Niebo pod Berlinem

Okładka książki Niebo pod Berlinem Jaroslav Rudiš
Okładka książki Niebo pod Berlinem
Jaroslav Rudiš Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
140 str. 2 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Nebe pod Berlínem
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data 1. wydania:
2008-01-01
Liczba stron:
140
Czas czytania
2 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
8374694780
Tagi:
Berlin rock punk metro
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
533
521

Na półkach:

„Niebo pod Berlinem” to specyficzna powieść, która składa się z kilku odrębnych opowieści, zawartych w kolejnych rozdziałach. Wszystkie te opowieści łączy jedno – U-Bahn, czyli berlińskie metro zwane przez autora po prostu „ubanem”.

Narratorem i zarazem głównym bohaterem, który „zbiera” te wszystkie historie jest trzydziestolatek z Czech, który pewnego dnia postanawia rzucić monotonną i spokojna pracę w szkole i wyjechać do Berlina, by tam znowu grać muzykę. Bem wyjeżdża jakby ze strachu przed dorosłością, chociaż w zasadzie od „jakiegoś” czasu jest już dorosły! Wyjeżdża do Berlina, bo Berlin to wolność.

Niemiecka przygoda Bema rozpoczyna się od poznania „Pancho Dirka”, z którym zakłada zespół o nazwie U-Bahn – „wyraża wszystko co ważne dla punkowej kapeli – mrok, huk i prędkość”. Można by rzecz, że trafił swój na swego. Razem, grają, razem próbują, mieszkają, imprezują i czasem pracują. Podoba im się nawet jedna dziewczyna, która ostatecznie jednak wybiera Bema. Ten mimo, iż często wraca myślami do swojej czeskiej miłości, przez którą został opuszczony, pozwala sobie rozpocząć „związek” z Katrin. Czy łączy ich coś więcej niż seks? Może jeszcze metro, gdyż rodzina dziewczyny jest z nim mocno związana. Przez ojca Katrin poznaje wiele ciekawych historii związanych przede wszystkim z koleją podziemną, motorniczowie zwierzają mu się przy piwnie w „ubanowym” barze z traum wywołanych śmiercią pasażerów pod kołami metra. Szczególnie prześladują ich te puste przeszywające oczy, które wgapiały się w nich tuż przed śmiercią. Poza tym, chyba bez większej trudności, można by na podstawie „książkowych” opowieści stworzyć mapę berlińskiego metra, albo chociaż przewodnik po nim.

Do tego czytelnikowi cały czas w tle towarzyszy muzyka, ponieważ „człowiek zapamiętuje wydarzenia według dźwięków. Według nich je układa, gubi i znów odnajduje. Świat to technika dźwiękowa, uszy to kierunkowskazy” – jak twierdzi Bem. I zaryzykowałabym stwierdzenie, że właśnie głównie przez tę muzykę autor „funduje” czytelnikowi bardzo miły powrót do przeszłości – do szalonej młodości, imprez w klubach i koncertów. Podczas czytania wiele razy uśmiechałam się do swoich wspomnień. Uśmiech wywoływały również liczne fragmenty humorystyczne, które autor opisuje w bardzo lekkim stylu. Język jakiego używa sprawia, że przez kolejne strony pędzi się niczym „uban”.

A dlaczego „Niebo POD Berlinem”? Bo tam – pod spodem – w metrze toczy się cały świat – nie tylko Bema.

Polecam, gdyż jest to bardzo oryginalna i nieprzeciętna książka. Chociaż trudno ją „zdobyć” warto się trochę wysilić, by móc poznać twórczość czeskiego pisarza Jaroslava Rudiša. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tytuły tego autora.

„Niebo pod Berlinem” to specyficzna powieść, która składa się z kilku odrębnych opowieści, zawartych w kolejnych rozdziałach. Wszystkie te opowieści łączy jedno – U-Bahn, czyli berlińskie metro zwane przez autora po prostu „ubanem”.

Narratorem i zarazem głównym bohaterem, który „zbiera” te wszystkie historie jest trzydziestolatek z Czech, który pewnego dnia postanawia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1583
1578

Na półkach: , ,

Wiecie, dlaczego 30-latki w dobie ciężkiego postmodernizmu nie powinny pisać o punku? Bo robią to bez przekonania, bez pasji i bez jaj. Przypomina to takie "miałem coś kontestować, przeciwko czemuś się buntować, ale w sumie zapomniałem, co chciałem powiedzieć, a tak w gruncie rzeczy to trochę nie ogarniam rzeczywistości". Nie ukrywam, że ja też czasem nie ogarniam rzeczywistości, ale mam na tyle taktu, żeby nie zanudzać nikogo marudzeniem, z którego nic nie wynika.

Chciałam napisać, że bohater podzielił się z nami swoją historią, ale to lekkie nadużycie - historia zakłada jakąś fabułę, a tu o nią trudno.
Bem niby gra w zespole, ale nic nam nie mówi o muzyce ani o tym, dlaczego inwestuje czas i energię w kapelę. Może moim błędem jest zakładanie, że Bem w ogóle posiada energię i czas?
Bem ma też dziewczynę, ale w sumie nie wiemy, czy w ogóle coś do niej czuje. Chyba nie, bo to nie ten typ bohatera, który ma osobowość na tyle wyraźnie zarysowaną, żebyśmy uwierzyli, że ma uczucia, ale za to uprawiają seks.
Oprócz Bema w powieści występuje także jego pusty i seksistowski kolega Pancho Dirk oraz metro. Jeśli chodzi o metro, to znacznie barwniej opisał je Jakob Hein w "Hipsterskiej stolicy Europy", ale nadal pozostaje najmocniejszym punktem tego niewydarzonego tworu.
Za smaczki o historii berlińskiego U-Bahn powieść dostaje trzy gwiazdki. Można to tłumaczyć tylko i wyłącznie moją słabością do transportu szynowego.

Wiecie, dlaczego 30-latki w dobie ciężkiego postmodernizmu nie powinny pisać o punku? Bo robią to bez przekonania, bez pasji i bez jaj. Przypomina to takie "miałem coś kontestować, przeciwko czemuś się buntować, ale w sumie zapomniałem, co chciałem powiedzieć, a tak w gruncie rzeczy to trochę nie ogarniam rzeczywistości". Nie ukrywam, że ja też czasem nie ogarniam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
864
141

Na półkach: , ,

Wypożyczyłem tę książkę, bo ma ciekawy, niespotykany często format, ponadto napisał ją Czech, a wiadomo, że literatura czeska często zaskakuje. Próbuję czytać powieści, które mnie nie rozczarują. "Niebo..." w pewien pozytywny sposób zachwyciło. Interesujące jest spotkanie Czecha z poenerdowską rzeczywistością Berlina, gdzie odnajduje swoje miejsce na świecie.

Nie jest to jakieś nudnawe wielotomowe dzieło, to niezwykła powieść o punkach w berlińskiej "ubanie" tj. metrze. Trzeba przeczytać, aby dowiedzieć czy się spodoba, jednak ta powieść na pewno zaciekawi.

Wypożyczyłem tę książkę, bo ma ciekawy, niespotykany często format, ponadto napisał ją Czech, a wiadomo, że literatura czeska często zaskakuje. Próbuję czytać powieści, które mnie nie rozczarują. "Niebo..." w pewien pozytywny sposób zachwyciło. Interesujące jest spotkanie Czecha z poenerdowską rzeczywistością Berlina, gdzie odnajduje swoje miejsce na świecie.

Nie jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
51

Na półkach:

Przemawia do mnie styl tej książki i szybko się ją czyta. Ale ma kilka słabych momentów, w których nie wiadomo o co tak na prawdę chodzi. Poza tym samo zakończenie też pozostawia wiele do życzenia.

Przemawia do mnie styl tej książki i szybko się ją czyta. Ale ma kilka słabych momentów, w których nie wiadomo o co tak na prawdę chodzi. Poza tym samo zakończenie też pozostawia wiele do życzenia.

Pokaż mimo to

avatar
15432
2030

Na półkach: ,

Punkrockowe historie z berlińskiego metra. Mamy i różnice między mieszkańcami NRD i RFN, i sudeckich Czechów, i liczne mniejszości narodowe w przededniu obalania systemu komunistycznego. Przytoczone są niektóre protest songi awangardowych kapel. Życie w ubanie tętni emocjami i energią. Poznajemy tajniki zawodu kolejarzy i ich ciężkie traumy i depresje po spotkaniu z samobójcami. Narrator cofa się do praskich czasów i okresu dorastania, Dostaje się też satelickim państwom Rosji, szumnym hasłom socjalistycznym, atmosferze nieufności i wzajemnych donosów.Klimatyczne są tez dodatki w postaci czarno-białych, rozmytych zdjęć różnych linii kolejki, jej pasażerów, odprysków siermiężnej rzeczywistości. Intrygującą drogę życiową obrał sobie główny bohater, gdyż porzuca dobrze płatną pracę umysłową, prestiżową na rzecz niepewnej egzystencji podziemnego artysty.

Punkrockowe historie z berlińskiego metra. Mamy i różnice między mieszkańcami NRD i RFN, i sudeckich Czechów, i liczne mniejszości narodowe w przededniu obalania systemu komunistycznego. Przytoczone są niektóre protest songi awangardowych kapel. Życie w ubanie tętni emocjami i energią. Poznajemy tajniki zawodu kolejarzy i ich ciężkie traumy i depresje po spotkaniu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1775
724

Na półkach: , , ,

Historia kilku ludzi, którzy w jakimś stopniu byli związani z berlińskim metrem.
Z jednej strony "My, dzieci z dworca ZOO", z drugiej "Metro", a z trzeciej...? Podczas lektury nasuwała mi się masa skojarzeń, która niekoniecznie miała związek z powieścią. I co i rusz musiał się napatoczyć Kundera. ;)
Podobało mi się, polecam.
Większa recenzja tutaj: --> http://czechozydek.wordpress.com/2013/05/08/jaroslav-rudis-niebo-pod-berlinem/

Historia kilku ludzi, którzy w jakimś stopniu byli związani z berlińskim metrem.
Z jednej strony "My, dzieci z dworca ZOO", z drugiej "Metro", a z trzeciej...? Podczas lektury nasuwała mi się masa skojarzeń, która niekoniecznie miała związek z powieścią. I co i rusz musiał się napatoczyć Kundera. ;)
Podobało mi się, polecam.
Większa recenzja tutaj: --...

więcej Pokaż mimo to

avatar
891
764

Na półkach:

Masz trzydziesci lat. Ustatkowales sie. Pracujesz jako nauczyciel. Masz w miare stabilna prace, srednio platna, ale da sie wyzyc. (W sumie tak nawiasem mowiac wedlug mojego researchu wynika, ze nauczyciele w Czechach zarabiaja lepiej od swoich polskich odpowiednikow -- nauczyciel szkoly podstawowej srednio miesiecznie zarobi 914 Euro, sredniej szkoly 925 Euro, przedszkolanka(!) 720 Euro). I mogloby sie wydawac, ze jestes ustawiony na cale zycie. A tu co? Piszesz krotka wiadomosc do dyrektora, usprawiedliwiasz sie, ze nie pojawisz sie na dzisiejszym zebraniu grona nauczycielskiego, ba, w ogole juz sie w szkole nie pojawisz, poniewaz rezygnujesz z pracy i wyjezdzasz za granice. Tak wlasnie zaczyna sie powiesc "Niebo Pod Berlinem".

Nasz glowny bohater, trzydziestolatek,rezygnuje ze swojego dobrze ulozonego zycia i postanawia zaczac wszystko od nowa, w Berlinie. Poznaje tam muzyka, ktory ma ksywe "Pancho Dirk" i razem z nim zaklada zespol. Obaj przeprowadzaja casting na perkusiste, dolacza do ich zespolu, o nazwie"U-Ban" chlopak o ksywie "Atom". Chociaz nie za bardzo pasuje on do zespolu. Chce sam spiewac, poniewaz wokalista ma najwieksze powodzeniu u dziewczyn, a wedlug Pancho Dirka i naszego bohatera rola Atoma jako perskusisty powinna byc raczej drugoplanowa.

Nasz bohater poznaje dziewczyne. Ojciec dziewczyny jest maszynista w metrze berlinskim. On wprowadza naszego bohatera w rozne tajniki metra. Dowiadujemy sie sporo ciekawych rzeczy na temat zycia maszynistow i zycia w metrze. Na przyklad, ciekawostka jest, ze samobojcy rzucali sie pod kola pociagow juz ponad 80 lat temu! Srednio maszynista raz na kilka lat sam przechodzi przez traume gdzie pociag prowadzony przez niego wpada na samobojce rzucajacego sie na tory. Rekordzistia, bywalec baru gdzie spotykaja sie maszynisci po pracy mial na koncie 5 samobojcow. Nasz bohater w pewnym momencie tez kontempluje probe samobojcza.

Z powiesci dowiadujemy sie tez jak dokladnie pachnie metro berlinskie. Troche jest tez mowy o Polakach, ktorzy dosc licznie zamieszkuja Berlin.

Ksiazke odsluchalem w oryginalnym jezyku jako audiobook. Zaleta tego bylo, ze tekst byl czytany przez samego autora, a przerywniki pomiedzy watkami i rozdzialami mialy format krotkich utworow muzycznych. Na koniec audiobooku znajduja sie nagrania zespolu w ktorym chyba gra sam autor: Ich bin Berlin, Gagarin Pop. Mnie szczegolnie wpadly w ucho slowa piosenki "Gagarin Pop", ktore brzmia: "nie kazdy za nas moze zostac Gagarinem, ale kazdy z nas moze sprobowac nim sie stac."

Masz trzydziesci lat. Ustatkowales sie. Pracujesz jako nauczyciel. Masz w miare stabilna prace, srednio platna, ale da sie wyzyc. (W sumie tak nawiasem mowiac wedlug mojego researchu wynika, ze nauczyciele w Czechach zarabiaja lepiej od swoich polskich odpowiednikow -- nauczyciel szkoly podstawowej srednio miesiecznie zarobi 914 Euro, sredniej szkoly 925 Euro,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    8
  • Literatura czeska
    7
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2021
    3
  • Czeskie
    3
  • 2015
    2
  • 2014
    2
  • Lit. czeska
    2

Cytaty

Więcej
Jaroslav Rudiš Niebo pod Berlinem Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także