Lichotek i Dragodon

Okładka książki Lichotek i Dragodon Ian Ogilvy
Okładka książki Lichotek i Dragodon
Ian Ogilvy Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Cykl: Lichotek Stubbs (tom 2) opowiadania, powieści dla dzieci
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
opowiadania, powieści dla dzieci
Cykl:
Lichotek Stubbs (tom 2)
Tytuł oryginału:
Measle and the Dragodon
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2015-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308055090
Tłumacz:
Paweł Łopatka
Tagi:
Paweł Łopatka Chris Mould dla dzieci
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
662
593

Na półkach:

Zło nie śpi, nawet jeśli przybiera postać bandy zidiociałych dziwaków /Lichotek i Dragodon – Ian Oglivy/
Jak zapewne dobrze pamiętacie Lichotek był sierotą. I to taką trochę „nize tego”. Bo kto to widział, żeby sierocie wytykać, że śmierdzi, nie myje włosów i ścina sterczące kłaki kuchennym nożem? Owszem bohater mieszka w koszmarnych warunkach, jest podle traktowany przez prawnego opiekuna, ale okrzyk trwogi, który ciśnie się na usta w związku z tą sytuacją, zostaje przez te jego tłuste i sterczące włosy, skutecznie stłumiony. Nie mamy więc tutaj do czynienia z żadną apoteozą cierpienia: jest strasznie i nieprzyjemnie, ale nie do końca poważnie, ponieważ gdy czytamy o Lichotku, cały majestat związany z rolą ofiary gdzieś znika.
Pisząc o tym, że „był sierotą”, miałam na myśli, to że „już” nią nie jest, a właściwie to nigdy nią nie był. Podczas wielkiej przygody na makiecie kolejki elektrycznej i walki jaką stoczył ze złym czarnoKsiężnikiem Bazylim Deptaczem, w pierwszej części swoich przygód, odkrył, że jego rodzice żyją. I całkiem przypadkowo ich uratował: w momencie, gdy wredny Bazyli za jego sprawą się „rozciapciał”, prysło rzucone na nich zaklęcie „skamienienia”. Odkąd to się stało, Sam Lee (bo tak naprawdę ma na imię nasz dzielny chłopiec, woli jednak by nazywać go Lichotkiem) nadrabia stracony czas z mamą, tatą i nianią Flanelcią, poznając przy tym rodzinne, magiczne sekrety. Rodzice postanawiają zafundować chłopcu wszystkie stracone urodziny na raz! Dzieciak, który nie miał niczego i jadał odpadki, nagle ma: dom (i to nie byle jaki: bo Dwór Merlina),kochających bliskich, mnóstwo zabawek (ubrania i furę smakołyków zresztą też),a także wiernego towarzysza – pieska Partacza. Ten ostatni, jak pamiętamy upodobał sobie Lichotka już w poprzedniej części, doceniając jego walory zapachowe. Fakt faktem, że „cuchnący dzieciak” śmierdzi już mniej, a właściwie w ogóle, ale Partacz nie jest zbyt wybredny i w jego wielkim serduchu jest miejsce także dla czystego Lichotka. I wszystko byłoby cudownie, gdyby rodzice nie zabrali go do najfantastyczniejszego miejsca na świecie - na Wyspę Śmiechów - gdzie COŚ wpadło na ich trop. Nad głowami naszych bohaterów zaczęły zbierać się czarne chmury. A jak wiemy z poprzedniego tomu, takie zawsze podążają wiernie za czarnoKsiężnikami...
Zło nie śpi, nawet jeśli przybiera postać bandy zidiociałych dziwaków. Nasi antagoniści mają może malutkie móżdżki, ale ich serca są czarne i wypełnione złem. Sami nie stanowiliby dla rodziny Stubbsów większego zagrożenia, ale śladem Lichotka, jego mamy i taty, podąża także pewna na wskroś podła i potężna istota – strażnik smoka. Ma ona swój własny cel, do którego osiągnięcia potrzebna jest mu tylko mama Lichotka, Lee Stubbs. Postanawia jednak ułatwić sobie działanie, manipulując rządnymi zemsty czarnoKsiężnikami. W obliczu tego z czym przyjdzie Lichotkowi walczyć tym razem, Bazyli Deptacz był małym pryszczem.
Nagle Sam Stubbs nie poznaje swojego syna, ponieważ wrogowie unieszkodliwiają go odbierając mu pamięć. Bez przeszkód mogą wtedy porwać nieskończone źródło many - koniecznej do uprawiania czarów - czyli panią Lee. Nasz nieletni, w towarzystwie tylko małego pieska, uda się więc na Wyspę Śmiechów by ją uratować. Za dnia i w świetle słońca to cudowne miejsce, po zmroku, skąpane w strugach deszczu zamienia się w upiornie „martwą” przestrzeń. Zwłaszcza, że jest już „po sezonie” i wyspa została zamknięta. Opętany przez zło lunapark staje się dla chłopca śmiertelną pułapką. Będzie go tu ścigać pluszowa armia z zębami ostrymi jak szpilki, mechaniczny tyranozaur i rozsierdzone, drewniane konie. Wszystkie mają tylko jeden cel: złapać i unicestwić nieproszonego gościa. Oprócz nich na chłopca poluje jeszcze siedmiu paskudnych czarnoKsiężników, którzy chcą go boleśnie „ochuchać”. A jak pamiętamy: nic nie może równać się ze smrodem czaru wydechowego, który jest mieszanką różnych wstrętnych zapaszków: martwych ryb, wiekowych trampek i wszystkiego co zatęchłe i zgniłe. Najgorszym jednak, co tutaj spotka Lichotka jest tytułowy Dragodon.
W poprzedniej przygodzie Lichotek miał kilkoro sprzymierzeńców i jednego wroga (+nietoperz),tym razem pomaga mu tylko mały piesek, a od przeciwników aż się roi. Policzmy bowiem: siedem cuchnących zmor, przepotężny Dragodon i jego pupilek oraz armia ożywionych stworów. Czy to aby nie za dużo na jednego małego chłopca? Nie ma się co jednak bać. Sprytny Lichotek nie podda się, mimo że sytuacja nie raz wyda się być przegrana. Nie cofnie się przed niczym i będzie walczył, bo cel jest słuszny: znaleźć i uratować mamę. I w zasadzie jego niezłomna postawa, to morał z całej historii.
Ian Oglivy w tekst opowieści często wplata przemyślenia Partacza i Lichotka, które rozładowują powstałe wcześniej napięcie. Dowcipkuje, obśmiewa niejako grozę, którą „wyczarował” na kartach bajki. Dlatego też w drugiej części czarnoKsiężnicy są karykaturami samych siebie. Są głupkowaci i nieudolni. Nie musimy czytać tego co mówią, by się tego domyślić, wystarczy poznać ich imiona: Cedryk Tumaniec, Parchacy Fleja, Ślamazarian Ćwok, Zakucjusz Pała, Makabrycy Chrzęst. Mimo wszystko to nadal psychopaci pełną gębą i nie należy ich ignorować. Chociaż trzeba przyznać, że nie boimy się ich tak, jak baliśmy się Bazylego i dlatego druga część w wykonaniu czarnnoKsiężników jest słabsza od pierwszej. Poza tym warto podkreślić, że postacie są dopracowane i przemyślane. Także sam Dragodon zrobił na mnie wrażenie i, co najważniejsze i najdziwniejsze: wzbudził we mnie cień współczucia. Lichotek w swojej drugiej przygodzie doświadczył znów zła, ale nieco innego. Co stanowi dla niego i dla czytelnika ważnej lekcji: motywacje do czynienia zła mogą być naprawdę różne.
Plastyczne opisy, bardzo sugestywnie przedstawione emocje, nie pozwalają nam oderwać się od lektury. Mimo iż wiemy co się wydarzy i w którą stronę podążamy, to czytamy książkę z przyjemnością. Siedząc w wagoniku rollercoastera, wrzeszcząc wniebogłosy, dajemy się porwać w wir pełnej niebezpieczeństw przygody. W szaleńczym pędzie, który zafundował nam Oglivy, obserwujemy (tylko kątem oka) jak fabuła kluczy, skręca i wije się, tworząc obraz niesamowicie dynamiczny i dosyć oryginalny. Pomysłów byłemu „Świętemu” widać nie brakuje. Zwłaszcza tych, które i dorosłym przypadają do gustu. Bo kto to widział, żeby stateczny (a phi!) ojciec rodziny łamał z taką lubością przepisy drogowe?
P.S. I co do diaska z tą okładką? Czy ona miała być jakaś wodoodporna? Jeśli tak to chyba z równą skutecznością co flagowce Sony... W każdym razie w dotyku ta guma jest nieprzyjemna, ma ostre i raniące kanty (!),a wizualne też w sumie żaden szał. Przypomina mi szkolne (brrrr) okładki do zeszytów. Mam nadzieje, że planowane wznowienie będzie miało „normalną” miękką oprawę.

Zło nie śpi, nawet jeśli przybiera postać bandy zidiociałych dziwaków /Lichotek i Dragodon – Ian Oglivy/
Jak zapewne dobrze pamiętacie Lichotek był sierotą. I to taką trochę „nize tego”. Bo kto to widział, żeby sierocie wytykać, że śmierdzi, nie myje włosów i ścina sterczące kłaki kuchennym nożem? Owszem bohater mieszka w koszmarnych warunkach, jest podle traktowany przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1841
1841

Na półkach: ,

Niedawno opisywałam Wam nieco przerażające i jednocześnie strasznie wciągające przygody pewnego, małego, brudnego chłopca o przedziwnym imieniu - Lichotek. Dzisiaj kolejna książka, która właśnie się ukazała. Druga część opowiadająca o małym, sprytnym i ogromnie zaradnym chłopcu, którego kłopoty i nieszczęścia za nic nie chcą opuścić...


Nie wspominałam o tym przy okazji poprzedniej recenzji, ponieważ nie chciałam zdradzać Wam zbyt wiele z tego co się tam wydarzyło. Jednak teraz nie da się uniknąć opowiedzenia kilku istotnych faktów. Więc jeśli koniecznie chcecie, aby treść poprzedniej części została dla Was tajemnicą to może odłóżcie czytanie tej recenzji do czasu aż przeczytacie pierwszą książkę z tej serii ;)


W poprzedniej książce zakończenie okazało się szczęśliwe. Lichotek odnalazł swoich zaginionych, a właściwie zaczarowanych przez okropnego opiekuna - Bazylego - rodziców. Wrócili do domu i już, już mieli wieść szczęśliwe, spokojne, rodzinne życie, jednak nie było im to dane. Wstrętna banda innych okropnych, brzydkich i oczywiście złych czarnoksiężników postanowiła zemścić się na Lichotku i jego rodzicach za to co stało się z ich kolegą - Bazylim Deptaczem. Pewnego dnia podczas rodzinnych zakupów zostali napadnięci.


Mama chłopca została porwana, ojciec za sprawą jakiegoś czaru stracił pamięć, Rada Czarowników nie uwierzyła chłopcu i postanowiła nie pomagać w tej sprawie, więc Lichotek musiał zacząć działać sam. Wyruszył więc w podróż do jedynego miejsca gdzie Czarnoksiężnicy mogli przetrzymywać jego mamę. Był przerażony, a jedyną pomocą jaką ze sobą zabrał była garść fasolek sprawiających, że mógł stać się niewidzialny na 30 sekund, do tego google pomagające widzieć w ciemności i urządzonko naśladujące głosy innych. Z takim sprzętem postanowił wystąpić przeciwko kilku naprawdę wstrętnych Czarnoksiężników chcących jedynie jego śmierci. Jednak okazało się, że to wcale nie oni są "głową" całej tej operacji, że coś znacznie potężniejszego chce pozbyć się całej jego rodziny...


Nie będę opowiadała Wam dalszej części, aby znowu nie zdradzać zbyt wiele. Powiem Wam jedynie, że większa część książki dzieje się w Wesołym Miasteczku, znajdziemy tutaj także masę ożywionych, przemokniętych do suchej nitki krwiożerczych maskotek, kilka plastikowych koni, które pogoń mają we krwi i ogromnego tyranozaura, który przez swoje gabaryty i małą skrętność wcale nie jest taki straszny jak mogłoby się wydawać. Do tego jeszcze gigantycznych rozmiarów smok żyjący od wieków pod ziemią i Dragodon, ale o nim przeczytajcie już sami ;)


Znowu wciągnęła mnie ta opowieść bez reszty! Po przeczytaniu pierwszej części wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać i te oprychy, brzydkie, okropne i te opisy ich wstrętnych czarów i cała reszta nie była już dla mnie wcale zaskoczeniem. Przyznam nawet, że spodziewałam się czegoś bardziej odrażającego, a tu nie było tym razem aż tak źle ;) Choć z całą pewnością równie, albo raczej zdecydowanie bardziej niebezpiecznie niż poprzednio...


Po raz kolejny mogę Wam jedynie polecić, abyście sami chwycili po tę książkę. To nic, że to książka dla dzieciaków. Choć tym młodszym zdecydowanie odradzam, za dużo okropności ;) Ale starszym dzieciom z pewnością przypadnie do gustu. Może i dorośli dadzą się namówić na jej lekturę? Ja przeczytałam i wcale nie jestem zawiedziona ;) Teraz pozostaje mi jedynie czekać na wydanie kolejnej części. I powiem szczerze, że już doczekać się nie mogę!

Niedawno opisywałam Wam nieco przerażające i jednocześnie strasznie wciągające przygody pewnego, małego, brudnego chłopca o przedziwnym imieniu - Lichotek. Dzisiaj kolejna książka, która właśnie się ukazała. Druga część opowiadająca o małym, sprytnym i ogromnie zaradnym chłopcu, którego kłopoty i nieszczęścia za nic nie chcą opuścić...


Nie wspominałam o tym przy okazji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
604
602

Na półkach:

W życiu Lichotka nastały pogodne dni. Wreszcie na jego twarzy gości uśmiech i otaczają go bliscy: rodzice, niania Flanelcia i niezastąpiony włochaty przyjaciel Partacz. Niestety nie trwa to długo. Pierwszy dzień świętowania jego sześciu zaległych urodzin, który miał być bardzo szczęśliwy staje się początkiem lawiny nieprzyjemnych wydarzeń. Lichotek ponownie musi stawić czoło groźnemu przeciwnikowi. Tym razem jest to banda czarnoKsiężników, na których czele stoi potężny Dragodon.

Pierwsze udane spotkanie z serią o Lichotku skłoniło mnie do sięgnięcia po kolejną część. Ciekawa byłam, co też jeszcze może się przydarzyć temu spokojnemu i skrzywdzonemu przez los chłopcu o niespotykanej fryzurze.

Fabuła, co nie dziwi jest oryginalna a atmosfera sugestywnie zarysowana. W tej opowieści znajdziecie wiele zaskakujących elementów, które odkrywa się stopniowo. Wiadomo jest od początku tylko tyle, że Lichotek po raz kolejny stanie w obliczu niebezpieczeństwa. Autor ponownie piętrzy przeszkody na jego drodze, choć wydawać by się mogło po pierwszej części, że teraz to już będzie tylko lepiej. Lichotek odzyskał rodziców i zamieszkał w pięknym, dużym domu, nad którym często świeci słońce. Wszyscy o niego dbają i by uczcić dotychczasowe nieobchodzone urodziny wybierają się razem na Wyspę Śmiechów. W tym miejscu rozpoczyna się kolejna przygoda. Podczas czytania tej części czytelnik odkrywa drugie oblicze kojarzącego się dotychczas pozytywnie wesołego miasteczka.

Akcja rozkręca się szybko i skutecznie przykuwa wzrok do stronic książki. Po raz kolejny chłopiec staje przed z pozoru przerastającym go zadaniem. W chwilach grozy pomaga mu niebywała błyskotliwość i można powiedzieć, że łut szczęścia. Zdumiewa sposób, w jaki Lichotek radzi sobie z przeszkodami. W tej części dzieje się znacznie więcej niż w tomie pierwszym. Fabuła tym razem rozgrywa się w różnych sceneriach, choć w znacznej mierze na Wyspie Śmiechów. Uzupełnieniem treści są działające na wyobraźnię ciekawe rysunki.

Autor miał dobry pomysł na kreacje bohaterów. Poza postaciami poznanymi w pierwszej odsłonie otrzymujemy też szereg nowych, niezwykle charakterystycznych. Ich imiona i nazwiska dobrze oddają cechy charakteru i wywołują uśmiech. Przykładowo Zakucjusz Pała, Parchacy Fleja czy Ślamazarin Ćwok. Najbardziej rozbrajająca jednak jest postać jaką przyjął Dragodon. Grono bohaterów zostało starannie dopracowane i przedstawione w sposób zapadający w pamięci. Wiele sympatii wzbudza Lichotek, ale także jego wierny towarzysz, często od niechcenia przychodzący z pomocą, czyli Partacz. Autor niejednokrotnie wplata przemyślenia tego niewielkich rozmiarów psa, które dodają kolorystyki opowieści. Tym, co jeszcze wabi jest sam sposób, w jaki chłopiec radzi sobie z przeciwnościami losu. Z pewną dozą zrezygnowania stawia czoło temu, co los mu przyniesie jakby pogodził się z tym, co go czeka. Bez narzekania, paniki czy też złości.

„Lichotek i Dragodon” to książka, która przyciąga pomysłowością, niepowtarzalną atmosferą i kreacjami bohaterów. Druga część trzyma wysoki poziom i dla mnie okazała się lepsza od poprzedniczki. Burzliwe losy chłopca o smutnym spojrzeniu i charakterystycznej fryzurze wzbudzają emocje i poruszają. Autor przenosi czytelnika do świata wypełnionego swoistą magią i zadziwiającego niczym odbicie w krzywym zwierciadle. Po przeczytaniu tej lektury zmienia się wyobrażenie na temat milutkich pluszowych zabawek, a to dopiero początek. Zanurzcie się więc po raz kolejny w tej klimatycznej serii.

http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2015/04/06/lichotek-i-dragodon-ian-ogilvy/

W życiu Lichotka nastały pogodne dni. Wreszcie na jego twarzy gości uśmiech i otaczają go bliscy: rodzice, niania Flanelcia i niezastąpiony włochaty przyjaciel Partacz. Niestety nie trwa to długo. Pierwszy dzień świętowania jego sześciu zaległych urodzin, który miał być bardzo szczęśliwy staje się początkiem lawiny nieprzyjemnych wydarzeń. Lichotek ponownie musi stawić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
1575

Na półkach: ,

Lichotek Stubbs ledwo uszedł z życiem. Przetrwał długie lata u boku okropnego czarnoKsiężnika Bazylego, poradził sobie z efektami rzuconego nań czaru i ostatecznie pokonał potężną moc złego opiekuna. Tym samym udowodnił, że będąc niewielkim i wątłym chłopcem, posiada w sobie spore pokłady odwagi i sprytu. Wielokrotnie przecież zwalczał zagrożenie, ratując przy tym nie tylko siebie, ale i innych. Co jednak najważniejsze, odzyskał rodziców i wszystko miało swój szczęśliwy finał. Mogłoby się wydawać, że nic nie jest już w stanie odebrać chłopcu radosnych dni u boku rodziny. A jednak niedługo przyszło mu cieszyć się spokojem. W pobliżu bowiem czai się ktoś, kto pragnie pomścić śmierć Bazylego…

„A przede wszyssssstkim, Cedryku, musssssimy zająć sssssię chłopcem! Tym podłym dzieciakiem, Lichotkiem, co zamordował naszego najdroższego Bazylego!”

Lichotek i rodzice starają się nadrobić stracony czas. Chłopiec dostaje prezenty na zaległe urodziny i czerpie radość z życia w normalnym domu. Wkrótce jednak odkrywa, że jego rodzina nie jest taka zwykła, jakby się mogło wydawać. Mama i tata mają bowiem zdolności związane z czarami, a to Lichotkowi całkiem przypada do gustu. Podczas wspólnego wypadu na Wyspę Śmiechów, do centrum rozrywki, rodzina odczuwa wiszące w powietrzu zagrożenie. Coś próbuje ją przyciągnąć, toteż cała trójka pospiesznie opuszcza to miejsce. Zło jednak czai się wszędzie, a potężny wróg tak łatwo się nie poddaje. Niedługo potem matka Lichotka zostaje porwana, a rzucony na ojca czar odbiera mu świadomość prawdziwej tożsamości. Chłopiec zostaje sam i wie, że od niego zależy to, jak rozstrzygną się losy rodziców. Wyrusza więc tam, gdzie mało kto odważyłby się pójść – do samego środka zła i tym samym rzuca się w wir niebezpiecznej przygody. Tym razem nie będzie jednak tak łatwo. Przeciwników jest więcej, a w zanadrzu kryje się o wiele większy wróg, bo boją się go nawet sami czarnoKsiężnicy.

„ –Kim… Kim… Kim… No powiedzże, kim jesssssteś? – wyjąkał w końcu Makabrycy.
JA JESTEM OSTATNIM
-Ossssstatnim?
Z DRAGODONÓW”

Drugi tom przygód Lichotka jest o wiele mroczniejszy, aniżeli poprzedni. Tutaj akcja ma miejsce poza domem, a więc dzieje się dużo więcej niż ostatnio. Jest ciemna pieczara czy demoniczne konie, ale są także gadżety, a wyposażony w nie Lichotek umiejętnie je wykorzystuje. Jakie działanie mają kolorowe fasolki? Czym jest przypominające trąbkę VoBo? Chłopiec już odkrył ich funkcje, więc teraz kolej na Was. Na scenie pojawiają się także nowi bohaterowie, a imion wszystkich czarnoKsiężników nie w sposób zapamiętać. Tym razem to jednak nie oni straszą najbardziej. Odstawieni na boczny tor, sami drżą przed tajemniczym i potężnym Dragodonem, chociaż z kolei jego najbardziej interesuje mama Lichotka. Dlaczego?

„Lichotek i Dragodon” to po raz kolejny mieszanka humoru i grozy, z tą różnicą, ze teraz główny bohater wystawiony jest na wiele więcej niebezpieczeństw, aniżeli w przypadku pierwszej części. Także i tutaj pojawiają się słowa, miejsca i zjawiska charakterystyczne wyłącznie dla świata Lichotka. To czyni ową książkę czymś wyjątkowym. Oryginalny jest sam styl Iana Ogilvy. Nietypowe dialogi, wymyślone czy też modyfikowane wyrazy i momentami odmienny sposób prowadzenia narracji. Warto tego zasmakować. Książka dedykowana jest głównie młodemu pokoleniu, chociaż podobnie jak i pierwsza część, może spodobać się także dorosłym, którzy lubią oderwać się od rzeczywistego świata i zakosztować odrobiny niebezpiecznej, ale też pozytywnej magii. Autor, dzieląc bohaterów na tych dobrych i złych, ułatwia przyswojenie sobie postaci i pomaga w rychłym wyrobieniu sobie opinii na ich temat. To z pewnością sprzyja dzieciom, podobnie jak i duża czcionka, która sprawia, że czytanie staje się o wiele przyjemniejsze.

Dekoracją drugiej części przygód Lichotka są po raz kolejny wyjątkowe i klimatyczne fotografie, które wyszły spod ręki Chrisa Moulda. Gdyby nie one, wyobrażenie sobie całej sytuacji byłoby z pewnością nieco trudniejsze.

Polecam rodzicom, którzy chcą zachęcić swoje dzieci do czytania. Uczniowie często zniechęcają się do przeżywania przygód u boku książek z powodu lektur, które nie ukrywajmy, nie są zbyt trafnie dobrane. A przecież świat oferowany przez dobrą powieść może zaprowadzić w nieznane dotąd zakamarki dziecięcej fantazji i taka z pewnością jest także ta książka. Jeżeli spodobał się Wam pierwszy tom - „Lichotek i czarnoksiężnik”, koniecznie przeczytajcie także i tę część. Okryjcie się kołdrą, zabierzcie latarkę i wyruszcie w mroczną podróż u boku najbardziej wyjątkowego chłopca na świecie!

http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/

Lichotek Stubbs ledwo uszedł z życiem. Przetrwał długie lata u boku okropnego czarnoKsiężnika Bazylego, poradził sobie z efektami rzuconego nań czaru i ostatecznie pokonał potężną moc złego opiekuna. Tym samym udowodnił, że będąc niewielkim i wątłym chłopcem, posiada w sobie spore pokłady odwagi i sprytu. Wielokrotnie przecież zwalczał zagrożenie, ratując przy tym nie tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1114
540

Na półkach:

Ian Ogilvy to brytyjski pisarz i aktor, który stworzył postać małego, zabiedzonego chłopca Lichotka i uczynił go głównym bohaterem serii książek dla dzieci i młodzieży.

Pierwsza część nosi tytuł ,,Lichotek i czarnoKsiężnik,,

Druga powieść z serii to ,,Lichotek i Dragodon,,

Nie chcę zdradzać za dużo szczegółów powieści, aby nie popsuć czytania, ale Lichotek Stubbs musi zmierzyć się z tajemniczym Dragodonem, który posiada ogromne moce pozwalające zapanować nad innymi poprzez wnikanie do ich mózgów. Dragodon ma bandę pomocników-czarnoKsiężników o zabawnych imionach: Makabrycy Chrzęst, Cedryk Tumaniec, Zakucjusz Pała, Parchacy Fleja, Pani Zagrzebowa, Pan Zagrzeb, Ślamazarian Ćwok.

Lichotek i jego piesek Partacz muszą pokonać strach przed ciemnością i stawić czoła Dragodonowi w opustoszałym wesołym miasteczku na Wyspie Śmiechów.

Zabawne ilustracje do książek o przygodach Lichotka wykonał brytyjski ilustrator i grafik Chris Mould. Przyznam, że bardzo wzbogacają książki. Dużą zaletą jest też różnorodna czcionka.

Jak najbardziej polecam książki o przygodach Lichotka.

Z pewnością zainteresują dzieci w wielu szkolnym, ale przyznam, że dorośli też mogą wciągnąć się w tę serię. Niesamowicie przyjemnie spędziłam czas przy tych lekturach:)

Niech młody czytelnik też przekroczy granice swojej wyobraźni i poczuje lekki dreszczyk emocji oraz strachu:)

http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

Ian Ogilvy to brytyjski pisarz i aktor, który stworzył postać małego, zabiedzonego chłopca Lichotka i uczynił go głównym bohaterem serii książek dla dzieci i młodzieży.

Pierwsza część nosi tytuł ,,Lichotek i czarnoKsiężnik,,

Druga powieść z serii to ,,Lichotek i Dragodon,,

Nie chcę zdradzać za dużo szczegółów powieści, aby nie popsuć czytania, ale Lichotek Stubbs musi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
598
19

Na półkach:

Trochę głupio się przyznać, skoro po mimo faktu, iż jest to książka już dla mnie za dziecinna to bardzo mnie wciągnęła i ogromnie mi się podobała :)

Trochę głupio się przyznać, skoro po mimo faktu, iż jest to książka już dla mnie za dziecinna to bardzo mnie wciągnęła i ogromnie mi się podobała :)

Pokaż mimo to

avatar
54
8

Na półkach: , ,

jest świetna posiada wątek kryminalny, dedektywistyczny i fantastyczny super i szybko się ją czyta

jest świetna posiada wątek kryminalny, dedektywistyczny i fantastyczny super i szybko się ją czyta

Pokaż mimo to

avatar
2187
892

Na półkach: , , ,

Przepotworne, przezabawne, czyta się szybko. Tu dobro i zło walczą o to, kto silniejszy. Koniec najlepszy. Lichotek przeżywa kolejne przygody, jego pomysłowość zadziwia. Plus za interesującą i przykuwająca wzrok okładkę.

Przepotworne, przezabawne, czyta się szybko. Tu dobro i zło walczą o to, kto silniejszy. Koniec najlepszy. Lichotek przeżywa kolejne przygody, jego pomysłowość zadziwia. Plus za interesującą i przykuwająca wzrok okładkę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    103
  • Posiadam
    34
  • Chcę przeczytać
    22
  • Ulubione
    4
  • Dla dzieci
    3
  • Czym skorupka za młodu...
    2
  • Lit. angielska (brytyjska)
    1
  • Sprzedam
    1
  • Dzieciństwo
    1
  • Bajki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lichotek i Dragodon


Podobne książki

Przeczytaj także