Łowca z lasu

W porównaniu do gry stalker to kino klasy B , mierna i nudna opowieść w dodatku napisana baaardzo prostym i nieskomplikowanym językiem , jak by to pisał gimnazjalista , zero umiejętności pisarskich , amatorszczyzną. Spory plus za zaskoczenie (przynajmniej mnie) przy końcówce książki.

W porównaniu do gry stalker to kino klasy B , mierna i nudna opowieść w dodatku napisana baaardzo prostym i nieskomplikowanym językiem , jak by to pisał gimnazjalista , zero umiejętności pisarskich , amatorszczyzną. Spory plus za zaskoczenie (przynajmniej mnie) przy końcówce książki.

Dużo opisów akcji . Fajna ale liczyłem na więcej fantastyki.

Dużo opisów akcji . Fajna ale liczyłem na więcej fantastyki.

mam tendencję do mówienia tego często ale tutaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć że ruchanie było absolutnie niepotrzebne, cała reszta zajebista

mam tendencję do mówienia tego często ale tutaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć że ruchanie było absolutnie niepotrzebne, cała reszta zajebista

Cykl Survarium zaczynam od tej pozycji. Sam klimat i odchylenie od wizji świata, wykreowanej w stalkerze mi się podoba. Rozmyta informacja o tym, co spowodowało, że świat jest taki, jaki jest daje duże możliwości do kreowania fabuły. To jest niewątpliwie plusem, jednak sama historia Łowcy z tytułowego Lasu już mnie tak nie pociągnęła. Nie miałem syndromu "jeszcze jednej strony", wręcz przeciwnie, męczyłem się z tą książką dość długo.

Cykl Survarium zaczynam od tej pozycji. Sam klimat i odchylenie od wizji świata, wykreowanej w stalkerze mi się podoba. Rozmyta informacja o tym, co spowodowało, że świat jest taki, jaki jest daje duże możliwości do kreowania fabuły. To jest niewątpliwie plusem, jednak sama historia Łowcy z tytułowego Lasu już mnie tak nie pociągnęła. Nie miałem syndromu "jeszcze jednej...

Nie zapisana i przeczytana po raz drugi. Bardzo dobra. Gdzie ten Las.

Nie zapisana i przeczytana po raz drugi. Bardzo dobra. Gdzie ten Las.

Okładka: 6/10
Treść: 6,75/10

Zaskakująco dobrze się czytało, choć zupełnie się tego po tej książce nie spodziewałam. Miejsce akcji stanowi postapokaliptyczny świat, pełen zmutowanych zwierząt i innych niebezpiecznych anomalii, w którym konieczna staje się walka o przetrwanie.

Głównym bohaterem książki jest łowca, Stas Łogin, podróżujący wraz ze swym przyjacielem Michaiłem. Gdy ten zostaje uprowadzony przez grupę zbójców, Stas rusza mu na ratunek. Wkrótce odkrywa, że jego przyjaciel skrywał pewną tajemnicę na temat miejsca zwanego Poligonem Śmierci.
Nie jest to jakaś wybitna lektura ale bardzo przyjemna książka z szybką akcją, idealna w celu oderwania się od szarej rzeczywistości.

Książka pozostawia niedokończone wątki więc jestem bardzo ciekawa kontynuacji i z pewnością po nią sięgnę.

Okładka: 6/10
Treść: 6,75/10

Zaskakująco dobrze się czytało, choć zupełnie się tego po tej książce nie spodziewałam. Miejsce akcji stanowi postapokaliptyczny świat, pełen zmutowanych zwierząt i innych niebezpiecznych anomalii, w którym konieczna staje się walka o przetrwanie.

Głównym bohaterem książki jest łowca, Stas Łogin, podróżujący wraz ze swym przyjacielem...

No i gdzie ten Las? Autor w jednym z wywiadów powiedział, że chce rozpisać tajemnicę Lasu na 3 tomy i z tomu na tom coraz więcej wyjaśnić, ale kurcze pierwszy tom nawet wstępem do tajemnicy nie jest. Na plus w mojej ocenie bardzo dobre tempo i to, że główny bohater kryształowy nie jest nawet nie neutralny tylko jak splamiony artefakt.

No i gdzie ten Las? Autor w jednym z wywiadów powiedział, że chce rozpisać tajemnicę Lasu na 3 tomy i z tomu na tom coraz więcej wyjaśnić, ale kurcze pierwszy tom nawet wstępem do tajemnicy nie jest. Na plus w mojej ocenie bardzo dobre tempo i to, że główny bohater kryształowy nie jest nawet nie neutralny tylko jak splamiony artefakt.

Najciekawszym elementem całej historii jest niestety okładka. Dziwny, nadnaturalny Las, który mógł dać powiew świeżości do pokrytego kurzem oraz trącącego tonerem do ksero świata Zony nie jest ani na drugim, ani nawet na trzecim planie. Całość jest powtarzalna i schematyczna aż absurdalnie. Zabrakło jedynie mutanta nazwanego ku czci jakiegoś bohatera popkulturowego - jakiegoś balgora czy hulka, którego bohater o tajemniczej przeszłości mógłby pokonać ostatkiem sił. Świat jest nieciekawą kalką, bohaterowie zostali wycięci z szablonu, a fabuła pokolorowana niedbale, niczym u znudzonej czterolatki. Nie polecam

Najciekawszym elementem całej historii jest niestety okładka. Dziwny, nadnaturalny Las, który mógł dać powiew świeżości do pokrytego kurzem oraz trącącego tonerem do ksero świata Zony nie jest ani na drugim, ani nawet na trzecim planie. Całość jest powtarzalna i schematyczna aż absurdalnie. Zabrakło jedynie mutanta nazwanego ku czci jakiegoś bohatera popkulturowego -...

Postapo napisana prostym językiem, przez co czyta się ją lekko, ale początek jest trochę nudnawy. Dopiero od mniej więcej połowy fabuła staje się ciekawsza.
Główny bohater Stas przez całą książkę jest kierowany zemstą (główny motyw) i chęcią poznania tajemnicy i tak jak reszta postaci jest przedstawiony dość prosto - schematycznie.
Na sam koniec kreuje się nowy wątek, co nawet sprawia, że z ciekawością sięgnę po drugi tom.

Postapo napisana prostym językiem, przez co czyta się ją lekko, ale początek jest trochę nudnawy. Dopiero od mniej więcej połowy fabuła staje się ciekawsza.
Główny bohater Stas przez całą książkę jest kierowany zemstą (główny motyw) i chęcią poznania tajemnicy i tak jak reszta postaci jest przedstawiony dość prosto - schematycznie.
Na sam koniec kreuje się nowy wątek, co...

Bardzo fajna i sympatyczna apokalipsa - to znaczy nie jest to apokalipsa w pastelowych kolorach i rytmach pop, ale nadal jest przesympatyczna. Przyjemna odmiana od stacji metra i pustkowi. Mam też słabość do gości na motorach. Wszystko byłoby ekstra, gdyby nie kiepska fabuła w stylu poszukiwaniu ojca (oczywiście!) i tajnych laboratoriach wojskowych (oczywiście!)

Bardzo fajna i sympatyczna apokalipsa - to znaczy nie jest to apokalipsa w pastelowych kolorach i rytmach pop, ale nadal jest przesympatyczna. Przyjemna odmiana od stacji metra i pustkowi. Mam też słabość do gości na motorach. Wszystko byłoby ekstra, gdyby nie kiepska fabuła w stylu poszukiwaniu ojca (oczywiście!) i tajnych laboratoriach wojskowych (oczywiście!)