Złe wieści. Ostatni niezależni dziennikarze w Rwandzie

Okładka książki Złe wieści. Ostatni niezależni dziennikarze w Rwandzie Anjan Sundaram
Okładka książki Złe wieści. Ostatni niezależni dziennikarze w Rwandzie
Anjan Sundaram Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Tytuł oryginału:
Bad News: Last Journalists in a Dictatorship
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2016-04-20
Data 1. wyd. pol.:
2016-04-20
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380492752
Tłumacz:
Iga Noszczyk
Tagi:
Afryka dziennikarz ekonomia gospodarka inwigilacja korupcja literatura faktu manipulacja polityka polityka międzynarodowa przemoc reportaż Rwanda szantaż terror wolność słowa
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
77 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
878
864

Na półkach: , ,

Aby kontrolować ludzi, trzeba wytworzyć wiele strachu. Właśnie o strachu opowiada ten reportaż. O strachu i odwadze niewielu. Autor - Anjan Sundaram, jest wykładowcą prowadzącym zajęcia dla studentów –z dziennikarstwa. Jego podopieczni widząc prawdę o otaczającej ich rzeczywistości o niej piszą i mówią. Ale mówienie prawdy w państwie autorytarnym kończy się często: szykanami, pobiciami, więzieniem, a nawet śmiercią. Młodzi ludzie w większości nie zważają na to co może ich spotkać – tak bardzo ukochali wolność. Niektórzy z nich mający już swoje rodziny nie cofają się przed niczym aby zawalczyć o lepsze jutro. Bardzo podobała mi się narracja tej książki. Jest bardzo spokojna, rzeczowa, nie jest w żaden sposób wyszukana. Ale rzeczowość opowieść i chłodna treść jest tym co nadają jej obiektywizmu.

Aby kontrolować ludzi, trzeba wytworzyć wiele strachu. Właśnie o strachu opowiada ten reportaż. O strachu i odwadze niewielu. Autor - Anjan Sundaram, jest wykładowcą prowadzącym zajęcia dla studentów –z dziennikarstwa. Jego podopieczni widząc prawdę o otaczającej ich rzeczywistości o niej piszą i mówią. Ale mówienie prawdy w państwie autorytarnym kończy się często:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach:

Niby reportaż, a czyta się jak najlepszy thriller.
Warto przeczytać, aby zrozumieć, jak ważne jest niezależne dziennikarstwo i do czego jest zdolna władza, aby zdusić w zarodku jakiekolwiek przejawy krytyki i obiektywnej analizy.
Co więcej ,,Złe wieści." doskonale pokazują hipokryzję Zachodu, który jak to często bywa zamyka oczy na niewygodne fakty, w tym przypadku na autorytarne zakusy Rwandyjskiej władzy.

Niby reportaż, a czyta się jak najlepszy thriller.
Warto przeczytać, aby zrozumieć, jak ważne jest niezależne dziennikarstwo i do czego jest zdolna władza, aby zdusić w zarodku jakiekolwiek przejawy krytyki i obiektywnej analizy.
Co więcej ,,Złe wieści." doskonale pokazują hipokryzję Zachodu, który jak to często bywa zamyka oczy na niewygodne fakty, w tym przypadku na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
7

Na półkach:

Opowieść o 'dobrym' dyktatorze. Świetnie napisana!

Opowieść o 'dobrym' dyktatorze. Świetnie napisana!

Pokaż mimo to

avatar
585
135

Na półkach:

Jedyne interesujące mnie (i w pewnej części dla mnie nowe) części książki to te, które nawiązują – bezpośrednio, lub pośrednio – do aktu ludobójstwa z roku 1994 (czytałem sporo na ten temat i zawsze z ciekawością dowiaduję się nowych faktów). Okazuje się, że panujący do dnia dzisiejszego Kagame, który zawsze przedstawiał się jako ofiara ówczesnego reżimu rwandyjskiego, miał sam dość znaczny udział zarówno w wywołaniu rozruchów, jak i w powstrzymaniu sił zachodnich (w tym jednostek ONZ-u) od bezpośredniej interwencji wojskowej (wszystko to w celu przejęcia władzy). W książce wspomniana jest również jego wojenna wyprawa do Kongo i współudział w tamtejszej wojnie domowej (oczywiście z jasno określonym celem uzyskania wpływów w sąsiednim państwie) oraz sposoby manipulacji współczesnego społeczeństwa, wykorzystujące pamięć o przeżytej tragedii w celu ugruntowania obecnej władzy.

Czytając książkę o kolejnym afrykańskim dyktatorze, pupilku zachodu – z miejsca nasuwają się historyczne podobieństwa: apartheid był nie tylko tolerowany, ale aktywnie wspierany przez zachodnie demokracje prawie do jego upadku (pamiętam żarliwe przemówienia Margaret Thatcher i wsparcie brytyjskiej – wciąż panującej – Królowej); Robert Mugabe był przyjmowany i głaskany na zachodnich dworach i uczelniach (niezliczone doktoraty honoris causa),aż nagle okazało się, że to niedobry dyktator. Jak długo zajmie nam (a raczej im) dopuszczenie do siebie prawdy o Paulu Kagame?

Więcej na blogu Poczytane: http://poczytane.pl/zle-wiesci-ostatni-niezalezni-dziennikarze-w-rwandzie-anjan-sundaram/

Jedyne interesujące mnie (i w pewnej części dla mnie nowe) części książki to te, które nawiązują – bezpośrednio, lub pośrednio – do aktu ludobójstwa z roku 1994 (czytałem sporo na ten temat i zawsze z ciekawością dowiaduję się nowych faktów). Okazuje się, że panujący do dnia dzisiejszego Kagame, który zawsze przedstawiał się jako ofiara ówczesnego reżimu rwandyjskiego, miał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
524
81

Na półkach: , ,

To jest niesamowite, jak świat zachodni potrafi być ślepy.
Czytając ten reportaż odczuwa się nieustanny niepokój, atmosfera jest napięta. Człowiek ma ochotę krzyczeć i trochę nie dowierza, że to wszystko się dzieje na oczach bezstronnych obserwatorów.

To jest niesamowite, jak świat zachodni potrafi być ślepy.
Czytając ten reportaż odczuwa się nieustanny niepokój, atmosfera jest napięta. Człowiek ma ochotę krzyczeć i trochę nie dowierza, że to wszystko się dzieje na oczach bezstronnych obserwatorów.

Pokaż mimo to

avatar
745
118

Na półkach:

Dobrze pokazuje jak działają współczesne demokratodyktatury i co robi nasz cywilizowany świat wobec nich.
Czego mi brakuje to lepszego osadzenia w czasie i informacji o tym czy i ewentualnie jak działają dziennikarze spoza stolicy.

Dobrze pokazuje jak działają współczesne demokratodyktatury i co robi nasz cywilizowany świat wobec nich.
Czego mi brakuje to lepszego osadzenia w czasie i informacji o tym czy i ewentualnie jak działają dziennikarze spoza stolicy.

Pokaż mimo to

avatar
479
58

Na półkach:

Mocny reportaż o dziennikarstwie w Rwandzie, o reżimie, dyktaturze i robieniu ludziom wody z mózgu. To książka przepełniona strachem, brakiem zaufania nawet do najbliższych, poczuciem, że ktoś cały czas depcze bohaterom po piętach. Paraliżujący strach Rwandyjczyków każe im milczeć albo zaprzeczać rzeczywistości, bo "społeczeństwo, które nie może mówić jest jak ciało, które nie odczuwa bólu: ktoś odcina mu kończynę, a ono albo o tym w ogóle nie wie, albo daje sobie wmówić, że to dla jego dobra".

Mocny reportaż o dziennikarstwie w Rwandzie, o reżimie, dyktaturze i robieniu ludziom wody z mózgu. To książka przepełniona strachem, brakiem zaufania nawet do najbliższych, poczuciem, że ktoś cały czas depcze bohaterom po piętach. Paraliżujący strach Rwandyjczyków każe im milczeć albo zaprzeczać rzeczywistości, bo "społeczeństwo, które nie może mówić jest jak ciało, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
344

Na półkach: , ,

O wydarzeniach, które miały miejsce w Rwandzie w 1994 roku słyszał każdy.
Masakra ludności Tutsi, dokonana przez ludzi z plemienia Hutu – mord na skalę przemysłową mimo, że podstawowym narzędziem zbrodni nie był napalm, bomby kasetowe czy zmasowany ostrzał moździerzowy, lecz poczciwe narzędzie rolnicze, niezbędne w każdym afrykańskim gospodarstwie czyli maczeta. Trwała zaledwie 100 dni – kosztowała życie ok. 800. 000 ludzi.
Taki wizerunek Ruandy utrwalił jeszcze znakomity film „Hotel Ruanda” w reżyserii Terry”ego George”a.
Później o Rwandzie zrobiło się ciszej, a prezydentem został Paul Kagame, uznawany za bohatera i nadzieję na lepsze jutro tego kraju.
Sukcesy gospodarcze, poprawa standardu życia – to wizytówka obecnych władz Rwandy.
Paul Kagame jest pupilkiem USA, Unii Europejskiej i kolejnym „krzewicielem demokracji w Afryce” jakich już Zachód kilku wykreował.
Należeli doń np. Mobutu Sese Seko, a przez jakiś czas nawet Robert Mugabe (posiadający honorowy tytuł szlachecki nadany przez Jej Wysokość Królową Anglii) oraz inne wybitne osobistości Czarnego Lądu, którym w jakimś momencie kariery było po drodze z ich zachodnimi partnerami.
Z resztą poprzednik prezydenta Kagame – prezydent Juvenal Habyarimana był bliskim sojusznikiem i przyjacielem Francji.
Tylko, że w demokracji rwandyjskiej dzieją się dziwne rzeczy. Na przykład zadawanie niewygodnych pytań dotyczących reform czy wolności słowa albo uczciwości wyborów kończy się dla osób je zadających mało demokratycznie.
Część z nich pod presją wywoływaną przez służby bezpieczeństwa - milknie, udają się na emigrację lub milkną z bardziej prozaicznego powodu – trupy nie mówią.
Jeszcze inni wolą zostać „Wybrańcami” – sowicie opłacanymi piewcami geniuszu Jego Ekscelencji Prezydenta. Na konferencjach prasowych zadają pytania w stylu „Wasza Ekscelencjo, dlaczego tak wiele krajów interesuje się naszymi drogami, szpitalami i programami walki z biedą ? Czy to dlatego, że nasz kraj tak szybko się rozwija po zbrodni ludobójstwa?”
Autor - Anjan Sundaram - jest dziennikarzem prowadzącym kursy doskonalące dla swoich kolegów po fachu, którzy jeszcze nie należą do żadnej z powyższych grup, ale bliżej im do dwóch pierwszych, niż do "Wybrańców".
Pisze o życiu dziennikarzy ze swojego kursu, o ich przeżyciach, rozterkach i wyborach.
Niestety, optymizmu z Jego książki płynie mało, ale wiedzy o tym jednym z najgęściej zaludnionych krajów afrykańskich, kolejnej „wspaniałej afrykańskiej demokracji pod wodzą wybitnego demokraty” może dostarczyć uważnemu czytelnikowi sporo.

O wydarzeniach, które miały miejsce w Rwandzie w 1994 roku słyszał każdy.
Masakra ludności Tutsi, dokonana przez ludzi z plemienia Hutu – mord na skalę przemysłową mimo, że podstawowym narzędziem zbrodni nie był napalm, bomby kasetowe czy zmasowany ostrzał moździerzowy, lecz poczciwe narzędzie rolnicze, niezbędne w każdym afrykańskim gospodarstwie czyli maczeta. Trwała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1197
914

Na półkach:

W oczach Zachodu Rwanda jest niezwykłym krajem, rozwijającym się we właściwym kierunku i posiadającym duży potencjał. Przekłada się to na ogromne sumy, którego każdego roku otrzymuje rwandyjski rząd- rząd tylko pozornie dbający o interesy obywatela. Autor reportażu odważył się pokazać, jak wygląda prawdziwe życie w tym miejscu.

Wyobraź sobie, że nie masz prawa powiedzieć, co naprawdę myślisz. Przez cały czas tłumisz w sobie emocje, które nigdy nie ujrzą światła dziennego. Przytłacza się rozczarowanie i zalewa gorycz. A twoim obowiązkiem jest wychwalanie głowy państwa, choć nie masz na to najmniejszej ochoty.

Autor wprowadza nas w ten świat wykorzystując środowisko dziennikarskie. Opowiada o prowadzonym przez siebie kursie i jego uczestnikach. Podążamy za nimi obserwując poczynania w tym kraju o dwóch twarzach. Każda kolejna strona tej opowieści budziła we mnie wielkie oburzenie. Ciężko było mi pogodzić się z faktem, że na świecie istnieją miejsca, w których do przedstawicieli prasy oraz obywateli podchodzi się w ten sposób. Opowieść tę potraktowałam bardzo osobiście, dlatego że sama mam wykształcenie dziennikarskie, choć z drugiej strony, jestem pewna, że wstrząśnie ona wszystkimi czytelnikami.

„Korpulentny młody chłopak opowiedział o tym, że gdy go ostatnio bito, oślepiła go własna zalewająca całą twarz krew. Został pobity, ponieważ podczas konferencji prasowej w obecności prezydenta wspomniał o problemie prześladowania dziennikarzy”.

„Bo prezydent nienawidził krytyki”.

Przede wszystkim nie spodziewałam się takiej brutalności i agresji ze strony przedstawicieli państwa. Myślę, że duży wpływ na tę sytuację ma jednak fakt, że otrzymują oni tak wielkie wsparcie z Zachodu, przez co czują się bezkarni. W tym miejscu aż prosi się o przypomnienie ludobójstwo, które miało miejsce w 1994 roku- wtedy również świat wolał odwrócić wzrok i udawać, że wszystko jest w porządku. Oczywiście, tak jest łatwiej, nie oszukujmy się. Bardzo się cieszę, że autor zdecydował się przywołać ten wątek w swojej książce, myślę, że to bardzo istotne dla lepszego zrozumienia funkcjonowania poszczególnych mechanizmów.

„To właśnie w taki sposób dyktatorzy niszczą kraje, by zyskać władzę: niszczyli wolność i niezależność słowa, później niezależność instytucji, a w końcu niezależność samego myślenia”.

Relacje Sundarama zaskakiwały mnie na każdym kroku. Nie rozumiałam ludzi, którzy zdradzali przyjaciół i rodziny, bezmyślnie próbując podporządkować się władzy. Ale ja nigdy nie musiałam walczyć o przetrwanie… Autor wskazuje na rzeczy niezwykle ważne, o których na co dzień nie myślimy. Swoją wolność przyjmujemy za pewnik, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że coś dla nas tak zwyczajnego, dla innych może stanowić nieosiągalne pragnienie.

„Wystarczyło słowo, zawieszenie głosu lub drgnienie twarzy, by zdradzić nieufność czy niezadowolenie. Przez cały czas czułeś, że jesteś obserwowany. I że każdy może posłużyć się tym, co napisałeś lub powiedziałeś- lub co przemilczałeś- by cię zadenuncjować”.

Ta książka to cenne źródło wiedzy o Rwandzie, a przede wszystkim warunkach, w jakich przyszło żyć jej mieszkańcom. Sundaram pokazuje, jak niewiele może zrobić jednostka i jak wygląda jej ślepe posłuszeństwo wobec władzy, która w ogóle się nie przejmuje. To bardzo trudna i wymagająca lektura, wywołująca u czytelnika emocjonalne tornado. Mogę ją polecić z czystym sercem, jednak nie jestem pewna, czy każdy sobie z nią poradzi. I niełatwo jest zapomnieć o kłębiących się w głowie refleksjach…

W oczach Zachodu Rwanda jest niezwykłym krajem, rozwijającym się we właściwym kierunku i posiadającym duży potencjał. Przekłada się to na ogromne sumy, którego każdego roku otrzymuje rwandyjski rząd- rząd tylko pozornie dbający o interesy obywatela. Autor reportażu odważył się pokazać, jak wygląda prawdziwe życie w tym miejscu.

Wyobraź sobie, że nie masz prawa powiedzieć,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    289
  • Przeczytane
    163
  • Posiadam
    38
  • Afryka
    7
  • Reportaże
    7
  • Reportaż
    6
  • Literatura faktu
    4
  • Rwanda
    3
  • 2020
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Złe wieści. Ostatni niezależni dziennikarze w Rwandzie


Podobne książki

Przeczytaj także