rozwińzwiń

Lunatycy

Okładka książki Lunatycy Jan Favre
Okładka książki Lunatycy
Jan Favre Wydawnictwo: Self Publishing literatura piękna
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Lunatycy
Wydawnictwo:
Self Publishing
Data wydania:
2017-10-26
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-26
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394910402
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
0

Na półkach:

Zapewnie nie do końca jestem targetem tej książki, a świat ulicznego hip hopu w ogóle nie jest mi blisko, nie mniej to nie jest dobre. Poczucie dużego dyskomfortu podczas czytania, niezbyt wyszukana językowo, dużo suchych tekstów, niesamowicie irytujący główny bohater, któremu ciężko jest kibicować. Nie polecam. Drugą książkę Jana czyta się zdecydowanie lepiej.

Zapewnie nie do końca jestem targetem tej książki, a świat ulicznego hip hopu w ogóle nie jest mi blisko, nie mniej to nie jest dobre. Poczucie dużego dyskomfortu podczas czytania, niezbyt wyszukana językowo, dużo suchych tekstów, niesamowicie irytujący główny bohater, któremu ciężko jest kibicować. Nie polecam. Drugą książkę Jana czyta się zdecydowanie lepiej.

Pokaż mimo to

avatar
27
1

Na półkach:

Po przeczytaniu tej książki niemalże zabrakło mi słów. Tak kiepskiej książki jeszcze w życiu nie czytałam. Zaczynając od strasznie wulgarnego języka, a kończąc na słabej fabule. Język w tej książce jest tak okropny, że czytelnik zaczyna się zastanawiać kto więcej przeklina - bohater czy narrator?

Po przeczytaniu tej książki niemalże zabrakło mi słów. Tak kiepskiej książki jeszcze w życiu nie czytałam. Zaczynając od strasznie wulgarnego języka, a kończąc na słabej fabule. Język w tej książce jest tak okropny, że czytelnik zaczyna się zastanawiać kto więcej przeklina - bohater czy narrator?

Pokaż mimo to

avatar
81
14

Na półkach: ,

Język Jana Favre jest bardzo mocny, obfituje w dosadne porównania. Dla jednych będzie dużą zaletą książki, dla innych wadą, może nawet barierą nie do przeskoczenia. Najlepiej najpierw zapoznać się z blogiem stayfly i wszystko będzie jasne :-) Ja zaliczam się do pierwszej grupy, ale przyznam, że mimo iż wiedziałam na co się piszę, pierwsze strony mnie zniechęciły na tyle, że zmieszana na jakiś czas odłożyłam książkę z powrotem na półkę. Momentami jest naprawdę ciężko i przytłaczająco, a kilka razy śmiałam się z porównań na głos. Dialogi bardzo młodzieżowe, ale aż za mocno przekombinowane. Za to dialogi nauczyciel-uczeń i Michał-mama baaardzo realistyczne, jakbym spisała moje.

Fabuła jest wciągająca i ciekawa, autor stosuje kilka zmian narracji aby uatrakcyjnić lekturę, co mu się udaje. Moim zdaniem jest dobrze wyważona, nie ciągnie się lecz pozwala wczuć się w sytuację i przeżywać wraz z bohaterami. Jest dość realistycznie, raczej nie ma wrażenia naciągania (może poza bardzo szybką popularnością chociaż...?).

Fajna końcówka, nietypowo napisane i otwarte zakończenie, co uważam za plus. Daje dużą nadzieję. Mimo negatywnego wydźwięku powieść ukazuje wielką wartość miłości i przyjaźni, solidarność w trudnych momentach. Dobry debiut i czekam na więcej od Janka. Myślę, że jeszcze nas zaskoczy.

Język Jana Favre jest bardzo mocny, obfituje w dosadne porównania. Dla jednych będzie dużą zaletą książki, dla innych wadą, może nawet barierą nie do przeskoczenia. Najlepiej najpierw zapoznać się z blogiem stayfly i wszystko będzie jasne :-) Ja zaliczam się do pierwszej grupy, ale przyznam, że mimo iż wiedziałam na co się piszę, pierwsze strony mnie zniechęciły na tyle, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
10

Na półkach:

Od razu widać, że autor jest blogerem lajfstajlowym... Książki nie da się czytać. Z trudem wytrwałam do końca tylko po to, żeby nikt mi potem nie zarzucil, że nie przeczytałam, a się wypowiadam. No to wypowiadam się: lepiej zabierzcie dziewczyne/chlopaka na pizze albo kupcie jakąś inną ksiażkę. "Lunatycy" to straszliwy bełkot z mało wiarygodna linią fabularną, wkurwiajacym głównym bohaterem i zakończeniem z dupy. Szkoda czasu i nerwow.

Od razu widać, że autor jest blogerem lajfstajlowym... Książki nie da się czytać. Z trudem wytrwałam do końca tylko po to, żeby nikt mi potem nie zarzucil, że nie przeczytałam, a się wypowiadam. No to wypowiadam się: lepiej zabierzcie dziewczyne/chlopaka na pizze albo kupcie jakąś inną ksiażkę. "Lunatycy" to straszliwy bełkot z mało wiarygodna linią fabularną, wkurwiajacym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
7

Na półkach:

Dramat to mało powiedziane...

Dramat to mało powiedziane...

Pokaż mimo to

avatar
6
3

Na półkach:

Zamówiłem, dostałem po 2 dniach i przepadłem. Poza wciągającą historią Lunatycy mają przede wszystkim genialny język. Człowiek czuje się jakby on to przeżywał. Trudno się aż otrząsnąć momentami. Czekam niecierpliwie na kolejne książki autora żeby znowu to poczuć.

Zamówiłem, dostałem po 2 dniach i przepadłem. Poza wciągającą historią Lunatycy mają przede wszystkim genialny język. Człowiek czuje się jakby on to przeżywał. Trudno się aż otrząsnąć momentami. Czekam niecierpliwie na kolejne książki autora żeby znowu to poczuć.

Pokaż mimo to

avatar
8
6

Na półkach:

Głupio się przyznać, ale zakochałam się w stylu Jana, po prostu ubóstwiam jego język i sposób wyrażania myśli <3

Głupio się przyznać, ale zakochałam się w stylu Jana, po prostu ubóstwiam jego język i sposób wyrażania myśli <3

Pokaż mimo to

avatar
1055
552

Na półkach: ,

Jana Favre w roli Stayfly’a śledzę już od dawna i bardzo mi jego styl pisania odpowiada. Dlatego też byłam mocno ciekawa jego książki, tym bardziej że jako wierna czytelniczka śledziłam postępy i jej tworzenie. Które dla autora było nie tylko przygodą ale i ważną lekcją, czym się z nami ochoczo, na bieżąco dzielił. Nie zastanawiając się zatem wiele, z przyjemnością zabrałam się do czytania. Rezultat tego postanowienia mnie krótko mówiąc zaskoczył.

To co na blogu autora bardzo lubię i cenię, to jego dosadność językowa, szczerość i brak jakichkolwiek tendencji do owijania rzeczywistości w bawełnę. I to na pewno rzuciło się w oczy od razu w samym wstępie i pierwszym rozdziale książki, nasz główny bohater nie przebiera w słowach, opisach i swoich emocjach co mnie szczerze mówiąc mocno raziło. Druga sprawa to porównania. Są naprawdę spoko i na miejscu na blogu, gdzie kontent każdego wpisu to kilkanaście czy kilkadziesiąt zdań i takie śmieszne, okropnie długie oraz całkowicie wybijające z rytmu stwierdzenia typu “wyglądał jak (wpisz tutaj dwadzieścia słów porównania byleby było śmiesznie)”, ale w przypadku książki są po prostu męczące. Co więcej, uniemożliwiają jakiekolwiek skupienie się na treści, a czytelnik zaczyna się zastanawiać co w zasadzie jest tą treścią - kozackie i do czasu śmieszne porównania czy też jest tam jakaś fabuła? Na szczęście Jan zaprzestał koniec końców tej praktyki i zajął się faktyczną tematyką książki, zawierającą wybujałe dialogi.

No więc właśnie, dialogi. Nie jestem z jakoś strasznie odległego pokolenia od tego w którym urodził się bohater książki, ale bardzo często miałam problem z nadążaniem i zrozumieniem o co tym postaciom chodzi. Niektóre zdania były zlepkiem skrótów, przedziwnego slangu pseudomłodzieżowego i angielskich wstawek, które koniec końców stawały się momentami mocno śmieszne, ale w zły sposób. Tego było po prostu za dużo, nikt z młodych ludzi się tak nie porozumiewa na co dzień. Żeby tak cały czas rzucać słówkami nieistniejącymi w polskich słownikach a w przecinkach dodawać same przekleństwa, trzeba naprawdę się mocno postarać. Mam co jakiś czas kontakt z nastolatkami, łatwo też podsłuchać ich w tramwajach czy na ulicach i poważnie - oni tak nie rozmawiają. Dlatego czytanie dialogów było zazwyczaj męczące, szczególnie też przy takiej ilości przekleństw. Lubię wulgarne słowa w książkach ale nie zawsze i nie ciągle, bo wtedy zaczynam mieć wrażenie że autor nie zna innych słów niż te brzydkie, a przecież w języku polskim jest ich tyle do wyboru.

Sama fabuła była naprawdę, naprawdę wciągająca mimo tego że naciągana, szczególnie w kwestiach youtubowego sukcesu głównego bohatera. Jedyne co w tym było prawdziwe to jego zderzenie z rzeczywistością. Ktoś kto nie ma pojęcia jak ugryźć popularność, zadbać o własne pieniądze i bezpieczeństwo, a przede wszystkim ma kompletnie niepoukładane podstawowe sprawy w życiu po prostu nie da rady w takiej sytuacji. I tutaj autor mi zaimponował, bardzo ładnie opisując całość procesu. Wielki plus również za pokazanie rzeczywistych problemów nastolatków, ich uzależnienia od mediów społecznościowych oraz opinii innych, jak również psychicznych problemów siedzących tak głęboko, że sami sobie nie zdają sprawy z ich istnienia. Ładnie też pojechał po instytucji szkoły, która niekiedy naprawdę potrafi tylko pogłębić patologię zamiast z nią walczyć, a także wskazał na brak jakiegokolwiek wsparcia dla młodzieży które pozwoliłoby im się uporać z skomplikowaną i niesprawiedliwą rzeczywistością.

I ostatnia rzecz - Jan naprawdę świetnie opisuje emocje. A w zasadzie nie opisuje emocji, tylko tak prowadzi bohaterami, że mi jako czytelnikowi strasznie łatwo było się w wczuć w ich sytuację, mimo że niewiele tak naprawdę mam z nimi wspólnego. Czułam radość, przerażenie, zwątpienie oraz totalnego doła zgodnie z tym co odczuwał Michał Sernicki, co niekoniecznie mi się zdarza podczas czytania. To była bomba i chylę czoła, według mnie główny cel książki został jak najbardziej osiągnięty.

Ogólnie zatem jak na pierwszą literacką pozycję i to pisaną na własną rękę, “Lunatycy” są świetni. Nie mogę jednak całkowicie się nią zachwycić ze względu na przesyt slangiem i wulgaryzmami, który po prostu uniemożliwiał mi normalne czytanie, a także odrealnił całą treść. Mam nadzieję, że powstanie kolejny projekt, tym razem ulepszony o niektóre sugestie czytelników, wtedy z czystym sumieniem będę mogła wystawić wysoką ocenę książce.

Jana Favre w roli Stayfly’a śledzę już od dawna i bardzo mi jego styl pisania odpowiada. Dlatego też byłam mocno ciekawa jego książki, tym bardziej że jako wierna czytelniczka śledziłam postępy i jej tworzenie. Które dla autora było nie tylko przygodą ale i ważną lekcją, czym się z nami ochoczo, na bieżąco dzielił. Nie zastanawiając się zatem wiele, z przyjemnością zabrałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
172
37

Na półkach:

Książka jest na pewno niesamowicie lekka, można ją wchłonąć w jeden dzień i nawet sie tego nie zauważy. Jednak znając umiejętności autora (kupiłam ją ze wzlędu na świetnie napisane posty na blogu) czegoś mi w niej brakowało. Może wynikało to z muzyki jaka była opisywana, może z tego, że to debiut. Na pewno kupię kolejną, bo szczerze autorowi życzę sukcesu i mam nadzieje, że pozytywnie mnie zaskoczy.

Książka jest na pewno niesamowicie lekka, można ją wchłonąć w jeden dzień i nawet sie tego nie zauważy. Jednak znając umiejętności autora (kupiłam ją ze wzlędu na świetnie napisane posty na blogu) czegoś mi w niej brakowało. Może wynikało to z muzyki jaka była opisywana, może z tego, że to debiut. Na pewno kupię kolejną, bo szczerze autorowi życzę sukcesu i mam nadzieje, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
402
302

Na półkach: ,

Na książkę pewnie w ogóle bym nie trafiła gdyby nie propozycja jej zrecenzowania. Umówmy się, książki z self-publishingu nie są tek popularne jak inne. Brak im dostatecznej reklamy ze strony wydawnictwa czy też potrzebnego nakładu finansowego. Dlatego uważam, że osoby, które tak jak ja wyrażają swoje zdanie w internecie na temat literatury, powinny dzielnie wspierać takowe projekty. A jako że autor to nasz rodak, z jeszcze większym entuzjazmem podeszłam do "Lunatyków".



Co do fabuły, jaka została nam tu przedstawiona, przyznać muszę, że czytając opis wydawało mi się, że skądś znam już tę historię. Czy to w wielu filmach, serialach, cz nawet książkach młodzieżowych często przewija się motyw chłopaka z blokowiska, który pragnie spełnić swoje marzenia na przekór wszystkiemu. I nie twierdzę, że ten motyw występuje wszędzie, jednak występuje na tyle często, że autorzy używający go, musza naprawdę wysilić się, by historia, którą chcą "sprzedać" była na tyle dobra, by czytelnicy ją sobie polecali. Zatem ów autor już na starcie miał dość utrudnione zadanie. Ale czy jemu sprostał?



W zasadzie tak. Choć przyznać muszę że niczym mnie nie zaskoczyła jeśli chodzi o wydarzenia jakie wiązały się z głównym bohaterem. Jednak docenić muszę fakt, że całość jest ogromnie realistyczna. Nie ma tu jak w innych książkach sytuacji naciąganych, takich, w których zajście trudno byłoby uwierzyć. To jest wielkim plusem całej historii, zwłaszcza że porusza ona tak ważny temat dla młodych ludzi jakim jest spełnianie marzeń. Co więcej, autor użył do tego tak przystępnego języka, i odpowiedniego dla opisywanych klas społecznych, że momentami miałam wrażenie, że wydarzenia dzieją się dosłownie dookoła mnie, że przeżywam wszystko to co chłopak.



Nie podobało mi się między innymi techniczne wykonanie książki. Zarówno okładka jak i strony są dość marnej jakości, co może skutkować łatwym uszkodzeniem. W dodatku całe rozplanowanie tekstu na stronie nie wygląda dość estetycznie, zatem czytanie początkowo jest dość kłopotliwe.



Ogółem całość wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Książka nie tylko wciąga ale przedstawia bardzo ciekawą historię. To jasne, ma swoje niedociągnięcia, ale są one tak mikroskopijne, że nie odgrywają znaczącej różnicy w poznawaniu historii.

Na książkę pewnie w ogóle bym nie trafiła gdyby nie propozycja jej zrecenzowania. Umówmy się, książki z self-publishingu nie są tek popularne jak inne. Brak im dostatecznej reklamy ze strony wydawnictwa czy też potrzebnego nakładu finansowego. Dlatego uważam, że osoby, które tak jak ja wyrażają swoje zdanie w internecie na temat literatury, powinny dzielnie wspierać takowe...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    159
  • Przeczytane
    99
  • Posiadam
    35
  • 2018
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    2
  • 2017
    2
  • 2017
    1
  • Do kupienia
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lunatycy


Podobne książki

Przeczytaj także