"The private patient" to ostatnia powieść pisarki z Adamem Dalglieshem w roli prowadzącego śledztwo.
Tym razem akcja rozgrywa się przed Bożym Narodzeniem 2007 roku w posiadłości (pełniącej również po części rolę kliniki) w Dorset.
W okazałym domostwie, będącym własnością wybitnego chirurga plastycznego, dochodzi do morderstwa pacjentki. Naciski "z góry" powodują, że sprawą ma się zająć najlepszy zespół Metropolitan Police w osobie komendanta Dalgliesha, inspektor Miskin i sierżanta Bentona-Smitha.
Tradycyjnie u P. D. James mamy tu zamkniętą, nieliczną grupę podejrzanych, brak bezpośredniego motywu zbrodni, za to liczne skrywane tajemnice i nie do końca czyste intencje osób zamieszkujących posiadłość.
Akcja toczy się nieśpiesznie, brak tu spektakularnych pościgów, twistów, krwistych, makabrycznych opisów.
W zamian otrzymujemy kryminał w nieco starym angielskim stylu, aczkolwiek język pisarki jest bardzo charakterystyczny: liczne opisy (przedmiotów, miejsc, osób, ich przeszłości),rozbudowane zdania, niełatwy język. Wspominam o tym, bo książka nie ukazała się w języku polskim. Ja przeczytałam ją w niemieckim tłumaczeniu i na pewno nie jest to lekki kryminalik, trzeba się skoncentrować i po prostu delektować stylem autorki.
"The private patient" nie jest wg mnie w czołówce powieści P.D. James, ale to wciąż dobry kryminał, choć rozwiązanie zagadki trochę mnie zawiodło.
Doceniam również, że autorka napisała ją mając 87 lat - każdemu pisarzowi życzę w tym wieku tak bystrego umysłu i lekkiego pióra.

"The private patient" to ostatnia powieść pisarki z Adamem Dalglieshem w roli prowadzącego śledztwo.
Tym razem akcja rozgrywa się przed Bożym Narodzeniem 2007 roku w posiadłości (pełniącej również po części rolę kliniki) w Dorset.
W okazałym domostwie, będącym własnością wybitnego chirurga plastycznego, dochodzi do morderstwa pacjentki. Naciski "z góry" powodują, że...