rozwińzwiń

Life During Wartime

Okładka książki Life During Wartime Lucius Shepard
Okładka książki Life During Wartime
Lucius Shepard Wydawnictwo: Victor Gollancz Seria: SF Masterworks fantasy, science fiction
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
SF Masterworks
Tytuł oryginału:
Life During Wartime
Wydawnictwo:
Victor Gollancz
Data wydania:
2006-06-08
Data 1. wydania:
2006-06-08
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780575077348
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2734
614

Na półkach: ,

Nie moja bajka. Liczyłem na to, że kilka opowiadań Sheparda, które kiedyś czytałem - jak choćby "Salwador" czy "Łowca jaguarów" - to tylko swego rodzaju potknięcia, ale "Zielony kocur diabła" jest takim "Salwadorem" do sześcianu, co oznacza, że nie mam co liczyć na innego Sheparda - pozbawionego narkotyków, południowoamerykańskich Indian i specyficznej dawki szaleństwa. Rzucę jeszcze za jakiś czas okiem na "Krokodylą skałę", grupującą ponoć najlepsze opowiadania autora (w tym, niestety, "Salwador"),ale po Griaule'a czy "Modlitewnik amerykański" już raczej nie sięgnę. Mój masochizm mimo wszystko ma pewne granice.

A co mnie zmordowało? Przede wszystkim objętość, absolutnie nieadekwatna do zawartości. Bite PIĘĆSET stron niezupełnie jasnych realiów, dziwacznie skrojonych postaci, wątłej, opartej głównie na przemyśleniach akcji i dramatycznie pustej, niezbyt mądrej fabuły. Bo o co tu chodzi? O wysłanego przez USA do targanej wojną domową Gwatemali poborowego, który decyduje się przejść szkolenie na espera (czyli kogoś, kto będzie mógł grzebać innym w mózgach siłą swojego umysłu),i który - wraz z poznaną gdzieś po drodze dziewczyną - staje się trybikiem w mętnych rozgrywkach między panamskimi rodami Sotomayorów i Madradonów, które żrą się od kilkuset lat, ale jak się dogadają, to... przejmą władzę nad całym światem. Bo tak.

Jest to więc pół tysiąca stron rozmyślań, rozmów oraz opisów przyrody, pobojowisk i lokalnych mieszkańców (ze szczególnym uwzględnieniem dziwek),z sążnistym dodatkiem ćpania, mordowania, grzebania ludziom w głowach i seksu. Akcja schodzi tam na dalszy plan i jest wręcz długo wyczekiwanym rodzynkiem. Do tego autor ze szczególną fascynacją pochyla się nad brudem, smrodem i ubóstwem, rzadko kiedy szczędząc czytelnikowi detalu. W ramach sf do kompletu zostają dorzucone jeszcze kombinezony bojowe z jakimiś cybernetycznymi wzmocnieniami oraz dwa roboty, aczkolwiek obie te rzeczy sprawiają raczej wrażenie zbędnej dekoracji.

Lektura, początkowo płynna, z biegiem nawarstwiania się sążnistych, ale niezbyt istotnych z punktu widzenia intrygi czy nawet psychologii postaci przemyśleń, zaczyna przypominać coraz głębsze błota. Jest jak fatalistyczne brnięcie po kolana, po uda, po pępek w brei kwiecistych kopców przetykanych zgnilizną i rozkładem - w nadziei, że kręta ścieżka może jednak prowadzi w jakimś konkretnym kierunku. Ale nie. Ścieżka znika, a czytelnik puszcza bąbelki tonąc w groteskowym wątku panamskich superpotężnych rodów i autorskim przeświadczeniu, że 20-letni burak z niezrozumiałymi emocjonalnymi skokami jest doskonałym materiałem na głównego bohatera. I to burak, którego motywacji nie poznajemy do samiuteńkiego końca. Zresztą - niemal wszyscy tutaj mają niejasne motywacje, a ich działania są chaotyczne i często niezbyt zrozumiałe.

Jak dodać do tego wrzucone lekką ręką w środek tekstu, ale nie dające się wpasować w obrazek rojenia, wątpliwości tyczące tak wieku bohatera (jego zachowanie i przemyślenia nie wskazują na to, by miał ledwie 20 lat),jak i jego poczynań (swobodne poruszanie się praktycznie wszędzie, mimo że de facto jest dezerterem),a także różne niezdarności językowe (niektóre słowa są przeinaczone, notorycznie trafia się "plastykowy" zamiast "plastikowy"),łatwo można sobie wyrobić zdanie, co czeka czytelnika podczas lektury "Zielonego kocura diabła"...

Nie moja bajka. Liczyłem na to, że kilka opowiadań Sheparda, które kiedyś czytałem - jak choćby "Salwador" czy "Łowca jaguarów" - to tylko swego rodzaju potknięcia, ale "Zielony kocur diabła" jest takim "Salwadorem" do sześcianu, co oznacza, że nie mam co liczyć na innego Sheparda - pozbawionego narkotyków, południowoamerykańskich Indian i specyficznej dawki szaleństwa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1807
1739

Na półkach: ,

Lektura zahaczająca o szaleństwo w narkotycznym widzie, akcja niespójna czasem nielinearna. Trudno się czytało, ale byłam odpowiednio nastawiona i nie oczekiwałam łatwej rozrywki. Nie zawiodłam się. Jeden z wielu poborowych poddany kontroli przy użyciu narkotyków, walczący o... No właśnie o co? Nie wiem, ale na pewno o jedynie słuszne wartości. Strach lub też instynkt samozachowawczy pozwala poborowemu wyzwolić się, ale czy na pewno nie ulega manipulacji wroga? Nie doczekamy się odpowiedzi.
Warta przeczytania, niestety wymaga czasu i przemyślenia. Za to ta utopia z antywojenną wymową zostaje z czytelnikiem na dłużej.

Lektura zahaczająca o szaleństwo w narkotycznym widzie, akcja niespójna czasem nielinearna. Trudno się czytało, ale byłam odpowiednio nastawiona i nie oczekiwałam łatwej rozrywki. Nie zawiodłam się. Jeden z wielu poborowych poddany kontroli przy użyciu narkotyków, walczący o... No właśnie o co? Nie wiem, ale na pewno o jedynie słuszne wartości. Strach lub też instynkt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1138
167

Na półkach: , ,

I co mam o tej książce napisać?! Musiałabym najpierw ogarnąć o czym właściwie była.... bo naprawdę nie mam pojęcia.

Amerykański żołnierz Mingolla na przepustce w czasie wojny w Gwatemalii poznaje niezwykłą kobietę z którą momentalnie łączy go więź emocjonalna. Jednak gdyby w tym miejscu wszystko potoczyło się szczęśliwie nie byłoby dalszej historii, prawda? Przez wojenną paranoje nie jest w stanie jej zaufać i w nagły sposób kończy ich znajomość. Jakiś czas po tych wydarzeniach dołącza do terapii narkotykowej by rozwinąć swoje umiejętności espera. Jednym z jego zadań staje się zabicie dawnej ukochanej.

Opis zapowiada niezłą historie, jednak głównym problemem książki jest jej chaotyczność i ogólny brak celu. Bohaterowie gdzieś zmierzają, z kimś walczą, ale po co? Nie wiem. I się nie dowiem. Wątek dwóch walczących ze sobą rodów (który miał być główną osią fabularną) był słabo rozwinięty, niezrozumiały, zwyczajnie nudny. I także do niczego nie prowadzący.

Książka dzieli się na pięć części. Pomiędzy każdą jest spory przeskok czasowy i przetasowanie bohaterów pobocznych. Zaczynając każdy z takich rozdziałów musiałam na nowo wciągnąć się w historie, a było to trudne i bez tego. Styl Sheparda (lub tłumacza, trudno stwierdzić) jest ciężki do przetrawienia. Opisy musiałam często czytać po kilka razy bo po chwili ocknęłam się że w sumie nie wiem co przed chwilą przeczytałam. Gdy już udało mi się na nich skupić były mało plastyczne i kompletnie niedziałające na wyobraźnie.

W książce często pojawiają się przebłyski przyszłości związane ze zdolnościami głównego bohatera (akcja książki nie dochodzi do momentów z wizji i nadal nie wiemy jak do nich doszło) Niestety zamiast zaciekawić i rozwinąć fabułę na dwóch liniach czasowych wprowadzają wielki chaos.

Bohaterowie są następną kwestią psującą odbiór całości. Ich zachowania są kompletnie nielogiczne i często idiotyczne. Zachowują się jak kompletni szaleńcy (choć w sumie mieli być szaleni więc może jednak akurat to wyszło autorowi i nie jest minusem?) W każdym razie trudno ich polubić i związać się z nimi emocjonalnie.

A teraz trochę pozytywów, żeby nie było że tylko krytykuję. Dwie pierwsze części są interesujące i czytałam je z prawdziwym zaciekawieniem jednak lepiej sprawdziły by się jako pojedyncze krótsze teksty. W ogóle mam wrażenie jakby autor pisał opowiadania po czym stwierdził że doda do nich kilka wątków i połączy w jedną całość.

Podobało mi się też połączenie klimatu realizmu magicznego z brudnymi, brutalnymi realiami wojennymi. Przy lepszym wykonaniu mogło dać wyjątkowy efekt.

Ciekawym wątkiem jest motyw esperów i ich utraty człowieczeństwa przez za dużą kontrolę nad drugim człowiekiem. Mingolla w pewnym etapie zaczął traktować ludzi jak marionetki, kukiełki w domu dla lalek. Moją chyba ulubioną sceną w książce jest jego wizyta w pubie i zabawa nastrojami ludzi naokoło niego.

Trudno mi tę pozycje polecić, choć pierwsze dwie części były naprawdę niezłe i posiada pojedyncze świetne sceny. Jednak nie warto według mnie dla nich przebijać się przez 500 stron przeciętnego tekstu.

https://bazgrolyokulturze.blogspot.com/2018/12/zielony-kocur-diaba-lucius-shepard.html

I co mam o tej książce napisać?! Musiałabym najpierw ogarnąć o czym właściwie była.... bo naprawdę nie mam pojęcia.

Amerykański żołnierz Mingolla na przepustce w czasie wojny w Gwatemalii poznaje niezwykłą kobietę z którą momentalnie łączy go więź emocjonalna. Jednak gdyby w tym miejscu wszystko potoczyło się szczęśliwie nie byłoby dalszej historii, prawda? Przez wojenną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
279

Na półkach: ,

To jest dziwna książka. Mam wrażenie jakby była pisana od wpływem narkotyków. Tak pewnie było. Czy warto ją czytać. Tak. Moim zdaniem tak. Bardzo

To jest dziwna książka. Mam wrażenie jakby była pisana od wpływem narkotyków. Tak pewnie było. Czy warto ją czytać. Tak. Moim zdaniem tak. Bardzo

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    45
  • Posiadam
    17
  • Teraz czytam
    2
  • Fantastyka
    2
  • 2018
    1
  • Fantasy
    1
  • Science Fiction
    1
  • 📌 Inne
    1
  • Chcę w prezencie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Life During Wartime


Podobne książki

Przeczytaj także