Upiór w bloku. Kryminałki mieszkaniowe
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Krytyka Polityczna
- Data wydania:
- 2017-08-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-04
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365853059
- Tagi:
- świat pośredników i właścicieli nieruchomości
Wnęka na łóżko udająca pokój.
Dwadzieścia metrów antycznej ruiny.
Podmiejski domek, który okazuje się barakiem pośród chwastów.
Monitoring w każdym pokoju, którym można sterować bezpośrednio z łazienki.
Pośrednicy, którzy udają właścicieli. Właściciele, którzy wcale nie chcą najemców. Sąsiedzi, którzy chcą wiedzieć wszystko… Każdy, kto próbował kiedyś wynająć mieszkanie, musiał mierzyć się z tymi albo innymi problemami. Marta Rysa miała jednak wyjątkowego pecha.
Upiór w bloku. Kryminałki mieszkaniowe to zbiór zabawnych, choć często mrożących krew w żyłach, reportaży o tym jak trudno znaleźć dobre mieszkanie. Autorka z urokiem i niedowierzaniem opisuje szalony świat pośredników i właścicieli nieruchomości.
Przeczytaj, zanim wejdziesz na gumtree.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 84
- 60
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
148/150/2020
Miłe czytadło. Perypetie młodej kobiety poszukującej mieszkania na wynajem w Warszawie lub w okolicach. Może miało być reportażem, ale dla mnie to raczej krótkie historyjki, momentami mocno ubarwione. W tych historyjkach przedstawiona jest cała paleta cudacznych właścicieli (i kilku pośredników) oraz jeszcze cudaczniejszych mieszkań. Nigdy nie wynajmowałam, ale wiem, że na różne dziwadła można trafić. Tu mamy zebrane chyba wszystkie możliwe opowieści grozy w jednym miejscu. Obowiązkowa lektura na właścicieli lokali, powinna być traktowana jako poradnik: jakiego badziewia nie wynajmować i jak zmienić podejście do potencjalnego lokatora (albo przynajmniej nie go nie odstraszyć już na pierwszym spotkaniu).
148/150/2020
więcej Pokaż mimo toMiłe czytadło. Perypetie młodej kobiety poszukującej mieszkania na wynajem w Warszawie lub w okolicach. Może miało być reportażem, ale dla mnie to raczej krótkie historyjki, momentami mocno ubarwione. W tych historyjkach przedstawiona jest cała paleta cudacznych właścicieli (i kilku pośredników) oraz jeszcze cudaczniejszych mieszkań. Nigdy nie wynajmowałam, ale...
Uśmiałam się jak rzadko kiedy :D
Dziewczyna (wygląda, że niedługi kawałek po studiach) szuka mieszkania do wynajęcia w Warszawie i spotyka zdecydowanie nietuzinkowych właścicieli, agentów, sąsiadów, oraz bardzo interesująco urządzone (lub nie) lokale. Do tego bardzo ciekawy język, dość barokowy, ale z nutką ironii i dystansu. Najfajniejszy jest rozdział o kotku :D
Polecam, zwłaszcza, jeśli ktoś jest w temacie :)
Uśmiałam się jak rzadko kiedy :D
więcej Pokaż mimo toDziewczyna (wygląda, że niedługi kawałek po studiach) szuka mieszkania do wynajęcia w Warszawie i spotyka zdecydowanie nietuzinkowych właścicieli, agentów, sąsiadów, oraz bardzo interesująco urządzone (lub nie) lokale. Do tego bardzo ciekawy język, dość barokowy, ale z nutką ironii i dystansu. Najfajniejszy jest rozdział o kotku...
Z tymi kryminałkami mieszkaniowymi to raczej bym się nie zgodziła, raczej grzeszki mieszkaniowe .Kto nie szukał nigdy mieszkania, pewnie nie zrozumie, a różnie można trafić .Nawet na osiedle gdzie domu jeszcze nie ma ;-) .
Jak dla mnie to taka odskocznia ,coś lżejszego na jeden wieczór .
Ps.I nie zapomnijcie sprawdzić dokładnie adresu,bo może się okazać że ulica której szukacie znajduje się w innym mieście ;-). (Warszawa).
Z tymi kryminałkami mieszkaniowymi to raczej bym się nie zgodziła, raczej grzeszki mieszkaniowe .Kto nie szukał nigdy mieszkania, pewnie nie zrozumie, a różnie można trafić .Nawet na osiedle gdzie domu jeszcze nie ma ;-) .
więcej Pokaż mimo toJak dla mnie to taka odskocznia ,coś lżejszego na jeden wieczór .
Ps.I nie zapomnijcie sprawdzić dokładnie adresu,bo może się okazać że ulica której...
Książka , która budzi skrajne emocje. Jedni jej nienwidzą drudzy są zachwyceni. Ja neleżę do tej drugiej grupy. Jeśli ktoś lubi absurdalne poczucie humoru w stylu Barei i Kondriatiuka na pewno nie raz się uśmiechnie. Cwaniactwo naszych rodaków nie zna granic.To są opowiadania i należy je stopniować. To nie jest książka do przeczytania ciągiem. Raczej ma formę anegdot i skeczów. Historie podpatrzone z życia.
Książka , która budzi skrajne emocje. Jedni jej nienwidzą drudzy są zachwyceni. Ja neleżę do tej drugiej grupy. Jeśli ktoś lubi absurdalne poczucie humoru w stylu Barei i Kondriatiuka na pewno nie raz się uśmiechnie. Cwaniactwo naszych rodaków nie zna granic.To są opowiadania i należy je stopniować. To nie jest książka do przeczytania ciągiem. Raczej ma formę anegdot i...
więcej Pokaż mimo toMoże zacznijmy od wątku prywatnego. Mianowicie wynajmuję mieszkanie w Warszawie. Kto jest w podobnej sytuacji, ten wie że znalezienie mieszkania w stolicy nie jest łatwe. Żeby było blisko do pracy, bez upiornych sąsiadów, chociaż względnie czystego, z właścicielem, który nie jest kopalnią zażaleń i pretensji i nie za miliony monet. Zazwyczaj trzeba wybrać trzy punkty z powyższych, więcej się nie da.
Opowieści zawarte w "Kryminałkach mieszkaniowych" wydaje się być zbiorem frustracji narastającej przez lata, przekształconym w wiadro pomyj, które zamieniły się w tekst. Z każdą kolejną opowieścią, którą czytałam dawałam tej książce kolejną szansę bo przecież nie może być aż tak zła. Ale jest. Całkowita strata czasu. Rzadko daję tak słabe oceny, w tym przypadku nie mam wyjścia. Polecam tę pozycję omijać szerokim łukiem.
Może zacznijmy od wątku prywatnego. Mianowicie wynajmuję mieszkanie w Warszawie. Kto jest w podobnej sytuacji, ten wie że znalezienie mieszkania w stolicy nie jest łatwe. Żeby było blisko do pracy, bez upiornych sąsiadów, chociaż względnie czystego, z właścicielem, który nie jest kopalnią zażaleń i pretensji i nie za miliony monet. Zazwyczaj trzeba wybrać trzy punkty z...
więcej Pokaż mimo toWiadro pomyj. Chwilami mialam wrazenie, ze to autoironia, bo trudno sobie wyobrazic, by w kazce zmiescilo sie tyle pogardy wobec innych ludzi. Jest kilka ciekawych watkow poruszajacych problem fatalnej jakosci mieszkan pod wynajem, ale w wiekszoscii sa to grafomanskie opisy wygladu wynajmujacychi ich ubioru. I zenujace puenty. Mam zwyczaj konczyc ksiazki nawet slabe. Tej nie dalam rady.
Wiadro pomyj. Chwilami mialam wrazenie, ze to autoironia, bo trudno sobie wyobrazic, by w kazce zmiescilo sie tyle pogardy wobec innych ludzi. Jest kilka ciekawych watkow poruszajacych problem fatalnej jakosci mieszkan pod wynajem, ale w wiekszoscii sa to grafomanskie opisy wygladu wynajmujacychi ich ubioru. I zenujace puenty. Mam zwyczaj konczyc ksiazki nawet slabe. Tej...
więcej Pokaż mimo toO książce Marty Rysy właściwie wszystko powiedział już Robert Drózd, z którego opinią całkowicie się zgadzam. Nawet miałem sobie podarować płodzenie kolejnej recenzji tego (nomen omen) upiora literatury, ale jednak nie mogłem się powstrzymać. Jeśli bowiem ktoś liczy na to, że „Kryminałki…” to kolejny reporterski głos w sprawie patologii na polskim rynku najmu mieszkań, to może się bardzo rozczarować. Owszem, znajdziemy w książce kilka bolesnych przykładów typowego cwaniactwa pośredników i żałosnej ściemy serwowanej przez właścicieli, usiłujących wynająć sypiące się rudery, ale wszystko to jest tylko dodatkiem do dziwacznego strumienia świadomości autorki.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ona osobą zwyczajnie rozkapryszoną i po prostu bardzo wybredną. Szukając nowego lokum zwraca uwagę na zupełnie nieistotne drobiazgi, kompulsywnie analizuje zapach odwiedzanych pomieszczeń (nerwica natręctw?) i rozwodzi nad wyglądem oraz ubiorem spotkanych osób. Wątpliwości budzi też sama wiarygodność opisywanych historii. Jakoś ciężko uwierzyć, że autorka zdołała tak szczegółowo zapamiętać detale dotyczące ponad trzydziestu lokali. Może dlatego uzupełniła narrację o przydługie, zahaczające o grafomanię opisy?
Na przykład:
„Mężczyzna wyglądał jak patriarcha Kościoła greckokatolickiego albo wiekowy pielgrzym, który po wielu przygodach i trudach dotarł do celu swej wędrówki. Długa, biała, rozczapierzona na końcu broda kończyła się tam, gdzie mocno ku przodowi sterczał pokaźnych rozmiarów brzuch. Równie długie, ale już nie tak białe włosy opadały rzadkimi pasmami na plecy i układały się na płóciennym plecaku, zawieszonym na jednym ramieniu. Do pasa miał przytroczone pęki kluczy, karabińczyki, smycze, na nogach szare skarpety i mocno przydeptane sportowe sandały. Za pielgrzymem przemawiały też szorty bojówki i wystające po obu stronach z wypchanych kieszeni butelki z wodą”.
To o jednym z zarządców.
Lub:
„Miała perfekcyjny wieczorowy makijaż. Grube, czarne, precyzyjnie wykonane kreski zakręcały ku górze i celowały w równie idealne i czarne końcówki brwi. To obramowanie zamykało złotą przestrzeń powiek. Sztuczne rzęsy tworzyły nad gałkami rodzaj ażurowego wałka. Cała twarz osypana była dodatkowo drobinkami brokatu. Policzki i usta podkreślone kolorem fuksji. Włosy na całej długości ułożone w fale i utrwalone czymś, co zdążyło już wyschnąć, sprawiały wrażenie zatopionych w bursztynie nici. Wyglądała jak Anita Ekberg w fontannie di Trevi chwilę przed zdjęciem futerka, kiedy Marcello mówi, że wszyscy błądzimy”.
To o pani ze spółdzielni mieszkaniowej.
Ponoć (tak twierdzi wydawca) Marta Rysa miała podczas poszukiwań nowego mieszkania „wyjątkowego pecha”. Zupełnie mnie ten „pech” nie dziwi.
O książce Marty Rysy właściwie wszystko powiedział już Robert Drózd, z którego opinią całkowicie się zgadzam. Nawet miałem sobie podarować płodzenie kolejnej recenzji tego (nomen omen) upiora literatury, ale jednak nie mogłem się powstrzymać. Jeśli bowiem ktoś liczy na to, że „Kryminałki…” to kolejny reporterski głos w sprawie patologii na polskim rynku najmu mieszkań, to...
więcej Pokaż mimo toKsiążka spoko, kilka wydarzeń opisanych też mnie spotkało.
Książka spoko, kilka wydarzeń opisanych też mnie spotkało.
Pokaż mimo toIstna grafomania. Opisywane w książce historie wydają się wyimaginowane.
Istna grafomania. Opisywane w książce historie wydają się wyimaginowane.
Pokaż mimo toZa dużo wieszczy polskich przeczytała autorka i chyba chciała zostać jednym z nich z tymi barwnymi opisami osób, strojów i makijaży.
Za dużo wieszczy polskich przeczytała autorka i chyba chciała zostać jednym z nich z tymi barwnymi opisami osób, strojów i makijaży.
Pokaż mimo to