Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance

Okładka książki Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance Frances Harrison
Okładka książki Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance
Frances Harrison Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Tytuł oryginału:
Still Counting the Dead: Survivors of Sri Lanka's Hidden War
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2015-03-25
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-25
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380490451
Tłumacz:
Hanna Pustuła-Lewicka
Tagi:
sri lanka wojna
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
178 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
258
65

Na półkach:

Po reportaż sięgnęłam po części dlatego, że od jakiegoś czasu zalegał mi na półce, a po części na fali ostatnich wydarzeń w Sri Lance, raczej bez większej ekscytacji – a finalnie okazał się jednym z najlepszych reportaży z jakimi miałam okazję się zapoznać.

Mimo, że opisana jest w nim tylko ostatnia (najbardziej krwawa) faza konfliktu zbrojnego trwającego ćwierć wieku, to ogrom cierpienia zawarty w tych kilku historiach jest wręcz przytłaczający.
Sri Lanka to wyspa doskonale znana turystom, którzy odwiedzają (i odwiedzali również w 2009 roku, pod koniec wojny) luksusowe kurorty, nie mając przy tym pojęcia o rzeźni, jaka miała miejsce na północy kraju. Niektóre szacunki mówią nawet o ponad 100 000 ofiar – przy czym od 20. do 40. tysięcy cywilów zginęło właśnie w trakcie trwającej 5 miesięcy lankijskiej ofensywy w 2009 roku.

Co najważniejsze, autorka nie patrzy oczami lankijskiego rządu czy Tamilskich Tygrysów, czyli tych, którzy pociągali za sznurki, używając zwykłych ludzi jako żywej tarczy. Harrison oddaje głos Tamilskiej ludności cywilnej – czyli tym, którzy w tym konflikcie wycierpieli najwięcej i nieustannie tracili życie, zdrowie, członków rodziny (zarówno zabitych podczas licznych ostrzałów ze strony rządu jak również tych, którzy siłami zostali wcieleni w szeregi bojowników).
Myślę, że dla nas, Europejczyków często nieświadomych istnienia tego konfliktu, który przecież zakończył się zaledwie 13 lat temu (!!),ta książka to potężne uderzenie – uderzenie pokazujące, że nawet w XXI wieku, prawa człowieka nadal nic nie znaczą i można bezkarnie łamać je pod nosem takich organizacji jak ONZ czy Czerwony Krzyż. Pokazujące jak niewiele znaczy ludzkie życie w obliczu przeróżnych stosunków dyplomatycznych i dziwnych sojuszy, które bardzo skutecznie bronią zbrodni wojennych przed wypłynięciem na wierzch. Pokazujące, że najwygodniejszym rozwiązaniem na polu międzynarodowym bardzo często jest zasłonięcie oczu i patrzenie na rzeź przez palce, jednocześnie udając, że nic się nie widzi.

Wojna w Sri Lance skończyła się w 2009 roku, ale czy znaczy to, że na wyspie w końcu jest bezpiecznie? Absolutnie nie. Tamilowie, którym udało się uciec za granicę (często przy pomocy pracowników służb przekupionych za astronomiczne kwoty) nadal nie chcą wracać do swojej ojczyzny, słusznie obawiając się, że jeśli wrócą, wpadną w ręce władzy, będą torturowani i być może pożegnają się z życiem.

Książka bardzo interesująca, ale ciężka i poruszająca. Zdecydowanie nie taka, którą czyta się dla przyjemności i raczej nienadająca się dla osób bardzo wrażliwych – głównie ze względu na pojawiające się w wielu miejscach obrazowe i brutalne opisy tego, czego na co dzień doświadczała Tamilska ludność.

Po reportaż sięgnęłam po części dlatego, że od jakiegoś czasu zalegał mi na półce, a po części na fali ostatnich wydarzeń w Sri Lance, raczej bez większej ekscytacji – a finalnie okazał się jednym z najlepszych reportaży z jakimi miałam okazję się zapoznać.

Mimo, że opisana jest w nim tylko ostatnia (najbardziej krwawa) faza konfliktu zbrojnego trwającego ćwierć wieku, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
90

Na półkach:

Uwielbiam reportaże, pod warunkiem, że są ciekawe! Ta książka była dla mnie akurat strasznie nudna. Zabrakło zagłębienia się w aspekty społeczno-kulturowe oraz polityczne Sri Lanki. Dostajemy natomiast opisy masakry i cierpień zwykłych ludzi, opowiadane przez zwykłych ludzi - nauczycielkę, zakonnicę, lekarza etc. Mogłoby być to interesujące gdyby nie fakt, że owe masakry i cierpienia wszędzie wyglądały tak samo. Jedyną wartością książki jest podjęcie tematu terroryzmu Tamilskich Tygrysów, o którym w zasadzie brak powszechnej wiedzy.

Uwielbiam reportaże, pod warunkiem, że są ciekawe! Ta książka była dla mnie akurat strasznie nudna. Zabrakło zagłębienia się w aspekty społeczno-kulturowe oraz polityczne Sri Lanki. Dostajemy natomiast opisy masakry i cierpień zwykłych ludzi, opowiadane przez zwykłych ludzi - nauczycielkę, zakonnicę, lekarza etc. Mogłoby być to interesujące gdyby nie fakt, że owe masakry i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
224

Na półkach:

Właściwie nie wiem o co autorce chodzi. Czy jest to książka ze świadectwami ludzkich tragedii o koszmarze wojny czy polityczny atak na Syngalezów, ONZ, Czerwony Krzyż i generalnie porządek świata?

Właściwie nie wiem o co autorce chodzi. Czy jest to książka ze świadectwami ludzkich tragedii o koszmarze wojny czy polityczny atak na Syngalezów, ONZ, Czerwony Krzyż i generalnie porządek świata?

Pokaż mimo to

avatar
90
83

Na półkach: ,

Książka o tym, jak państwo się w końcu wzięło za likwidację organizacji Tamilskich Tygrysów. Co prawda, cywile też ponieśli ofiary, jak to zawsze bywa, w takiego typu akcjach.

Książka o tym, jak państwo się w końcu wzięło za likwidację organizacji Tamilskich Tygrysów. Co prawda, cywile też ponieśli ofiary, jak to zawsze bywa, w takiego typu akcjach.

Pokaż mimo to

avatar
33
16

Na półkach:

Po prostu polecam - ciekawy, zapomniany konflikt

Po prostu polecam - ciekawy, zapomniany konflikt

Pokaż mimo to

avatar
407
247

Na półkach:

Książka o ostatnim etapie wojny domowej na Sri Lance w latach 2008-2009 między Syngalezami z południa, a Tamilami z północy. Był to czas, w którym lankijska armia chciała ostatecznie rozprawić się z rebeliantami z północy , a przy okazji z cywilami, których rebelianci siłą trzymali na swoim terenie i siłą wcielali do armii.

Typowy reportaż, który przedstawia historie kilku osób, które brały udział lub zostały przez wojnę skrzywdzone, a przy okazji pozwala trochę sobie zobrazować tę wojnę, bezradność ONZ i innych organizacji i jak to często bywa brak konsekwencji dla osób, które były odpowiedzialne za zbrodnie wojenne i śmierć tysięcy niewinnych i które dzisiaj muszą uciekać przed obywatelami, których wtedy "bronili".

Książka o ostatnim etapie wojny domowej na Sri Lance w latach 2008-2009 między Syngalezami z południa, a Tamilami z północy. Był to czas, w którym lankijska armia chciała ostatecznie rozprawić się z rebeliantami z północy , a przy okazji z cywilami, których rebelianci siłą trzymali na swoim terenie i siłą wcielali do armii.

Typowy reportaż, który przedstawia historie kilku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
249

Na półkach: ,

Frances Harrison „Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance”

Cejlon, Sri Lanka – każda z tych nazw na pewno jest znana wielu z nas. Pewnie jednak znaczna mniejszość wie o konflikcie, który rozgrywał się w tym zakątku ziemi. Kajam się, bo też nie słyszałam i dopiero lektura Harrison przybliżyła mi tą okrutną wojnę, która pochłonęła tysiące ofiar. „Do dziś liczymy zabitych” zabierze nas nie po raz pierwszy w otchłanie zła, jakie tylko umie urządzić jeden człowiek – drugiemu.

Wojna demolująca miasta, wsie, pustosząca umysły, rozłączająca czasem na zawsze całe rodziny, sprawiającą niewyobrażalny ból, strach, lęk i wspomnienia nie do zapomnienia. Kolejna z wielu, kolejna, której nigdy nie powinno być. Niezmienna od lat w tej kwestii, i chociaż doskonale jako społeczeństwo zdajemy sobie sprawę z tego, nie robimy nic by temu zapobiec. Konfrontacja z wiadomościami z Sri Lanki, gdzie miał miejsce nie tak dawno konflikt przytłacza swoimi danymi. Tło polityczne, nastrój, przyczyny wybuchu tej wojny Harrison objaśnia zrozumiale, co na pewno ułatwi nam poruszanie się w gąszczu tych okrutnych faktów. Syngalezi, Tamilowie – mieszkańcy jednej wyspy – ale dwa odrębne światy mimo mieszkania na jednym terytorium. To cyfry, to historie konkretnych osób i całych rodzin, które walczyły o lepsze jutro. Książka przygniata okrucieństwem zadawanym z obu stron, co podkreśla autorka, chcąc w ten sposób zachować rzetelność i sprawiedliwość. Chylę za to czoła, bo ukazanie motywów obu stron, bez zbędnego wybielania każdej z stron – to jest trudna sztuka. Reportaż pokazuje jaką siłą napędowa jest nienawiść, podżeganie latami do wzajemnych animozji, brak zrozumienia i co za tym idzie – tysiącach ofiar, które są może tylko statystyką w swojej suchej narracji, ale to jednak byli żywi ludzie.

Sri Lanka jest pięknym miejscem, corocznie ściągającym rzesze turystów, którzy jednak – nie mają zielonego pojęcia o tragedii, która się rozgrywała tam. Harrison uderza w ten zaklęty mur milczenia i pozwala czytelnikowi – dotknąć prawie że namacalnie tej wojny. Sugestywne, przerażające obrazy tortur, morderstw, gwałtów zostaną w pamięci, gdyż język tych wydarzeń jest aż nazbyt plastyczny i realny. Tak bardzo realny, jak realni są Tamilowie i rebelianci i to co było ich udziałem na Sri Lance. Porusza do żywego, przeraża i nie daje nawet cienia nadziei – bo ciężko o niego, gdy mamy świadomość, że pod nosem ONZ ginęły rzesze cywilów.

Polecam ten zapadający w pamięci reportaż, i w istocie jest to „nieznana wojna”, gdyż w Europie mało kto o niej słyszał. Harrison pozwoliła, by ujrzała ona światło dzienne. Mimo ogromu bólu znalezionego na jego łamach – warto się z nim zmierzyć. To kolejny przykład, że owszem homo, ale sapiens już niekoniecznie jesteśmy.

9/10

Frances Harrison „Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance”

Cejlon, Sri Lanka – każda z tych nazw na pewno jest znana wielu z nas. Pewnie jednak znaczna mniejszość wie o konflikcie, który rozgrywał się w tym zakątku ziemi. Kajam się, bo też nie słyszałam i dopiero lektura Harrison przybliżyła mi tą okrutną wojnę, która pochłonęła tysiące ofiar. „Do dziś liczymy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
41

Na półkach:

NAjwidoczniej jestem jakiś delikatny, bo nie miałem potrzeby czytać książki do kończa, czyli w zasadzie nie miałem potrzeby znać więcej niż paredziesięciu sposobów na unicestwianie cywilów w wojnie domowej.

Książka drastyczna, tylko dla ludzi o mocnych nerwach, dotyczy ważnej sprawy, ale mi osobiście wystarczyłoby pierwszych 50 stron. Nie mam potrzeby, wybaczcie, specjalizować się w rodzajach zła, jakie można wyrządzać cywilom.

NAjwidoczniej jestem jakiś delikatny, bo nie miałem potrzeby czytać książki do kończa, czyli w zasadzie nie miałem potrzeby znać więcej niż paredziesięciu sposobów na unicestwianie cywilów w wojnie domowej.

Książka drastyczna, tylko dla ludzi o mocnych nerwach, dotyczy ważnej sprawy, ale mi osobiście wystarczyłoby pierwszych 50 stron. Nie mam potrzeby, wybaczcie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
402
383

Na półkach: , ,

Nie byłem świadomy wielkiej ceny jaką zapłacili ludzie na Sri Lance na pokój. Sam miałem okazję być na wyspie, choć rzeczywiście na północ nas nie wpuszczali, to temat wojny po prostu nie istniał.
Harrison jest tu sprawiedliwy, to znaczy oddaje sprawiedliwość obu stronom i do obu stron jest krytyczny, a nade wszystko krytyczny jest do każdej decyzji, która potęgowała cierpienie i śmierć, niezależnie od tego, kto był osobą decydującą.
Całość jest interesującą kompozycyjnie, po każdym rozdziale jest wykaz, albo sprzętu, labo zamachów, albo ofiar wśród duchownych. Dzięki temu całość osadzona jest w konkrecie, ale ten konkret nie staje się suchą statystyką bez znaczenia załączoną gdzieś na końcu. Każda opowieść to realne dramaty i traumy.
Dojmujące było też milczenie świata. Wiara, że jeśli dużo ludzi umrze to świat musi reagować po raz któryś okazała się iluzją. Autor nie rozsądzą tu, wskazuje tylko że ochocze szafowanie trupami to naprawdę ponura gra.
Ponura opowieść, gdzie wszyscy robili coś źle. Śmierć była tylko taka, jak zawsze.

Nie byłem świadomy wielkiej ceny jaką zapłacili ludzie na Sri Lance na pokój. Sam miałem okazję być na wyspie, choć rzeczywiście na północ nas nie wpuszczali, to temat wojny po prostu nie istniał.
Harrison jest tu sprawiedliwy, to znaczy oddaje sprawiedliwość obu stronom i do obu stron jest krytyczny, a nade wszystko krytyczny jest do każdej decyzji, która potęgowała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
878
864

Na półkach: , ,

Kolejny dobry reportaż wydawnictwa Czarne. Ma Stasiuk świetną rękę do naprawdę dobrych książek. Ta poświęcona jest mało znanej wojnie na SriLance. Szkoda bo czasowo nie tak daleka, a znów okrutna z mnóstwem nienawiści i zbrodni. Książka mi bliska bo byłem na Sri Lance w 2015 i odwiedziłem kilka rejonów, w których toczyły się zmagania wojenne – min. nieformalną stolicę Tamilów – Dżafnę. Spotykałem Tamilów i widziałem w ich oczach smutek. Wtedy nie rozumiałem jego źródła, teraz trochę pojmuję. Naród bardzo doświadczony przez cierpienie, ale i sam je zadający.
Reportaż był bardzo realny – miejscami miałem wrażenie, że jestem tam, w środku wojny, gdzie wybuchają bomby, ciała są rozrywane… Wiem jedno nigdy więcej wojny. Choć nie wiem co. Nie jest warta tego co ze sobą przynosi.

Kolejny dobry reportaż wydawnictwa Czarne. Ma Stasiuk świetną rękę do naprawdę dobrych książek. Ta poświęcona jest mało znanej wojnie na SriLance. Szkoda bo czasowo nie tak daleka, a znów okrutna z mnóstwem nienawiści i zbrodni. Książka mi bliska bo byłem na Sri Lance w 2015 i odwiedziłem kilka rejonów, w których toczyły się zmagania wojenne – min. nieformalną stolicę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    488
  • Przeczytane
    283
  • Posiadam
    93
  • Reportaż
    14
  • Teraz czytam
    11
  • Literatura faktu
    9
  • Reportaże
    9
  • 2021
    9
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    6

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance


Podobne książki

Przeczytaj także