Der Liebhaber

Okładka książki Der Liebhaber Marguerite Duras
Okładka książki Der Liebhaber
Marguerite Duras Wydawnictwo: Süddeutsche Zeitung Ekranizacje: Kochanek (1992) Seria: Süddeutsche Zeitung Bibliothek [Romane] literatura piękna
95 str. 1 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Süddeutsche Zeitung Bibliothek [Romane]
Tytuł oryginału:
L'amant
Wydawnictwo:
Süddeutsche Zeitung
Data wydania:
2005-02-19
Data 1. wydania:
2005-02-19
Liczba stron:
95
Czas czytania
1 godz. 35 min.
Język:
niemiecki
ISBN:
9783937793481
Tłumacz:
Ilma Ingold-Rakusa
Ekranizacje:
Kochanek (1992)
Inne
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
139
128

Na półkach:

"Kochanek" to książka oparta na wątkach autobiograficznych.
Opowiada ona o 15-letniej Francuzce, która nawiązuje romans z bogatym Chińczykiem, który jest 12 lat od niej starszy.
Czy ta książka mnie jakoś zaskoczyła, a może zgorszyła?
Nie.
Ta książka jest specyficzna i chaotyczna.
Mimo, że jest cienka to momentami nie wiedziałam o co chodzi, o czym mówi autorka/narrator.
To było dziwne, ponieważ raz czułam się jakbym czytała pamiętnik autorki, w którym to opisuje jak ujrzała limuzynę z mężczyzną w środku. Opisuje jak mówi mu że chce by traktował ją jak inne kobiety bo jej zależy tylko na jego pieniądzach, a później mamy przeskok i zaczynają się fragmenty, które opowiada w jej imieniu narrator.
Przeskoki z tematu na temat to one powodowały, że gubiłam się w tym o co teraz chodzi.
Przykład:
Na początku mamy wzmiankę o tym, że nie żyje jej brat, po paru stronach coś przypomina się bohaterce i są fragmenty do których ona wraca i on żyje, a za chwilę znów jest mowa, że nie żyje.
Najważniejszy był tu jednak romans młodej dziewczyny z dojrzałym mężczyzną, na który to matka się godziła.
Niestety ja myślałam, że książka będzie w ogóle o czymś innym, a prawda wygląda tak, że nie ma tu nic ciekawego.
Kilka razy była mowa o tym jak Chińczyk wielbi Francuzkę, myje ją potem zanosi do łóżka, ona mu się oddaje i na tym jest koniec.
Po tytule spodziewałam się czegoś innego, jestem zawiedziona.
Na tamte lata to pewnie ta książka była okrzyknięta jako dzieło szatana, która ma za zadanie zgorszyć innych. Na dzisiejsze szału nie ma.

"Kochanek" to książka oparta na wątkach autobiograficznych.
Opowiada ona o 15-letniej Francuzce, która nawiązuje romans z bogatym Chińczykiem, który jest 12 lat od niej starszy.
Czy ta książka mnie jakoś zaskoczyła, a może zgorszyła?
Nie.
Ta książka jest specyficzna i chaotyczna.
Mimo, że jest cienka to momentami nie wiedziałam o co chodzi, o czym mówi autorka/narrator.
To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
454
125

Na półkach:

Podczas mojej ostatniej wycieczki do biblioteki, z której przyniosłam do domu felerną "Kobietę w fioletowej spódnicy", wybrałam też kilka innych powieści. Jedną z nich był napisany przez Marguerite Duras "Kochanek", o którym pierwszy raz słyszałam chyba już 10 lat temu.

Wbrew temu, co może sugerować tytuł i okładka (a także klimat mojego zdjęcia),nie mamy tu do czynienia z powieścią romansową. Nie dość, że forma powieści z romansem nie ma nic wspólnego, nie sposób też nazwać tak relację łączącą bohaterów. Główna bohaterka jest bowiem ubogą nastolatką, która w związek z bogatym Chińczykiem wchodzi przede wszystkim dla pieniędzy. Nierzadko książkę określa się, jako odpowiednik "Lolity" Nabokova napisany z perspektywy Dolores. Coś jest w tym porównaniu.

Autorka w mocno autobiograficznym "Kochanku" wykorzystuje strumień świadomości. Wspomnienia o tytułowym mężczyźnie stanowią jedynie okazję, by móc opowiedzieć o życiu głównej bohaterki i jej rodziny w latach 30. w Indochinach, a nie centrum historii. Teraźniejszość w prozie Duras przeplata się swobodnie z przeszłością. Akcji jest niewiele, ustępuje ona pola rozważaniom. Sprawia to, że powieść czyta się wolno i z pewnym dystansem, ale też z przyjemnością wynikającą z poetyckości formy.

Tematycznie "Kochanek" okazał się całkiem ciekawy. Pojawiają się tu kwestie kolonializmu, rasizmu i nierówności klasowych. Szczególnie podobało mi się ukazanie przez autorkę, jak dyskryminowani (uboga rodzina dziewczyny) sami potrafią dyskryminować innych (rasistowskie postawy rodziny wobec Chińczyka).
Warto też podkreślić, że autorka nie romantyzuje relacji pomiędzy nastoletnią dziewczyną, a jej dorosłym kochankiem. Jest przeciwnie — Duras wielokrotnie podkreśla dziecięcość nastolatki. Sprawia to, że sceny zbliżeń czyta się z zaniepokojeniem.

Chociaż "Kochanek" nie trafił w moje serce, przyjemnie spędziłam z nim czas.

https://www.instagram.com/p/Cp-0DX7osD2/

Podczas mojej ostatniej wycieczki do biblioteki, z której przyniosłam do domu felerną "Kobietę w fioletowej spódnicy", wybrałam też kilka innych powieści. Jedną z nich był napisany przez Marguerite Duras "Kochanek", o którym pierwszy raz słyszałam chyba już 10 lat temu.

Wbrew temu, co może sugerować tytuł i okładka (a także klimat mojego zdjęcia),nie mamy tu do czynienia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
286
252

Na półkach:

Książka-skandal o miłości-skandalu. Autobiograficzna opowieść o romansie biednej białej 15-latki z dwa razy starszym bogatym Chińczykiem, rozgrywającym się we francuskich Indochinach w okresie międzywojennym. Opinia publiczna zbulwersowała się kilka razy. Pierwszy raz, gdy tych dwoje spotkało się i doznało czegoś w rodzaju uderzenia pioruna sycylijskiego. Nagłego wybuchu namiętności, uczucia wyniszczającego, bez przyszłości, bez nadziei. Drugi raz, kiedy „Kochanek” pojawił się na rynku księgarskim, a trzeci, kiedy świat (a przynajmniej Wielka Brytania) ujrzał ekranizację. Brytyjscy paparazzi tak intensywnie gnębili młodziutką aktorkę wcielającą się w postać nimfetki, że ta musiała na jakiś czas ukryć się na egzotycznej wyspie. Reżyser nie wspierał jej w żaden sposób, co więcej, bardzo cieszyła go aura skandalu. Darmowa reklama sprzyjała sukcesowi filmu, więc nieważne, że opierała się na plotkach o realnych zbliżeniach aktorów na planie. Co za tym idzie, Jane March przypięto łatkę ladacznicy, grzesznicy i całą resztę epitetów, którymi „obrońcy moralności” z lubością obrzucają kobiety lubiące seks. Nie znalazłam żadnej informacji o tym, żeby z podobnym podejściem spotkał się Tony Leung Ka Fai, odtwórca roli tytułowego kochanka.

Ale do brzegu. Najpierw obejrzałam film, a potem przeczytałam książkę i przychylam się do opinii, że ekranizacja jest lepsza. Nie wiem, czy z taką łatwością odnalazłabym się w fabule bez jej znajomości. Marguerite Duras opisała swój nastoletni romans dopiero w podeszłym wieku, ponoć po tym, gdy dotarła do niej informacja o śmierci mężczyzny. Po wielu latach dowiedziała się, że nigdy nie przestał jej kochać. Sama zrozumiała, że to, co do niego czuje, to (być może) miłość, kiedy wracała do Francji. Wcześniej nie była pewna, nie znała tego uczucia, a może też broniła się przed nim, bo i tak nie mieli przyszłości.

Czemu piszę „być może” w nawiasie, jakbym wątpiła w prawdziwość tego, co połączyło tę parę? Bo rzeczywiście mam wiele wątpliwości. Autorka przedstawia ich relację dość sucho, ale wyraźnie odczuwalny dystans jest w pełni zrozumiały – pisze o nim po kilku dekadach. Spina historię o ich znajomości z luźnych wspomnień oraz licznych dygresji. Nieuważny czytelnik może się w nich pogubić, bo twórczyni nie trzyma się chronologii wydarzeń. Przypomina jej się rodzinny dom pozbawiony miłości, patologiczne emocjonalne uzależnienie matki od najstarszego syna, bieda i nienawiść. Przywołuje sceny z dzieciństwa, by za chwilę przenieść się do garsoniery, w której dwa spocone ciała kotłują się na pościeli. Później znowu wraca do momentów, w których była razem z rodziną i czuła wielką nienawiść do starszego brata. W kolejnych fragmentach jest już zupełnie gdzie indziej, zarówno w czasie, jak i w przestrzeni, by finalnie dopiąć fabułę odebraniem pewnego telefonu.

„Kochanek” to nie tyle krótka, co króciusieńka książeczka, ale zawiera mnóstwo treści – tych niezapisanych. Skłoniła mnie do wielu przemyśleń. Gdybym była nauczycielką polskiego (i mogła to zrobić bez kuratorki Basieńki grożącej paluszkiem),omawiałabym ją na lekcjach. W klasie maturalnej, żeby nie było. Przy czym muszę podkreślić, że choć film powstał jako produkcja stricte erotyczna, w oryginale nie ma aż takiego nacisku na seks. O tylu tematach chciałabym porozmawiać z młodzieżą, z tylu różnych perspektyw popatrzeć z nimi na tę opowieść. To była miłość czy jedynie żądza? Czy byliby szczęśliwi, gdyby historia potoczyła się inaczej? Czy on ją naprawdę kochał, czy tylko mu się wydawało? Czy ona go nie kochała, czy jednak miała go w sercu, skoro jego śmierć zmotywowała ją do opisania spotkań w garsonierze? Czy wystarczy powiedzieć, że jest się z kimś dla pieniędzy, aby naprawdę tak było?

No i ostatnie. Sceny erotyczne w ekranizacji uważam za jedne z najpiękniejszych, najbardziej namiętnych ze wszystkich, jakie w życiu widziałam. Jeszcze nie wiem, co sądzę o tej jednej, po kolacji. Tak samo nie poukładałam sobie w głowie tego, że ona była właściwie dzieckiem, a on – dorosłym mężczyzną. Co nie zmienia faktu, że pamiętałam ten film (a konkretnie te sceny),mimo że pierwszy raz oglądałam go jeszcze w podstawówce.

Książka-skandal o miłości-skandalu. Autobiograficzna opowieść o romansie biednej białej 15-latki z dwa razy starszym bogatym Chińczykiem, rozgrywającym się we francuskich Indochinach w okresie międzywojennym. Opinia publiczna zbulwersowała się kilka razy. Pierwszy raz, gdy tych dwoje spotkało się i doznało czegoś w rodzaju uderzenia pioruna sycylijskiego. Nagłego wybuchu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
32

Na półkach:

Bijąca erotyzmem i niepokojem. Subtelna i ciężka, klarowna i chaotyczna, absolutnie piękna i do granic możliwości odstręczająca - przepełniona jest jakąś energią pełną sprzeczności i przyjemnie jednolitą zarazem. Duras zapewnia jedyne w swoim rodzaju doznanie artystyczne pokrewne z transem.

Bijąca erotyzmem i niepokojem. Subtelna i ciężka, klarowna i chaotyczna, absolutnie piękna i do granic możliwości odstręczająca - przepełniona jest jakąś energią pełną sprzeczności i przyjemnie jednolitą zarazem. Duras zapewnia jedyne w swoim rodzaju doznanie artystyczne pokrewne z transem.

Pokaż mimo to

avatar
1731
361

Na półkach:

Tak esencjonalna powieść o miłości jak może być tylko w powieści autorki, która nie operuje prozą kobiecą, "romansowo-harlekinową". Surowo i minimalistycznie a zarazem zmysłowo i głęboko. I egzotycznie. Z czymś takim spotkałem się u Ferrante ale w książkach spoza cyklu "Genialna przyjaciółka" np. w "Córce". Proza Duras jest jednak znacznie wcześniejsza.

Tak esencjonalna powieść o miłości jak może być tylko w powieści autorki, która nie operuje prozą kobiecą, "romansowo-harlekinową". Surowo i minimalistycznie a zarazem zmysłowo i głęboko. I egzotycznie. Z czymś takim spotkałem się u Ferrante ale w książkach spoza cyklu "Genialna przyjaciółka" np. w "Córce". Proza Duras jest jednak znacznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
711
686

Na półkach: ,

Duszne, gorzkie, mgliste i dojmujące zarazem. Czytane bez przyjemności, ale jednak dobre.

Duszne, gorzkie, mgliste i dojmujące zarazem. Czytane bez przyjemności, ale jednak dobre.

Pokaż mimo to

avatar
516
264

Na półkach: , ,

"Ludzie powiadają, że zhańbione? A ja powiadam: co też takiego mogłaby zrobić niewinność, żeby się zhańbić?"

Gorzka, duszna opowieść o naznaczonym klęską romansie piętnastoletniej, białej dziewczynki ze starszym od niej Chińczykiem.
Każde z nich przed czymś ucieka, każde z nich czegoś szuka, każde z nich coś odnajduje, lecz to cenne znalezisko już od samego początku wymyka się z rąk. Tymczasowe, niepełne przekroczenie bariery rasowej, społecznej daje złudne uczucie wygranej. Zamknięci w uścisku, oddający się namiętnościom w wilgotnej, przepoconej garsonierze - próbują uciec na moment od tego bata, który mają za plecami.
Świadomi klęski, świadomi ulotności tego "tu i teraz" - wpadają raz po razie sobie w ramiona bo to daje im siłę na walkę ze swoimi demonami.

"Kochanek" to tematycznie dobra opowieść, mamy jak na tak krótką lekturę sporo istotnych wątków tj. chociażby wątek barier rasowych, społecznych, mamy przed sobą bohaterów doświadczonych boleśnie, mamy przemoc w rodzinie, mamy relacje władzy-podległości, mamy wreszcie ważny i bardzo ciekawy wątek młodego ciała, pełnego sprzeczności, z jednej strony tak szalenie perwersyjnego, świadomego swych atutów, z drugiej wciąż niewinnego, nietkniętego, łaknącego tego "pierwszego razu".
Jednakże, ta opowieść wysysa wręcz z nas energię, wprowadza w jakiś dziwny stan otępienia bo autorka snuje tę historię w sposób nadzwyczaj powolny, suchy, pozbawiony emocji. Patrzy z perspektywy czasu i choć czuć w tej opowieści gorycz, to wszystko jest już jakby za mgłą, nieważne, pozostawione daleko w tyle. Została jedynie niewyraźna smuga zacierającego się w pamięci wilgotnego dusznego Sajgonu. Emocje opadły. Czuć wielki dystans do przeszłych zdarzeń... przez co i my z miejsca ten dystans ten dystans sobie przysposabiamy.

Urywki zdarzeń, wspomnienia przeplatające się ze sobą nawzajem, brak chronologii, brak porządku historii - to wszystko bardzo utrudniało lekturę. Autorka w szalonym tempie przeskakuje ze zdarzenia do zdarzenia... nim zdążymy się skupić na konkretnym wątku, ona już szybuje gdzieś wstecz lub gdzieś do przodu. Ciężko złapać tę perspektywę, ciężko się wczuć, czasem ciężko zrozumieć.
Uważam, że gdyby forma była nieco bardziej uporządkowana, cała historia zasmakowałaby bardziej.
Tymczasem stanie się tak, że opowieść naprawdę istotna, do tego z silnie zaznaczonym wątkiem autobiograficznym - zniknie za chwilę z mojej pamięci, nie zagrzeje zbyt długo miejsca w mojej głowie. Będzie jedną z wielu, po której pozostanie mało znaczący cień.
A szkoda, bo czuję że mogłoby być inaczej... czuję, że ta opowieść ma ogromny potencjał bycia zapamiętaną.

Przede mną jeszcze film, który z tego co słyszałam, dla wielu jest znacznie lepszy niż pierwowzór literacki. Wierzę w to, bo jeśli tylko w tę historię tchnąć trochę więcej życia, jeśli tylko uporządkuje się ją w jakiś logiczny, zrozumiały sposób - to może się okazać, że mamy do czynienia z czymś naprawdę wybitnym, z czymś emocjonującym, szokującym, czymś co zostanie z nami na dłużej.

"Ludzie powiadają, że zhańbione? A ja powiadam: co też takiego mogłaby zrobić niewinność, żeby się zhańbić?"

Gorzka, duszna opowieść o naznaczonym klęską romansie piętnastoletniej, białej dziewczynki ze starszym od niej Chińczykiem.
Każde z nich przed czymś ucieka, każde z nich czegoś szuka, każde z nich coś odnajduje, lecz to cenne znalezisko już od samego początku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
57

Na półkach:

Czy z krótkotrwałego romansu, z góry skazanego na rozstanie, może rozkwitnąć uczucie, które będzie trwało  do końca życia? Czy taki niepodsycany płomieniem namiętności i wspólnej egzystencji żar  ma możliwość płonąć w sercu ponad prozę życia?
Aż w końcu, czy natura ludzka jest do takiego stopnia skomplikowana, iż stojąc w obliczu prawdziwej miłości, tchórzymy i dopiero na środku oceanu dochodzi do nas prawdziwość tego uczucia?
"Kochanek" to powieść dla mnie nieco nieoczywista, stanowiąca zagadkę, napisana w ten sposób jakby autorka przy użyciu strumienia świadomości wyzbywała się ciężaru, ktory od dawna ją gnębił. Czytając książkę odnosi się wrażenie uczestnictwa w intymnym zwierzeniu, którego czytelnik staje się powiernikiem. Bohaterka, młoda biała kobieta nawet nie zdaje sobie sprawę z tego jak wielkie znaczenie wywrze na jej życiu chwila, w której poznaje starszego od siebie Chińczyka. Miejsce, w którym dzieje się akcja książki, Sajgon, lat 30 dwudziestego wieku został ukazany bardzo plastycznie. Wręcz czujemy duchotę i spiekotę powodowaną przez występujące w  tamtejszych szerokościach geograficznych monsuny. Nasza bohaterka spowita jest cieniem samotności. Widać ją, kiedy samotnie stoi na statku, urania łzę nad straconą bezpowrotnie niewinnością, a nawet w finale.  Pomimo tego, że ma ona rodzinę, matkę i dwóch braci zdaje się pławić w smutku i pochłaniającym jej egzystencję fataliźmie. Starszy o kilkanaście lat, niezbyt urodziwy, ale wywodzący się z bogatej rodziny Chińczyk zostaje ukazany jako samospełniająca się przepowiednia. Najgorszy koszmar jej matki, jakim jest romans córki bardzo szybko się urzeczywistnia. Powoduje shańbienie i alienację, wyrzucenie poza nawias społeczny, ale nie przeszkadza jednak na tyle by nie czerpać z niego korzyści materialnych. Przez niemal całą powieść romans bohaterów ukazywany jest jako jednostronne uczucie. Dla dziewczyny stanowi tylko łatwe, perwersyjne źródło zarobku. Dzięki niemu może poznać swoje młode i wydawałoby się niewinne ciało, które jest w stanie uwodzić i doprowadzać do utraty zmysłów chińskiego, doświadczonego, biegłego w sztuce miłości kochanka.
Nasi bohaterowie oddają się namiętności, ich pożądanie jest tak silne, że trwa wbrew rozsądkowi i obowiązkom zakorzenionym w odmienności kultur, z których się wywodzą. Liczy się bowiem tylko tu i teraz, ich ciała splatają się w miłosnym uścisku, a umysł zdaje się ulatywać daleko, uciekać w inne, lepsze miejsce. Spocona garsoniera zdaje się być ich intymną wyspą, a pozbawione szyb okna przysłonięte roletami stanowią mur ochronny przed rzeczywistością, która przez cały czas się o nich dopomina. Dopiero wizja rozstania powoduje bezsilność, która jest przyczyną stopniowego wypalenia się żaru. Jednak czy na pewno? Natura ludzka jest bardzo skomplikowana. Jak się okazuje ten krótki, z góry skazany na porażkę romans przeradza się w uczucie, którego wspomnienie nigdy nie zgaśnie i będzie towarzyszyć kochankom aż po kres ich dni. Będzie też dla nich źródłem cierpienia i tęsknoty z czasem jednak już wyzbytych z emocji, które pokryje kurz zapomnienia. Sajgon i Mekong pozostaną już tylko odległym, dusznym wspomnieniem lat młodzieńczych. Aż do dnia, w którym letarg przerywa telefon od kochanka, dla którego pomimo upływu czasu nic się nie zmieniło, uczucie nadal się żarzy, przynajmniej dla niego.
"Kochanek" nie stanowi jedynie opowieści o namiętności. Porusza bowiem bardzo wiele problemów. Ukazuje stopniowy rozpad rodziny, jej patologię, chorą miłość matki do przemocowego i pogrążonego w nałogach syna. Jesteśmy świadkami odmiennych kultur, gdzie obowiązki tradycja, hierarchia społeczna są o wiele ważniejsze niż osobiste szczęście i wolność jednostki do decydowania o swoim losie. Brak sprawowania rodzicielskiej kontroli nad życiem bardzo młodej córki, popadanie w depresję, niemoc związana ze stopniowym pogrążaniem się w nędzy, nierówności społeczne to tylko niektóre przykłady na to jak wielopłaszczyznowa jest ta książka.
Na mnie szczególne wrażenie zrobiło miejsce akcji, którym jest Sajgon. Po skończeniu książki, aż czułam w nozdrzach kurz tamtejszych ulic, gwar zatłoczonego miasta, przepoconą garsonierę z uschniętymi, zapomnianymi bonsai'ami.
Do przeczytania tej powieści skłonił mnie film, który robi niesamowite wrażenie. Chciałam skonfrontować słowo pisane z obrazem i moim zdaniem to ekranizacja znacznie lepiej tutaj wypada.
Książka  jest napisana w sposób lakoniczny, są to po prostu myśli i wspomnienia autorki. Tutaj nie ma żadnej chronologii, wszystko po prostu swobodnie płynie bez żadnych zasad, ram i zahamowań. Opisy miejsc i zdarzeń wydają się być niedbałe, w ogóle autorka nie przywiązuje wagi do tego, że czasem coś jest niezrozumiałe, dziwne, surowe, drętwe, niewygodne.  Same wydarzenia stanowią  wątek autobiograficzny. Jednym może to przypaść do gustu, dla innych może być to zbyt przytłaczające.
Historia poruszona w książce jest bardzo ludzka i pozostaje w pamięci na dłużej. Autorka pokazała inne oblicze namiętności, która nie była oparta jedynie na zaspokojeniu cielesnych potrzeb, ale na uczuciu, o którego istnieniu bohaterka nie zdawała sobie sprawy. Była po prostu na to zbyt młoda i niedoświadczona, a jej kochanek zbyt uwikłany w kulturowe kajdany, których w tamtych czasach i w tym miejscu nie był w stanie zedrzeć.

Czy z krótkotrwałego romansu, z góry skazanego na rozstanie, może rozkwitnąć uczucie, które będzie trwało  do końca życia? Czy taki niepodsycany płomieniem namiętności i wspólnej egzystencji żar  ma możliwość płonąć w sercu ponad prozę życia?
Aż w końcu, czy natura ludzka jest do takiego stopnia skomplikowana, iż stojąc w obliczu prawdziwej miłości, tchórzymy i dopiero na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
217
7

Na półkach:

Denerwująca, monotonna, powinna być o połowę krótsza.
Szybko przeczytana, świetny warsztat pisarski, ale jak dla mnie zbyt (bez)duszna.

Denerwująca, monotonna, powinna być o połowę krótsza.
Szybko przeczytana, świetny warsztat pisarski, ale jak dla mnie zbyt (bez)duszna.

Pokaż mimo to

avatar
1188
588

Na półkach:

"-Nigdy w życiu nie pracował. Mówi, że nie umiałby żyć w biedzie. Nie miałby siły.
-Opium odbiera siłę.
-Nie. To bogactwo. On nic nie robi, tylko się kocha."

Tych słów nie napisała Marguerite Duras, a scenarzysta GERARD BRACH. W jaki sposób dotarł do serca tej powieści, tej pisarki, nie mam pojęcia, ale to jest właśnie jej sedno, jej esencja.

"-Czym się pan zajmuje?
-Nie pracuję.
-Nade wszystko jest pan Chińczykiem.
-Nade wszystko. Pięknie pani wygląda, gdy to mówi."

"-Nigdy w życiu nie pracował. Mówi, że nie umiałby żyć w biedzie. Nie miałby siły.
-Opium odbiera siłę.
-Nie. To bogactwo. On nic nie robi, tylko się kocha."

Tych słów nie napisała Marguerite Duras, a scenarzysta GERARD BRACH. W jaki sposób dotarł do serca tej powieści, tej pisarki, nie mam pojęcia, ale to jest właśnie jej sedno, jej esencja.

"-Czym się pan...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    547
  • Przeczytane
    475
  • Posiadam
    66
  • Ulubione
    15
  • Chcę w prezencie
    12
  • Teraz czytam
    9
  • Literatura francuska
    7
  • Francja
    6
  • 2014
    5
  • 2018
    4

Cytaty

Więcej
Marguerite Duras Kochanek Zobacz więcej
Marguerite Duras Kochanek Zobacz więcej
Marguerite Duras Kochanek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także