Buns to typowo kobieca literatura.
Clara zajmuje się odnawianiem hoteli, tzw. rebrandingiem (coś a’la kuchenne rewolucje).
Jej kolejnym zlecenim jest Bryan Mountain House –kilkuwiekowy hotel z tradycjami, który kiedyś gościł najznamienitszą śmietankę amerykańskiej socjety, a obecnie już raczje trąci myszką, a goście odwiedzają to miejsce już tylko z sentymentu.
Na początku syn właściciela hotelu – Archie - traktuje ją dość wrogo a nowe pomysły przymuje nieprzychylnie lub z dystansem. Z czasem, gdy poznaje bliżej Clarę, zdaje sobie sprawę, że ona nie chce zniszczyć jego spuścizny, a jedynie próbuje pomóc. I jak to w bajkach bywa – młodzi zakochuja się w sobie bez pamięci, lecz wczesniej muszą pokonać kilka przeszkód.
Książka była dla mnie przerwą od wszytkich okropności, które na codzień czytam – kryminały, horrory i thrillery. Przede wszystkim zaś chciałam poćwiczyć angielski, jako że lekturę czytałam w oryginale. leksyka była raczej zrozumiała, a jesli nie, wszytsko można było wywnioskować z konktekstu. Myślę, że taka lekka literatura jest dobrym pomysłem na rozpoczęcie przygody z czytaniem w języku Szekspira, gdyż słownictwo jest bardziej przystępne.
Buns to prosta, zabawna i raczej przystępna lektura. Postacie były porządnie zbudowane i wyraziste. Sama nie jestem fanką romansów, więc daje tylko 5. Jestem pewna jednak, że wielu osobom przypadnie do gustu.

Buns to typowo kobieca literatura.
Clara zajmuje się odnawianiem hoteli, tzw. rebrandingiem (coś a’la kuchenne rewolucje).
Jej kolejnym zlecenim jest Bryan Mountain House –kilkuwiekowy hotel z tradycjami, który kiedyś gościł najznamienitszą śmietankę amerykańskiej socjety, a obecnie już raczje trąci myszką, a goście odwiedzają to miejsce już tylko z sentymentu.
Na początku...