczucia po lekturze? Mieszane, jeśli nie powiedzieć, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
351

Na półkach: , , ,

Wielu wybitnych interpretatorów latami studiowało dzieła Tadeusza Micińskiego, by wyłuskać z nich jakieś ukryte znaczenia. Dlatego też, z braku kompetencji nie potrafię w żaden sposób zrecenzować dzieła  które właśnie przeczytałam. Mogę jedynie napisać co nieco o odczuciach, towarzyszących mi przy lekturze. Już pierwsze strony zdradziły, że "Mene Mene Thekel Upharisim Quasi Una Phantasia" będzie utworem innym niż wszystkie. Nie ma bowiem ani początku ani końca, a rzeczywistość głównego bohatera przeplata się z jego wspomnieniami i mrocznymi wizjami. Sam bohater jawił mi się jako upadły anioł, Lucyfer wołający Boga o przebaczenie. Utwór przesiąknięty jest smutkiem i jakąś tęsknotą, która nie może się spełnić. I ten smutek udzielił się także mnie. Czy pojęłam prawdziwy sens zawarty w słowach Micińskiego? Czy czytałam dość uważnie, by go nie przegapić? Tego nie wiem. Znalazłam w niej natomiast jakąś cząstkę siebie i było to niezwykłe doświadczenie. Na pewno będę do tego dzieła wracać jeszcze parokrotnie i pewna jestem, że za każdym razem będzie ono odkrywać przede mną coraz to inne światy.

Wielu wybitnych interpretatorów latami studiowało dzieła Tadeusza Micińskiego, by wyłuskać z nich jakieś ukryte znaczenia. Dlatego też, z braku kompetencji nie potrafię w żaden sposób zrecenzować dzieła  które właśnie przeczytałam. Mogę jedynie napisać co nieco o odczuciach, towarzyszących mi przy lekturze. Już pierwsze strony zdradziły, że "Mene Mene Thekel Upharisim Quasi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
277

Na półkach:

Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/



📚🖤Pierwszy mój kontakt z Micińskim udany nie był. 🖤📚
Z jednej strony byłam wiec nieco uprzedzona sięgając po „Mené Mené Thekel Upharisim”, a z drugiej przygotowałam się na to, czego spodziewać się mogę.
I chyba wreszcie dostałam to, co dostać chciałam. Ponieważ „Mené, Mené ...” tak trudno jednoznacznie sklasyfikować i streścić pozwolę sobie podejść do tego trochę inaczej.
Ta książka to cudowne barwy - nieczęsto zdarza mi się czytać pejzaże (wierzcie mi albo nie!) ale nie umiem określić tego inaczej - barwność (i to dosłowna!) opisów po prostu zachwyca.
Podobnie rzecz ma się z ujęciem uczuć. Choć metaforyką wprost kipi, naprawdę nie trudno poczuć (niekoniecznie zrozumieć) emocje targające głównym bohaterem, czy to w bardziej „świadomych” czy swobodnie podążających, onirycznych wizjach.
Teologiczne dywagacje, na wpół świadome zresztą, odczuwalna obecność Śmierci, malownicze stepy, sen na jawie, poddane rozważaniom kontrowersyjne kwestie - a wszystko to jakby gęste i jeszcze bardziej surrealistyczne niż mogłoby się wydawać.
Mgła osnuwa jednocześnie kwestie fabularne, trudno w zasadzie tytuł ten nazwać powieścią. Narracja jest urywana, a iluzji od prawdy odróżnić nie sposób. Taka kompozycja pozwala docenić walory artystyczne, poetyckie wręcz i zagłębić się w jedyną w swoim rodzaju duchową ucztę.
Jestem bardzo zadowolona z siebie, że po pierwszej, nieudanej relacji z Micińskim zaryzykowałam kolejną - nadal trudną, nadal pokręconą, ale niesamowicie satysfakcjonującą relacje. 🖤

Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/



📚🖤Pierwszy mój kontakt z Micińskim udany nie był. 🖤📚
Z jednej strony byłam wiec nieco uprzedzona sięgając po „Mené Mené Thekel Upharisim”, a z drugiej przygotowałam się na to, czego spodziewać się mogę.
I chyba wreszcie dostałam to, co dostać chciałam. Ponieważ „Mené, Mené ...” tak trudno jednoznacznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
923
920

Na półkach:

To pierwsza książka w moim życiu o której napisanie chociaż kilku słów zajęło mi trzy tygodnie. Książki Pana Tadeusza Micińskiego są niezwykle wymagające. Wdzierają się w człowieka, pragną w nim długo rezonować... i ja im na to pozwalam. Właśnie z tego względu postanowiłam zaczekać aż emocje opadną i wtenczas się wypowiedzieć.
Tym razem w ciężkiej do sklasyfikowania jednoznacznie formie otrzymujemy rozważania teologiczne. Nie brak tu i doznań arealnych balansujących pomiędzy jawą a snem. Pan Tadeusz ze znaną sobie gracją miesza wizje z koszmarami.To wszystko przypomina mi poniekąd obrazy Beksińskiego. Sugestywność opisów, brutalna prostota i oniryczne doznania wywołane halucynacjami- powodują konsternację, poczucie zagrożenia otulające ciało niczym koc.Surrealizm i duszny ton tej powieści podbija wrażenia z lektury. Fantazji nie można autorowi odmówić.
W tym utworze nie tylko częstuje nas urojeniami, fantazjami, ale zmusza do zastanowienia się nad eutanazją. Bezkres wyobraźni Pana Tadeusza powoduje, że eksplorujemy nieznane. Pomimo strachu siedzącego na kolanach miałam ochotę nigdy się z tej prozy nie wynurzać. To iluzoryczne przedstawienie jest arealne, a jednak pochłania w całości. Kilka godzin ucztowania do którego z pewnością będę wracać.
To nie będzie lektura dla każdego - jestem o tym przekonana. Takim książkom trzeba poświęcić czas aby w pełni docenić wartość poznawczą jaką ze sobą niosą. Piękna rzecz. Muszę też wspomnieć o okładce. Pan Łukasz Gwiżdż sprawił, że jest to jedna z najpiękniejszych powieści w mojej biblioteczce. Kolejny raz mamy możliwość przeczytać kilka słów o autorze- bardzo to doceniam.

To pierwsza książka w moim życiu o której napisanie chociaż kilku słów zajęło mi trzy tygodnie. Książki Pana Tadeusza Micińskiego są niezwykle wymagające. Wdzierają się w człowieka, pragną w nim długo rezonować... i ja im na to pozwalam. Właśnie z tego względu postanowiłam zaczekać aż emocje opadną i wtenczas się wypowiedzieć.
Tym razem w ciężkiej do sklasyfikowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
794

Na półkach: ,

Mało znany, trudny w odbiorze Miciński potrafi "wciągnąć" czytelnika w swoje niesamowite wizje napisane zachwycającym językiem. Dałam się ponieść fantazjom tego młodopolskiego poety i pisarza.
Jego ostatnia powieść ma dwie wersje, różniące się trochę; wolę dłuższą A, choć i B też przykuwa uwagę.
Rozważania o Bogu, eutanazji, nawiązania do Biblii, czasem przerażające obrazy snów i halucynacji na tle stepów, lasów i zamków Ukrainy. Bal maskowy w zamku głównego bohatera Jarosława to dla mnie mistrzostwo surealistycznych wizji Micińskiego.
Dobrze przeczytać obszerny wstęp Wojciecha Kowalewskiego, pomoże w próbie zrozumienia niełatwego tekstu. Na pewno warto się z nim zmierzyć, choć, jak pisze Mictlante, są i tacy dla których ta proza to bełkot.
Sądzę jednak, że są w mniejszości.
"Mene-Mene-Thekel-Upharasim!..." - już sam tajemniczo brzmiący tytuł niesie w sobie zapowiedź uczty duchowej, a nawiązuje do biblijnej uczty Baltazara.
Mocno zachęcam do przeczytania.

Mało znany, trudny w odbiorze Miciński potrafi "wciągnąć" czytelnika w swoje niesamowite wizje napisane zachwycającym językiem. Dałam się ponieść fantazjom tego młodopolskiego poety i pisarza.
Jego ostatnia powieść ma dwie wersje, różniące się trochę; wolę dłuższą A, choć i B też przykuwa uwagę.
Rozważania o Bogu, eutanazji, nawiązania do Biblii, czasem przerażające obrazy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
432
121

Na półkach: ,

Wspaniała! Książkę nabyłem na spotkaniu poświęconemu wydaniu tejże. Tam też usłyszałem, że po lekturze ludzie dzielą się na dwa rodzaje odbiorców, tych zachwyconych i tych, którzy uważają "Mene ..." za bełkot. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych. Wydanie zawiera dwa Rękopisy: A i B, które trochę się różnią treścią i jakby podejściem protagonisty. Niby te same zdarzenia opisane w sposób różny i różne odczucia. Ja osobiście preferuję Rękopis A, gdyż jest dłuższy i pełniejszy, zawiera więcej doświadczeń i przemyśleń. Jest miłość, szaleństwo i eutanazja. Co ciekawe Rękopis B jest napisany jakby innym stylem, jakiś taki bardziej zwięzły chociaż bardziej pokręcony. I bohater jakiś taki bogu oddany wielce, co w Rękopisie A nie raziło aż tak w oczki me delikatne pod tym względem, a wręcz całkowicie inaczej odebrałem postać Jarosława.
Podsumowując, samej fabuły niewiele za to treść niewiarygodnie cudowna!

Wspaniała! Książkę nabyłem na spotkaniu poświęconemu wydaniu tejże. Tam też usłyszałem, że po lekturze ludzie dzielą się na dwa rodzaje odbiorców, tych zachwyconych i tych, którzy uważają "Mene ..." za bełkot. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych. Wydanie zawiera dwa Rękopisy: A i B, które trochę się różnią treścią i jakby podejściem protagonisty. Niby te same...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    72
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    15
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2020
    2
  • Occult
    1
  • Posiadam - e-booki
    1
  • Literatura piękna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mené-Mené-Thekel-Upharisim!… Quasi una phantasia


Podobne książki

Przeczytaj także