Pieśń harfy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Mroczny zaułek
- Tytuł oryginału:
- Harpesang
- Wydawnictwo:
- Smak Słowa
- Data wydania:
- 2016-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-09
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364846465
- Tłumacz:
- Milena Skoczko - Nakielska
- Tagi:
- Milena Skoczko
Przewrotna, słodko-gorzka „Pieśń harfy” to najcieplejsza – i najzabawniejsza – jak dotąd powieść Leviego Henriksena.
Dowcipna, ciepła i niezwykle zajmująca opowieść o miłości i Bogu, przyjaźni, zdradzie i utraconej nadziejach. Cierpiący z powodu kaca producent muzyczny Jim Gystad odwiedza kościół w Vinger i słyszy anielski śpiew. Głosy dobiegające z ławki za Jimem praktycznie unoszą go do wieczności i uwalniają od przygnębiającej rzeczywistości. Po raz pierwszy od lat jego egzystencja nie wydaje mu się całkowicie pozbawiona sensu.
Głosy, które słyszy, należą do Śpiewającego Rodzeństwa Thorsen. Przed wieloma laty trio składające się z dwóch braci i siostry koncertowało po Stanach Zjednoczonych i sprzedało setki tysięcy płyt z singlami zatytuowanymi „To krzyż, który mam dźwigać” czy „Trzydzieści srebrników na Biblii naszego Ojca”. Każde z rodzeństwa odnalazło po drodze miłość swojego życia. I każde ją utraciło.
Od tej pory Jim myśli tylko o jednym: postanawia namówić Śpiewające Rodzeństwo Thorsen do powrotu na scenę. Czeka na niego wiele poważnych przeszkód, z czego najtrudniejszą okaże się przywrócenie miłości z powrotem do ich życia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Norweska melodia życia
„Pieśń harfy”, kolejna powieść norweskiego pisarza i muzyka Leviego Henriksena, nazywana jest przez krytyków jako najcieplejsza i najzabawniejsza książka w dotychczasowej twórczości tego autora. W porównaniu z innym tytułem, czyli „Śnieg przykryje śnieg”, te słowa recenzentów mogą wydawać się uzasadnione, ponieważ najnowsza pozycja Henriksena zdecydowanie różni się od mrocznej historii Dana Kaspersena.
Główny bohaterem „Pieśni harfy” jest Jim Gystad, producent muzyczny, który odczuwa wypalenie zawodowe. Mężczyzna nie ma pojęcia, jak będzie wyglądało jego życie prywatne i zawodowe, ponieważ ma wrażenie, że stracił sens swojej pracy. Któregoś dnia Jim przyjeżdża do kościoła w Vinger, gdzie ma wziąć udział w chrzcie. W trakcie mszy ma okazję usłyszeć śpiew rodzeństwa Thorsen, niegdyś znanych osobistości w muzyce religijnej, dziś staruszków wiodących samotnicze życie z dala od innych ludzi. Producent muzyczny, zachwycony ich głosem, postanawia namówić ich do nagrania płyty i powrotu na scenę. To zadanie okazuje się trudniejsze, niż przypuszczał, ponieważ Thorsenowie nie mają zamiaru wracać do śpiewania. Wraz z upływem czasu Jim poznaje lepiej tych ludzi, a wraz z nimi ich burzliwą przeszłość, która odcisnęła piętno na ich dalszym życiu...
„Pieśń harfy” bardzo przypomina filmy, które pozornie wydają się komedią, ale w trakcie ich oglądania zaczyna się dostrzegać wątki melodramatyczne – wystarczy wspomnieć znane tytuły jak „Czułe słówka” czy „Stalowe magnolie”. Tego rodzaju historię znajdziemy w powieści Leviego Henriksena. Losy rodzeństwa Thorsen, ich życiowe wybory oraz to, co robi dla nich Jim, potrafią poruszyć czytelnika. Po lekturze pierwszych stron mogłoby się wydawać, że „Pieśń harfy” będzie kolejnym tytułem opowiadającym o wielkim powrocie znanych muzyków, ale kolejne strony pozytywnie zaskakują. Czytelnicy otrzymują bardzo dobrą powieść obyczajową o radzeniu sobie z przeszłością, wybaczeniu samemu sobie oraz o powrocie wiary w swoje możliwości. Nawet, co może być dziwne, da się polubić takiego zrzędliwego człowieka jak Timoteus Thorsen. Sam fakt, że w fabule zostają wplecione cytaty z Biblii oraz religijne motywy, daje całej historii mistycznego charakteru.
Oprócz tego w książce widać ogromną fascynację autora muzyką. Pojawiają się w fabule tyle nazwisk, tytułów i słów piosenek oraz tytułów płyt, że czytelnik wręcz zazdrości Henriksenowi takiej pasji, z jaką opisuje wszystko, co związane jest z dziedziną pracy zawodowej Jima Gystada.
Najnowsza powieść autora „Śnieg przykryje śnieg” zaskoczy wszystkich tych, którzy myślą, że pisarze pochodzący ze Skandynawii potrafią tworzyć tylko i wyłącznie genialne kryminały oraz thrillery. Levi Henriksen okazuje się bardzo utalentowanym autorem, który (jak na razie ) doskonale odnajduje się w rożnych gatunkach powieści. Ciekawe, czy kolejna pozycja w jego dorobku literackim zaskoczy równie mocno, co jej poprzednicy?
Anna Wolak
Książka na półkach
- 247
- 128
- 56
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka jest łatwa w odbiorze, nawet bardzo łatwa. Język nieskomplikowany, kawa na ławę wyłożona, zdawałoby się, że szkoda na to czasu, a jest wręcz przeciwnie.
To jest o szukaniu swojej drogi, czasem w tym, co przed nami, czasem daleko z tyłu, czasem o nieznajdowaniu, czasem o znajdowaniu (chyba),które trudno znajdowaniem nazwać.
Pytania postawione na początku nie tylko nie znajdują odpowiedzi, ale pączkują i rozmnażają się przez podział.
Przecież jednak jakiś rodzaj spokoju spływa na czytelnika po lekturze. Jakiś. Może nieopisywany. Może na każdego inny, jego własny. Może.
Ta książka jest łatwa w odbiorze, nawet bardzo łatwa. Język nieskomplikowany, kawa na ławę wyłożona, zdawałoby się, że szkoda na to czasu, a jest wręcz przeciwnie.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo jest o szukaniu swojej drogi, czasem w tym, co przed nami, czasem daleko z tyłu, czasem o nieznajdowaniu, czasem o znajdowaniu (chyba),które trudno znajdowaniem nazwać.
Pytania postawione na początku nie...
Piękna opowieść o poszukiwaniu siebie, sensu życia, przyjaźni i zrozumienia innych. Powieść utkana z emocji, płynąca jak muzyka właśnie. Bardzo głęboko przemawiająca i wzbudzająca masę emocji i wielkiego skupienia. Świetnie oddane relacje, głębokie spojrzenie na przemijanie i przestrzeń dla własnych przemyśleń. Gorąco polecam, warto się zatrzymać i zastanowić nad wszystkim co naprawdę ważne.
Piękna opowieść o poszukiwaniu siebie, sensu życia, przyjaźni i zrozumienia innych. Powieść utkana z emocji, płynąca jak muzyka właśnie. Bardzo głęboko przemawiająca i wzbudzająca masę emocji i wielkiego skupienia. Świetnie oddane relacje, głębokie spojrzenie na przemijanie i przestrzeń dla własnych przemyśleń. Gorąco polecam, warto się zatrzymać i zastanowić nad wszystkim...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNaprawdę nie rozumiem jak można tej książce wystawić niską notę... co ci ludzie czytają, tylko kryminały i erotyki?!
Ciepła opowieść, czasem groteskowa, czasem wstrząsająca, ale przede wszystkim wzruszająca. Z czułością odmalowani starsi bohaterowie i główny - producent muzyczny, wypalony, poszukujący dalszej drogi i usiłujący poradzić sobie z genialnym, ale krnąbrnym starszym rodzeństwem (nie jego). Wpadki Jima dodają książce tempa, humoru i poczucia, że tu nie chodzi o posągowe człowieczeństwo. Autor umiejętnie gra na strunach wzruszeń. Bardzo mi się podobała!
Naprawdę nie rozumiem jak można tej książce wystawić niską notę... co ci ludzie czytają, tylko kryminały i erotyki?!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiepła opowieść, czasem groteskowa, czasem wstrząsająca, ale przede wszystkim wzruszająca. Z czułością odmalowani starsi bohaterowie i główny - producent muzyczny, wypalony, poszukujący dalszej drogi i usiłujący poradzić sobie z genialnym, ale krnąbrnym...
Nastrojowa powieść o spełnianiu marzeń i odchodzeniu.
Nastrojowa powieść o spełnianiu marzeń i odchodzeniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Muzycy, którzy maja najwiecej do powiedzenia, to ci, którzy robią wokół siebie najmniej szumu” - „Pieśń harfy” Levi Henriksen
........................
Co się stanie z człowiekiem, kiedy w pewnym momencie dopadnie go wypalenie zawodowe? A „gdy dotarło się do końca drogi, nie ma sensu zatrzymywać się z jedną stopą w powietrzu, zwlekając z postawieniem ostatniego kroku”. Zatem Pieśń harfy, to opowieść, o życiowych wyborach, wspaniałej muzyce, sposobach radzenia sobie z przeszłością, trudną i „zagmatwaną”. 🎶🎶🎶🎶
……………………
Dwie siostry, jeden brat oraz producent muzyczny.... tworzą niepowtarzalny klimat, jak dla mnie porównywalny do „Stalowych magnolii”. Dostarczają czytelnikowi solidną dawkę takich wartości jak: wiara w swoje możliwości, wybaczenie sobie i swojemu wewnętrznemu JA. Nauka nowego życia jest trudna, ale na jej końcu czeka nas uspokojenie własnych myśli. Myli trudnych i bolesnych. …………………
W książce odnajdziemy liczne odwołania do Biblii, motywów religijnych oraz wielkich twórców muzyki. Dzięki temu, można się zatrzymać, pomyśleć, zastanowić się i dokonać być może jakiejś zmiany w sobie samym. Trudne ????
…………………
To, co z początku wydawało się niemożliwe dla rodzeństwa zbliżającego się do osiemdziesięciu lat, zamienia się w radość, głębokie uczucie i wiarę w to co jeszcze nadejdzie. To ważne i budujące
„Muzycy, którzy maja najwiecej do powiedzenia, to ci, którzy robią wokół siebie najmniej szumu” - „Pieśń harfy” Levi Henriksen
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to........................
Co się stanie z człowiekiem, kiedy w pewnym momencie dopadnie go wypalenie zawodowe? A „gdy dotarło się do końca drogi, nie ma sensu zatrzymywać się z jedną stopą w powietrzu, zwlekając z postawieniem ostatniego kroku”....
Książka rozpoczyna się dosyć topornie, później, z biegiem stron, nabiera tempa. Nie mam wielkiego doświadczenia z literaturą skandynawską, dlatego męczyły mnie wtręty norwesko-szwedzkie. Cały czas też miałem wrażenie, że autor chciałby umieścić akcję w Harlemie a nie w Norwegii, cały opis śpiewającego rodzeństwa bardziej pasuje do małego składu gospel niż do tria z zimnego kraju. Miałem też dziwne przekonanie, że rodzeństwo Thorsen jest czarne. I jakby na potwierdzenie moich słów, wątek amerykański głównych bohaterów, jest bardzo ważny dla całej fabuły.
Książka Henriksena w niektórych momentach przypominała mi twórczość Nicka Hornby. Szczególnie akcja w sklepie muzycznym, jako żywo, wydawała się wydarta ze stron "Wierności w stereo" (High Fidelity).
Tym niemniej, autorowi udało się utrzymać "muzyczny klimat", mniej wtrętami dotyczącymi realnych muzyków (te często były dosyć dziwne) a bardziej aurą artystyczną i zrozumieniem. Myślę, że tak mogły wyglądać sesje nagraniowe Johnnego Casha z Rickiem Rubinem.
Ogólnie książka pozostawia dobre wrażenie, jest lepsza niż wstępnie przypuszczałem. Postaci mają charakter, historia trzyma się kupy, zimny norweski klimat niekoniecznie pasuje do opowieści, ale ostatecznie nie przeszkadza. Autor pozostawia też czytelnika z kilkoma niedopowiedzeniami, co jest udanym zabiegiem.
Książka rozpoczyna się dosyć topornie, później, z biegiem stron, nabiera tempa. Nie mam wielkiego doświadczenia z literaturą skandynawską, dlatego męczyły mnie wtręty norwesko-szwedzkie. Cały czas też miałem wrażenie, że autor chciałby umieścić akcję w Harlemie a nie w Norwegii, cały opis śpiewającego rodzeństwa bardziej pasuje do małego składu gospel niż do tria z zimnego...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPieśń harfy wymusza zwolnienie tempa. Jak znak STOP przy ruchliwej ulicy. Levi Henriksen zabiera nas w rozleniwioną podróż człowieka, który miał odwagę zatrzymać się w życiu i przyjrzeć mu się bez różowych okularów. Wraz z opowieścią norweskiego pisarza uciekamy od zgiełku komercyjnego świata, by ryzykując śmieszność, wsłuchiwać się w dawno przebrzmiałe dźwięki cudownej muzyki i sielskiego życia poza głównym nurtem.
Żeby bez nut pisać o dźwiękach, trzeba niezwykłej wrażliwości. Zagłębiając się w przypadłościach i urokach późnej starości, warto wiedzieć, gdzie przebiega cienka granica między taktem i jego brakiem. Wyczucie w pokazywaniu klasycznego piękna nieoczywistej miłości, to rzadko spotykana w literaturze umiejętność. Henriksen jest szczęśliwym posiadaczem wymienionych wyżej zalet, które z Pieśni harfy czynią terapeutyczny balsam na Czytelniczą, sponiewieraną duszę.
W świecie sławnych niegdyś osiemdziesięciolatków, nie ma już miejsca na radość, głębokie uczucia, ani na wiarę w ludzi. Rodzeństwo obdarzone wyjątkowymi głosami i predysponowane do przyciągania rzesz słuchaczy, żyje już tylko wspomnieniami wielkich dni i niespełnionych marzeń. Kolory ich życiu nada jednak zupełnie niespodziewanie uciekinier z królestwa masowych produkcji muzycznych. Spotkanie obu tych rzeczywistości będzie źródłem ciekawych, poruszających i zaskakujących sytuacji. Słońce i deszcz, będą się w tej historii pojawiać na zmianę. Tęczowy zestaw doznań jest tutaj gwarantem interesującej lektury.
Można odnieść wrażenie, że Pieśń harfy to wieczór z przyjacielem i lampką wina przy kominku. Ciepły, leniwy moment zawieszenia między chaosem niezbędnym do przetrwania, a harmonią, jaką daje akceptacja nieprzewidywalności życia. Czuła. Odporna na strach przed groteskowością. Zwrócona ku światłu, książka.
Pieśń harfy wymusza zwolnienie tempa. Jak znak STOP przy ruchliwej ulicy. Levi Henriksen zabiera nas w rozleniwioną podróż człowieka, który miał odwagę zatrzymać się w życiu i przyjrzeć mu się bez różowych okularów. Wraz z opowieścią norweskiego pisarza uciekamy od zgiełku komercyjnego świata, by ryzykując śmieszność, wsłuchiwać się w dawno przebrzmiałe dźwięki cudownej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGlątwa to przekleństwo dnia następnego. Niby wiadomo czym grozi całonocne pijaństwo, ale mało kogo przekonuje argument bolącej głowy i suchości w ustach. Bohater Pieśni harfy również nie przejął się skutkami kilku głębszych. Co gorsza, niedziela, czyli czas po wesołej sobocie, była dniem chrztu syna przyjaciela, on zaś wybrany został ojcem chrzestnym. Przed kompletną utratą świadomości ratuje naszego bohatera anielski śpiew, który podczas mszy słyszy za swoimi plecami. Omamy słuchowe trzeźwiejącego beztroskiego ojca chrzestnego?
Nie. Jim Gystad, główny bohater książki wcale nie doznaje pijackiego objawienia, po prostu styka się on z legendarnym (i dość wiekowym, bo dobiegającym osiemdziesiątki) rodzeństwem Thorsen. Przed laty trójka utalentowanych muzyków: Maria, Tamara i Timoteus święcili ogromne triumfy, jako wykonawcy muzyki religijnej, dziś żyją na uboczu, stroniąc od ludzi.
Gystad, który jest producentem muzycznym postanawia namówić rodzeństwo na porzucenie emeryckiego życia, na rzecz powrotu do muzycznego biznesu. Pewny siebie Jim nie przeczuwa nawet jak wielką szkołę życia da mu Timoteus, lider rodzinnego trio. Zniewagi, uniki, złość, ale też dopuszczenie do rodzinnych tajemnic, poznanie historii brata i sióstr, a także przemiany, które dokonają się w Jimie, poprzez obcowanie z niezwykłym rodzeństwem są treścią tej książki.
Początkowo Jim ma zamiar wykorzystać rodzeństwo, by odbudować swoja karierę, zdobyć świeży materiał, który przyniesie mu pieniądze i prestiż. Z czasem, poprzez zbliżanie się do tajemnic, poznawanie codzienności Thorsenów, zaczyna on zmieniać zdanie, ale też zmieniać siebie i swoje spojrzenie na świat. Największy kontrast między życiem sprzed chrztu, a tym po wysłuchaniu śpiewu rodzeństwa, widać podczas wizyty w wytwórni płytowej, gdzie stonowane rodzeństwo trafia prosto w zachłanne łapy manipulatorów i dorobkiewiczów.
Dużo miejsca zajmuje w książce muzyka, nie tylko liczne nawiązania do jej twórców, historycznych momentów w dziejach fonografii, ale też takie zwykłe, proste odczuwanie jej przez zmysły. Muzyka tworzy relacje, wzmacnia więzi, jest wręcz niezbędna do życia.
Czy muzyka zwycięży, czy okaże się być największą wygraną spośród wszystkich bohaterów?
Levi Henriksen w pogodny, łagodny sposób podaje przepis na szczęśliwe, proste życie. Zwraca uwagę na niepotrzebny pośpiech, brak rozmów, które nie dość, że komplikują życie, to wręcz niemal bezpowrotnie je zmieniają.
Więcej na: buchbuchbicher.blogspot.com
Glątwa to przekleństwo dnia następnego. Niby wiadomo czym grozi całonocne pijaństwo, ale mało kogo przekonuje argument bolącej głowy i suchości w ustach. Bohater Pieśni harfy również nie przejął się skutkami kilku głębszych. Co gorsza, niedziela, czyli czas po wesołej sobocie, była dniem chrztu syna przyjaciela, on zaś wybrany został ojcem chrzestnym. Przed kompletną utratą...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2016/05/216-piesn-harfy.html
http://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2016/05/216-piesn-harfy.html
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomysł może i fajny, autor próbuje przekazać jak muzyka może poruszyć, przenieść na jakiś inny poziom, wywołać ciarki, gesia skorke. Postacie rodzeństwa całkiem ciekawie skonstruowane, ale nastroj rozwala głupkowaty producent. Az trudno uwierzyć ze to producent z takik stażem po jego tekstach. Książkę mozna przecztac jak juz nic innego nie będzie na półce do przeczytania.
Pomysł może i fajny, autor próbuje przekazać jak muzyka może poruszyć, przenieść na jakiś inny poziom, wywołać ciarki, gesia skorke. Postacie rodzeństwa całkiem ciekawie skonstruowane, ale nastroj rozwala głupkowaty producent. Az trudno uwierzyć ze to producent z takik stażem po jego tekstach. Książkę mozna przecztac jak juz nic innego nie będzie na półce do przeczytania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to