The Sun Also Rises
- Kategoria:
- klasyka
- Tytuł oryginału:
- The Sun Also Rises
- Wydawnictwo:
- Scribner
- Data wydania:
- 2006-01-01
- Data 1. wydania:
- 2006-01-01
- Liczba stron:
- 251
- Czas czytania
- 4 godz. 11 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9780743297332
- Ekranizacje:
- Słońce też wschodzi (1957)
- Inne
The quintessential novel of the Lost Generation, The Sun Also Rises is one of Ernest Hemingway;s masterpieces and a classic example of his spare but powerful writing style.
A poignant look at the disillusionment and angst of the post-World War I generation, the novel introduces two of Hemingway's most unforgettable characters: Jake Barnes and Lady Brett Ashley. The story follows the flamboyant Brett and the hapless Jake as they journey from the wild nightlife of 1920s Paris to the brutal bullfighting rings of Spain with a motley group of expatriates. It is an age of moral bankruptcy, spiritual dissolution, unrealized love, and vanishing illusions.
First published in 1926, The Sun Also Rises helped to establish Hemingway as one of the greatest writers of the twentieth century
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 1 882
- 1 803
- 313
- 50
- 40
- 20
- 18
- 15
- 13
- 13
OPINIE i DYSKUSJE
Eng/ 7,5
Brilliant book you chaps!
Don't read it while you're tight because you might think it happened to you, rotten business.
Eng/ 7,5
Pokaż mimo toBrilliant book you chaps!
Don't read it while you're tight because you might think it happened to you, rotten business.
Świeżo po lekturze nie wiem co myśleć. Moja pierwsza książka Hemingwaya poza lekturą, więc może to kwestia braku przyzwyczajenia/zrozumienia stylu. Niemniej jednak po wcześniejszym przeczytaniu opisu spodziewałam się czegoś innego. Postacie wydały mi się abstrakcyjne, nie wywołujące ani pozytywnych ani negatywnych emocji. No i duże skupienie na corridzie, które było tylko kolejnym minusem. Ogólnie bardziej przez książkę przebrnęłam bez większego zainteresowania.
Świeżo po lekturze nie wiem co myśleć. Moja pierwsza książka Hemingwaya poza lekturą, więc może to kwestia braku przyzwyczajenia/zrozumienia stylu. Niemniej jednak po wcześniejszym przeczytaniu opisu spodziewałam się czegoś innego. Postacie wydały mi się abstrakcyjne, nie wywołujące ani pozytywnych ani negatywnych emocji. No i duże skupienie na corridzie, które było tylko...
więcej Pokaż mimo toNiestety ta książka łączy obie cechy, których nie cierpię u Hemingwaya: dialogi i romans.
Niestety ta książka łączy obie cechy, których nie cierpię u Hemingwaya: dialogi i romans.
Pokaż mimo toTrudno przebrnąć przez prawie 300 stron, które opisują wędrówki po barach, picie na umór i wieczną zabawę. Bohaterowie naiwni, naciągani. Nie przypadło w moje gusta.
Trudno przebrnąć przez prawie 300 stron, które opisują wędrówki po barach, picie na umór i wieczną zabawę. Bohaterowie naiwni, naciągani. Nie przypadło w moje gusta.
Pokaż mimo toApoteoza pijaństwa i znęcania się nad zwierzętami (korrida) z perspektywy białych uprzywilejowanych dupków. Językowo nudna, strukturalnie banalna, wątkowo tautologiczna, kulturowo naskórkowa. Czytałem w oryginale.
Apoteoza pijaństwa i znęcania się nad zwierzętami (korrida) z perspektywy białych uprzywilejowanych dupków. Językowo nudna, strukturalnie banalna, wątkowo tautologiczna, kulturowo naskórkowa. Czytałem w oryginale.
Pokaż mimo toW poszukiwaniu straconego szczęścia. Wczesny Hemingway ale jakże dojrzały. Pisarz wchodzi z drzwiami nie tylko do czołówki amerykańskiej literatury. Prawie stuletnia ale jakże realna opowieść o "straconym pokoleniu" na przykładzie amerykańskich inteligentów przebywających w Europie. Plus realia baskijskiej korrirdy.
W poszukiwaniu straconego szczęścia. Wczesny Hemingway ale jakże dojrzały. Pisarz wchodzi z drzwiami nie tylko do czołówki amerykańskiej literatury. Prawie stuletnia ale jakże realna opowieść o "straconym pokoleniu" na przykładzie amerykańskich inteligentów przebywających w Europie. Plus realia baskijskiej korrirdy.
Pokaż mimo toLiteracki debiut Hemingwaya, w nowym tłumaczeniu Macieja Potulnego (poprzednie tłumaczenie nosi tytuł „Słońce też wschodzi”). Napisał go w 1926, mając 27 lat. Główną postacią i jednocześnie narratorem, jest dziennikarz, Jake Barnes – Amerykanin w Paryżu, że tak powiem (Georgem Gershwinem). Jake był żołnierzem pierwszej wojny światowej i nie wyszedł z niej bez szwanku. Teraz zaś jest amerykańskim korespondentem. I ten zwięzły dziennikarski styl, widać w książce. Zdania są krótkie, dobitne, nie ma tu rozważań ani dzielenia włosa na czworo. Pełen konkret.
Nietrudno się domyślić, że powieść zawiera wątki autobiograficzne, pierwowzorem Barnesa jest sam Hemingway, opisani w książce artyści i towarzyszące im kobiety z towarzystwa, noszą cechy jego realnych przyjaciół i znajomych, a mówią o sobie „swojaki”.
Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku dni, we Francji i Hiszpanii. Wspomniana grupa, ludzie lubiący tańce, hulanki, swawole (jak to artyści),udaje się do Pompaluny, na doroczne święto ku czci św. Fermina, które zmienia to miasto w miejsce nieprzerwanych imprez. Ich kulminacją są, znane na całym świecie, poprzedzające corridę gonitwy byków ulicami miasta.
Powieść bardzo bliska sercom Amerykanów, którzy umieścili ją na liście stu najważniejszych książek. Krótki, ale niezwykle wymowny klasyk, do przeczytania w jeden wieczór. Surowy, męski, czasem łobuzerski, ale zawsze inteligentny i błyskotliwy, męski punkt widzenia.
Literacki debiut Hemingwaya, w nowym tłumaczeniu Macieja Potulnego (poprzednie tłumaczenie nosi tytuł „Słońce też wschodzi”). Napisał go w 1926, mając 27 lat. Główną postacią i jednocześnie narratorem, jest dziennikarz, Jake Barnes – Amerykanin w Paryżu, że tak powiem (Georgem Gershwinem). Jake był żołnierzem pierwszej wojny światowej i nie wyszedł z niej bez szwanku. Teraz...
więcej Pokaż mimo toGdy miałam 15 lat dostałam "Słońce też wschodzi" jako nagrodę na zakończenie 8 klasy. Ponieważ byłam wtedy jeszcze straumatyzowana "Starym człowiekiem i morzem" jako lekturą obowiązkową, odłożyłam na półkę i zapomniałam. Teraz sięgnęłam w nowym przekładzie, w próbie sprawdzenia, czy ten Hemingway ma nam dziś coś do powiedzenia.
No nie ma. Być może opisy pijatyk i pokręcone historie miłosne przemówiłyby do mnie dwudziestoletniej (pomysł wręczenia tej książki piętnastolatce uważam za totalnie chybiony i świadczy tylko o tym, że moi nauczyciele w ogóle nie znali Hemingwaya!),ale po czterdziestce to już niestety jest mało strawna historia. Właściwie to sama czułam się jak na niezasłużonym kacu, gdy wczuwałam się nieco w bohaterów, którzy mieszali alkohole i pili na wyścigi. To było zresztą jedyne moje wczuwanie się, bo tak w ogóle wydali mi się płascy, dalecy, nieodróżnialni. Ciągle też zapominałam, jak się nazywa narrator.
Przeszkadzała mi literówka w nazwie Cafe Iruña (nazywana Cafe Iruflą),zazgrzytał przypis do "encierro" (tak po hiszpańsku określa się to słynne uciekanie przed bykami każdego dnia święta San Fermin, które przebiega ulicami starego miasta Pampeluny na arenę byków),zazgrzytało bikini. Niby język i styl odbiera się przyjemnie, ale w gruncie rzeczy nic się za nimi nie kryje, pustka, pusta zabawa, wydmuszkowate postacie, powtarzające się sceny (picie i więcej picia, jeżdżenie taksówką i obrażanie ludzi pracujących za grosze).
Gdy miałam 15 lat dostałam "Słońce też wschodzi" jako nagrodę na zakończenie 8 klasy. Ponieważ byłam wtedy jeszcze straumatyzowana "Starym człowiekiem i morzem" jako lekturą obowiązkową, odłożyłam na półkę i zapomniałam. Teraz sięgnęłam w nowym przekładzie, w próbie sprawdzenia, czy ten Hemingway ma nam dziś coś do powiedzenia.
więcej Pokaż mimo toNo nie ma. Być może opisy pijatyk i pokręcone...
Fabuła / Zwroty akcji 5/10
Bohaterowie 7/10
Świat Przedstawiony 8/10
Narracja / Styl / Humor 8/10
Przesłanie / Problematyka 6/10
Klimat / Subiektywne odczucia 5/10
PODSUMOWUJĄC 7/10
Niby dobrze przedstawione (nie)radzenie sobie z traumą i pustką w życiu, a jednak... bardzo to powtarzalne. O to pewnie chodzi, dobrze oddaje to bezsens życia bohaterów, a zarazem... nie jest to szczyt tworzenia bohaterów. No przepraszam, ale... jednostajność. Brakuje faktycznych różnic, większej głębi.
Po drugie: Brett. F*ckin' Ashley. Przeraża mnie to że znajduję opinie, wedle których jest ona osobą "znającą swoją wartość", albo postacią pozytywną, lub według których jej relacja z Jackem była czymś pozytywnym. Nie. Brett było toksyczną, uwodzicielską ekhm... cenzuralnie napisać się nie da. Jack był jej ofiarą i nawet szkoda mi się go pod koniec zrobiło, mimo że, tak jak pozostałych bohaterów, jego też nie cierpiałam.
Po trzecie, pewnie za bardzo personalne: alkohol wszędzie... wiem że taki był cel, ale niesmaczyło mnie to. Nic na to nie poradzę. Bohaterowie którzy trzeźwi... bywają, albo i nie - i nic w narracji nie sugeruje że może jest to poważny problem - nie potrafią wzbudzić we mnie sympatii. Może za bardzo naciskam na przestarzałe moralizatorstwo, ale litości, dlaczego żaden z autorów, których dotąd czytałam (poza jednym biednym Sandersonem ) nie pokazuje alkoholu jako społecznego problemu, ughhhh.
Fabuła / Zwroty akcji 5/10
więcej Pokaż mimo toBohaterowie 7/10
Świat Przedstawiony 8/10
Narracja / Styl / Humor 8/10
Przesłanie / Problematyka 6/10
Klimat / Subiektywne odczucia 5/10
PODSUMOWUJĄC 7/10
Niby dobrze przedstawione (nie)radzenie sobie z traumą i pustką w życiu, a jednak... bardzo to powtarzalne. O to pewnie chodzi, dobrze oddaje to bezsens życia bohaterów, a zarazem... nie jest...
Czytało się całkiem przyjemnie. Główny koleżka, wraz ze znajomymi szlaja się najpierw po Paryżu a potem po wioskach i małych mieścinach w Hiszpanii bez ładu i składu. Koleżka ma koleżankę z borderem z którą się kochają, jednak nie mogą być razem gdyż stracił on na wojnie swojego małego ziomeczka, a dla niej jest to bardzo ważna kwestią. Ostatecznie ona znajduje sobie chłopa, który tam chyba się jej oświadczył, co nie przeszkadza jej randkować sobie z wieloma innymi ziomeczkami. Ogółem czuć głównie takie ich błądzenie bez celu, niby życie chwila, ale mocno tutaj wybrzmiewa brak sensu tych wszystkich chwil. Takie o robienie losowych rzeczy żeby zabić nudę(tylko z perspektywy bogola żyjącego 100 lat temu). Kończy się sceną jak główny koleżka jedzie z koleżanką złotówą i ubolewają na tym że nie mogą być razem, mimo że się kochają. Mega podobna scena jak nie identyczna była gdzieś na początku, czyli zaakcentowane jest to zapętlenie. Jeszcze co mi wpadło do głowy to sceny wykrwawiajacych się byków na arenie, torturowanych przez ludzi, które mogą nawiązywać do wojny, ale możliwe że gadam glupoty
Czytało się całkiem przyjemnie. Główny koleżka, wraz ze znajomymi szlaja się najpierw po Paryżu a potem po wioskach i małych mieścinach w Hiszpanii bez ładu i składu. Koleżka ma koleżankę z borderem z którą się kochają, jednak nie mogą być razem gdyż stracił on na wojnie swojego małego ziomeczka, a dla niej jest to bardzo ważna kwestią. Ostatecznie ona znajduje sobie...
więcej Pokaż mimo to