Dystrykt 121. Wybranka Losu

Okładka książki Dystrykt 121. Wybranka Losu Maria Wicik
Okładka książki Dystrykt 121. Wybranka Losu
Maria Wicik Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza fantasy, science fiction
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2014-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380116368
Tagi:
wampiry przyszłość
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
88
6

Na półkach: ,

Z początku strasznie się przy książce nudziłam, nie mogłam się "wkręcić" i miałam już ochotę ją odłożyć, ale nastąpił przełom i wtedy wciągnęła mnie tak,że dokończyłam ją w jeden wieczór. Nie powiem. Książka przyjemna, ale czy aż tak dobra? Z opinii, które słyszałam miała być świetna,a tu ups... jak dla mnie była co najwyżej dobra.Bohaterowie byli trochę przerysowani, aż za bardzo pewne cechy, były uwypuklone. Nawet polubiłam główną bohaterkę, pomimo tego, że jej "ataki" i pewne zachowania były dla mnie sztuczne. Język pisania był bardzo prosty.

Kiedy czytałam "Dystrykt 121" miałam pewne wrażenie,że jest on miksem kilku innych znanych romansów i książek o wampirach. Myślę, że Maria Wicik jak na swój wiek książkę napisała świetnie, jestem pewna, że mi nawet w połowie nie wyszłoby tak dobrze jak jej. Jeśli macie chwile wolnego czasu, ochotę na nieskomplikowany wampirzy romans to myślę,że książka mogłaby Wam się spodobać.

Z początku strasznie się przy książce nudziłam, nie mogłam się "wkręcić" i miałam już ochotę ją odłożyć, ale nastąpił przełom i wtedy wciągnęła mnie tak,że dokończyłam ją w jeden wieczór. Nie powiem. Książka przyjemna, ale czy aż tak dobra? Z opinii, które słyszałam miała być świetna,a tu ups... jak dla mnie była co najwyżej dobra.Bohaterowie byli trochę przerysowani, aż za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1989
991

Na półkach: , , , ,

Jest rok 2029...

Naczytałam się tyle wampirzej literatury, że spokojnie mogę nazwać się już ekspertką. Wiadomo, Zmierzch wywołał fazę ekscytacji tym tematem i sama zakochałam się w nim. Na moich półkach książek o wampirach jest od groma. Nie mogłam oprzeć się pokusie przeczytania Dystryktu 121, który oferował coś całkiem nowego, innego. Teraz coraz częściej młode dziewczyny zabierają się za pisanie. Autorka jest moją rówieśniczką, więc tym bardziej byłam ciekawa, co stworzyła. Ogólnie podziwiam każdą osobę, która była w stanie ukończyć powieść. Podobno początki są najtrudniejsze. Nie wiem, kto tak kłamie. Ja pomysłów i początków mam od groma. Dajcie mi tylko cierpliwość, bym mogła coś w końcu skończyć.

Rosemary Collins ma siedemnaście lat i niczym nie różni się od nastolatek, które chodzą z nią do szkoły. Od naszego współczesnego świata odróżnia ich fakt, że mieszkają w jednym z tysiąca dystryktów, utworzonych na całym świecie. Kiedy wampiry się ujawniły, powstały takie rewiry w celu zapewnienia ludziom bezpieczeństwa. Pewnego dnia pojawia się informacja, że najstarszy i najpotężniejszy wampir świata wybrał na podopieczną jedną dziewczynę z dystryktu 121. Rose nawet nie podejrzewa, że może chodzić o nią. Kiedy jednak zostaje wybrana i otrzymuje bransoletkę, z herbem rodu Valterosa nie może się doczekać, aż pozna Mitchella, którego prawie nikt w dystrykcie jeszcze nie widział.

Z tym zaszczytem wiążą się też pewne minusy. Dziewczynę nawiedzają wizje, które pojawiają się w najmniej oczywistych momentach, dręczą ją koszmary senne i ma mnóstwo wrogów, którzy nie cofną się przed niczym. Jak to jest żyć ze świadomością, że siostra bliźniaczka jest gotowa w każdej chwili napaść na Rose? Mitchell, jak i inne wampiry jest niesamowicie przystojny i nie wygląda na tyle lat, ile ma w rzeczywistości. Dziewczynę ciągnie coś do niego a fakt, że zawsze ratuje ją z opresji - które zdarzają jej się prawie codziennie, co jest lekką przesadą - sprawia, iż patrzy na niego rozanielonym wzrokiem. Koszmary, które ją nawiedzają niosą ze sobą fragment przyszłości, więc wiadomo, że stanie się coś dużo gorszego, od pojawienia wampirów i stworzenia dystryktów.

No i kolejna osoba postanowiła dodać coś od siebie na rynek wampirzej literatury. W sumie po tylu pozycjach trudno jest wymyślić coś całkiem nowego. Marii Wicik to się udało. Pomysł z wampirzymi dystryktami jest oryginalny i nie ma co się z tym spierać. Mimo wszystko jednak wypatrzyłam mnóstwo niedociągnięć, literówek. Rozumiem, że błędy rzeczą ludzką, jednak dziwi mnie ten fakt, że w książkach polskich autorów korekta jest przeprowadzana tak słabo. Bardzo trudno o błędy w zagranicznych pozycjach a w tych naszych własnych natykam się na nie na każdym kroku. Aż mnie korci, by zostać korektorem. Walczmy z błędami! Niektóre naprawdę kują w oczy.

Nikt mnie nie irytował bardziej, niż główna bohaterka. Po tylu powieściach już myślałam, że problem irytujących głównych bohaterek mam z głowy a tu przychodzi taka Rose i denerwuje człowieka kilka razy mocniej niż inne. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Rosemary ciągle coś sobie robi, pakuje się w kłopoty praktycznie codziennie - nie, nie przesadzam. Mamy tutaj drugą Isabellę Swan. Widocznie niektóre bohaterki cierpią na kompleks Swan i lubią tak sobie wpadać w tarapaty. Panna Collins ciągle też się śmieje. Naprawdę. Wybucha śmiechem, chichota. Jakkolwiek to nazwiemy. Trudno mi było strawić jej obecność. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że bez niej książka byłaby dużo lepsza.

Nie przepadam też za opisywaniem w książce wszystkich czynności, które wykonują bohaterzy. Nie wiem, jak według Was, ale ja uważam, że dokładny opis makijażu, jaki wykonuje Rose jest doprawdy zbędny. Zastanawia mnie również fakt, jak to możliwe, że taka chęć morderstwa jest normalna w jakimkolwiek miejscu. Nienawiść Alex do Rose to coś naprawdę dziwnego. Są rówieśniczkami, bliźniaczkami, a mimo wszystko ta pierwsza nie ma zahamowań przez popchnięciem dziewczyny prosto na blat w kuchni czy... wbiciem jej noża w plecy. Jedyna książka, jaką kiedykolwiek czytałam i pojawiało się w niej takie zachowanie dziewczyn, to Pretty Little Liars.

Trudno w tej książce też o chłopaka/wampira, który nie jest tak przystojny, że zbija z nóg. Proszę Was! Polećcie mi książkę, w której główna bohaterka zakochuje się w chłopaku, który nie jest przystojny i nie świeci uśmiechem rodem z reklamy pasty do zębów. Dobrze wiem, jak można podsumować tę książkę. Mam przed sobą zmiksowany ze Zmierzchu, PLL i Igrzysk śmierci książkowy koktajl. Mimo wszystko miło mi się to wszystko czytało, jednak nie drżałam ze strachu o bohaterów, a wręcz miałam nadzieję, że Rose spotka coś bardzo, bardzo złego. Jak nie śmierć, to chociaż ciężkie kalectwo. Musicie mi wybaczyć, ale ta dziewczyna trafiła na moją listę dziesięciu najbardziej irytujących bohaterów wszech czasów. I zajmuje trzy pierwsze miejsca.

Lektura zbyt ambitna nie jest, co chyba nie jest zbytnim zaskoczeniem dla nikogo. Spodziewałam się jednak troszkę więcej. Nie jestem pewna, czy będę miała okazję przeczytać następne tomy. Nie ciągnie mnie do nich zbyt bardzo. Mam jednak nadzieję, że to wszystko, łącznie z warsztatem pisarskim autorki, rozwinie się i następne części będą dużo lepsze od tego.

Jest rok 2029...

Naczytałam się tyle wampirzej literatury, że spokojnie mogę nazwać się już ekspertką. Wiadomo, Zmierzch wywołał fazę ekscytacji tym tematem i sama zakochałam się w nim. Na moich półkach książek o wampirach jest od groma. Nie mogłam oprzeć się pokusie przeczytania Dystryktu 121, który oferował coś całkiem nowego, innego. Teraz coraz częściej młode...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

UWAGA! Powieść tylko dla dziewczyn do 18 roku życia! Niektóre książki powinny zostać opatrzone taką notką, najlepiej w jaskrawym kolorze. Dystrykt 121. Wybranka losu, debiutancka powieść 18 letniej Marii Wicik, jest niestety jedną z nich. Po dumnie brzmiącym tytule i zachęcającym opisie, spodziewałam się czegoś podobnego do Igrzysk Śmierci lub World War Z, a niestety, już po przeczytaniu kilku pierwszych stron, wiedziałam, że mam przed sobą kolejną powieść dla nastolatek z gatunku paranormal romance.

Fabuła bazuje na połączeniu ze sobą dwóch oklepanych schematów. Pierwszym jest zamknięcie ludzi w tak zwanych dystryktach lub też zonach, aby chronić ludzkość przed zagrożeniem z zewnątrz. Drugi schemat, to zwykła nastolatka, która zostaje wybrana i otrzymuje jakieś supermoce. I tak, dowiadujemy się, że świat został podzielony na setki lub tysiące dystryktów (dokładna liczba nie jest znana),które otoczone murami, zapewniają schronienie ludziom przed krwiożerczymi wampirami. Główna bohaterka powieści – 17 letnia Rosaline, a dla przyjaciół Rose, mieszka wraz z liczną rodziną w Dystrykcie 121. Uczęszcza do liceum i któregoś dnia dowiaduje się, że została wybrana przez wampira, który rządzi światem. I tyle fabuły. W zasadzie, całe rozwinięcie akcji zamyka się na 10 ostatnich stronach, a reszta książki, to po prostu przygody Rose w liceum i szpitalu (głównie jej zakochania i odkochania w różnych chłopakach).

Muszę napisać parę słów o bohaterach, którzy niestety są bardzo jednolici. Autorka nie przemyślała ich kreacji i dzięki temu otrzymaliśmy 400-letnie wampiry, które zachowują się jak słodkie nastolatki. Z głównej bohaterki jest taka Sierotka Marysia, która przez całą książkę głównie: mdleje, płacze, cierpi i jest zmęczona. Nie liczyłam ile razy się raniła, ale jestem przekonana, że słowa: bandaż i plaster, były najczęściej używanymi słowami w całej książce. Odniosłam też wrażenie, że Rose cierpi na jakąś chorobę psychiczną, zwłaszcza że często mówiła sama do siebie.

Wiele rzeczy w książce jest niespójnych i nielogicznych. Przykładowo samo utworzenie Dystryktów, na początku książki wydaje się czytelnikowi kompletnie pozbawione sensu. Wokół miast wybudowano mury, żeby odgrodzić ludzi od wampirów, a mimo tego wampiry mieszkają w Dystryktach, a nawet rządzą Dystryktami i całym światem. A więc, po co te mury? Tak samo czytelnik, nie dowiaduje się dokładnie do czego Rose została wybrana. Może odpowiedź znajdziemy w kolejnych (zapowiedzianych) tomach powieści. Siniaki i bandaże pojawiają się i znikają. Na przykład główna bohaterka po uderzeniu o szafkę miała ogromnego siniaka (nie pamiętam już na jakiej części ciała),po jakimś czasie uderzono ją z całej siły, pięścią w twarz. I nic! Zero śladów. Bandaż na jej ręce znikał i pojawiał się w różnych momentach :) .

Jeszcze tylko dwa słowa o stylu pisarskim, który określiłabym mianem „blogowy”. Raziły mnie w książce nagminne powtórzenia, których naprawdę było sporo. Denerwujące były także opisy ubioru, za każdym razem, autorka dokładnie zaznaczała, w co główna bohaterka się ubiera (i tu kolejna niespójność, bo autorka chciała ukazać bohaterkę, jako osobę, która nie przejmuje się swoim wyglądem, co z resztą wielokrotnie podkreślała sama Rose, a była zachwycona, gdy koleżanki wcisnęły ją w mini sukienkę i buty na 12 centymetrowym obcasie :O).

Chciałam napisać przyjemną recenzję, która przyczyni się do propagowania nowych i młodych autorów, niestety nie mogłam tego zrobić. Po przeczytaniu kilku stron wiadomo, że autorka książki, jest bardzo młoda, to widać w stylu pisarskim, a także w zachowaniu bohaterów. Muszę przyznać, że czytałam lepsze opowiadania/powieści na blogach. Z drugiej strony jednak są różne gusta i może komuś się ta książka spodoba. Wystarczy spojrzeć na Zmierzch, ja osobiście, nie rozumiem jego fenomenu, ale setki tysięcy fanek na świecie o czymś świadczą.

Chcę jeszcze tylko poprosić, żeby nie odbierać tego co napisałam, jako złośliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że autorka książki jest bardzo młoda, a także, że jest to jej debiutancka powieść (czego strasznie jej zazdroszczę i gratuluję spełnienia marzeń). Nie chciałam, po prostu, pisać kłamstw i zachwycać się nad książką, która należy raczej do tych z dolnej półki.

Joanna Baster

UWAGA! Powieść tylko dla dziewczyn do 18 roku życia! Niektóre książki powinny zostać opatrzone taką notką, najlepiej w jaskrawym kolorze. Dystrykt 121. Wybranka losu, debiutancka powieść 18 letniej Marii Wicik, jest niestety jedną z nich. Po dumnie brzmiącym tytule i zachęcającym opisie, spodziewałam się czegoś podobnego do Igrzysk Śmierci lub World War Z, a niestety, już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach: ,

Kolejny raz jakiś śmiałek próbuje zmierzyć się z tematyką wampirów, który wydaje się być już mocno wyeksploatowany, nie wróży wielu nowatorskich pomysłów, i który sukcesywnie spychany jest przez nowy nurt książek dla młodzieży New Adult czy Young Adult. Lecz jako zdeklarowana wielbicielka krwiopijców nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania i przeczytania najnowszej pozycji wkraczającej na polski rynek wydawniczy- "Dystrykt 121". Czy Maria Wicik zaspokoi moje oczekiwania?

Jest rok 2029. Władzę nad światem sprawują niebezpieczne i głodne ludzkiej krwi wampiry. Ochroną przed atakami nieumarłych są dystrykty, których pod żadnym pozorem nie można opuszczać. W jednym z nich, 121- szym, mieszka wraz rodzicami i siostrami: bliźniaczką Alex, Suzy i Tami, siedemnastoletnia Rose. Codzienność rodziny nie różni się za bardzo od życia statystycznej licealistki naszych czasów: szkoła, dom, przyjaźnie, pierwsze miłostki, niesnaski z rówieśnikami czy kłótnie z rodzeństwem. Do czasu. Rose zostaje wybrana i otoczona specjalną opieką przez najstarszego, najpotężniejszego i sprawującego władzę nad całym światem wampira- Mitchell' a Valteros' a. Na znak tego nietypowego przymierza nastolatka otrzymuje rodową bransoletę. I od tej chwili życie dziewczyny wywraca się do góry nogami. W nocy nawiedzają ją mrożące krew w żyłach koszmary, a w dzień wizje przeszłości i przyszłości. Kiedy w dystrykcie ktoś w brutalny sposób zaczyna zabijać ludzi, nastolatka wydaje się być jedyną osobą, która potrafi rozwikłać zagadkę tych zbrodni i tajemniczych proroctw.

Rose to młoda dziewczyna pełna słodyczy, od której momentami mdli i robi się ciężko na żołądku. Moim zdaniem jest zbyt wyidealizowana. Jej zachowanie jest zawsze zgodne z wszelkimi normami społecznymi nieskalane pychą, zazdrością, egoizmem, nieżyczliwością ani żadnym innym grzechem z listy znanej nam z lekcji religii. Jej zupełnym przeciwieństwem natomiast jest Alex, zła do szpiku kości przesiąknięta nienawiścią do siostry bliźniaczki. Dialog między dziewczętami jest skrajnie negatywny, szarpiący nerwy i budzący zdecydowany sprzeciw. Zdziwiło mnie więc zachowanie rodziców, którzy ani razu nie wykonali żadnego ruchu, zdecydowanych kroków celem rozdzielenia sióstr. W ogóle ich opieka nad córkami była nietypowa: bez oporów pozwalali na kontakt Rose z dorosłym , ba bardzo dojrzałym, parusetletnim wampirem, ze spokojem patrzyli na notoryczne spóźnienia, nie interesowali się podejrzanym znikaniem Alex i nie zauważali jej nieciekawej opinii wśród rówieśników. Niby byli a jakby nieobecni, bez autorytetu, bez posłuchu, bez szacunku.
Wampiry niczym mnie nie zaskoczyły: niespotykanie silni, szybcy, nerwowi, unikający słońca i bardzo, bardzo kochliwi :)

Jak zauważyliście bohaterami "Dystryktu 121" są nastolatkowie więc to ich życie wysuwa się na pierwszy plan. Rozterki, zainteresowania i przeżycia dziewczyn typu: jak z brzydkiego kaczątka zmienić się w łabędzia, jak zwrócić uwagę przystojnego chłopca czy rozmowy o pocałunkach i pierwszych seksualnych doświadczeniach będą bliskie młodszej grupy czytelników, gdyż to oni żyją tym na co dzień. Dla mnie doświadczonej już życiowo żony i matki ta obyczajowa, codzienna część książki wypada mało atrakcyjnie.

Zachwyciły mnie natomiast wątki typowo fantasy: wizje Rose, realistyczne koszmary i tajemniczy, brutalni mordercy, którzy mają zamiar zniszczyć ludzki gatunek. W tych momentach Maria Wicik urzeka bujną wyobraźnią, idealnie stopniowanym napięciem i utrzymaniem gęstej atmosfery mroku i grozy.

Zabrakło mi jedynie dłuższego pochylenia się nad genezą powstania dystryktów. Jaki był konkretny impuls, który wymusił ich powstanie? Interesuje mnie również jaka była sytuacja ludzi tuż przed i tuż po przesiedleniach, w jaki sposób i dlaczego wampiry, tak nagle, zaczęły żerować na ludzkiej krwi. Co wyzwoliło ich brutalność?

Fabuła jest zatem nierówna i przypomina sinusoidę miałkiej obyczajówki z intrygującym paranormalem. Sytuacji nie polepszyła słaba korekta powieści. Literówki są irytującą plagą.

Maria Wicik jest młodą autorką i do tego debiutantką. Podziwiam jej pasję, odwagę, konsekwencję i zdecydowanie w realizacji swoich marzeń. Dlatego jestem w stanie przymknąć oko na niedoskonałości, tym bardziej, że opowiedziana historia zaintrygowała mnie na tyle by sięgnąć po drugi tom serii Wybranka Losu.



aleksandrowemysli.blogspot.com

Kolejny raz jakiś śmiałek próbuje zmierzyć się z tematyką wampirów, który wydaje się być już mocno wyeksploatowany, nie wróży wielu nowatorskich pomysłów, i który sukcesywnie spychany jest przez nowy nurt książek dla młodzieży New Adult czy Young Adult. Lecz jako zdeklarowana wielbicielka krwiopijców nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania i przeczytania najnowszej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    134
  • Przeczytane
    16
  • Chcę w prezencie
    6
  • Posiadam
    6
  • Ulubione
    3
  • Przeczytane w 2016 roku
    1
  • Anioły/Wampiry/Magia/Duchy/fantasy b.dark
    1
  • ○ 2014 ○
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Book list
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dystrykt 121. Wybranka Losu


Podobne książki

Przeczytaj także