Od dawna zachwycają mnie przepełnione erudycją i inteligentnym poczuciem humoru historyczno-kulturowo-filozoficzne eseje Henryka Wańka - pasjonata Śląska, malarza i pisarza, prawdziwego człowieka renesansu, wyznawcy tajemniczego Hermesa Trismegistosa.

W tym zbiorku z dawnych lat (w antykwariatach nie do kupienia, ale chyba jest ebook) Mistrz eksploruje z właściwym mu zapałem ezoteryczne wątki tego, na co składa się „śląskość” (magia Ślęży),drąży dawne tamtejsze mity i obala fałszywe przekonania – wszystko nieco w mistycznej aurze. Ale realnie przypomina np., że dyskryminacja Słowian zaczęła się dopiero po zdobyciu Śląska w połowie 18. wieku przez Prusy Fryderyka II po wojnie z austriackim Świętym Cesarstwem Rzymskim.

Odważnie i zasadnie kwestionuje nazwę Karkonoszy, adaptowaną w Polsce w 1945 r. wprost od czeskiego Krknoša. Dowodzi, jakim błędem - jeśli chodzi o kulturową tożsamość miejsca - było niezachowanie nazwy „za Niemca”, czyli Góry Olbrzymów (Riesengebirge). Nie chodzi wszak o to, że góry niebotyczne, a ludzie wówczas je zamieszkujący to giganci. Waniek szuka Olbrzymów nie w realnej przestrzeni, lecz w mitycznej. I tam właśnie są. „Niech wszystko jest czym jest i odpowiednio się nazywa” – brzmi konkluzja Autora.

Na marginesie zajmuje się on innym też wymiarem wielkości, skoro „największym utrapieniem mężów stanu jest sprawa wzrostu”. Wspomina, że po zbadaniu szczątków cesarza Karola Wielkiego ustalono, że liczył on 172 cm „A przecież znany nam jest jako Olbrzym”. Polskie słowo „król” pochodzi wszak właśnie od Karola – „mimo że jego władza nie zdołała nigdy (a szkoda!) objąć terenu słowiańszczyzny” - czytamy.

„Niewysoki Lenin został w mitologii politruków przeobrażony w stuprocentowego kolosa, w czym prześcignął go tylko jego ambitny następca Soso Dżugaszwili. Gwiazda Adolfa Schickelgrubera alias Hitlera świeciła zbyt krótko, aby zaprowadzić go na wyżyny wzrostu. Jeśli dziś każdy wie, że Bonaparte był właściwie karłem, to zawdzięcza to niegdysiejszej antynapoleońskiej kampanii (…). Asystujący przy śmierci cesarza angielski lekarz posunął się nawet do obdukcji penisa zmarłego i rozpowszechnił niedyskretnymi kanałami wiadomość o jego znikomych rozmiarach. Podobno – choć trudno nam uwierzyć w taką niegodziwość – lekarz odciął wzmiankowany organ nieboszczykowi i korzystnie go spieniężył” – pisze Henryk Waniek (uprasza się o niedokonywanie złośliwych skojarzeń....)

Od dawna zachwycają mnie przepełnione erudycją i inteligentnym poczuciem humoru historyczno-kulturowo-filozoficzne eseje Henryka Wańka - pasjonata Śląska, malarza i pisarza, prawdziwego człowieka renesansu, wyznawcy tajemniczego Hermesa Trismegistosa.

W tym zbiorku z dawnych lat (w antykwariatach nie do kupienia, ale chyba jest ebook) Mistrz eksploruje z właściwym mu...

Peregrynacje historyczno-mitologiczne dotyczące Sudetów ale także Łużyczan, którzy być może w górach szukali schronienia przed naporem chrześcijaństwa dla swego ośrodka kultu ok.X wieku: chodzi o świątynię bóstwa Flinsa, od którego miałaby się wywodzić nazwa Bad Flinsberg (Świeradów Zdrój). Podobnie ukrycia w tych miejscach poszukiwali innowiercy w czasach późniejszych - tajne skalne ołtarze i "świątynie" ewangelików w okresie kontrreformacji. Mowa jest i o postaci Karkonosza, i o Walonach poszukujących tu skarbów. A wszystko opowiedziane gawędziarskim tonem, nie bez nastroju pewnej mistyki i sporej dozy dobrze pojętej tajemniczości.

Peregrynacje historyczno-mitologiczne dotyczące Sudetów ale także Łużyczan, którzy być może w górach szukali schronienia przed naporem chrześcijaństwa dla swego ośrodka kultu ok.X wieku: chodzi o świątynię bóstwa Flinsa, od którego miałaby się wywodzić nazwa Bad Flinsberg (Świeradów Zdrój). Podobnie ukrycia w tych miejscach poszukiwali innowiercy w czasach późniejszych -...