rozwińzwiń

I nie mów do mnie Dżordżyk

Okładka książki I nie mów do mnie Dżordżyk Magdalena Tarasiuk
Okładka książki I nie mów do mnie Dżordżyk
Magdalena Tarasiuk Wydawnictwo: literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788379080144
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5
5

Na półkach:

Powieść w powieści: spółka autorska Michaliny Nowickiej i Jerzego Piwnego rodzi się w głowie wydawcy, który nakłania Misię do napisania kolejnej, ponieważ poprzednia osiągnęła komercyjny sukces. Tymczasem Miśkę zablokowało. Dlatego Edwin (wydawca) postanawia wysłać jej posiłki. Tak w życiu Nowickiej pojawia się Jerzy – Orest Piwny. Szybko się okazuje, że powraca do życiorysu pisarki jej dawna miłość. W ten sposób powstanie opowieść o miłosnych perypetiach Kaliny i Jaromira. Zanim jednak ją napiszą, Nowicka i Piwny przejdą wspólne piekło i niebo tworzenia.

Nie, nie będę streszczać akcji I nie mów do mnie Dżordżyk. Powieść została wydana w 2014 roku przez Fundację Terytoria Książki jako zwieńczenie ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Miasta Gdańska im. Bolesława Faca za 2013 rok. To już druga publikacja Magdaleny Tarasiuk, która zadebiutowała Tarą, zbiorem autobiograficznych opowiadań w 2011 roku. … to dziełko jeszcze bardziej wyrafinowane niż poprzednie, napisane z większym rozmachem i z takim pomysłem fabularnym, który chyba nie ma wcześniejszego wzorca… – pisze w posłowiu Leszek Żuliński*.

Sądzę, że Żuliński ma na myśli walory stylu Magdaleny Tarasiuk - bezpretensjonalny, żywy język współczesnej inteligencji, ograniczoną rolę trzecioosobowego narratora, ponieważ narracja odbywa się tu głównie w mowie niezależnej, monologach wewnętrznych, dialogach korespondencji mailowej i telefonicznej najpierw autorów, później już samych bohaterów powieści. Tarasiuk włącza w tok narracji listy, sprawozdania ze spotkań, refleksje na tematy związane z losami bohaterów. Śledzi mentalne ścieżki, uwarunkowania ich decyzji, motywację działań oraz stanów zawieszenia i przystanków w podróży bez komentarza od narratora, bo, jak już wspomniałam, jego tu prawie nie ma! Są rozmowy, rozmowy, rozmowy.

O ulubionych lekturach, muzycznych fascynacjach urodą prawdziwych piosenek sprzed lat, artystach, staromodnej tęsknocie za urokami oraz trudami życia we wczesnej młodości Michaliny i Jerzego, która przypadła na czas środkowego PRL-u, bo teraz doświadczają drugiej: mądrzejszej, dojrzalszej. Bez erotycznego realizmu czyta się tu o fascynacji urodą umysłu, choć bywa i zmysłowo, i erotycznie. A wszystko faluje, dzięki czemu akcja obyczajowej powieści zapisuje się sinusoidalnym wykresem: od radości przeżywania utraconych, rozpoznawanych na nowo doznań, do rodzinnych, życiowych dramatów, tragedii ostatecznych pożegnań:

- Jerzyk, śpisz? Wiesz, że kwiaty na obrazie zmieniały kolory?
- Nie zmieniały, to ty zmieniałaś pozycje. To dwa obrazki: Przed chwilą widziałaś ten z żółtymi słonecznikami, a naprzeciwko wisi identyczny z czerwonymi…

Taki dialog autorów kończy rozdział Słoneczniki, kiedy zdołali się wreszcie dogadać i naprawdę spotkać po długich przekomarzaniach w trudnej sztuce powrotu do starej miłości. Następny rozdział zaczyna rozpaczliwy telefon:

- Jerzy, Marek nie żyje. Zostawił list: „Po mojej śmierci oddać siostrze – Michalinie Nowickiej”. (Marek. Historia strachu)**.


Losy bohaterów związane są nierozłącznie z ukochanym dla Magdaleny Tarasiuk miastem. Podobnie jak w "Tarze" Warszawa jest obok niezwykle interesujących ludzkich indywiduów bohaterką powieści. Pomimo licznych podróży Michaliny Nowickiej akcja osadzona jest w stolicy. Mityczna Próżna, Plac Grzybowski, Powązki, teatr Kamienica przy alei Solidarności, pojawiają się jako miejsca spotkań bohaterów obu historii, ale także w retrospekcji, bo sporo jej tutaj. Michalina i Dżordżyk muszą wiele nadrobić z utraconych kilkunastu lat duchowej wspólnoty. Opowiadają sobie zatem przeszłość związaną z Warszawą. Żeby się na nowo rozpoznać, a własnymi doświadczeniami wypełnić życie fikcyjnych bohaterów wspólnej książki, ustrzec ich przed samotnością, jakiej sami zaznali w wyniku błędnych wyborów, zagadać tęsknotę.

Nie ma potrzeby, aby powielać treść Posłowia Leszka Żulińskiego, podkreślę najpiękniejsze z niego zdanie:

Zakładają wymyślonym bohaterom swoje buty, a własnemu losowi – ich. Gra fikcji z rzeczywistością staje się pasjonująca: Nabiera temperatury. Literatura i życie nachodzą na siebie w intrygujący i do końca niepojęty sposób***.

Jest jeszcze coś takiego w Dżordżyku, czego nie potrafię wytłumaczyć, tajemna więź czytelnika z bohaterami, bliskość, kiedy porozumiewają się ze sobą i zewnętrznym światem, bo używają swoistego kodu:

- Odczep się i przestań mnie rozśmieszać. Zrobiliśmy kawał materiału, jeszcze więcej roboty przed nami, wiec może przedstawisz mi jakiś sensowny pomysł na tematy rozmów Kaliny i… jak on właściwie ma na imię!?
- Nie daliśmy mu imienia! Jak Kalina to powinien być Stanisław, ale jakoś głupio…? Micha, wymyśl coś!****

Czytam tę frazę i uśmiecham się z sentymentem wobec tej cudownej pary imion. Powieść Magdaleny Tarasiuk jest dla tych, którzy wiedzą, kogo wspominają Micha i Dżordżyk. Upsss: Michalina i Jerzy.

Powieść w powieści: spółka autorska Michaliny Nowickiej i Jerzego Piwnego rodzi się w głowie wydawcy, który nakłania Misię do napisania kolejnej, ponieważ poprzednia osiągnęła komercyjny sukces. Tymczasem Miśkę zablokowało. Dlatego Edwin (wydawca) postanawia wysłać jej posiłki. Tak w życiu Nowickiej pojawia się Jerzy – Orest Piwny. Szybko się okazuje, że powraca do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , ,

Niestety, niezbyt przypadły mi do gustu eksperymenty Magdaleny Tarasiuk w jej zachwalanej powieści „I nie mów do mnie Dżordżyk” Można odnieść wrażenie, że autorka sili się za wszelką cenę na artyzm i nowatorstwo. Jednak eksperymenty powinny, moim zdaniem, mieć swoje granice, (tak choćby robili członkowie grupy OuLiPo – proponując literaturę eksperymentalną, przy zastosowaniu tzw. contraintes formelles, jednak opierającą się na fundamencie klasycznych struktur prozatorskich),a przy braku dostatecznej ilości talentu autora na silę nowoczesna narracja sprawia staje się niezręczna. Właśnie jest w przypadku książki Tarasiuk. Przez ponad 170 stron powieści obserwujemy typowe wodolejstwo i „groch z kapustą” - chaotyczną, niespójną narrację, ucinającą potencjalnie ciekawe fabularnie wątki, a eksponującą marginesy. A tymczasem trzeba stwierdzić z całą stanowczością, że były podstawy, by spodziewać się po książce Tarasiuk czegoś więcej – powieść „I nie mów do mnie Dżordżyk” otrzymała główną nagrodę w Konkursie Literackim Miasta Gdańska im. Bolesława Faca za rok 2013 (podobne jak znakomity „Schyłek szatrangu” Marka Szalszy rok później).

Niesłuszna wydaje mi się również koncepcja tej powieści – autor stosując taką, czy inną formę swojego dzieła, wpisuje się w tradycję gatunku i musi mieć świadomość, kto stosował ją przed nim, najczęściej z lepszym skutkiem. Jeśli bowiem „I nie mów do mnie Dżordżyk” miało być współczesną powieścią epistolarną (mailową),to trudno zaprzeczyć, że nie da się już choćby nawiązać do maestrii, jaką w tym gatunku zaprezentował choćby Pierre Choderlos de Laclos (1741-1803) w „Niebezpiecznych związkach”. Również sam motyw transgresji na linii powieściopisarz/postać/powieściopisarz został już wyeksploatowany przez Luigiego Pirandellego (1867-1936) w jego słynnej powieści „Sześć postaci w poszukiwaniu autora”, czy przez wzorującego się na Pirandellim Raymonda Queneau w „Vol d’Icare”.

Powieść posiada co prawda momenty z potencjałem, trochę bardziej udanych dialogów, ale to trochę za mało, by uznać „I nie mów do mnie Dżordżyk” za dzieło udane. Zdecydowały proporcje. A szkoda tym bardziej, że fabuła tej książki naprawdę na „lepsze traktowanie” przy użyciu bardziej klasycznej struktury prozatorskiej. Źle się również stało, że na ocenianym przeze mnie wydaniu nie znalazła się żadna informacja na temat autorki – co pozwoliłoby przynajmniej stwierdzić, czy mamy do czynienia z młodą, poszukująca pisarką, czy raczej z przypadkiem klinicznym.

Niestety, niezbyt przypadły mi do gustu eksperymenty Magdaleny Tarasiuk w jej zachwalanej powieści „I nie mów do mnie Dżordżyk” Można odnieść wrażenie, że autorka sili się za wszelką cenę na artyzm i nowatorstwo. Jednak eksperymenty powinny, moim zdaniem, mieć swoje granice, (tak choćby robili członkowie grupy OuLiPo – proponując literaturę eksperymentalną, przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Nic nie znalazłem na temat Tarasiuk, ino spostrzegłem, że usilnie promuje ją Tadeusz Dabrowski (ur. 1979) z Gdynii, nieznany mnie poeta, redaktor dwumiesięcznika "Topos". Nie wiem czy o nią chodzi, ale Magdalena Tarasiuk obronila pracę magisterską w 2010 r., pisząc coś na temat perfum. Ponadto napisała "Tarę".
Jakby nie bylo, jest młoda, a pisze (str. 9):
"Naszą warszawską niechęć do słów: proszę, dziękuję, przepraszam już podskórnie odkrywałam w młodości..."
Dziwne, jestem warszawiakiem co najmniej od 10 pokoleń, sam dobiegam 73 lat i pierwszy raz słyszę o takiej niechęci, a nawet wprost przeciwnie uważam, że jesteśmy szarmanccy, uprzejmi i "dobrze wychowani", Podobno autorka w Warszawie gości krótko.
Dobrze, a co dalej? Bełkot, groch z kapustą, bez ładu i składu, a jedyna zaleta, że szybko się czyta i że całość liczy 169 stron.
Jest jeszcze "Posłowie", w którym Leszek Żuliński (ur. 1949, krytyk literacki, pamiętany jako współpracownik bezpieki w l.1974-90) usiłuje zachwalać książkę i jej autorkę. Wydala to "Fundacja Terytoria Książki" z Gdańska.

Nic nie znalazłem na temat Tarasiuk, ino spostrzegłem, że usilnie promuje ją Tadeusz Dabrowski (ur. 1979) z Gdynii, nieznany mnie poeta, redaktor dwumiesięcznika "Topos". Nie wiem czy o nią chodzi, ale Magdalena Tarasiuk obronila pracę magisterską w 2010 r., pisząc coś na temat perfum. Ponadto napisała "Tarę".
Jakby nie bylo, ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1594
765

Na półkach: , ,

Całkiem dobra.

Całkiem dobra.

Pokaż mimo to

avatar
241
165

Na półkach:

Nie skończyłam tej książki. Przeczytałam 1/3 i odłożyłam, i już do niej nie wrócę. Czytałam i nie wiedziałam o czym czytam. Literatura piękna powinna przede wszystkim opowiadać ciekawą historię. A ja z posłowia dowiedziałam się, o czym jest ta książka (posłowie przeczytałam, bo skoro książka otrzymała nagrodę w Konkursie Literackim Miasta Gdańska za 2013 rok, to "coś" w tej książce musi być i chciałam się dowiedzieć "co"). Dialogi, które nie wnoszą nic do akcji, rozważania nie wiadomo o czym. Czytając, miałam wrażenie, że autorka przede wszystkim chce pokazać, jak umie posługiwać się słowem.
Dla mnie powieść ma zbyt "nowoczesną" formę.

Nie skończyłam tej książki. Przeczytałam 1/3 i odłożyłam, i już do niej nie wrócę. Czytałam i nie wiedziałam o czym czytam. Literatura piękna powinna przede wszystkim opowiadać ciekawą historię. A ja z posłowia dowiedziałam się, o czym jest ta książka (posłowie przeczytałam, bo skoro książka otrzymała nagrodę w Konkursie Literackim Miasta Gdańska za 2013 rok, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Język powieści "I nie mów do mnie Dżordżyk" „trafił” mnie od wejścia do książkowego przedziału. Poznawałem po kolei z drwiącym uśmieszkiem świat około literacki. Zabawne, ale prawdziwe typy osadzone w realnym i nierealnym świecie przełomu 21 wieku. Podpatrzone, podsłuchane z klimatem i czułością dialogi. Powstające zauroczenie nowym uczuciem i wnioski niemłodych kochanków zmagających się z rzeczywistością, doświadczeniem, marzeniami i wyobraźnią. Niezapomniana noc czytelnicza. Mam na najbliższe dyżury wybrane fragmenty do poprawy nastroju i do filozoficznej gry w rozumowe szachy. Dziękuję specom z Gdańska. (zapewniam Autorkę, że teraz zacznę szukać jej innych tytułów na półkach).

Język powieści "I nie mów do mnie Dżordżyk" „trafił” mnie od wejścia do książkowego przedziału. Poznawałem po kolei z drwiącym uśmieszkiem świat około literacki. Zabawne, ale prawdziwe typy osadzone w realnym i nierealnym świecie przełomu 21 wieku. Podpatrzone, podsłuchane z klimatem i czułością dialogi. Powstające zauroczenie nowym uczuciem i wnioski niemłodych kochanków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

„I nie mów do mnie Dżordżyk” to powieść o nowatorskiej, specyficznej konstrukcji. Niejako dwuwątkowa (fikcyjna i fabularna). Bohaterowie to pisarze piszący na zamówienie wydawcy książkę o miłości. Tworzą parę fikcyjnych bohaterów, których prowadzą jak marionetki, nadając, jak się później okaże swoje cechy, oddając im swoje myśli, przekazując własne marzenia – w pewnym sensie personifikując. Oboje – Michalina i Jerzy, wbrew wcześniejszemu założeniu, prowadzą grę, jaką świat zna od zarania – snując rozmowy, pisząc listy, oddając wspomnienia i doświadczenia stworzonym przez siebie bohaterom szukają bliskości – w ich i swojej relacji.
Bo Tarasiuk napisała książkę o poszukiwaniu bliskości – w dyskusjach i kłótniach, w intelektualnej zbieżności poglądów, gustów, doświadczeń.
Jest to książka oparta na dialogach – tu talent Autorki świeci pełnym blaskiem –
Przykład znakomitej sztuki erystycznej, swoisty wzór dialogów, które w rezultacie doprowadzają do… nie będę zdradzać finału, zostawię coś dla czytelników. Książka jest dowcipna, prześmiewcza, fragmentami wzruszająca. Tarasiuk ma wyjątkowy dar percepcji szczegółu, wrażliwość obserwacji. Patrząc krytycznie, zawsze widzi człowieka z jego zaletami, postrzegając wady, stara się je zrozumieć. I to co wyróżnia ją, to niebywały słuch pisarki, coś, co dostaje się od losu – sposób prowadzenia dialogu maluje postać, wizualizuje niejako, ucieleśnia bohaterów. „To po prostu mądra książka dla każdego” – i tu się myli Leszek Żuliński, autor posłowia – nie dla każdego. Dla czytelnika, który docenia wycyzelowane słowa, piękną kompozycję i inteligentny dowcip, pełen niedomówień, domyśleń.
Ale czy książka powinna być „dla każdego”? Czy to w ogóle jest możliwe?

„I nie mów do mnie Dżordżyk” to powieść o nowatorskiej, specyficznej konstrukcji. Niejako dwuwątkowa (fikcyjna i fabularna). Bohaterowie to pisarze piszący na zamówienie wydawcy książkę o miłości. Tworzą parę fikcyjnych bohaterów, których prowadzą jak marionetki, nadając, jak się później okaże swoje cechy, oddając im swoje myśli, przekazując własne marzenia – w pewnym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Przecież to nie powieść kryminalna, do cholery! Takie było założenie, że piszemy o … pisaniu!
To jest twoim zdaniem o pisaniu? Bo dla mnie o miłości.
No to przecież mówię! Nie ma pisania bez miłości. [s. 56]

„I nie mów do mnie Dżordżyk” jest zdecydowanie książką o pisaniu książki, choć dla miłości również znalazło się w niej miejsce. Fabuła rozwija się wokół pracy pisarki i asystenta nad nowym dziełem, które rodzi się w bólach, pośród dziesiątek rozmów telefonicznych, emaili i listów. Cudnie chaotyczny charakter tej komunikacji powoduje, że świat bohaterów zaczyna mieszać się z wymyślaną przez nich opowieścią (miłosną, a jakże) i trudno w pewnym momencie stwierdzić, czyją historię właśnie czytamy.

Pomysł Tarasiuk na pomieszanie dwóch rzeczywistości, w istocie dwóch fikcji, był pierwszorzędny, niemniej jej książkę traktuję wyłącznie jako udany żart i ciekawy eksperyment literacki. „Dżordżyka” z pewnością wyróżnia także język – żywy, bo kolokwialny (dla mnie aż nadto) i niestety nic więcej. Sama treść jest miałka i trąci kiczem, co bardzo rozczarowuje, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę dopracowaną kompozycję. Szkoda.

http://czytankianki.blogspot.com/2014/12/i-nie-mow-do-mnie-dzordzyk.html

Przecież to nie powieść kryminalna, do cholery! Takie było założenie, że piszemy o … pisaniu!
To jest twoim zdaniem o pisaniu? Bo dla mnie o miłości.
No to przecież mówię! Nie ma pisania bez miłości. [s. 56]

„I nie mów do mnie Dżordżyk” jest zdecydowanie książką o pisaniu książki, choć dla miłości również znalazło się w niej miejsce. Fabuła rozwija się wokół pracy pisarki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    3
  • Chcę przeczytać
    2
  • 2015
    1
  • Literatura polska
    1
  • Mam!
    1
  • 2014
    1
  • Ulubione
    1
  • Wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki I nie mów do mnie Dżordżyk


Podobne książki

Przeczytaj także