rozwińzwiń

Intro ligare

Okładka książki Intro ligare Ryszard Marian Mrozek
Okładka książki Intro ligare
Ryszard Marian Mrozek Wydawnictwo: Novae Res powieść historyczna
488 str. 8 godz. 8 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-01
Liczba stron:
488
Czas czytania
8 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380834576
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
631
24

Na półkach:

Nie tyle przeczytałem co "zmęczyłem" tą książkę. Powieść ta jest o prostu zwyczajnie nudna - oczywiście to tylko moja opinia. Generalnie można ją krótko streścić - i tu uwaga "spojler", więc jeśli ktoś nie chce to niech nie czyta.
Główny bohater wyjechał do miasta Warszawy. Spotkał kolegę z dawnych lat, znaleźli skarb i żył długo, i szczęśliwie. A wypełniaczem między tymi wydarzeniami są przedstawione bez większych emocji wydarzenia z życia codziennego głównego bohatera, w stylu: wstał, zjadł i wyszedł na miasto. Kupił stół, kupił wózek (a następnie kolejno kupował inne rzeczy),wyposażał swój warsztat i oprawiał książki, ze dwa razy się przeprowadzał, a pod koniec nawet i dom kupił.
Jest też coś co - moim zdaniem - nieco niweluje miałkość powieści - kilka ciekawych "wykładów" księdza Łukasza i przemyśleń głównego bohatera, obrazujących sytuację chłopów i mieszczan w ówczesnej Rzeczpospolitej (i w Europie) oraz dotyczących kościoła, wiary i nauki - jeden czy dwa z nich zdecydowałem się nawet dodać na portalu.

Nie tyle przeczytałem co "zmęczyłem" tą książkę. Powieść ta jest o prostu zwyczajnie nudna - oczywiście to tylko moja opinia. Generalnie można ją krótko streścić - i tu uwaga "spojler", więc jeśli ktoś nie chce to niech nie czyta.
Główny bohater wyjechał do miasta Warszawy. Spotkał kolegę z dawnych lat, znaleźli skarb i żył długo, i szczęśliwie. A wypełniaczem między tymi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
879
242

Na półkach: , , , , , , ,

Ryszard Marian Mrozek to polski pisarz, urodzony w 1930 roku w Jakubowie, gdzie ukończył pierwszą klasę szkoły powszechnej. Przez resztę dzieciństwa i lata młodzieńcze mieszkał w Cegłowie. Skończył szkołę średnią o profilu ogólnym. Był długoletnim pracownikiem poligrafii w resorcie Ministerstwa Obrony Narodowej. Jego zamiłowania to turystyka, głównie górska i książki. Jest autorem takich powieści, jak „Intro ligare”, „Trzydzieści srebrników”, „Źdźbło w garażu” oraz „Rama Singh”.

„Intro ligare” to najnowsza powieść w dorobku Mrozka. Jej akcja osadzona jest w XVI-wiecznej Warszawie w ostatnich latach panowania Zygmunta II Augusta. Paweł, który właśnie stał się pełnoprawnym introligatorem, przeprowadza się z Krakowa do Warszawy, która powoli zyskuje na znaczeniu w kraju i prężnie się rozwija. Na skutek kilku szczęśliwych zbiegów okoliczności, w książce, którą dostał do oprawy znajduje skrawek papirusu z ledwo czytelnym i zagadkowym rysunkiem kreski zakończonej gwiazdką (jak w mapach prowadzących do ukrytych skarbów). Nie wie, co to może oznaczać, ale jego przyjaciel z dzieciństwa, ksiądz Łukasz, zaintrygowany tym znaleziskiem dowiaduje się, skąd ta konkretna książka wzięła się w zamkowej bibliotece, kto w niej schował ten kawałek papirusu i gdzie go znalazł. Dwaj mężczyźni postanawiają wyruszyć na poszukiwanie miejsca, z którego zabrany został rysunek, bardzo ciekawi, co może znajdować się w miejscu oznaczonym gwiazdką. Dzięki tej zagadkowej mapie i swojej odwadze młody introligator znajdzie coś, co odmieni jego życie.

Warto dodać, że autor już we wstępie i prologu zdradza, co będzie celem podróży i w pewien sposób sugeruje, w jakim kierunku potoczą się wydarzenia. Mi to nie przeszkadzało, ale jeśli ktoś chce na bieżąco, razem z bohaterami odkrywać tę tajemnicę, to warto pominąć przynajmniej notatkę od autora.

Główny bohater Paweł Kieliściak, to młody mężczyzna z Krakowa, któremu udało się dopiero co zostać mistrzem introligatorskim. Jako, że cechy rzemieślnicze utrudniają otworzenie nowego zakładu, żeby nie zwiększać konkurencji na rynku, a on chce się dorobić, żeby móc się ożenić, postanawia się wyprowadzić do Warszawy, gdzie cechów jeszcze nie ma, ale jest Zamek Królewski, a w nim biblioteka, gdzie powinno być pracy dla niego pod dostatkiem. Rusza więc, ufny w swoje umiejętności i szczęście, z domu rodzinnego. Paweł to osoba spokojna, stateczna, bardzo inteligentna, mająca nawet zapędy filozoficzne. Jest bardzo dobrym rzemieślnikiem i jego umiejętności szybko procentują. Mimo wszystko twardo stąpa po ziemi, jest bardzo rozsądny. Jest także dobrym człowiekiem, skorym do pomocy innym. Ksiądz Łukasz to postać dość tajemnicza, nie poznajemy bowiem za bardzo jego przeszłości – wiemy tylko, że studiował na Akademii Krakowskiej i tam jako żak, wynajmował pokój w domu rodzinnym Pawła, kiedy ten był dzieckiem. Autor nie przybliża nam bardziej tej postaci, nie informuje nawet czym, jako ksiądz, który co chwilę gdzieś wyjeżdża, się tak naprawdę zajmuje. W każdym razie Łukasz, pomimo chłopskiego pochodzenia, jest osobą wykształconą, inteligentną, dociekliwą, nie obce mu są idee humanizmu, jest tolerancyjny wobec ludzi innych wyznań czy narodowości, a także stara się zawsze pomagać ludziom w potrzebie. Paweł i Łukasz są dość zwyczajnymi przedstawicielami swoich stanów z tamtych czasów (no, może Łukasz nie do końca).

W „Intro ligare” autor zastosował narrację pierwszoosobową. Zazwyczaj jest to karkołomne zadanie i mało komu udaje się mu sprostać, tak żeby efekt był przynajmniej zadowalający i nierażący czytelnika. Na plus muszę odnotować, że Mrozkowi naprawdę się to udało bardzo dobrze. Stosuje nieco archaiczną budowę zdań, dzięki której fabuła nabiera realności – używa takich sformułowań i tak konstruuje psychikę głównego bohatera, który jest równocześnie narratorem, jak według wszelkiego prawdopodobieństwa mogli myśleć ludzie w drugiej połowie XVI wieku. Do tego w sposób barwny opisuje codzienne obyczaje mieszczan, jak wyglądało funkcjonowanie ówczesnego miasta, jak wyglądała sytuacja mieszkaniowa tej uboższej części ich społeczności. Co uważam również za duży plus, to fakt, że z racji zawodu głównego bohatera dowiadujemy się naprawdę całkiem sporo o tym, jak wyglądała praca introligatora – jak wyglądał jego warsztat, jakich narzędzi używał, jak naprawia się książki, jak się je szyje, jak oprawia w skórę, a jak w tkaninę. To wszystko jest tu zawarte i zgrabnie opisane.

„Intro ligare” naprawdę miło mnie zaskoczyła – jest porządnie osadzona w realiach historycznych, rzetelnie opisuje miejsca, przedmioty i obyczaje ówczesnych ludzi (nawet zahacza o kwestie filozoficzne i teologiczne),a postaci są doskonale skonstruowane. Jedynym maleńkim mankamentem jest to, że akcja mogłaby być bardziej wartka, ponieważ w przeważającej większości leniwie się toczy – ale to tylko moje odczucie i nie musicie się nim sugerować. Generalnie jest to powieść, która jest pewnym wyzwaniem czytelniczym, ponieważ wymaga koncentracji (na początku może być dość trudno „wgryźć” się w ten nieco archaiczny styl),ale uważam, że jest warta przeczytania – zwłaszcza jeśli się jest wielbicielem historii i powieści historycznych. Jeśli zatem jesteście fanami tego gatunku i tej dziedziny nauki, to nie zwlekajcie, ponieważ „Intro ligare” Was wciągnie i spędzicie z nią naprawdę miłe chwile.

Moja ocena: 8,5/10.

Bardzo chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.

Recenzja znajduje się również na blogu straszliwabuchling.blogspot.com.

Ryszard Marian Mrozek to polski pisarz, urodzony w 1930 roku w Jakubowie, gdzie ukończył pierwszą klasę szkoły powszechnej. Przez resztę dzieciństwa i lata młodzieńcze mieszkał w Cegłowie. Skończył szkołę średnią o profilu ogólnym. Był długoletnim pracownikiem poligrafii w resorcie Ministerstwa Obrony Narodowej. Jego zamiłowania to turystyka, głównie górska i książki. Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
327

Na półkach: ,

Paweł to osobą, która zdobyła zawód introligatora. Jest już mistrzem, lecz w swoim rodzinnym mieście Krakowie nie może otworzyć własnego warsztatu. Wszyscy starzy wyjadacze by go zabili w ciemnej uliczce. Więc wyrusza do Warszawy,. Tam znajduje życzliwych ludzi i rozpoczyna wielką przygodę. Przygodę ze znajomym księdzem Łukaszem. Czy odkryją, co kryje się pod tajemniczym krzyżykiem na mapie?

Powiem szczerze, że sama fabuła z połączeniem akcji jest naprawdę dobrze rozegrana. Nie wieje nudą, wręcz czyta się z przyjemnością. Na dodatek otrzymuje się ogromną dawkę historycznych faktów i ciekawostek. Chociażby parę słów o Warszawie, Krakowie, sytuacji politycznej, gospodarczej i ogólnokrajowej Polski. Ale fakty zostawmy historii. Co dzieje się konkretnie? Fabuła piszczy wielkim zainteresowaniem tajemniczej mapki należącej do mnicha. Lecz jest to tylko początek wszystkiego, ponieważ gdyby nie ten mały fragment nie byłoby całej reszty. Całość wiąże się kilkoma supłami wydarzeń. Dzięki temu mamy pewnego rodzaju spójność, której często brakuje innymi powieściom. Nie koniecznie historycznym (czytaj: obyczajówki na potęgę bez ładu i składu).

Główne postacie to jest: Paweł i Łukasz są naprawdę dobrze skonstruowane. Widać między nimi różnice, dzięki czemu bohaterowie nie są bladzi. Bałam się tego, że taka jedna rzecz może wszystko zniszczyć, ale tu tego nie ma. Doprawdy rozmyślenia Pawła na wszystkie tematy mogą labo ciekawić labo nudzić. Jednakże to daje możliwość lepszego poznania bohatera i jego decyzji. Z drugiej strony Łukasz wydawał się raz dobrym, raz złym „gliną”. Niestety czasami mnie to irytowało, ale zawsze jest coś takiego w każdej książce. Dlatego opuszczam ten wątek.

Natomiast zainteresuje się innym. Otóż wszystkie zbiegi okoliczności doprowadzają do zakończenia. Za dużo tych zbiegów. To jest wręcz niemożliwe. Nikt nie rodzi się takim szczęściarzem. Dobrze, zdarza się, ale w powieści, na dodatek historycznej, wygląda to dziwnie podejrzanie. O szczęśliwym i pełnym okoliczności radujących me serce to ja mogę oglądać bajki dla dzieci lub filmy ala romantyczne bez ładu i składu. Dlatego niestety w pewnym momencie miałam tego dość. Ale nie na tyle by nie skończyć całości.

Podsumowując: jestem naprawdę zadowolona. Dostałam to czego chciałam czyli dobrej powieści historycznej z akcją „obyczajową” w tle. Największym plusem jest język, który przypomina ten z dawnych lat. Połączony z szczegółowymi opisami, przemyśleniami i zgraną fabuła, sprawią wrażenie wyśmienitej lektury. Każdemu miłośnikowi powieści historycznych zapraszam do zagarnięcia w swe ręce tej książki o łacińskiej nazwie. PS: Co znaczy dowiecie się w trakcie czytania, nie spoilerujcie sobie Wikipedią.

wiecej na:
http://recenzjedevi.blogspot.com/
zapraszam :)

Paweł to osobą, która zdobyła zawód introligatora. Jest już mistrzem, lecz w swoim rodzinnym mieście Krakowie nie może otworzyć własnego warsztatu. Wszyscy starzy wyjadacze by go zabili w ciemnej uliczce. Więc wyrusza do Warszawy,. Tam znajduje życzliwych ludzi i rozpoczyna wielką przygodę. Przygodę ze znajomym księdzem Łukaszem. Czy odkryją, co kryje się pod tajemniczym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
147

Na półkach:

XVI-to wieczna Warszawa, ostatnie lata panowania Zygmunta Augusta II, rzemiosło, tajemnica, przygoda – słowa te idealnie opisują „Intro ligare”. Początkowo miałam niemałe kłopoty, aby „wejść” w przedstawioną opowieść. Przewijająca się archaiczna budowa zdań może skutecznie odwrócić uwagę, ale jej dosadność nadaje powieści nieco wyrafinowania. Linia fabularna koncentruje się wokół odnalezienia miejsca oznaczonego gwiazdką. Autor już na początku - w przedmowie - zdradza co będzie elementem podróży i niejako sugeruje w jakim kierunku potoczą się wydarzenia. Osobiście nie przeszkadzało mi to, ale jeśli chcesz kroczyć tuż obok bohaterów, zastanawiając się dokąd to wszystko zmierza - pomiń notatkę od autora.

Po zarysie fabuły śmiało można powiedzieć, że „Intro ligare” jest barwną i ciekawą lekturą z historią w tle. Autor rzetelnie przedstawia opisywany przez siebie świat – miejsca, przedmioty czy postacie są doskonale skonstruowane. Dzięki autorowi będziesz miał możliwość poznania sztuki introligatorstwa, przyjrzysz się na czym polega to rzemiosło. Pan Mrozek zaserwuje Ci potężną dawkę historii, która zaprosi do samodzielnej interpretacji i analizy przeszłości.

Pomimo zalet niestety napotkałam jedną wadę – zabrakło mi uczuć. Miałam wrażenie, jakby autor przedstawiał mi suche fakty, prowadził po kartach powieści podsycając jedynie ciekawość. Brakowało mi momentów, które pozwoliłyby mi na chwilę zapomnienia, porzucenia chęci odkrycia zagadki. Nie oznacza to, że książka jest wyzuta z uczuć, po prostu jak dla mnie było ich zdecydowanie za mało.

Reasumując, książka jest swego rodzaju wyzwaniem czytelniczym. Wymaga od Ciebie dużej koncentracji na świecie, który pozostawił po sobie wiele wyobrażeń. Chęć zbadania przeszłości wymaga odwagi, ale i niesie za sobą nadzieję. „Intro ligare” jest wciągającą lekturą, i ogromną gratką dla wielbicieli historii. Jeśli zatem lubisz tę dziedzinę nauki – nie zwlekaj!

XVI-to wieczna Warszawa, ostatnie lata panowania Zygmunta Augusta II, rzemiosło, tajemnica, przygoda – słowa te idealnie opisują „Intro ligare”. Początkowo miałam niemałe kłopoty, aby „wejść” w przedstawioną opowieść. Przewijająca się archaiczna budowa zdań może skutecznie odwrócić uwagę, ale jej dosadność nadaje powieści nieco wyrafinowania. Linia fabularna koncentruje się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    10
  • Przeczytane
    7
  • Teraz czytam
    2
  • Posiadam
    2
  • 2017
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • Współpraca ze sztukater.pl
    1
  • Historyczne
    1
  • Posiadam :)
    1
  • Literatura polska
    1

Cytaty

Więcej
Ryszard Marian Mrozek Intro ligare Zobacz więcej
Ryszard Marian Mrozek Intro ligare Zobacz więcej
Ryszard Marian Mrozek Intro ligare Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także