Zanim zaśniesz

- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Terytoria Skandynawii
- Tytuł oryginału:
- Før du sovner
- Wydawnictwo:
- słowo/obraz terytoria
- Data wydania:
- 2005-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2005-01-01
- Liczba stron:
- 306
- Czas czytania
- 5 godz. 6 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8389405091
- Tłumacz:
- Marta Ciszewska, Joanna Sypniewska
- Tagi:
- literatura skandynawska literatura norweska
Entuzjastycznie przyjęty, przetłumaczony na trzydzieści języków debiut powieściowy Linn Ullman –córki Liv Ullman i Ingmara Bergmana. Karin Blom poderwała kiedyś chłopaka w magicznych kowbojkach, który niespodziewanie przeobraził się w makrelę. Dziadek Karin Rikard wyemigrował w młodości do Nowego Jorku, gdzie zdobył fortunę, zakochał się w Selmie, ale ożenił z jej siostrą June. Umarł nagle, jedząc spaghetti. Ciotka Selma z wesołej dziewczyny zmieniła się w wiecznie pijaną jędzę, która zjada na śniadanie uszka dziewczynek. Siostra Karin Julie wyszła za mąż, urodziła syna i dowiedziała się, że jej idealny mężczyzna ma romans. Matka Karin Anni uwiodła w Nowym Jorku chirurga plastycznego i wróciła do Oslo z rozpływającą się twarzą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 55
- 42
- 6
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Rzecz w tym, żeby być trzy drinki przed pijaństwem i dwa drinki za rzeczywistością.
OPINIE i DYSKUSJE
Debiutancka powieść Linn Ullmann "Zanim zaśniesz", ponoć dobrze przyjęta przez publikę, ma niemało wspólnego z powieścią "We mgle", która ukazała się w późniejszym okresie. Podobnie bowiem jak w wydanej w Polce w roku 2016 pozycji w tej również występują dwie siostry, babcia oraz matka, na twarzy której jednak nie pojawia się zamyślenie wywołane podejrzeniem, że mąż ją zdradza, i której nie towarzyszy też wieczne zabieganie, lecz nawet w obliczu najgorszego ociera łzy i wychodzi do świata z podniesionym wysoko czołem, mimo wszystko. Właśnie matka – Anni – jedna z głównych bohaterek powieści, jest dla narratorki, tj. dla Karin Blom, kimś wyjątkowym, magnetyzującym otoczenie swoim pięknem, a jednocześnie kimś, kto doskonale zdaje sobie z tego sprawę i kto także – podobnie jak pozostali bohaterowie – nie pozostaje wolny od życiowych problemów.
To tylko jeden z kilku głównych wątków. Karin wprowadza nas w rodzinną historię poprzez ukazanie przygotowań do ślubu swojej siostry Julie, którą podziwia w nie mniejszym stopniu niż swoją rodzicielkę. I już początkowe fragmenty zmuszają do zastanowienia. A to z tego względu, że autorka przebiega skrupulatnie przez wszystkie etapy ceremonii zaślubin i wesela, aż przychodzą na myśl sceny z filmu "Łowca jeleni". Dokładanie przytacza słowa wypowiedziane przez odprawiającego nabożeństwo księdza, który to zabieg natychmiast rodzi pytanie: po co powtarzać te wszystkie zdania, poszczególne etapy, które pewnie większość ludzi doskonale zna? Czy Linn Ullmann zamierza nieco wydłużyć tekst? Aby nie wydał się zbyt krótki? A może opowiada wszystko z perspektywy dziecka, które po raz pierwszy uczestniczyło w tego typu wydarzeniu, i postanawia dokładnie uwiecznić każdy szczegół, nie – jak jest to w zwyczaju – za pomocą setek zdjęć, lecz za pomocą rzetelnego opisu. Tymczasem powtórzenia zdań, wyrazów nie znikają. Nadchodzą niekiedy z taką częstotliwością, aż ma się ochotę powiedzieć: „Dobra, ale to już wiemy. Może pora przejść dalej”. Czy jednak owa, zapewne nieco dla niektórych czytelników irytująca powtarzalność może stanowić – co staje się w zasadzie jednym z logiczniejszych wyjaśnień – działanie celowe? Czy nie tym sposobem Linn Ullmann ma zamiar wskazać na śmieszność pewnych sytuacji? Może nawet ów zabieg do tego się sprowadza, niemniej trudno uznać "Zanim zaśniesz" za powieść zabawną, jak wskazano w opisie. To nieco tak jak z filmem "Cztery wesela i pogrzeb" – owszem, nie przeczę, że go lubię, ale nazwanie go nad wyraz zabawnym, tj. takim, który wywołuje śmiech, to lekka przesada.
Poza wątkiem matki i Julii pojawiają się też wątki babci, ojca, dziadka Rikarda oraz wątek jędzowatej ciotki Selmy, który wnosi niemało urozmaicenia do oparów tej lekkiej, sennej mgły, która unosi się nad tekstem. Historie poszczególnych postaci rysują się niczym rozległe, momentami zbyt mocno pokryte rosą trawy, przez które przechodzi się w dziwnej atmosferze, ponieważ czasem odnosi się wrażenie, że akcja jak pociąg zatrzymała się na stacji i nie ruszy już po torach (to te momenty, gdy woda zaczyna moczyć nie tylko buty, ale także skarpetki),a jednocześnie chęć poznania ciągu dalszego nie mija – wręcz przeciwnie (to te momenty, gdy wciąż widzimy piękno roztaczającego się widoku zielonych traw). Możliwość wgłębiania się w historie postaci, w ich postępowanie, decyzje, w ukazanie strony psychologicznej stanowi ogromny plus powieści.
Nie mogę tego jednak powiedzieć o rozdziałach poświęconych samej narratorce, czyli Karin. A przede wszystkim o jej wynikłych z fantazji opowieściach, które niepomiernie irytują, a tym samym zaburzają jasność, ponieważ sprawiają, że trudno w pierwszej chwili zorientować się, iż to jednak wcale nie dalszy opis rzeczywistości, ale coś z gruntu odmiennego, coś, co bardzo negatywnie wpływa na całość. I nigdy nie można być pewnym, czy następne fragmenty również nie stanowią wyłącznie formy napełnionego fikcją „urozmaicenia” – dodam, formy kompletnie nietrafionej. Sposób bycia Karin, jej kolejne wypatrywanie mężczyzny, który przyda się na jakiś czas, drażni. Postępowanie każdego innego bohatera wciąga, postępowanie Karin zachęca do pożegnania się z historią o nazwie "Zanim zaśniesz", bo ma się wrażenie, że nie wnosi ono niczego nowego, lecz zabiera cenny czas. Tymczasem, może właśnie poprzez swoje postępowanie, poprzez brak zahamowań, poprzez swoje dziwaczne długie wtrącenia Karin ma zamiar zwrócić uwagę na siebie oraz na to, jak marnie prezentuje się jej egzystencja w porównaniu z życiem matki czy siostry – mimo że i w ich ziemskich wędrówkach nie brak dylematów. Czy nie towarzyszy temu chęć uwypuklenia, jak wielka pustka kłębi się we wnętrzu niepotujnej Karin? Aż młoda kobieta musi wypełniać ów niezapełniony balon męczącymi, fantastycznymi opowiastkami, rodem z bajek dla dzieci.
A jednak niezmiennie, mimo wszystko, pod tym całym długim, może miejscami na pozór jałowym obrazem kryją się przede wszystkim uczucia. W pewien sposób można dojść do takiego wniosku wówczas, gdy czyta się czy też gdy przypomina się sobie słowa wypowiedziane przez dziadka Rikarda, też nawiązujące do sfery uczuciowej: „…jak się nad tym zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że naszą wielką miłość można porównać jedynie do walki o tytuł mistrzowski w Madison Square Garden albo w Montrealu. O TYTUŁ MISTRZA ŚWIATA, rozumiesz?”.
Jeżeli pominąć wątek Rikarda i ojca, można uznać, że Karin w największym stopniu skupia się na kobietach rodu, tych, które muszą walczyć – jeśli przywołać wypowiedziane niegdyś przez babcię, przejęte przez Anni motto: „Nie oglądaj się za siebie, nie wracaj do przeszłości, idź naprzód”. Zgodnie z nim kobieta jest niczym żołnierz, bo tylko ową zdroworozsądkową postawą jest w stanie znów podnieść się ze swojego utrapienia, upodlenia czy poniżenia i iść naprzód bez względu na wszystko.
"Zanim zaśniesz" z pewnością zainteresuje czytelników, którzy lubią rozkładanie elementów na czynniki pierwsze, nie zasypiają przy dłuższych opisach i cenią teksty z aspektem psychologicznym.
https://kulturaliter.blogspot.com/2021/04/linn-ullmann-zanim-zasniesz-sowo-obraz.html
Debiutancka powieść Linn Ullmann "Zanim zaśniesz", ponoć dobrze przyjęta przez publikę, ma niemało wspólnego z powieścią "We mgle", która ukazała się w późniejszym okresie. Podobnie bowiem jak w wydanej w Polce w roku 2016 pozycji w tej również występują dwie siostry, babcia oraz matka, na twarzy której jednak nie pojawia się zamyślenie wywołane podejrzeniem, że mąż ją...
więcej Pokaż mimo toTo było bardzo trudne i nużące kilkaset stron. Ciężko jest mi cokolwiek napisać. Książka opowiada jednocześnie o wszystkim i o niczym. Zdaje się, że autorka kompletnie nie przemyślała tego co ma zamiar zrobić. Odnoszę wrażenie, że chciała w tym samym momencie opowiedzieć o tym co jest dla niej niezmiernie istotne nadając temu wyrafinowaną formę. Wyszło... no właśnie, nic z tego nie wyszło. Typowy przerost formy nad treścią.
To było bardzo trudne i nużące kilkaset stron. Ciężko jest mi cokolwiek napisać. Książka opowiada jednocześnie o wszystkim i o niczym. Zdaje się, że autorka kompletnie nie przemyślała tego co ma zamiar zrobić. Odnoszę wrażenie, że chciała w tym samym momencie opowiedzieć o tym co jest dla niej niezmiernie istotne nadając temu wyrafinowaną formę. Wyszło... no właśnie, nic z...
więcej Pokaż mimo toNajbardziej mi się w tej książce podoba fakt, że wreszcie skończyłam ją czytać... A męczące to było przeżycie. Bardzo męczące. Po raz kolejny okazało się (niestety),że obietnice składane czytelnikowi na okładce oraz znane nazwiska wcale nie gwarantują przyjemnej lektury.
Zacznę od przedstawienia autorki. Linn Ulmann jest córką Liv Ullman i Ingmara Bergmana, a Zanim zaśniesz to jej powieściowy debiut. Debiut, moim zdaniem, nieudany.
Książka jest absolutnie skandynawska. Fanom minimalizmu, prostoty i oszczędnego stylu z pewnością się spodoba. Typowa dla literatury północy plejada nie do końca normalnych bohaterów, z których każdy ma mniejsze lub większe problemy psychiczne... uff - czy ludzie w Skandynawii naprawdę sa tacy pokręceni?
Narratorką powieści jest Karin, młoda kobieta, która opowiada o swojej rodzinie oraz własnym, niezbyt ekscytującym, życiu. W tekście nie wyróżniono dialogów, co utrudnia czytanie. Dodatkowo wśród relacji rzeczywistych zdarzeń pojawiają się migawki snów (np. facet Karin zamienia się w makrelę) lub jej fantazje pt. co by było gdyby (np. scena w kościele podczas ślubu siostry). Snute przez Karin opowieści rodzinne przeplatane są licznymi dygresjami i anegdotami. Opowiadają dzieje rodziny począwszy od wyjazdu dziadka ze strony matki do Stanów Zjednoczonych, na małżeństwie siostry kończąc. Fragmenty opisujące karierę dziadka Rikarda jako krawca w Nowym Jorku, podobały mi się najbardziej. A reszta? No cóż...
Powieść nastraja depresyjnie. Jest zimna i pozbawiona pozytywnych emocji. Wszyscy bohaterowie są nieszczęśliwi. Każdy kogoś nienawidzi. Prawdziwa, szczera miłość nie istnieje. Do tego dochodzi otwarte zakończenie, które tylko pogłebiło moją dezorientację. O co chodzi?
Przypuszczam, że Linn Ulmann chciała stworzyć niezwykle poważne i ambitne dzieło. Nie udała jej się ta sztuka, niestety. Zanim zaśniesz jest nudnawe i niezrozumiałe. Wyczytałam w necie, że książka zawiera wątki autobiograficzne dotyczące trudnych stosunków pisarki z matką. Ale, czy nie wystarczy napisać listu, albo zwyczajnie pogadać i wyjaśnić sprawę? Trzeba od razu pisać książke i męczyć niewinnych czytelników?
Brrr... Nie lubię i już.
Więcej recenzji na moim blogu: www.katalog-tytulowy.blogspot.com
Zapraszam!
Najbardziej mi się w tej książce podoba fakt, że wreszcie skończyłam ją czytać... A męczące to było przeżycie. Bardzo męczące. Po raz kolejny okazało się (niestety),że obietnice składane czytelnikowi na okładce oraz znane nazwiska wcale nie gwarantują przyjemnej lektury.
więcej Pokaż mimo toZacznę od przedstawienia autorki. Linn Ulmann jest córką Liv Ullman i Ingmara Bergmana, a Zanim...