Książka jest z pewnością cenna, jeśli chodzi o fakty, których dostarcza. Obala ona niejako mit Oskara Schindlera stworzony przez rewelacyjny, choć faktycznie średnio zgodny z prawdą historyczną, film Spielberga. Jak wiele wspólnego miał Schindler ze swoją listą? Z książki Pempera dowiadujemy się, jak powstała lista - okazuje się, że nie została ona podyktowana przez Schindlera z pamięci i spisana przez Itzhaka Sterna - którego "mit" również Pemper przy okazji obala. Wszystko to są bardzo cenne informacje - zwłaszcza, że wśród nich znajduje się też dużo faktów związanych z Amonem Gothem, komendantem obozu w Płaszowie. Przy tym wszystkim jednak towarzyszyło mi uporczywe odczucie, że Pemper próbuje się uporać z jakimiś własnymi kompleksami. Być może to zupełnie subiektywne wrażenie, niemniej ciągłe podkreślanie swojej roli w kolejnych wydarzeniach, które doprowadziły do ocalenia Żydów Schindlera, przypomina trochę głośne domaganie się o uwagę i o przyznanie należnego miejsca na kartach tej historii. Faktem jest, że Spielberg w swoim filmie nie uwzględnił Pempera i jego zasług, które małe nie były, jednak takie podkreślanie swojej roli wydaje mi się trochę nie na miejscu. Pemper jako kronikarz, którym stara się być, traci na autentyczności. Zwłaszcza, że nie jest to typowy pamiętnik, ale właśnie w zamierzeniu obiektywny zapis wydarzeń. Trochę to kuleje, niemniej na pewno warto przeczytać, żeby poznać "prawdziwszą" wersję zdarzeń.

Książka jest z pewnością cenna, jeśli chodzi o fakty, których dostarcza. Obala ona niejako mit Oskara Schindlera stworzony przez rewelacyjny, choć faktycznie średnio zgodny z prawdą historyczną, film Spielberga. Jak wiele wspólnego miał Schindler ze swoją listą? Z książki Pempera dowiadujemy się, jak powstała lista - okazuje się, że nie została ona podyktowana przez...