To nawet nie książka tylko raczej broszura, więc nie będę się nią szeroko chwalił. Jest to krytyka nie tyle kampanii wrześniowej, tylko wielu lat rządów wojskowych w Polsce przedwrześniowej. Pruszyński stara się wykazać jak destrukcyjny wpływ miały rządy wojskowych na nasz kraj. Do jego tekstu odniósł się pułkownik Umiastowski (mający w naszej historii ważne, negatywne miejsce) i Pruszyński także z nim polemizuje.

Nie jest to może odkrywcze z dzisiejszego punktu widzenia ale za to pokazuje pewne nastroje i dyskusje toczące się wśród Polaków już po wrześniu, i już po klęsce Francji ale jeszcze przez atakiem Niemiec na ZSRR. I pojawia się tu ważne pytanie: jaka ma być Polska potem (cokolwiek znaczyłoby to "potem")? Czy ma być dalej rządzona przez klikę pułkowników? Na to Pruszyński się nie zgadza. Dalsza jego publicystyka z czasu wojny to podkreśla. Uważał, że z Rosją musimy się koniecznie dogadać i nigdy nie ukrywał, że po wojnie wróci do Polski. Stąd dla wielu został wtedy "komunistą" choć trudno sobie wyobrazić kogoś mniej komunistycznego. Uważał raczej, że trzeba działać dla dobra Polski za wszelką cenę.

To nawet nie książka tylko raczej broszura, więc nie będę się nią szeroko chwalił. Jest to krytyka nie tyle kampanii wrześniowej, tylko wielu lat rządów wojskowych w Polsce przedwrześniowej. Pruszyński stara się wykazać jak destrukcyjny wpływ miały rządy wojskowych na nasz kraj. Do jego tekstu odniósł się pułkownik Umiastowski (mający w naszej historii ważne, negatywne...