Medgidia, miasto u kresu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Amaltea
- Data wydania:
- 2015-04-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-15
- Liczba stron:
- 316
- Czas czytania
- 5 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393467235
- Tłumacz:
- Radosława Janowska-Lascar
- Tagi:
- Rumunia Dobrudża miasteczko literatura rumuńska
- Inne
Jak opisać historię rodzinną, aby nie uronić nic z migotliwej atmosfery dawnych czasów, na którą składają się przecież zarówno wielkie wydarzenia historyczne, jak i drobne lokalne wypadki? Cristian Teodorescu czyni to w swojej powieści z humorem i prawdziwą swadą. „Medgidia, miasto u kresu” to reportażowo-poetycka mozaika, na którą składają się 103 szkice.
Ich bohaterami są: lokalny restaurator Stefanek, kobieciarz i namiętny karciarz, kelner marzyciel Januszek, niegdyś pracujący w Orient Expressie, zasadniczy major Scipion, jego żydowska kochanka, lekarka Lea, safandułowaty sędzia, listonosz Claudiu – po godzinach skrytobójca, żołnierze niemieccy i radzieccy oraz dziesiątki innych barwnych postaci. Całe to ludzkie panoptikum tworzy jedyny w swoim rodzaju portret międzynarodowej społeczności Rumunii lat 30. i 40. XX wieku, burzliwych czasów pomiędzy powstaniem Żelaznej Gwardii a zapadnięciem żelaznej kurtyny. Nieco ironiczne, ale i pełne szczerego liryzmu spojrzenie autora sprawia, że ta pozornie odległa epoka staje się dla czytelnika światem bliskim i intrygującym.
Za "Medgidię, miasto u kresu" autor otrzymał Narodową Nagrodę Prozatorską „Ziarului de Iaşi”, nagrodę Kolokwiów o Rumuńskiej Powieści w Alba Iulia oraz nagrodę prozatorską Związku Pisarzy Rumuńskich.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pisarz, który ocalił miasto
Tym pisarzem jest Cristian Teodorescu, a ocalonym (od zapomnienia) miastem – przedwojenna Medgidia, leżąca w Rumunii, niedaleko nadmorskiej Konstancy. Teodorescu poprzedził swoją książkę kilkustronicowym wstępem, dołączonym specjalnie do polskiego wydania. W tym ciekawym szkicu przybliża nam burzliwą historię Rumunii lat 30, kiedy to słabła władza króla, a rosły wpływy faszystów, doprowadzając Rumunię do wojennej katastrofy w roli sojusznika Hitlera. Gdy z kolei przechodzimy do samej powieści, możemy zaobserwować, jak wielkie wydarzenia historyczne nieuchronnie odbijały się na losach poszczególnych mieszkańców niewielkiej Medgidii.
Czy zdarzyło się wam kiedyś wpaść w ręce wiekowych kuzynek, wyciągających z przepastnych szuflad stare albumy ze zdjęciami? Mi przytrafiło się to nie raz i dobrze pamiętam, że słuchanie rozwlekłych opowieści o kompletnie obcych ludziach bywało tak nudne, że spokojnie można by to uznać za łagodniejszą formę tortur. Tymczasem Cristian Teodorescu, wspominający przedwojenną Medgidię, nie ma w sobie nic ze starej ciotki. Jego opowieści są soczyste, zwięzłe i urozmaicone. Przy tym opowiadając o niewesołych czasach bardzo często posługuje się humorem, najczęściej w wersji zaprawionej melancholią, co przywodzi na myśl klimat prozy Bohumila Hrabala.
W „Medgidii...” spotykamy całą galerię wyrazistych postaci, które pozostają w pamięci na długo. Poznajemy restauratora Stefanka Teodorescu (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa),przekształcającego przydworcowy bar w elegancką restaurację, z pomocą kelnera Januszka, który szlifował języki i maniery pracując w Orient Ekspressie. Jedną z ważniejszych postaci jest też major Scipion, niezwykle odważny i uczciwy, przez co konsekwentnie pomijany przy awansach. Równie interesujących bohaterów jest zbyt wielu, żeby ich wszystkich wymienić. Warto tylko zauważyć, że chociaż rozdziały książki są krótkie, dwu-trzy stronicowe, i zaludniają je tak liczne postaci, to w przypadku każdej z nich otrzymujemy pełen, wyrazisty portret, a nie jedynie powierzchowny szkic.
Prezentując losy mieszkańców przedwojennej Medgidii, ich emocje, ambicje, zwyczaje i dziwactwa, Teodorescu dokonuje fascynującej, literackiej rekonstrukcji całej społeczności, która ożywa przed nami w trakcie lektury. Sugestywność narracji pozwala nam przechadzać się wraz z bohaterami po ulicach i lokalach miasta, gdzie wierni spieszą do cerkwi, z wieży meczetu muezin wzywa do modlitwy, nieliczne samochody mijają się z dorożkami, a parowozy z fasonem wjeżdżają na stację. Należy przy tym podkreślić, że jest to opowieść pozbawiona jakiegokolwiek sentymentalizmu. Brak w niej również egzaltacji czy patosu – nawet gdy autor opisuje tragiczne losy swoich bohaterów.
Tamtej Medgidii – wielokulturowej, prosperującej, mającej klasę i styl - już nie ma. Zniszczyły ją lata wojny i komunizmu. Na szczęście pozostaje „Medgidia, miasto u kresu” - świetna powieść, którą mocno rekomenduję wszystkim czytelnikom otwartym na ciekawe propozycje również spoza "topu sprzedaży".
Bogusław Karpowicz
Książka na półkach
- 291
- 80
- 27
- 7
- 7
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Muszę przyznać, że nie przepadam za książkami opisującymi jakieś środowisko na przestrzeni lat. Nie jestem wyznawcą „Stu lat samotności” (manieryczność tej książki oraz mylące się ciągle nazwiska męczyły mnie ogromnie),nie jestem, chociaż doceniam kunszt literacki, z tego samego powodu fanem „Prawieku i innych czasów”, nie należę do adoratorów, chociaż Ślązak ze mnie z dziada pradziada, „Cholonka” i „Drachu”. „Medgidia” natomiast początkowo mnie zachwyciła, bo składa się z 1-3 stronicowych rozdziałów, dowcipnych i treściwych. Taki mikrokosmos tworzący Kosmos literacki. W 1/3 książki powróciły jednak demony i zacząłem się irytować, a brak dialogów, który początkowo nie przeszkadzał, teraz zaczął doskwierać. Wywołało to u mnie refleksję, po co ubierać w fabułę powszechnie znaną historię (wpierw rumuński faszyzm, potem komunizm) i konfrontować z tymi siłami wyższymi i bezwzględnymi bohaterów? Nie znalazłem odpowiedzi. Nie napiszę, że losy mieszkańców prowincjonalnego miasteczka zostały przedstawione w niezbyt interesujący sposób, bo byłaby to nieprawda. Nie napiszę z tego samego powodu, że autor wymyślał nieciekawe epizody. Po jakimś jednak czasie zaczyna się człowiek zastanawiać nad funkcją epizodu względem całości i dochodzi do wniosku, że nie wszystkie epizody wnoszą coś konkretnego, że warstwa tworząca tło została zbyt misternie utworzona. To oczywiście moje subiektywne odczucia, które jeszcze kompletnie zepsuł ostatni rozdział, który jest streszczeniem całości i uważam go za całkowicie chybiony pomysł. Polecam miłośnikom sag, zwolennikom lapidarnych epizodów, bo to jest naprawdę dobra książka, a moje zastrzeżenia mogą być przez wielu uznane za zalety. Tak to bywa z książkami, że cokolwiek się o nich nie przeczyta, wszystko i tak weryfikuje sam na sam z książką podczas samotnej skupionej lektury.
Muszę przyznać, że nie przepadam za książkami opisującymi jakieś środowisko na przestrzeni lat. Nie jestem wyznawcą „Stu lat samotności” (manieryczność tej książki oraz mylące się ciągle nazwiska męczyły mnie ogromnie),nie jestem, chociaż doceniam kunszt literacki, z tego samego powodu fanem „Prawieku i innych czasów”, nie należę do adoratorów, chociaż Ślązak ze mnie z...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobra proza o bardzo nieoczywistym dla nas miejscu. Napisana na szczęście jak literatura, nie jak skarga, memuar, traktat historyczny czy jeszcze coś innego. Można dać się ponieść nurtowi tej opowieści, można dać się owionąć wiatrowi z Bałkanów i odczuwać zamiast porządkowania w głowie informacji.
Bardzo dobra proza o bardzo nieoczywistym dla nas miejscu. Napisana na szczęście jak literatura, nie jak skarga, memuar, traktat historyczny czy jeszcze coś innego. Można dać się ponieść nurtowi tej opowieści, można dać się owionąć wiatrowi z Bałkanów i odczuwać zamiast porządkowania w głowie informacji.
Pokaż mimo toJuż dawno nie czytało mie się tak dobrze współczesnej powieści. Dobra, poszatkowania na krótkie epizody fabuła, świetnie i z humorem zarysowane postaci, całość układa się w panoramę dziejowych przemian widzianych z perspektywy rumuńskiego miasta. Ujęła mnie także prawda o ludzkiej naturze czy ludzkich naturach, która klaruje się w trakcie opowiadania.
Już dawno nie czytało mie się tak dobrze współczesnej powieści. Dobra, poszatkowania na krótkie epizody fabuła, świetnie i z humorem zarysowane postaci, całość układa się w panoramę dziejowych przemian widzianych z perspektywy rumuńskiego miasta. Ujęła mnie także prawda o ludzkiej naturze czy ludzkich naturach, która klaruje się w trakcie opowiadania.
Pokaż mimo to"Medgidię..." przesłuchałam w audiobooku i to chyba nie był najlepszy pomysł. Pierwsze dwie godziny z dziesięciu podobały mi się bardzo, i ostatnie dwie też, a środkowych sześć już nieco mniej. Świetnie to jest napisane, ale zupełnie nie w moim klimacie. Środek trochę mi się dłużył, trochę nużył, trudno było mi utrzymać uwagę. Sądzę, że gdybym przeczytała tę książkę w papierze, oceniłabym ją wyżej. To chyba jest gawęda do czytania w odpowiednim klimacie, a niekoniecznie do odsłuchu w trakcie sprzątania czy gotowania. Nastrój zupełnie do mnie nie dotarł, chociaż zapowiadało się całkiem dobrze. Cóż, może to książka nie dla mnie.
"Medgidię..." przesłuchałam w audiobooku i to chyba nie był najlepszy pomysł. Pierwsze dwie godziny z dziesięciu podobały mi się bardzo, i ostatnie dwie też, a środkowych sześć już nieco mniej. Świetnie to jest napisane, ale zupełnie nie w moim klimacie. Środek trochę mi się dłużył, trochę nużył, trudno było mi utrzymać uwagę. Sądzę, że gdybym przeczytała tę książkę w...
więcej Pokaż mimo toNie wiem, skąd mój zachwyt. Temat trudny i zupełnie nie mój. Przedstawiony ciepło-smutno-z przymróżeniem oka. Pierwsza styczność ze współczesną literaturą rumuńską I z uroczym wydawnictwem Amaltea! Bardzo polecam.
Nie wiem, skąd mój zachwyt. Temat trudny i zupełnie nie mój. Przedstawiony ciepło-smutno-z przymróżeniem oka. Pierwsza styczność ze współczesną literaturą rumuńską I z uroczym wydawnictwem Amaltea! Bardzo polecam.
Pokaż mimo toTo już kolejna znakomita powieść z wydawnictwa Amaltea i kolejna znakomita powieść z Rumunii, którą przeczytałem. Nie mam co prawda zbyt dużego doświadczenia ani z tym wydawnictwem ani z literaturą rumuńską ale jak dotąd jestem jak jednym tak i drugim urzeczony. Tym razem dzięki rewelacyjnej powieści „Medgidia, miasto u kresu” Cristiana Teodorescu.
Czego w tej powieści nie ma! Jest Historia, rzecz bowiem się dzieje przed, w trakcie i tuż po II wojnie światowej, która Rumunii jak wiadomo nie oszczędziła. Jest cały tłum niebanalnych postaci, każda barwna i intrygująca, jedna ciekawsza od drugiej. Jest małe, prowincjonalne miasteczko, gdzie każdy każdego zna i gdzie losy jednej osoby, chcąc nie chcąc, przecinać się będą z losami pozostałych mieszkańców, w mniejszy lub większy sposób. Są dziesiątki małych, indywidualnych opowieści, które zgrabnie układają się w jedną wielką. Są wydarzenia banalne jak i wydarzenia naprawdę znaczące. Jest znakomite poczucie humoru autora, niewymuszone i lekkie, niesamowicie ożywcze. To taka powieść z gatunku „niby nic a jednak”. Bo niby tak prosta, nieskomplikowana historia o prostych, nieskomplikowanych ludziach z małej mieściny, gdzieś tam na rumuńskiej prowincji a tak naprawdę tyle się dzieje, od emocji i wydarzeń aż kipi i jest gęsto a bohaterowie co chwilę zaskakują.
Ciekawa też jest konstrukcja książki. Składa się bowiem z kilkudziesięciu króciutkich rozdziałów, takich na 2 – 3 strony, ale te mini rozdziały wnoszą i opowiadają tak wiele. Początkowo sądziłem, że taki zabieg nie może wyjść powieści na dobre, bo co można opowiedzieć w dwustronicowym rozdziale ale okazało się, że można w tej sposób poprowadzić i opowiedzieć fabułę i to wręcz z przytupem.
Niesamowita powieść, serdecznie polecam!
To już kolejna znakomita powieść z wydawnictwa Amaltea i kolejna znakomita powieść z Rumunii, którą przeczytałem. Nie mam co prawda zbyt dużego doświadczenia ani z tym wydawnictwem ani z literaturą rumuńską ale jak dotąd jestem jak jednym tak i drugim urzeczony. Tym razem dzięki rewelacyjnej powieści „Medgidia, miasto u kresu” Cristiana Teodorescu.
więcej Pokaż mimo toCzego w tej powieści nie...
Wyobraźmy sobie, że rozsypujemy przed sobą puzzle. Taka jest ta książka. Każdy puzzel, każda historia, jest inny. Niektóre szare i smutne. Inne zaś kolorowe i radosne. Dokładając kolejne do siebie, tworzymy obraz ówczesnej Rumunii. Kraju w rozkroku: między Sowietami a Niemcami. Ale to nie całościowy obraz jest ważny. Ważny jest każdy szczegół, każda mała historia w tej książce, która na swój własny sposób wzbogaca czytelnika o wartości historyczne, kulturowe, społeczne.
Wyobraźmy sobie, że rozsypujemy przed sobą puzzle. Taka jest ta książka. Każdy puzzel, każda historia, jest inny. Niektóre szare i smutne. Inne zaś kolorowe i radosne. Dokładając kolejne do siebie, tworzymy obraz ówczesnej Rumunii. Kraju w rozkroku: między Sowietami a Niemcami. Ale to nie całościowy obraz jest ważny. Ważny jest każdy szczegół, każda mała historia w tej...
więcej Pokaż mimo toJak opowiedzieć straszną historię Rumunii i zmienne doświadczenia tego społeczenstwa z lat wojny? Autor z niezwykłym poczuciem humoru pokazuje to w błyskach, zbliżeniach, szczegółach - a wszystko przez pryzmat losów konkretnych ludzi w miasteczku , gdzie trzeba jakoś żyć... Nikt tu nie jest ani do końca potępiony, ani też do końca usprawiedliwiony. Takie podejście do ludzi wplątanych w Wielką Historię przywodzi na myśl najlepszą prozę, Babla czy Hrabala. Ta książka to kolejny dowód, że rumuńskiej literatury nie da sie lekceważyć.
Jak opowiedzieć straszną historię Rumunii i zmienne doświadczenia tego społeczenstwa z lat wojny? Autor z niezwykłym poczuciem humoru pokazuje to w błyskach, zbliżeniach, szczegółach - a wszystko przez pryzmat losów konkretnych ludzi w miasteczku , gdzie trzeba jakoś żyć... Nikt tu nie jest ani do końca potępiony, ani też do końca usprawiedliwiony. Takie podejście do ludzi...
więcej Pokaż mimo toCudowna opowieść. Świetnie skonstruowana i napisana. Duża dawka humoru. Łyk historii niepodręcznikowej.
Cudowna opowieść. Świetnie skonstruowana i napisana. Duża dawka humoru. Łyk historii niepodręcznikowej.
Pokaż mimo toZbiór króciutkich (!) opowiadań. Tekstów ponad 100, układają się w obraz przedwojennej, drugowojennej i wczesnopowojennej Rumunii. Urzekajce. Polecam!
Zbiór króciutkich (!) opowiadań. Tekstów ponad 100, układają się w obraz przedwojennej, drugowojennej i wczesnopowojennej Rumunii. Urzekajce. Polecam!
Pokaż mimo to