Zanim zaśniesz

Okładka książki Zanim zaśniesz Linn Ullmann
Okładka książki Zanim zaśniesz
Linn Ullmann Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria Seria: Terytoria Skandynawii literatura piękna
306 str. 5 godz. 6 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Terytoria Skandynawii
Tytuł oryginału:
Før du sovner
Wydawnictwo:
słowo/obraz terytoria
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
306
Czas czytania
5 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
8389405091
Tłumacz:
Marta Ciszewska, Joanna Sypniewska
Tagi:
literatura skandynawska literatura norweska
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
126

Na półkach: ,

Znalazłam sobie książkę, po której nie oczekiwałam absolutnie niczego. Byłam ciekawa, jak pisze córka Bergmana i Liv Ullman, miałam ochotę na literaturę skandynawską i do tego jakiś osobliwy duszny klimat. I śmieszne, bo recenzje ludzi na lubimyczytać zrobiły mi wodę z mózgu i nastawiły na zbiór opowiadań. Za dużo się naczytałam tych rozczarowanych opinii i wszystko mi się pomieszało (albo serio ktoś napisał bzdury). Ale ucieszyłam się, że to opowiadania nie są, bo jednak z powieściami mi bardziej po drodze.

Opisać o czym jest "Zanim zaśniesz" będzie ciężko. Bo to historia chaotyczna. Trochę wydarzeń z okresu przed ślubem Julie (siostry głównej bohaterki),trochę ze ślubu, trochę sprzed ciąży Julie, trochę jak już jej syn jest na świecie i ma osiem lat... Trochę historii ich dziadka, słynnego Rikarda Bloma, trochę o ich matce, Anni, której "mężczyźni nie mogą się oprzeć". Głos zazwyczaj należy do głównej bohaterki – Karin – ale zdarza się, że oddaje go także swojej siostrze (te rozdziały są według mnie najpiękniej napisane i dotyczą głębokich emocjonalnie rzeczy i rozkmin). I to wszystko tak trochę nie po kolei, bez początku i końca... wydarzenia przedstawione od środka...

Ale wiecie co? Ja w tym chaosie przepadłam. Może te historyczne rozdziały mnie trochę nużyły, ale oprócz tego... no coś niesamowitego to było. Najprawdziwsza literacka przygoda ze swoim sosem własnym (czyt. ze specyficznym klimatem).

Formalnie – dialogi jak u Rooney, czyli bez myślników. I w zasadzie ciężko się tu zorientować, co naprawdę było wypowiedziane, co było tylko metaforą czy działo się w głowie bohaterki, a co było zaledwie pomyślane/wypowiedziane spojrzeniem. Trochę tu oniryzmu, jakiejś magiczności czy iluzji. Czytanie tej książki to ciągłe domysły – zaraz, czy to na pewno rzeczywistość? Wszyscy bohaterowie są tu anty, nie da się ich lubić (no może z wyjątkiem małego Sandera),ale mimo to chce się o nich czytać. Językowo smacznie bardzo. Jestem zauroczona, ale w jakiś taki dziwaczny sposób 🙃

Gdybyście mieli wątpliwości – to była recenzja pozytywna. Co ta książka ze mną zrobiła, to tylko ja wiem. Ale Wam – BARDZO POLECAM.

Znalazłam sobie książkę, po której nie oczekiwałam absolutnie niczego. Byłam ciekawa, jak pisze córka Bergmana i Liv Ullman, miałam ochotę na literaturę skandynawską i do tego jakiś osobliwy duszny klimat. I śmieszne, bo recenzje ludzi na lubimyczytać zrobiły mi wodę z mózgu i nastawiły na zbiór opowiadań. Za dużo się naczytałam tych rozczarowanych opinii i wszystko mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
21

Na półkach:

Debiutancka powieść Linn Ullmann "Zanim zaśniesz", ponoć dobrze przyjęta przez publikę, ma niemało wspólnego z powieścią "We mgle", która ukazała się w późniejszym okresie. Podobnie bowiem jak w wydanej w Polce w roku 2016 pozycji w tej również występują dwie siostry, babcia oraz matka, na twarzy której jednak nie pojawia się zamyślenie wywołane podejrzeniem, że mąż ją zdradza, i której nie towarzyszy też wieczne zabieganie, lecz nawet w obliczu najgorszego ociera łzy i wychodzi do świata z podniesionym wysoko czołem, mimo wszystko. Właśnie matka – Anni – jedna z głównych bohaterek powieści, jest dla narratorki, tj. dla Karin Blom, kimś wyjątkowym, magnetyzującym otoczenie swoim pięknem, a jednocześnie kimś, kto doskonale zdaje sobie z tego sprawę i kto także – podobnie jak pozostali bohaterowie – nie pozostaje wolny od życiowych problemów.
To tylko jeden z kilku głównych wątków. Karin wprowadza nas w rodzinną historię poprzez ukazanie przygotowań do ślubu swojej siostry Julie, którą podziwia w nie mniejszym stopniu niż swoją rodzicielkę. I już początkowe fragmenty zmuszają do zastanowienia. A to z tego względu, że autorka przebiega skrupulatnie przez wszystkie etapy ceremonii zaślubin i wesela, aż przychodzą na myśl sceny z filmu "Łowca jeleni". Dokładanie przytacza słowa wypowiedziane przez odprawiającego nabożeństwo księdza, który to zabieg natychmiast rodzi pytanie: po co powtarzać te wszystkie zdania, poszczególne etapy, które pewnie większość ludzi doskonale zna? Czy Linn Ullmann zamierza nieco wydłużyć tekst? Aby nie wydał się zbyt krótki? A może opowiada wszystko z perspektywy dziecka, które po raz pierwszy uczestniczyło w tego typu wydarzeniu, i postanawia dokładnie uwiecznić każdy szczegół, nie – jak jest to w zwyczaju – za pomocą setek zdjęć, lecz za pomocą rzetelnego opisu. Tymczasem powtórzenia zdań, wyrazów nie znikają. Nadchodzą niekiedy z taką częstotliwością, aż ma się ochotę powiedzieć: „Dobra, ale to już wiemy. Może pora przejść dalej”. Czy jednak owa, zapewne nieco dla niektórych czytelników irytująca powtarzalność może stanowić – co staje się w zasadzie jednym z logiczniejszych wyjaśnień – działanie celowe? Czy nie tym sposobem Linn Ullmann ma zamiar wskazać na śmieszność pewnych sytuacji? Może nawet ów zabieg do tego się sprowadza, niemniej trudno uznać "Zanim zaśniesz" za powieść zabawną, jak wskazano w opisie. To nieco tak jak z filmem "Cztery wesela i pogrzeb" – owszem, nie przeczę, że go lubię, ale nazwanie go nad wyraz zabawnym, tj. takim, który wywołuje śmiech, to lekka przesada.

Poza wątkiem matki i Julii pojawiają się też wątki babci, ojca, dziadka Rikarda oraz wątek jędzowatej ciotki Selmy, który wnosi niemało urozmaicenia do oparów tej lekkiej, sennej mgły, która unosi się nad tekstem. Historie poszczególnych postaci rysują się niczym rozległe, momentami zbyt mocno pokryte rosą trawy, przez które przechodzi się w dziwnej atmosferze, ponieważ czasem odnosi się wrażenie, że akcja jak pociąg zatrzymała się na stacji i nie ruszy już po torach (to te momenty, gdy woda zaczyna moczyć nie tylko buty, ale także skarpetki),a jednocześnie chęć poznania ciągu dalszego nie mija – wręcz przeciwnie (to te momenty, gdy wciąż widzimy piękno roztaczającego się widoku zielonych traw). Możliwość wgłębiania się w historie postaci, w ich postępowanie, decyzje, w ukazanie strony psychologicznej stanowi ogromny plus powieści.

Nie mogę tego jednak powiedzieć o rozdziałach poświęconych samej narratorce, czyli Karin. A przede wszystkim o jej wynikłych z fantazji opowieściach, które niepomiernie irytują, a tym samym zaburzają jasność, ponieważ sprawiają, że trudno w pierwszej chwili zorientować się, iż to jednak wcale nie dalszy opis rzeczywistości, ale coś z gruntu odmiennego, coś, co bardzo negatywnie wpływa na całość. I nigdy nie można być pewnym, czy następne fragmenty również nie stanowią wyłącznie formy napełnionego fikcją „urozmaicenia” – dodam, formy kompletnie nietrafionej. Sposób bycia Karin, jej kolejne wypatrywanie mężczyzny, który przyda się na jakiś czas, drażni. Postępowanie każdego innego bohatera wciąga, postępowanie Karin zachęca do pożegnania się z historią o nazwie "Zanim zaśniesz", bo ma się wrażenie, że nie wnosi ono niczego nowego, lecz zabiera cenny czas. Tymczasem, może właśnie poprzez swoje postępowanie, poprzez brak zahamowań, poprzez swoje dziwaczne długie wtrącenia Karin ma zamiar zwrócić uwagę na siebie oraz na to, jak marnie prezentuje się jej egzystencja w porównaniu z życiem matki czy siostry – mimo że i w ich ziemskich wędrówkach nie brak dylematów. Czy nie towarzyszy temu chęć uwypuklenia, jak wielka pustka kłębi się we wnętrzu niepotujnej Karin? Aż młoda kobieta musi wypełniać ów niezapełniony balon męczącymi, fantastycznymi opowiastkami, rodem z bajek dla dzieci.

A jednak niezmiennie, mimo wszystko, pod tym całym długim, może miejscami na pozór jałowym obrazem kryją się przede wszystkim uczucia. W pewien sposób można dojść do takiego wniosku wówczas, gdy czyta się czy też gdy przypomina się sobie słowa wypowiedziane przez dziadka Rikarda, też nawiązujące do sfery uczuciowej: „…jak się nad tym zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że naszą wielką miłość można porównać jedynie do walki o tytuł mistrzowski w Madison Square Garden albo w Montrealu. O TYTUŁ MISTRZA ŚWIATA, rozumiesz?”.

Jeżeli pominąć wątek Rikarda i ojca, można uznać, że Karin w największym stopniu skupia się na kobietach rodu, tych, które muszą walczyć – jeśli przywołać wypowiedziane niegdyś przez babcię, przejęte przez Anni motto: „Nie oglądaj się za siebie, nie wracaj do przeszłości, idź naprzód”. Zgodnie z nim kobieta jest niczym żołnierz, bo tylko ową zdroworozsądkową postawą jest w stanie znów podnieść się ze swojego utrapienia, upodlenia czy poniżenia i iść naprzód bez względu na wszystko.

"Zanim zaśniesz" z pewnością zainteresuje czytelników, którzy lubią rozkładanie elementów na czynniki pierwsze, nie zasypiają przy dłuższych opisach i cenią teksty z aspektem psychologicznym.

https://kulturaliter.blogspot.com/2021/04/linn-ullmann-zanim-zasniesz-sowo-obraz.html

Debiutancka powieść Linn Ullmann "Zanim zaśniesz", ponoć dobrze przyjęta przez publikę, ma niemało wspólnego z powieścią "We mgle", która ukazała się w późniejszym okresie. Podobnie bowiem jak w wydanej w Polce w roku 2016 pozycji w tej również występują dwie siostry, babcia oraz matka, na twarzy której jednak nie pojawia się zamyślenie wywołane podejrzeniem, że mąż ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
29

Na półkach:

To było bardzo trudne i nużące kilkaset stron. Ciężko jest mi cokolwiek napisać. Książka opowiada jednocześnie o wszystkim i o niczym. Zdaje się, że autorka kompletnie nie przemyślała tego co ma zamiar zrobić. Odnoszę wrażenie, że chciała w tym samym momencie opowiedzieć o tym co jest dla niej niezmiernie istotne nadając temu wyrafinowaną formę. Wyszło... no właśnie, nic z tego nie wyszło. Typowy przerost formy nad treścią.

To było bardzo trudne i nużące kilkaset stron. Ciężko jest mi cokolwiek napisać. Książka opowiada jednocześnie o wszystkim i o niczym. Zdaje się, że autorka kompletnie nie przemyślała tego co ma zamiar zrobić. Odnoszę wrażenie, że chciała w tym samym momencie opowiedzieć o tym co jest dla niej niezmiernie istotne nadając temu wyrafinowaną formę. Wyszło... no właśnie, nic z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
696
106

Na półkach: ,

Najbardziej mi się w tej książce podoba fakt, że wreszcie skończyłam ją czytać... A męczące to było przeżycie. Bardzo męczące. Po raz kolejny okazało się (niestety),że obietnice składane czytelnikowi na okładce oraz znane nazwiska wcale nie gwarantują przyjemnej lektury.
Zacznę od przedstawienia autorki. Linn Ulmann jest córką Liv Ullman i Ingmara Bergmana, a Zanim zaśniesz to jej powieściowy debiut. Debiut, moim zdaniem, nieudany.

Książka jest absolutnie skandynawska. Fanom minimalizmu, prostoty i oszczędnego stylu z pewnością się spodoba. Typowa dla literatury północy plejada nie do końca normalnych bohaterów, z których każdy ma mniejsze lub większe problemy psychiczne... uff - czy ludzie w Skandynawii naprawdę sa tacy pokręceni?

Narratorką powieści jest Karin, młoda kobieta, która opowiada o swojej rodzinie oraz własnym, niezbyt ekscytującym, życiu. W tekście nie wyróżniono dialogów, co utrudnia czytanie. Dodatkowo wśród relacji rzeczywistych zdarzeń pojawiają się migawki snów (np. facet Karin zamienia się w makrelę) lub jej fantazje pt. co by było gdyby (np. scena w kościele podczas ślubu siostry). Snute przez Karin opowieści rodzinne przeplatane są licznymi dygresjami i anegdotami. Opowiadają dzieje rodziny począwszy od wyjazdu dziadka ze strony matki do Stanów Zjednoczonych, na małżeństwie siostry kończąc. Fragmenty opisujące karierę dziadka Rikarda jako krawca w Nowym Jorku, podobały mi się najbardziej. A reszta? No cóż...

Powieść nastraja depresyjnie. Jest zimna i pozbawiona pozytywnych emocji. Wszyscy bohaterowie są nieszczęśliwi. Każdy kogoś nienawidzi. Prawdziwa, szczera miłość nie istnieje. Do tego dochodzi otwarte zakończenie, które tylko pogłebiło moją dezorientację. O co chodzi?

Przypuszczam, że Linn Ulmann chciała stworzyć niezwykle poważne i ambitne dzieło. Nie udała jej się ta sztuka, niestety. Zanim zaśniesz jest nudnawe i niezrozumiałe. Wyczytałam w necie, że książka zawiera wątki autobiograficzne dotyczące trudnych stosunków pisarki z matką. Ale, czy nie wystarczy napisać listu, albo zwyczajnie pogadać i wyjaśnić sprawę? Trzeba od razu pisać książke i męczyć niewinnych czytelników?
Brrr... Nie lubię i już.

Więcej recenzji na moim blogu: www.katalog-tytulowy.blogspot.com
Zapraszam!

Najbardziej mi się w tej książce podoba fakt, że wreszcie skończyłam ją czytać... A męczące to było przeżycie. Bardzo męczące. Po raz kolejny okazało się (niestety),że obietnice składane czytelnikowi na okładce oraz znane nazwiska wcale nie gwarantują przyjemnej lektury.
Zacznę od przedstawienia autorki. Linn Ulmann jest córką Liv Ullman i Ingmara Bergmana, a Zanim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    57
  • Przeczytane
    43
  • Skandynawia
    6
  • Posiadam
    3
  • 2012
    2
  • Chciałabym otrzymać/kupić
    1
  • 2000-2010
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Przeczytane w 2019
    1
  • ZZ Skandynawskie
    1

Cytaty

Więcej
Linn Ullmann Zanim zaśniesz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także