Książka - przyjaciel na całe życie. Szerokie spektrum tematów z powodzeniem zastąpi prasę kobiecą i co najmniej 10 innych poradników. Cóż za oszczędność czasu. Podziwiam starania i warsztat autorki. Staranne opracowanie graficzne niesamowicie cieszy oko. Ta książka to prawdziwa perełka. Pierwszy raz zetknęłam się z takim poradnikiem. Czyta się szybko, ale bardzo wiele treści zapada w pamięć. Układ i wyraźny podział treści daje łatwość w odnalezieniu potrzebnych informacji. Autorka umieściła wiele cytatów i odniesień do innych pozycji związanych z tematyką. Można w razie potrzeby rozszerzyć posiadaną wiedzę.

Najbardziej zapadła mi w pamięć przestroga o "pułapce samodoskonalenia", tzw. "konsumpcji samorozwoju". Rozszerzę ją o "konsumpcję książek". Warto przetrawić treść przeczytanego woluminu zanim sięgnie się po następny. Zastanowić się co zyskaliśmy dzięki lekturze, o co jesteśmy doskonalsi, wdrożyć coś, coś zmienić w swoim postępowaniu. "Doskonalenie siebie trwa nieustannie. I czasem wystarczy zmienić swoje nastawienie i po prostu zacząć zdziałać".

Odniosę się jeszcze do ciekawej formy tytułów w spisie treści, które z początku wydawały mi się kiczowate. Z czasem doceniłam jednak pomysłowość i poczucie humoru autorki. W obecnej literaturze mnóstwo odniesień do innych kultur, a tu króluje to co polskie. Czyni to treść wyjątkową, nietuzinkową, ponadczasową.

Spis treści:
1. M jak miłość
2. Na dobre i na złe
3. Seks w wielkim mieście
4. Moda na sukces
5. Mamo, to ja
6. Sposób na teściową
7. Gotowe na wszystko
8. Czterdziestolatka

Czytanie zaczęłam od "Czterdziestolatki" i książka mnie porwała.
Efekt osiągnięty, czuję się bardziej szczęśliwa i wiem jak ten stan utrzymać,a nawet rozwijać.

Książka - przyjaciel na całe życie. Szerokie spektrum tematów z powodzeniem zastąpi prasę kobiecą i co najmniej 10 innych poradników. Cóż za oszczędność czasu. Podziwiam starania i warsztat autorki. Staranne opracowanie graficzne niesamowicie cieszy oko. Ta książka to prawdziwa perełka. Pierwszy raz zetknęłam się z takim poradnikiem. Czyta się szybko, ale bardzo wiele...

Po przeczytaniu "Pieniędzy dla pań" przyszedł czas na "Szczęście dla pań". I naprawdę szczerze wierzyłam, że ten poradnik będzie choć trochę lepszy od poprzedniego, który miałam okazję mieć w dłoniach. Niestety, kolejny zawód.

Poradnik do życia nie wnosi w zasadzie niczego. Informacje w nim zawarte nie stanowią ani żadnych porad, ani ciekawostek. To w zasadzie informacje, których myślę, że każdy człowiek jest świadomy. Trauma po rozwodzie, okres menopauzy i wahania nastroju oraz hormonów z tym związane? A czy to przepraszam nie jest oczywiste?

Poradnik znowu- jest ładnie wydany, podzielony na rozdziały, które co prawda są bez sensu, ale tę kwestię pominę, jest znowuż dużo niewykorzystanych stron, na których znajdują się jakieś obrazeczki niekoniecznie wnoszące cokolwiek do tematu.

Zastanawiam się tylko, gdzie jest to, o czym napisane zostało na okładce- zdrowie dla ciała i duszy? Trochę psychologii na co dzień? Porady, co nas uszczęśliwia? Albo to przespałam podczas czytania, albo faktycznie ktoś zapomniał, po co ten poradnik w ogóle powstał.

Jestem zniesmaczona. 40 zł za coś tak niskiego pokroju to gruba przesada. Został mi do kompletu jeszcze "Samochód dla pań" i szczerze- boję się już po tę książę sięgnąć..

A w kwestii tego poradnika- nie polecam, bo myślę, że raczej nikt nie będzie tam w stanie znaleźć niczego dla siebie. Przynajmniej niczego spektakularnego, o czym mógł wcześniej nie słyszeć, czy nie wiedzieć.

Beznadzieja!

Po przeczytaniu "Pieniędzy dla pań" przyszedł czas na "Szczęście dla pań". I naprawdę szczerze wierzyłam, że ten poradnik będzie choć trochę lepszy od poprzedniego, który miałam okazję mieć w dłoniach. Niestety, kolejny zawód.

Poradnik do życia nie wnosi w zasadzie niczego. Informacje w nim zawarte nie stanowią ani żadnych porad, ani ciekawostek. To w zasadzie informacje,...

Beznadzieja. Otrzymałam tę książkę, zatem musiałam ją przeczytać na wypadek gdybym została zapytana o recenzję. Jeszcze czegoś tak płaskiego nie czytałam. To tak jakby wziąć pierwsze lepsze informacje z netu i przepisać je na papier. Podziwiam wydawnictwo, które zdecydowało się wydać taką szmirę. Podziwiam autorkę, że miała odwagę podpisać się nazwiskiem pod taką szmirą.

Beznadzieja. Otrzymałam tę książkę, zatem musiałam ją przeczytać na wypadek gdybym została zapytana o recenzję. Jeszcze czegoś tak płaskiego nie czytałam. To tak jakby wziąć pierwsze lepsze informacje z netu i przepisać je na papier. Podziwiam wydawnictwo, które zdecydowało się wydać taką szmirę. Podziwiam autorkę, że miała odwagę podpisać się nazwiskiem pod taką szmirą.