Z wykształcenia biolog. Żyje intensywnie między światem codziennej rutyny a magią fabuły, którą kocha nad życie. Inspiracji i natchnienia szuka w codzienności. Zajęła się zawodowo pisarstwem po zdobyciu nagrody w pierwszej edycji konkursu „Twojego Stylu” na pamiętniki Polek (1998),debiutując opowiadaniem „Odwiedził mnie mój mąż” opublikowanym w zbiorze „Historie prawdziwe”. Wydała dotychczas kilka opowiadań i sześć powieści: „Przytulać kamienie” – wyróżnioną w konkursie na najlepszą polską powieść, „Niebo ma kolor zielony”, „Rozbitek@brzeg.p” – nominowaną do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito”, „Ostatnia kwadra księżyca” oraz dla młodszych Czytelników: „Dolina Motyli” i „Trzy światy czyli Maryśka, Anioł i szalona Muneguita” – wyróżnioną w konkursie „Uwierz w siłę wyobraźni”. Od 2010 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.http://www.januszewska.eu/
Cisza to muzyka, która nas otacza, choć jej nie słyszymy. Jest obok, bez przerwy i gra nam do ucha melodię życia. Miło pomyśleć o tym, szkod...
Cisza to muzyka, która nas otacza, choć jej nie słyszymy. Jest obok, bez przerwy i gra nam do ucha melodię życia. Miło pomyśleć o tym, szkoda, że nie da się zanucić.
Zazwyczaj nie sięgam po ten gatunek książek, ale po przeczytaniu opisu poczułam, że to coś co naprawdę chce przeczytać i nie pomyliłam się. Książka idealna na letnie wieczory, doskonale ukazująca nam złożoność relacji międzyludzkich na wszelkich płaszczyznach zarówno damsko-męskich jak i rodzicielskich. Bardzo zaskoczyła mnie i wciągnęła formuła powieści, która opierając się o zaginięcie Pani Joanny przedstawia nam historię całej rodziny oraz najbliższych osób zaginionej na przestrzeni lat. Fabuła ukazuje nam, że każdy niezależnie od charakteru czy osobowości może w swoim życiu trafić na osoby, które bardzo sprawnie będą nami manipulować u wykorzystywać nasze dobro. Książka nie jest przesłodzona, co bardzo sobie cenie, nie ukazuje w każdej historii szczęśliwego zakończenia, a wręcz przypomina, że są historie, które nie maja szansy na happy end, a niektórzy ludzie się po prostu nie zmieniają. Nie występują tu również biało-czarne postacie, bo każda z nich ma swoje słabości, popełnia błędy i zapętla się w swoich myślach, pragnieniach i potrzebach.
Z racji tego, że lubię poznawać nowych autorów, wśród natłoku różnorodnej literatury trafiłam na najnowszą książkę Krystyny Januszewskiej pt. Zniknij z moich oczu. Spodziewając się obyczajówki zajrzałam do pierwszego rozdziału i … przepadłam na trzy wieczory. Co takiego jest w tej powieści, że tak zareagowałam? Czym autorka zaskakuje w tej niezwykłej lekturze?
Zniknij z moich oczu to historia pełna tajemnic. Lena po śmierci matki odnajduje w jej dokumentach na komputerze plik z notatkami, który prowadzi ją do nieznanej przeszłości przyjaciółki rodzicielki, Joanny.
Gdy czyta zapiski powstaje w jej głowie pomysł aby opisać losy w formie książki. Tym sposobem zabiera nas do przeszłości, do czasów gdy Polacy zachłysnęli się możliwością emigracji zarobkowej. Jest rok 2003 i rodzina Malickich przeżywa wiele trudnych wydarzeń i rozterek. Najtrudniejszym jest nagle zniknięcie matki po tym, gdy zdecydowała się pojechać po chorego syna do Włoch. Dzięki restrospekcjom z różnych punktów widzenia, czyli Joanny i jej rodziny, poznajemy obraz rodziny na obczyźnie oraz po zaginięciu najważniejszego członka rodziny.
„Aż trudno pojąć, jak wiele się zmieniło w życiu rodziny, której zabrakło przewodnika.”
Czytelnik w kolejnych rozdziałach poznaje bliżej Joannę i jej apodyktycznego męża oraz dwie córki i syna, przez którego zaczyna się psuć w rodzinie a najbardziej w małżeństwie bohaterów.
Co takiego spowodowało zniknięcie postaci? Jakie tajemnice przy okazji wyjdą na jaw?
„Życie nie jest ucieczką, lecz podróżą.”
Na początku książki miałam wrażenie, że czytam powieść drogi. Nic bardziej mylnego. Bowiem można tu znaleźć elementy świetnego thrillera psychologicznego z elementami kryminału. Krystyna Januszewska kładzie tu jednak największy nacisk na portret zwykłej rodziny oraz na przemianę osobistą postaci. Przyznam się, że w opisie przy wyborze książki przyciągnęły mnie osobiście wątki kryminalne. Ale nie zawiodłam się, bo ta powieść trzyma w napięciu i nie pozwala zapomnieć o sobie. Poza tym porusza temat poszukiwania siebie i celu bycia szczęśliwym.
„Ludzie powinni być wierni własnej naturze i wrażliwości.”
Mimo tak użytego mocnego kalibru problemów rodziny Malickich, Zniknij z moich oczu jest napisane lekkim językiem w taki sposób, że nie można oderwać się od książki pani Januszewskiej. Wykreowani bohaterowie stają się bardziej ludzcy a zarazem zwykli. A problemy z czasem są coraz mniejsze. A życie powoli zaczyna być znośniejsze.
„ Więc zniknęła. Najpierw ze złości, a potem już z pragnienia.”
Dzięki takim powieściom polska literatura jest coraz lepsza i daje nadzieję na jej coraz lepszy rozwój.
W moim odczuciu w skali od 1 do 6 książka zasługuje na 6.
Dziękuję Sztukater.pl za egzemplarz recenzencki.