Boy Erased: A Memoir of Identity, Faith, and Family
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Penguin Random House
- Data wydania:
- 2017-02-07
- Data 1. wydania:
- 2017-02-07
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9780735213463
- Tagi:
- homoseksualizm LGBT
A beautiful, raw and compassionate memoir about identity, love and understanding. Soon to be a major motion picture starring Nicole Kidman, Russell Crowe, and Lucas Hedges, and directed by Joel Edgerton.
The son of a Baptist pastor and deeply embedded in church life in small town Arkansas, as a young man Garrard Conley was terrified and conflicted about his sexuality. When Garrard was a nineteen-year-old college student, he was outed to his parents, and was forced to make a life-changing decision: either agree to attend a church-supported conversion therapy program that promised to “cure” him of homosexuality; or risk losing family, friends, and the God he had prayed to every day of his life. Through an institutionalized Twelve-Step Program heavy on Bible study, he was supposed to emerge heterosexual, ex-gay, cleansed of impure urges and stronger in his faith in God for his brush with sin. Instead, even when faced with a harrowing and brutal journey, Garrard found the strength and understanding to break out in search of his true self and forgiveness.
By confronting his buried past and the burden of a life lived in shadow, Garrard traces the complex relationships among family, faith, and community. At times heart-breaking, at times triumphant, Boy Erased is a testament to love that survives despite all odds.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 451
- 220
- 79
- 16
- 9
- 8
- 7
- 6
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Nie tego się spodziewałem, ale rozumiem czemu ta książka powstała.
Garrad Conley wychował się w konserwatywnej (w moim rozumieniu nawet bardzo konserwatywnej) rodzinie. Wielkim ciosem dla jego bliskich jest, więc jego coming out. Jego rodzice uważają, że homoseksualizm to choroba. Co więcej, sam auto uważa, że może się wyleczyć. Trafia na terapię konwersyjną...
Liczyłem, że "Wymazać siebie" będzie reportażem. Zdyskredytuje terapię. Obnaży obłudę religijnych fundamentalistów.
W rzeczywistości to (naprawdę ładne),ale jednak przede wszystkim opisy uczuć Garrarda Conleya. Autor ukazuje, jak odkrywał swoją seksualność. Razem z nim przeżywamy zmagania jakie toczył wewnątrz siebie. Obserwujemy zmieniające się jego relacje z rodziną. Samej terapii jest jednak najmniej, a liczyłem, że będzie kompletnie odwrotnie.
I chociaż "Wymazać siebie" mnie nie porwało i nie będę tej pozycji raczej polecał, to rozumiem, że Garrard Conley taką książkę w ramach terapii i rozliczenia się z samym sobą musiał napisać. Terapia konwersyjna, choć opisana zdawkowo, musi zostawiać w jej uczestnikach blizny, które być może nigdy się nie zagoją.
Nie tego się spodziewałem, ale rozumiem czemu ta książka powstała.
więcej Pokaż mimo toGarrad Conley wychował się w konserwatywnej (w moim rozumieniu nawet bardzo konserwatywnej) rodzinie. Wielkim ciosem dla jego bliskich jest, więc jego coming out. Jego rodzice uważają, że homoseksualizm to choroba. Co więcej, sam auto uważa, że może się wyleczyć. Trafia na terapię konwersyjną...
Liczyłem,...
Polecam, szczególnie osobom które mogą się zmagać z "traumą religijną" itp.
Polecam, szczególnie osobom które mogą się zmagać z "traumą religijną" itp.
Pokaż mimo toOpis z tyłu książki i wstęp przygotował mnie na zupełnie inną książkę, niż jest ona w rzeczywistości. O terapii którą przeszedł autor jest bardzo mało, a to co jest, nie ma w sobie konkretów. Szkoda, bo jest to najciekawszy element.
Książka jest skupiona na przeżyciach wewnętrznych autora, przede wszystkim duchowych. Język jest bardzo poetycki.
Jest to zupełnie inna książka niż chciałam, zupełnie nie w moim stylu, dlatego nie mogę jej ocenić.
Opis z tyłu książki i wstęp przygotował mnie na zupełnie inną książkę, niż jest ona w rzeczywistości. O terapii którą przeszedł autor jest bardzo mało, a to co jest, nie ma w sobie konkretów. Szkoda, bo jest to najciekawszy element.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest skupiona na przeżyciach wewnętrznych autora, przede wszystkim duchowych. Język jest bardzo poetycki.
Jest to zupełnie inna...
Cóż, nie porywa. Moje męki pogłębiał fakt, że słuchałam książki czytanej syntezatorem, do tego żeńskim głosem, który nijak do niej nie pasował. Najciekawszy był tak naprawdę wstęp.
Cóż, nie porywa. Moje męki pogłębiał fakt, że słuchałam książki czytanej syntezatorem, do tego żeńskim głosem, który nijak do niej nie pasował. Najciekawszy był tak naprawdę wstęp.
Pokaż mimo toPamiętam, że bardzo wyczekiwałem filmu Edgertona. Że nie udało mi się zobaczyć go przedpremierowo na Nowych Horyzontach i przez kilka miesięcy czułem przez to pewien niepokój. Pamiętam też, że kiedy wreszcie udało mi się go obejrzeć, pozostawił mnie zupełnie obojętnym. Był nieźle zrealizowany -- dobrze obsadzony, nakręcony z wyobraźnią, z pewnością jako kino aspirujące (mające się spodobać centrolewicowej publiczności i członkom Akademii),ale jednak na jakimś poziomie przepełnione narracyjnym chaosem, który sprawia, że widz ma poczucie, że non stop kręci się w kółko. To wrażenie, jak się okazało, jest skutkiem dość wiernego przeniesienia tekstu Conleya na ekran.
Gerrard Conley opowiada o dorastaniu na głębokim południu w religijnej rodzinie baptystów, pod okiem ojca pastora, który wspólnie ze swoim bogiem zaplanował już życie swojego jedynego syna jako własnego następcy. Gdy na jaw wychodzi homoseksualizm chłopaka, ten zostaje wysłany na terapię konwersyjną. Kanwę wspomnień Conleya stanowią mieszające się ze sobą opisy historii rodzinnej, okresu dorastania i odkrywania swojej seksualności oraz rzeczywistości i metod ośrodka "terapeutycznego" Love in Action. Książka nie jest otwarcie szokująca. Oczywiście pseudopsychoanalityczna szarlataneria na każdym kroku uciekająca się do publicznych upokorzeń pensjonariuszy, prowadząca koniec końców do wymazania części swojej tożsamości, wzbudza w empatycznym czytelniku oburzenie, ale głównym celem Conleya jest raczej opowiedzenie swojej historii, przekazania swoich emocji i doświadczeń. Jest w tym bardzo wyważony, momentami wydaje się nawet chłodny (tak też zapamiętałem rolę Hedgesa z adaptacji filmowej),choć często ucieka w osobiste dygresje.
I ta dygresyjność jest chyba dla mnie największym problemem jego prozy. Niezły styl i intelektualna kulturowa obudowa nie zrównoważyły mi tendencji Conleya do przedstawiania swojej opowieści poszatkowanej w drobne paski. Do tego stopnia, że momentami trudno było mi złożyć ją w chronologiczną. Problem mojego odbioru książki leży jednak, moim zdaniem, poza tym, że wcześniej widziałem już film na jej motywach -- to powieść, której cała fabuła jest naszkicowana na tylnej obwolucie. Trzeba ją więc czytelnikowi na swój sposób (uwaga, brzydkie słowo) "sprzedać" -- najprościej oczywiście krwistym mięsem (ale to, jak ustaliliśmy, nie ten rodzaj prozy),być może złożonym autoportretem psychologicznym (i to właśnie robi Conley). Mimo że czyta się go dobrze, lektura pozostawia jakiś niedosyt, pustkę, poczucie, że klocki jednak się nie poukładały. Ale nie dlatego, że się nie poukładały, co przez nazbyt lapidarny epilog. Ale może tak właśnie trzeba było to zrobić? Rozbełtać temat, bez histerii, ale z konsekwencją, i zostawić czytelnika z całym tym bałaganem sam na sam? Kto wie?
Pamiętam, że bardzo wyczekiwałem filmu Edgertona. Że nie udało mi się zobaczyć go przedpremierowo na Nowych Horyzontach i przez kilka miesięcy czułem przez to pewien niepokój. Pamiętam też, że kiedy wreszcie udało mi się go obejrzeć, pozostawił mnie zupełnie obojętnym. Był nieźle zrealizowany -- dobrze obsadzony, nakręcony z wyobraźnią, z pewnością jako kino aspirujące...
więcej Pokaż mimo toOpis na okładce może sugerować, że mamy do czynienia ze swego rodzaju reportażem, jakąś opowieścią czy historią. Nic z tych rzeczy. Odnosi się wrażenie, że książka jest zapisem tego co się dzieje (działo?) w głowie głównego bohatera. Pogmatwanie z poplątaniem. Człowieka, który sam już nie wie kim jest, co jest dobre, a co złe. Człowieka, który został niejako zmuszony przez życie do zburzenia wszystkiego czym żył i zbudowania od nowa swojej osoby.
To nie jest łatwa lektura. Po bardzo bogatym w informacje reporterskim wstępie od tłumaczki dalej miło nie będzie, będzie męcząco. Nie jest zachowana żadna chronologia wydarzeń, retrospekcje są luźno rozrzucone, Autor w tym samym zdaniu potrafi przejść z opisu zadania wykonywanego podczas zajęć w ,,ośrodku leczenia" do rozważań nad pojęciem Boga. Podkreślam: w tym samym zdaniu!
O samej ,,terapii" właściwie nie ma wiele. Powiedziałbym, że nie ma nic. O relacjach z rodziną i znajomymi ,,gdy już wiedzieli" też właściwie nic nie ma (niewiele). Książka jest obrazem pojedynczego człowieka. Jest o nim i tylko o nim.
Homoseksualista rodzi się i wychowuje w skrajnie religijnej rodzinie - to raz. Do tego dodajmy bardzo religijną społeczność i najbliższe otoczenie - to dwa. Do tego dodajmy konserwatywny stan w którym świetnie działa organizacja ,,lecząca" z homoseksualizmu - to trzy. Cztery? Gdyby bohater był alkoholikiem i narkomanem to chyba nie miał by tak przechlapane. Dwa dodać dwa jest cztery. Więc co nam wyjdzie?
Ano wyjdzie, bohater (Autor),który jest kompletnie r o z w a l o n y psychicznie. I o tym jest ta książka.
Opis na okładce może sugerować, że mamy do czynienia ze swego rodzaju reportażem, jakąś opowieścią czy historią. Nic z tych rzeczy. Odnosi się wrażenie, że książka jest zapisem tego co się dzieje (działo?) w głowie głównego bohatera. Pogmatwanie z poplątaniem. Człowieka, który sam już nie wie kim jest, co jest dobre, a co złe. Człowieka, który został niejako zmuszony przez...
więcej Pokaż mimo to"Wymazać siebie" to fragment z życia G. Conleya. Fragment z jego najmłodszych lat, które spędził min. na studiach czy też na terapii w LOVE IN ACTION, katolickiej organizacji leczącej ludzi z homoseksualizmu, za pomocą terapii konwersyjnej.
Książka zaczyna się od słów Agnieszki Graff, która opowiada o tym czym jest terapia konwersyjna oraz o wyżej wspomnianej organizacji. Ludzie, którzy stworzyli tę organizację po wielu latach sami przyznali się do błędu jakim było stworzenie tej grupy oraz do faktu, że sami są gejami.
Wstęp bardzo mi się podobał. Ale to nie o tym jest ta książka- niestety.
Barrard Conley, przeżył piekło na ziemii. Jako nastolatek po wyjawieniu rodzicom, że jest gejem zostaje odesłany na terapię, która miała zrobić z niego heteroseksualnego mężczyznę.
Młody chłopak, wychowany w konserwatywnej rodzinie, w której ojciec był duchownym a matka zajmowała miejsce w kuchni, pomimo prób nie potrafił wpasować się w ramy narzucone przez sposób życia w danym społeczeństwie.
Młody Barrad wyrastał więc w przekonaniu, że bycie gejem jest grzechem śmiertelnym. Jeśli nic z tym nie zrobi, nie nawróci się na właściwą drogę przyniesie rodzinie wstyd i hańbę a jego czekać będzie tylko ogień piekielny.
Zagłębiając się w powieść widzimy, jak bardzo wychowanie w środowisku religijnym ma wpływ na życie nastolatka. Nie mam mowy o akceptacji siebie. Nikt tam nie mówi "love is love". Społeczeństwa z małego miasteczka nie odróżnia geja od pedofila. Sam autor wspomniał, że na terapii antygejowskiej miał do czynienia z pedofilami i zoofilami. Wszyscy byli wrzucenia do jednego worka.
Trzeba przyznać, że to co przeszedł zaledwie dziewiętnastoletni chłopak jest druzgocące, a jaki rzuca to cień an książkę ?
No właśnie. Garrard Conley nie ma najlepszego pióra. Książka opisana jest prostymi słowami, co również może być jej zaletą. Nie każdy musi być jak Myśliwski, Albom czy Małecki. Jednak opowieść sama w sobie jest bardzo słaba.
Tak jak wstęp napisany przez Agnieszkę Graff dał mi nadzieję, że owa powieść będzie emocjonalną historią kontrowersyjnego tematu w dodatku historią prawdziwą tak powieść sama w sobie bardzo mnie rozczarowała.
Sądziłem, że "Wymazać siebie" będzie powieścią, która skupia się na szczegółowych przeżyciach z czasów terapii. Tego tam zabrakło. Mamy dokładne opisy przestrzeni, prawie na każdej stronie cytaty z biblii, oraz grafomańskie rozmyślania autora odnośnie jego "choroby" jako osoby homoseksualnej. Jego chorego "ja" nieakceptowane przez religię, a brakuje konkretnych opisów samej terapii.
Moim zdaniem autor nie wykorzystał potencjału w przekazie historii swojego życia.
Książka to ponad trzysta stron rozmyślań o tym, że "O Boże jestem gejem, trafię do piekła".
Nie pamiętam kiedy tak bardzo męczyłem się by przeczytać książkę do końca.
Plusem "Wymazać siebie" G. Conleya jest to, że wspomnienia autora z pobyty w ośrodku przeplatają się z tymi sprzed przyjazdu do LIA. Nadaje to książce pewien rzadko spotykany styl.
Druga dobrą stroną tej książki jest to, że porusza wciąż tak bardzo kontrowersyjny temat jakim jest homoseskualizm i akceptacja siebie. Powieść pokazuje jak zaślepienie religijne, konserwatyzm może doprowadzić do upadku człowieka. Ile krzywdy możemy wyrządzić ludziom, kierując się naukami jednej z wielu religii, zamiast pozwolić być mu tym kim jest; człowiekiem.
CZYTAJ DALEJ
https://oskar-gaywmiescie.blogspot.com/2021/05/ksiazki-lgbt-cz-4.html
"Wymazać siebie" to fragment z życia G. Conleya. Fragment z jego najmłodszych lat, które spędził min. na studiach czy też na terapii w LOVE IN ACTION, katolickiej organizacji leczącej ludzi z homoseksualizmu, za pomocą terapii konwersyjnej.
więcej Pokaż mimo toKsiążka zaczyna się od słów Agnieszki Graff, która opowiada o tym czym jest terapia konwersyjna oraz o wyżej wspomnianej organizacji....
"Wymazać siebie" to pamiętnik Garrarda Conleya, który w wieku 19 lat został wysłany przez rodziców na "terapię eksgejowską".
Czytałam tę książkę ładnych parę dni, ponieważ musiałam sobie co jakiś czas robić przerwy. Zarówno po to, żeby przeanalizować jeszcze raz to, co przeczytałam, jak i żeby pozbierać myśli i emocje, których w trakcie czytania rodzi się mnóstwo.
Autor opowiada o swoim życiu w rodzinie baptystów misyjnych, pod jednym dachem z ojcem kaznodzieją i fundamentalistą oraz matką oddaną mężowi i wspierającą go w jego przekonaniach. To, w zestawieniu z faktem, że jedyny syn jest gejem, może doprowadzić do rodzinnej tragedii.
Zrozpaczeni rodzice szukali ratunku na "przypadłość" syna w organizacji Love in Action, która miała wyleczyć go z homoseksualizmu.
W rzeczywistości to, co wyniósł po kilku tygodniach terapii, to cała masa zaburzeń, rozbite poczucie własnej wartości, zachwianie wiary w Boga i myśli samobójcze.
Garrard Conley miał szczęście, że z pomocą bliskich w porę wyrwał się ze szponów tej okropnej organizacji. Choć do dziś zmaga się z piętnem, jakie pozostawiła na nim LIA, może żyć w miarę spokojnie i zgodnie ze sobą.
Ilu jest jednak ludzi, którzy zostali poddani długotrwałej terapii, którzy zgasili w sobie własne ja, żeby dopasować się do norm narzuconych przez religię czy społeczeństwo. Ilu z nich nie otrzymało w porę wsparcia i żyje w kłamstwie albo w poczuciu beznadziei i bezradności zdecydowało się na ostateczny krok, jakim jest samobójstwo.
Pamiętnik Garrarda Conleya to bardzo ważne świadectwo. Potraktować go należy jako ostrzeżenie. Dziś w Polsce nurty nietolerancji są wyjątkowo silne. Źródła takie, jak "Wymazać siebie" mogą dać do myślenia i być może powstrzymać nagonkę na to, co inne. Może poznając wewnętrzne dylematy tego młodego mężczyzny, a także realia, w jakich odbywają się "terapie" takie jak ta w Love in Action, chociaż kilka osób otworzy oczy i zrozumie, że homoseksualizm nie jest chorobą. Że to, co inne, może być równie dobre i prawdziwe jak nasze przekonania. Dajmy sobie nawzajem spokój, przestańmy zaglądać sobie do sypialni, portfeli, talerzy. Tylko bowiem tolerancja da nam szansę na spokojne, zgodne życie w społeczeństwie.
"Wymazać siebie" to pamiętnik Garrarda Conleya, który w wieku 19 lat został wysłany przez rodziców na "terapię eksgejowską".
więcej Pokaż mimo toCzytałam tę książkę ładnych parę dni, ponieważ musiałam sobie co jakiś czas robić przerwy. Zarówno po to, żeby przeanalizować jeszcze raz to, co przeczytałam, jak i żeby pozbierać myśli i emocje, których w trakcie czytania rodzi się mnóstwo.
Autor...
Bardzo przeciętna, rozwklekła opowieść, choć nie tak zła jak książka Charamsy. O ile żal mi przejść autora, z punktu widzenia literackiego z pewnością nie jest on - jak to ujęła Agnieszka Graff we wstępie - "pisarzem pełną gębą". Książka zawiodła mnie o tyle, że nie zawiera za wiele konkretów poza grafomańskimi opisami przyrody i stosunkiem autora do Boga. Zmieściłby się na 100 stronach zamiast 350, gdyby skupił się na rzeczy. Nie polecam.
Bardzo przeciętna, rozwklekła opowieść, choć nie tak zła jak książka Charamsy. O ile żal mi przejść autora, z punktu widzenia literackiego z pewnością nie jest on - jak to ujęła Agnieszka Graff we wstępie - "pisarzem pełną gębą". Książka zawiodła mnie o tyle, że nie zawiera za wiele konkretów poza grafomańskimi opisami przyrody i stosunkiem autora do Boga. Zmieściłby się na...
więcej Pokaż mimo toKsiążka opisuje arcyważny temat obecnych czasów. Plus za to, że jest to historia prawdziwa. Chronologia wątków trochę zagmatwana, ale rozumiem że był to celowy zabieg. Trudna droga do wyleczenia z homoseksualizmu którego rozwiązanie rodzina szukała w specjalistycznym ośrodku. Finał książki smutny, obnaża prawdę o miejscu, gdzie pacjenci musieli duchowo obnażać się przed jak się później okazało, pseudoterapeutami.
Książka opisuje arcyważny temat obecnych czasów. Plus za to, że jest to historia prawdziwa. Chronologia wątków trochę zagmatwana, ale rozumiem że był to celowy zabieg. Trudna droga do wyleczenia z homoseksualizmu którego rozwiązanie rodzina szukała w specjalistycznym ośrodku. Finał książki smutny, obnaża prawdę o miejscu, gdzie pacjenci musieli duchowo obnażać się przed jak...
więcej Pokaż mimo to