Głusi

Okładka książki Głusi Rodrigo Rey Rosa
Okładka książki Głusi
Rodrigo Rey Rosa Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Los Sordos
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2014-02-12
Data 1. wyd. pol.:
2014-02-12
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364142406
Tłumacz:
Barbara Jaroszuk
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

„Głusi” to bez wątpienia powieść kontekstualna. Czytanie jej nie znając realiów Gwatemali czy ogólnie Ameryki Łacińskiej i patrząc na nią jak na zwykłą powieść fabularną można porównać do sytuacji obcokrajowca niewiedzącego nic o Polsce, który przeczytałby „Dziady” czy „Pana Tadeusza”. Fabuła nie ma być po prostu jednostkową historią tylko przedstawiać ogólną sytuacje regionu. Często można się zgubić i nie wiedzieć do końca o co chodzi, co jest prawdą, a co nie - i to jest właśnie cel. I nie jest to jednostkowy przypadek, a wręcz przeciwnie - powieści latynoamerykańskie jak i hiszpańskie często sięgają po taki zabieg. Nie jest to lektura prosta i niestety przeciętny Polak ze zdawkową wiedzą na temat historii, sytuacji regionu i literatury latynoamerykańskiej może jej nie zrozumieć. Polecam więc ten tytuł tym, którzy lepiej rozumieją te dalekie nam realia, oraz tym którzy są zmotywowani dowiedzieć się o nich nieco więcej.

„Głusi” to bez wątpienia powieść kontekstualna. Czytanie jej nie znając realiów Gwatemali czy ogólnie Ameryki Łacińskiej i patrząc na nią jak na zwykłą powieść fabularną można porównać do sytuacji obcokrajowca niewiedzącego nic o Polsce, który przeczytałby „Dziady” czy „Pana Tadeusza”. Fabuła nie ma być po prostu jednostkową historią tylko przedstawiać ogólną sytuacje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
4

Na półkach: ,

Decyzji o przeczytaniu tej książki zdecydowanie nie można podejmować na podstawie ocen jakie otrzymuje w naszym zakątku świata - jest kompletnie nierozumiana ze względu na różnice kulturowe.
Jest to studium gwatemalskiej rzeczywistości, grup społecznych i ich duszy podane w formie, którą można porównać do sposobu porozumiewania się osób hiszpańsko-języcznych: szybka, bez ogródek i zbędnego owijania w bawełne (w końcu napisana przez osobę hiszpańskojęzyczną z Gwatemali).
Proponuje podczas jej czytania słowo "głusi" przykładać do każdej osoby, czy grupy społecznej występującej w fabule i analizować jako oddzielne odniesienie do problemów społeczno-kulturowych. Zobaczymy wtedy, że słowo głusi przybiera w Gwatemali rożne formy i ostatecznie sytuacja jest jaka jest, ponieważ każdy jest głuchy na potrzeby i racje tej drugiej strony. A ostatecznie sprowadza się to wszystko do pokazania realiów, gdzie nowoczesność i świadomość wielu zjawisk wdziera się siłą do nadal żyjących tradycyjnie plemion indiańskich, czy też tradycyjnie żyjących rodzin zamożnych.

Decyzji o przeczytaniu tej książki zdecydowanie nie można podejmować na podstawie ocen jakie otrzymuje w naszym zakątku świata - jest kompletnie nierozumiana ze względu na różnice kulturowe.
Jest to studium gwatemalskiej rzeczywistości, grup społecznych i ich duszy podane w formie, którą można porównać do sposobu porozumiewania się osób hiszpańsko-języcznych: szybka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
455
455

Na półkach: ,

Bohaterem książki jest Cayetano, młody chłopak z gwatemalskiej prowincji, który zostaje ochroniarzem córki pewnego bogacza. Po jakimś czasie kobieta znika, a nieznana osoba domaga się okupu. Po jego wypłaceniu kobieta nie wraca do domu, ale kontaktuje się z rodziną i z jej relacji wynika że w cale nie została porwana. Zagadkę zniknięcia swej pracodawczyni postanawia rozwiązać Cayetano a wyniki jego działań okazują się zaskakujące. Ksiazka zapowiadała się interesująco, niestety czegoś zabrakło i mam wrażenie że nie została dokończona.

Bohaterem książki jest Cayetano, młody chłopak z gwatemalskiej prowincji, który zostaje ochroniarzem córki pewnego bogacza. Po jakimś czasie kobieta znika, a nieznana osoba domaga się okupu. Po jego wypłaceniu kobieta nie wraca do domu, ale kontaktuje się z rodziną i z jej relacji wynika że w cale nie została porwana. Zagadkę zniknięcia swej pracodawczyni postanawia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
40

Na półkach: ,

Oczarowała mnie okładka i przyznaję mimo, że "nie ocenia się książki po okładce" skusiłam się na nią. Miałam co do niej duże oczekiwania, w głębi czytelniczej duszy liczyłam na powieść w stylu zbliżonym do G.G. Marqueza i niestety jestem rozczarowana...
Może to kwestia słabej znajomości kultury gwatemalskiej, może jeszcze innych okoliczności, ale przez całą pierwszą część zastanawiałam się: o co chodzi? I chociaż druga wciągnęła mnie zdecydowanie bardziej, to odpowiedzi na to pytanie nie uzyskałam. Dwie części książki są zróżnicowane pod względem tempa akcji, w pierwszej rozwija się bardzo powoli, w drugiej znacznie przyspiesza - wręcz nierealnie momentami. I znowu pierwsza jest bardziej wysmakowana, jeśli chodzi o język, przyjemniej się ją czyta niż drugą, a raczej czytałoby gdyby akcja nie była tak powolna. Jednym słowem: zawiedzione nadzieję na dobrą książkę.

Oczarowała mnie okładka i przyznaję mimo, że "nie ocenia się książki po okładce" skusiłam się na nią. Miałam co do niej duże oczekiwania, w głębi czytelniczej duszy liczyłam na powieść w stylu zbliżonym do G.G. Marqueza i niestety jestem rozczarowana...
Może to kwestia słabej znajomości kultury gwatemalskiej, może jeszcze innych okoliczności, ale przez całą pierwszą część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1933
390

Na półkach: , , ,

"Napisanie książki, otwarcie drogi - to mogą być całkiem bezsensowne gesty. Ale pomyśl, że kto wie, czy nie żyłeś wyłącznie po to: by wypowiedzieć jedno słowo, wymienić z kimś kilka pieszczot, i że ten gest, którego może jeszcze wciąż nie wykonałeś i którego, jeśli szczęście ci nie sprzyja, nigdy nie zdołasz wykonać, usprawiedliwiłyby twą egzystencję.". (s. 217)

"Napisanie książki, otwarcie drogi - to mogą być całkiem bezsensowne gesty. Ale pomyśl, że kto wie, czy nie żyłeś wyłącznie po to: by wypowiedzieć jedno słowo, wymienić z kimś kilka pieszczot, i że ten gest, którego może jeszcze wciąż nie wykonałeś i którego, jeśli szczęście ci nie sprzyja, nigdy nie zdołasz wykonać, usprawiedliwiłyby twą egzystencję.". (s. 217)

Pokaż mimo to

avatar
273
269

Na półkach: ,

Blurby na okładce mówią, że mam do czynienia z perfekcją literacką. A to takie sobie. Rzeczywiście, schludnie napisane, co nawet miłe w pierwszej połowie powieści, ale w drugiej części, gdy fabuła staje się bardziej dynamiczna, powieść zamienia się w wersję roboczą, a ja nie potrafię sie zupełnie w to zaangażować, bo ani mnie to ziębi, ani grzeje. Cała opowieść, klimatem trochę przypomina marzenie senne, a może po prostu nie mam do tej powieści klucza kulturowego? już zaczęłam sie zastanawiać(?)

Blurby na okładce mówią, że mam do czynienia z perfekcją literacką. A to takie sobie. Rzeczywiście, schludnie napisane, co nawet miłe w pierwszej połowie powieści, ale w drugiej części, gdy fabuła staje się bardziej dynamiczna, powieść zamienia się w wersję roboczą, a ja nie potrafię sie zupełnie w to zaangażować, bo ani mnie to ziębi, ani grzeje. Cała opowieść, klimatem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
33

Na półkach:


avatar
246
227

Na półkach: ,

To jedna z tych książek o której trudno napisać, że czytało się szybko, łatwo i przyjemnie, ponieważ treść książki zostaje z czytelnikiem jeszcze przez wiele dni, zastanawiając się, co tak naprawdę autor miał na myśli. Odpowiedź nie jest taka prosta, bo już kiedy czytelnik jest pewien swej odpowiedzi, pojawiają się wątpliwości czy rzeczywiście oto chodziło?

Rodrigo Rey Rosa w swej książce zabiera nas - czytelników do swojego rodzimego kraju, czyli Gwatemali. Kraju, który tak naprawdę jest gdzieś tam daleko, a niekiedy nawet większość z nas nie potrafiłaby określić na którym kontynencie jest. Wiem, dziwnie to może brzmieć... Tak jak i większość rzeczy, które działy się w książce, która "zaczyna się od dwóch dziwnych zniknięć": najpierw głuchoniemego chłopca, a następnie Clary. Z pozoru nic ich nie łączy - chłopiec mieszka w biedzie, natomiast ona - bogata, samotnie mieszkająca w mieście, jednak tłamszona przez ojca, który aż za bardzo boi się o jej bezpieczeństwo i ciągle martwiącym się o to, czy rzeczywiście potrafiłaby samodzielnie funkcjonować w mieście i kraju, który tak naprawdę nie jest bezpieczny. Za Clarą podąża jej ochroniarz, który nie traktuje jej jako klientki, którą musi ochraniać, ale traktuje ją jak kogoś bliskiego. Cayetano odnajduje Clarę w szpitalu znajdującym się gdzieś w dalekiej i zapomnianej wiosce Majów, która niczym nie przypomina miast i miasteczek gwatemalskich. To tu przecinają się nowoczesność i tradycja...

Hmmm...? I tu powinno nastąpić albo wychwalanie, albo zruganie książki z ewentualnymi plusami lub minusami książki. A tak? Oczywiście o jakichś plusach-minusach napiszę, ale... Ale cały czas mam wrażenie, że czytałam o niczym, gdzie trudno mi znaleźć było cokolwiek sensownego. Oczywiście, nie żeby w książce była mowa - trawa, ale jednak nie widzę w niej nic, co mogłoby chociaż naprowadzić na jakikolwiek trop. Mamy tu do czynienia z opisem współczesnej Gwatemali, gdzie tradycja powoli odchodzi w zapomnienie, wyparta przez coraz bardziej rozpychający się kapitalizm, konsumpcjonizm, gdzie nie ma miejsca na wszelkiego rodzaju uczucia, emocje czy przywiązanie. Wszystko jest tu niby kolorowe i barwne, a zarazem brudne, ciężkie i zduszone, gdzie nie ma chwili oddechu. Bohaterowie niejednoznaczni, nie dający się polubić, a z czasem coraz bardziej irytujący. Treść sama w sobie nie ma nic w sobie magicznego i wciągającego, co by sprawiało, że czytelnik pragnął poznawać dalsze losy bohaterów. Autor nie pisze niczego wprost, często nie dokańcza zaczętych wątków, pozostawiając je "otwartymi, szukającymi odpowiedzi, by zakończyć domysły czytelnika."

Jedynie co sprawiało, że trwałam przy książce, to było to, że autor opisał fabułę językiem prostym, pięknym i niewyszukanym. Jakby za pomocą języka chciał ukryć pewne niedociągnięcia w fabule. I to mu się udało. Bo dzięki ów językowi i prowadzonej narracji próbowałam odnaleźć jakikolwiek sens utworu, którego nie odnalazłam. Faktem jest, że książkę czytało mi się szybko, co mogło przysłonić prawdziwe przesłanie książki. A może to jest właśnie odpowiedź na odczytanie prawdziwego znaczenia utworu - pęd, pragnienie poznania czegoś, często bez zastanowienia czy jest tu jakikolwiek sens i przesłanie, często zapominając o prawdziwym znaczeniu, prawdziwych wartościach. Wiem, pewna sprzeczność mogłaby się wydawać, ale jednak nie pokusiłabym się o ponowne przeczytanie książki, na pewno nie teraz, ale może kiedyś, w przyszłości...


Hmmm... czy książkę jednak bym poleciła? I tak i nie, ale z drugiej strony każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na temat tej książki.

http://swiatwidzianyksiazkami.blogspot.com/

To jedna z tych książek o której trudno napisać, że czytało się szybko, łatwo i przyjemnie, ponieważ treść książki zostaje z czytelnikiem jeszcze przez wiele dni, zastanawiając się, co tak naprawdę autor miał na myśli. Odpowiedź nie jest taka prosta, bo już kiedy czytelnik jest pewien swej odpowiedzi, pojawiają się wątpliwości czy rzeczywiście oto chodziło?

Rodrigo Rey...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach:

Ostatnio na blogu królowały recenzje dosyć lekkich powieści, głównie dlatego, że zawsze, często mimowolnie, tematyka książek po które sięgam wiosną i latem staje się dużo lżejsza i bardziej optymistyczna. Nie oznacza to jednak, że rezygnuję ze swojego ulubionego gatunku jakim są dramaty i inne ciężkie lektury. Wbrew temu co myśli większość osób, takie trudne gatunki wcale nie przygnębiają, a przynajmniej dla mnie lektura dramatów i psychologicznych thrillerów nie jest przygnębiająca. Wręcz przeciwnie, z takich historii wyciągam dużo więcej nauki i lekcji i zawsze wybierając ulubioną książkę, będzie to dramat.
Książką, którą opiszę dzisiaj, będzie powieść trudna, wymagająca skupienia i zastanowienia się choć przez chwilę nad bohaterami i ich emocjami. Bezmyślne przeczytanie jej od deski do deski nie pozwoli jej zrozumieć, a warto to jednak zrobić bo jej przesłanie jest naprawdę wyjątkowe.
Historia rozpoczyna się od dwóch tajemniczych zniknięć. Zaginionymi są głuchy chłopiec z gwatemalskiego interioru i Clara, młoda dziewczyna z zamożnej rodziny, która dosyć ma luksusu i fałszu. W ślad za nią podąża jej ochroniarz i kochanek Cayetano. Losy bohaterów splatają się w szpitalu ukrytym w wiosce Majów. Okazuje się, że nic nie jest takie jak się wydaje, wszędzie roi się od przemocy i cierpienia, bólu i smutku i wydaje się, że w miejscu tak przepełnionym goryczą, nie ma już miejsca na miłość.
"Głusi" to powieść niezwykle utalentowanego pisarza, który ma na swoim koncie mnóstwo nagród za swoją twórczość. Rodrigo Rey Rosa urodził się w Gwatemali, studiował medycynę w rodzinnym kraju, następnie przeniósł się do Nowego Jorku gdzie ukończył filmoznawstwo, by na koniec osiedlić się w Maroku. Jego powieści przekładane są na wiele języków, Rosa zdobył jednogłośne uznanie krytyków i Gwatemalską nagrodę literacką.
"Głusi" nie jest łatwą ani lekką książką, którą czyta się bez zbędnych emocji. To zapadająca w pamięć i dająca do myślenia historia, o której myśli się w czasie czytania i długo potem. Mimo tej ciężkości w tematyce, język i styl są niezwykle łatwe, potoczne, a treść czyta się jednym tchem. Taki niezwykły sposób ujęcia trudnej historii w łatwy sposób jest największą zaletą powieści. Bohaterowie są naprawdę dogłębnie przedstawieni, znamy ich motywy i wiemy co nimi kierowało przy dokonywaniu wyborów, mimo, że było to bardziej pokazane między wierszami, w domyśle. Natomiast nieco zawiódł mnie koniec, dosyć niejednoznaczny i jak na mój gust za mało konkretny. Jeśli chodzi o powieści lubię całkowicie zamknięte finały, wyjaśniające wszystko, tutaj natomiast było to nieco pogmatwane.
Ogólnie książka podobała mi się bardzo, jednak mam co do niej mieszane uczucia i widzę w niej zarówno wiele wad jak i zalet, mimo to polecam ją wszystkim choćby po to, by przeczytać coś, co różni się stylem od ponad 90% dostępnych na rynku książek.

Ostatnio na blogu królowały recenzje dosyć lekkich powieści, głównie dlatego, że zawsze, często mimowolnie, tematyka książek po które sięgam wiosną i latem staje się dużo lżejsza i bardziej optymistyczna. Nie oznacza to jednak, że rezygnuję ze swojego ulubionego gatunku jakim są dramaty i inne ciężkie lektury. Wbrew temu co myśli większość osób, takie trudne gatunki wcale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
308
79

Na półkach: ,

(...) Głusi to lektura całkiem inna od pierwszej w Polsce Severiny - ukazują szersze spektrum postaci i zdarzeń, zawężają natomiast uniwersalność opowiedzianej tam historii. Bardzo istotną rolę odgrywają kultura, życie ekonomiczne i polityczne Gwatemali. Wbrew pozorom, mimo dynamiki zdarzeń Głusi to powieść cicha i spokojna, z obrazami bardziej malowanymi nostalgiczną kreską, aniżeli opowiedzianymi słowami.

Nie jest to z pewnością lektura dla każdego. Sporo tu beznadziei i niezrozumienia, jeszcze więcej niesprawiedliwości, ze szczyptą czy dwoma przemocy na dodatek. Czy taki jest obraz współczesnej ojczyzny autora? W krajobrazie państwa na pierwszy plan wysuwa się skontrastowanie nowoczesnych miast i ich mieszkańców z Indianami podlegającymi starożytnym prawom i wierzeniom. Sam Cayetano natomiast zdaje się stać nieco z boku i nieco wyżej, niż pozostali bohaterowie. Jeśli nadal Was nie zniechęciłam - to zapewne sami sięgniecie po Głuchych, do czego ja serdecznie zapraszam. (...)

Więcej na:
http://www.xrayofbooks.pl/2014/03/rodrigo-rey-rosa-gusi.html

(...) Głusi to lektura całkiem inna od pierwszej w Polsce Severiny - ukazują szersze spektrum postaci i zdarzeń, zawężają natomiast uniwersalność opowiedzianej tam historii. Bardzo istotną rolę odgrywają kultura, życie ekonomiczne i polityczne Gwatemali. Wbrew pozorom, mimo dynamiki zdarzeń Głusi to powieść cicha i spokojna, z obrazami bardziej malowanymi nostalgiczną...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    60
  • Chcę przeczytać
    58
  • Posiadam
    18
  • 2017
    2
  • E-BOOKi
    2
  • 2014
    2
  • 2018
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Wcześniej lub później
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Głusi


Podobne książki

Przeczytaj także