Niebo ma kolor zielony

Okładka książki Niebo ma kolor zielony Krystyna Januszewska
Okładka książki Niebo ma kolor zielony
Krystyna Januszewska Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
8372985944
Tagi:
powieść wpółczesna polska powieść obyczajowa
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1288
1288

Na półkach: ,

Książka smutna i przygnębiająca , to na pewno . Ale też i do bólu szczera . Doskonale przedstawiona postać Małgosi , to jej oczami widzimy świat jej i jej rodziny . Małgosia jest , jak to kiedyś określił ktoś z moich znajomych ,'' w kolorze tapety ''. Niby jest dorosła (ma pięćdziesiąt lat) , niby decyzyjna i odpowiedzialna , ale...no właśnie , ale i tak robi to czego chcą inni a później cierpi . Jest wykształconym stomatologiem z wieloletnią praktyką w zawodzie , a przyjmuje pracę pomocy stomatologicznej i jednocześnie sprzątaczki . Pożycza samochód córce , chociaż jak mówi nie lubi się rozstawać ze swoim autem , mieszka z mężem który ma swoje mroczne tajemnice , ale nie potrafi z nim o tym rozmawiać , żyją po prostu w jednym mieszkaniu , ale obok . Jak współlokatorzy , a nie małżeństwo . Miejscami się zastanawiałam ile jest Małgosi w Małgosi , a ile w niej ocen , myśli i czynów innych osób . Bezwolna jak chorągiewka na wietrze która obraca się zgodnie z powiewem wiatru . No i ten dom , ogród i rodzice którzy zostali zmuszeni do jego opuszczenia . W którymś miejscu książki autorka mówi , czy mamy prawo żyć własnym życiem , kosztem życia rodziców ? Ale z drugiej strony , czy mamy prawo żyć tak jak chcą inni , nawet jeśli ci inni to ktoś z naszych najbliższych ? Każde z nas ma tylko jedno życie i nikt nie powinien żyć wedle innych . Tylko czasem tak trudno to wszystko pogodzić . Właśnie to , tę trudność , tą szarpaninę z samą sobą , to niezdecydowanie doskonale autorka potrafiła oddać w swojej książce . A to sprawiło że tak wysoko tę książkę oceniłam . Prawdziwość przedstawionych postaci i ich relacji między sobą . Mimo tego że książka smutna i '' siła złego na jednego '' , wręcz sprzysięgła się na Małgosię , czyta się bardzo dobrze . Ja z chęcią sięgnę po inne pozycje pani Januszewskiej .

Książka smutna i przygnębiająca , to na pewno . Ale też i do bólu szczera . Doskonale przedstawiona postać Małgosi , to jej oczami widzimy świat jej i jej rodziny . Małgosia jest , jak to kiedyś określił ktoś z moich znajomych ,'' w kolorze tapety ''. Niby jest dorosła (ma pięćdziesiąt lat) , niby decyzyjna i odpowiedzialna , ale...no właśnie , ale i tak robi to czego chcą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
286
6

Na półkach:

Przeczytałem Dziedzictwo Pani Krystyny Januszewskiej i tak mi się spodobała ta książka, że byłem ciekawy innych historii napisanych przez autorkę. Sięgnąłem po Niebo ma kolor zielony i ...książka całkiem inna od Dziedzictwa chociaż pewne elementy też się tutaj pojawiają i dlatego sądzę że bardzo dużo jest autorki w jej książkach.
Historia ukazana w Niebo ma kolor zielony jest bardzo przejmująca bo ileż można znosić upokorzeń i kiedy wydaje się że to już koniec Małgośka zgadza się wrócić do domu ...Nie umiałbym tak postąpić, a może tak to powinno wyglądać? Przebaczać chociaż to trudne i trwa.
Książka godna polecenia co niniejszym czynię.

Przeczytałem Dziedzictwo Pani Krystyny Januszewskiej i tak mi się spodobała ta książka, że byłem ciekawy innych historii napisanych przez autorkę. Sięgnąłem po Niebo ma kolor zielony i ...książka całkiem inna od Dziedzictwa chociaż pewne elementy też się tutaj pojawiają i dlatego sądzę że bardzo dużo jest autorki w jej książkach.
Historia ukazana w Niebo ma kolor zielony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
45

Na półkach: ,

Gdyby autorka poprzestała na historii o dorosłości, trudnych wyborach, starzejących się rodzicach, problemach małżeńskich i materialnych, byłaby to mądra, ciekawa i wiarygodna książka. Jakiś czort podpowiedział wplecenie AIDS, mafijnych pogróżek i męża zakochanego w prostytutce. Szkoda, zwyczajnie szkoda.

Gdyby autorka poprzestała na historii o dorosłości, trudnych wyborach, starzejących się rodzicach, problemach małżeńskich i materialnych, byłaby to mądra, ciekawa i wiarygodna książka. Jakiś czort podpowiedział wplecenie AIDS, mafijnych pogróżek i męża zakochanego w prostytutce. Szkoda, zwyczajnie szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
335
139

Na półkach:

Książkę wystarczy przeczytać w odpowiednim momencie życia i jest super!
Jeżeli zaś zupełnie nie wiemy o co autorce chodzi o co ten cały krzyk o jakieś drzewa to znaczy, że nie był to dobry moment.
Do mnie sens i przemyślenia absolutnie dotarły.Nie byłam na szczęście w takiej drastycznej sytuacji ale mam taki ogród i wiem co znaczy bliskość i przywiązanie do własnego podwórka.
Piękna, smutna, i niebywale pouczająca.

Książkę wystarczy przeczytać w odpowiednim momencie życia i jest super!
Jeżeli zaś zupełnie nie wiemy o co autorce chodzi o co ten cały krzyk o jakieś drzewa to znaczy, że nie był to dobry moment.
Do mnie sens i przemyślenia absolutnie dotarły.Nie byłam na szczęście w takiej drastycznej sytuacji ale mam taki ogród i wiem co znaczy bliskość i przywiązanie do własnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1058
166

Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Krystyny Januszewskiej, ale wypadło na tyle korzystnie, że chętnie sięgnę po inne książki jej autorstwa. Pisarka mieszka w Rogoźnie Wielkopolskim, pracuje zawodowo, maluje i pisze. W 1998 roku zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie na pamiętniki Polek, ogłoszonym przez miesięcznik "Twój STYL". W 2002 roku ukazała się powieść "Przytulać kamienie", która otrzymała wyróżnienie w konkursie na najlepszą polską powieść zorganizowanym przez Wydawnictwo Zysk i S-ka.

Bohaterka powieści Małgosia to pięćdziesięcioletnia stomatolog, która zlikwidowała prywatny gabinet, próbując ułożyć życie zawodowe zupełnie inaczej, co okazało się trudne w wykonaniu. Jest żoną Karola, wykładowcy na uczelni badającego zjawisko onomastyki, czyli klasyfikacji i pochodzenia nazw własnych. Całe lata małżeństwa spędzali osobno, on zajmował mieszkanie w mieście, a ona wraz z rodzicami dom na wsi. Wspólnie przebywali jedynie w weekendy nadrabiając tygodniowe zaległości. Małgosia razem z ojcem pielęgnowała z pasją piękny, ogromny ogród, który stał się sercem oraz duszą ich wołającego o remont domu. Karol naciska na rodzinę, aby go sprzedać i kupić większe mieszkanie. Jego teściowa przeciwstawia się przeprowadzce do miasta, nie potrafi oswoić się z tą myślą. Ze względu na wiek stała się trudna we współżyciu, agresywna, zrzędliwa, całkowicie na starość zdziwaczała. Ostatecznie z ciężkim sercem podejmują decyzję o sprzedaży, chociaż w głębi duszy żywią nadzieję, że nie znajdzie się kupiec i wszystko zostanie tak, jak przedtem. Jak się odnajdą w nowej rzeczywistości? Czy zaznają chociaż namiastkę szczęścia?

"(...) Przeszłość, którą zawsze dało się tak wygładzić, by sprawiała przyjemność, rozstawiła obok nas bezpieczny parawan, a my, zatracając się bez reszty w jego granicach, wspominaliśmy dawne czasy, lata, gdy jak piękne żaglowce porwane bezkrytycznym prądem marzeń, wypłynęliśmy na szerokie wody, pełni wiary w siłę miłości i ludzką życzliwość. Teraz, po latach, jako sterane wraki, zmęczeni wpływamy do portu przeznaczenia z lekkim uczuciem wstydu i zawodu, wygodni, rozleniwieni, sfrustrowani (...)" - [str.24]

Karol i Małgosia to dwa przeciwległe bieguny uczuć, przyzwyczajeń oraz sposobów postrzegania świata. Tak bardzo różnią się od siebie, jak to tylko możliwe. Aż dziw bierze, że tyle lat wytrzymali razem. Jednak prawdziwy egzamin zdają w momencie wspólnego zamieszkania, co umacnia ich w przekonaniu, że jednak nic nie dzieje się tak, jak oczekiwali. Rozbieżności boleśnie uderzają ich w twarz, zaczynają się nawzajem ranić. Karol praktyczny do bólu, Małgosia romantyczna i sentymentalna; każdy dzień zwiększa odległość pomiędzy małżonkami.

Krystyna Januszewska w swojej powieści omówiła wiele problematycznych tematów bliskich każdemu człowiekowi. Stosunek do przemijalności życia, śmierci, która sama w sobie nie przeraża, poza aspektem, że obraca w nicość ludzkie marzenia. Książka o tym, że starych drzew się nie przesadza, bo rzeczą prawie niemożliwą jest aklimatyzacja w nowych warunkach. Główna bohaterka rozdarta pomiędzy obowiązkiem, a pragnieniem. Kogo zadowolić? Męża, czy rodziców? Rozbawiła mnie postawa mężczyzny, który "z każdym wypitym kieliszkiem cofał się w rozwoju" - [str.70]. Tak na marginesie dodam, że tylko powyższy fragment mnie rozśmieszył, poza tym powieść oscyluje wokół traumatycznych wspomnień z czasów wojny, osobistych tragedii bohaterki związanych ze śmiercią syna, do której się przyczyniła, a także cierpienia wywołanego zdradą małżeńską. Atmosfera jest nostalgiczna, depresyjna, a momentami nawet mroczna, jednak dodaje to lekturze charakterystycznej głębi. Wypływa na wierzch sporo tajemnic z przeszłości, przez co wydaje się, że nie znamy swoich bliskich. Wiemy o nich tyle, ile sami pragną pokazać.

"Niebo ma kolor zielony" to nacechowana smutkiem i nostalgią powieść obyczajowa o życiowych rozterkach, ulotności chwili, ludzkich nadziejach i niespełnionych obietnicach, popełnianych błędach, braku zrozumienia, potrzebie miłości i szacunku. Bezowocna próba akceptacji zmian zachodzących w środowisku i zwyczajach wraz z upływającym czasem, podjęta głównie przez starsze osoby. Fabuła została utkana z wielu wątków pobocznych, stanowiących urozmaicenie i niebanalność treści, z których każdy znalazł rozwiązanie na stronach książki. Napisana w formie wspomnień, a narratorem jest główna bohaterka, która opowiada wszystko ze swej perspektywy, obserwowanej własnymi oczyma i najeżonej emocjami. Książka została starannie wydana, przyozdobiona piękną, kwiatową okładką, która w pierwszej chwili zwróciła moją uwagę. Uczy, że nie można brać za pewnik faktów, które na pierwszy rzut oka wydają się być takie, a nie inne. Lektura pomoże czytelnikowi wyciszyć wewnętrzne emocje i zaakceptować nieuchronność losu. Polecam wszystkim, którym nieobce są duchowe rozterki i pragnącym odmiany.

Moja ocena: 4/5

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Krystyny Januszewskiej, ale wypadło na tyle korzystnie, że chętnie sięgnę po inne książki jej autorstwa. Pisarka mieszka w Rogoźnie Wielkopolskim, pracuje zawodowo, maluje i pisze. W 1998 roku zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie na pamiętniki Polek, ogłoszonym przez miesięcznik "Twój STYL". W 2002 roku ukazała się powieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1400
277

Na półkach: , ,

Ksiazka rzeczywiscie jest bardzo smutna.Ale to niczego jej nie ujmuje.Jest taka,jakie jest zycie.Nie jest przeslodzona,wybielona i upiekszona.Ja tez,zblizam sie do 50-tki i rozmyslam o przeszlosci.Wzloty,upadki,zaprzepaszczone marzenia,zdrady.To tylko zycie.Ksiazka bardzo mi sie podobala,mysle,ze przeczytalam ja we wlasciwym momencie.Wzbudzila we mnie wszystkie uczucia,te dobre i te zle.A przeciez o to chodzi.Bylam wieksza szczesciara niz bohaterka,wychowalam sie w duzym miescie,w blokowisku,teraz mam wokol zielen i wzgledna cisze.Polecam!La vita di donna desperata...bella,nostalgica...
Serdeczne podziekowania dla Kajsa!

Ksiazka rzeczywiscie jest bardzo smutna.Ale to niczego jej nie ujmuje.Jest taka,jakie jest zycie.Nie jest przeslodzona,wybielona i upiekszona.Ja tez,zblizam sie do 50-tki i rozmyslam o przeszlosci.Wzloty,upadki,zaprzepaszczone marzenia,zdrady.To tylko zycie.Ksiazka bardzo mi sie podobala,mysle,ze przeczytalam ja we wlasciwym momencie.Wzbudzila we mnie wszystkie uczucia,te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
1

Na półkach:

Książka pięknie się zaczyna, koszmarnie kończy. Krótko mówiąc - jestem bardzo rozczarowana. Po co dobijać główną bohaterkę wszystkim? Dosłownie wszystkim włącznie z zabiciem psa? Nie rozumiem decyzji podejmowanych przez główną bohaterkę, która decyduje się na sprzedaż czegoś najważniejszego dla niej na świecie po to, by potem do tego tęsknić i wracać i właściwie przestać żyć, bo się oddało swój ukochany ogród. Dlaczego decyduje się wrócić do męża, skoro nic go z nią nie łączy, który zdradza ją, mają osobne światy?
Przepiękne opisy są dużym plusem tej książki, ale bohaterowie są martwi. Niby pełni emocji, ale jakoś niepowiązani ze sobą...
Początek podobał mi się, potem przestało aż w końcu doszłam do punktu, w którym zastanawiałam się, co jeszcze autorka ześle na bohaterkę. Nie zabrakło niczego: brak pracy, mieszkania, śmierć ojca, psa, zdrada, wyjazd dzieci za granicę, choroby.
Po co został wpleciony wątek z 1943 roku? Jakoś odbiega mi on od reszty powieści.

Książka pięknie się zaczyna, koszmarnie kończy. Krótko mówiąc - jestem bardzo rozczarowana. Po co dobijać główną bohaterkę wszystkim? Dosłownie wszystkim włącznie z zabiciem psa? Nie rozumiem decyzji podejmowanych przez główną bohaterkę, która decyduje się na sprzedaż czegoś najważniejszego dla niej na świecie po to, by potem do tego tęsknić i wracać i właściwie przestać...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2322
500

Na półkach: ,

"Niebo ma kolor zielony"...często tytuł może być bardzo złudny.
Podobnie bywa z opiniami innych czytelników. Nim sięgnęłam po książkę, zapoznałam się z nimi i przystąpiłam do czytania z nastawieniem,że oto za chwilę wejdę do magicznego świata, może nieco smutnego, ale na pewno pełnego uroku i doskonałego języka.

Pierwsze wrażenia...styl powieści jest piękny, choć momentami nużący.
Jeśli zaś chodzi o warstwę fabularną odczuwam zdumienie, zaskoczenie i szereg wątpliwości. Starałam się naprawdę, ale nie potrafię nazwać świata, w którym przyszło mi obcować przez kilka dni, magicznym.

Małgosia, główna bohaterka i jednocześnie narratorka ,snuje beznamiętną opowieść o swoim dziwnym, trudnym i niezrozumiałym dla mnie życiu.Jej relacje z mężem, rodzicami i córką, mimo pozornej bliskości, są chłodne i nijakie.Ludzie ci tak naprawdę nie są ze sobą, lecz obok, jakby za ścianą...Każdy we własnej skorupie ukrywa tajemnice, uczucia, pragnienia.
Jedyną osobą, która wydała mi się po prostu ludzka, jest matka Małgorzaty. Przez wiele lat, w imię miłości, szła na kompromis. Nie zrezygnowała jednak ze swoich marzeń i w końcu, w jakimś tam stopniu je zrealizowała.
Postać głównej bohaterki wyjątkowo mnie drażniła.To osoba, która nie ma w ogóle wpływu na własne życie, niezrealizowana ani jako matka, ani jako żona, ani zawodowo. Przez wiele lat trwa w dziwnym, wręcz chorym związku, w którym brak szczerości, porozumienia,pełno zaś destrukcji.

No i ogród,wokół którego rozgrywa się akcja utworu. To raj utracony, ale i jednocześnie miejsce, gdzie wyrządzono wielką krzywdę innym ludziom. I tu też mam szereg wahań...czy coś, co uważa się za tak wielki skarb, ostoję i azyl, można tak łatwo oddać byle komu,by ten ktoś za chwilę dokonał okrutnej zbrodni na tętniącym życiem organizmie.

Sromotnie przygnębiła mnie ta książka, zajęła myśli, wprowadziła w stan niemalże depresyjny...i to chyba jej atut.

"Niebo ma kolor zielony"...często tytuł może być bardzo złudny.
Podobnie bywa z opiniami innych czytelników. Nim sięgnęłam po książkę, zapoznałam się z nimi i przystąpiłam do czytania z nastawieniem,że oto za chwilę wejdę do magicznego świata, może nieco smutnego, ale na pewno pełnego uroku i doskonałego języka.

Pierwsze wrażenia...styl powieści jest piękny, choć momentami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2304
2041

Na półkach: , ,

Irysy na okładce, ujmujący tytuł, powiało optymizmem. Na taką książkę miałam ochotę! Miałam wielką potrzebę dawki optymizmu.
Tymczasem...katastrofa! Książka jest przejmująco smutna. To nie umniejszyło jednak jej wartości w moich oczach. Podobała mi się bardziej niż bardzo.
Historia z powieści jest mi bardzo bliska. Jestem sporo od głównej bohaterki młodsza, mam inne życie i inny charakter, a jednak czytałam książkę z zapartym tchem.
Na pewno sięgnę po inne powieści pani Krystyny.

Irysy na okładce, ujmujący tytuł, powiało optymizmem. Na taką książkę miałam ochotę! Miałam wielką potrzebę dawki optymizmu.
Tymczasem...katastrofa! Książka jest przejmująco smutna. To nie umniejszyło jednak jej wartości w moich oczach. Podobała mi się bardziej niż bardzo.
Historia z powieści jest mi bardzo bliska. Jestem sporo od głównej bohaterki młodsza, mam inne życie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
229

Na półkach:

o.k.

o.k.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    149
  • Przeczytane
    118
  • Posiadam
    25
  • Ulubione
    9
  • 2011
    4
  • 2010
    3
  • Literatura polska
    3
  • Przeczytane w 2012
    2
  • Teraz czytam
    2
  • ☀️ Rok 2016
    1

Cytaty

Więcej
Krystyna Januszewska Niebo ma kolor zielony Zobacz więcej
Krystyna Januszewska Niebo ma kolor zielony Zobacz więcej
Krystyna Januszewska Niebo ma kolor zielony Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także