Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata

Okładka książki Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata Jürgen Osterhammel
Okładka książki Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata
Jürgen Osterhammel Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie historia
1276 str. 21 godz. 16 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2013-09-17
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-17
Liczba stron:
1276
Czas czytania
21 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788371779398
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
196
46

Na półkach: ,

Monumentalna, pasjonująca, niełatwa. 2 lata, nigdy nie czytałem książki tak długo, ale dobro należy ponoć smakować

Monumentalna, pasjonująca, niełatwa. 2 lata, nigdy nie czytałem książki tak długo, ale dobro należy ponoć smakować

Pokaż mimo to

avatar
616
70

Na półkach:

XIX wiek_tam się wszystko zaczęło_czyli co?

Jurgen Osterhammel dał nam...cegłę, bodaj 2-3 kg albo 1231 stron. Czy to wystarczy, by zamknąć jeden wiek w jednej książce? Co właściwie dostajemy? Co się zmieniło, gdy zasypiały w 1775 lub 1788 roku, a budzimy się w 1922 albo 1946?
Czytałem „Historię XIX wieku. Przeobrażenie świata” na wyrywki, po łebkach, jednak powoli i dokładnie(da się inaczej?). Dzisiaj nazywamy te zmiany i nową epokę „antropocenem”*, a to, co było wcześniej zaś zwiemy wczesną nowoczesnością(modernity lub z polska nowożytnością),a niektórzy zwą „długim średniowieczem”(Le Goff**). Co się działo „między”, opowiada ta książka.
Książka jest o procesach, nie o wydarzeniach, nauki, do których jest jej bliżej to socjologia i antropologia, nie zaś polityka rozumiana, jako opis wydarzeń. Inny opis XIX wieku, który trąci myszką, ale jest „wielką narracją” to dla mnie Eric Hobsbawm i jego trylogia o wieku rewolucji, kapitału i imperiów(1789-1918)***
Jak pisze sam autor, książka jest portretem epoki. Jest to pierwsza epoka globalna, gdzie załamaniu lokalnych ośrodków politycznych towarzyszy powstawanie imperiów. Pomimo poszerzonych horyzontów myślenia było to też epoka nacjonalizmów i państw narodowych, a nie tylko socjalistów i kosmopolitów. Książka niemieckiego autora unika europocentryzmu, pokazuje prawdziwie globalną historię, mimo wszystko zastrzega, że „żadne, bowiem inne stulecie nie było tak europejskie”. Europa stanowiła siłę, wpływ i wzorzec. Jest to ważne, bo książka nie idzie w badanie tego, czy Zachód jest lepszy od reszty świata****, ale jak poszczególne dziedziny życia społecznego różniły się w różnych regionach.
Pomimo profesjonalizacji historii( a więc badaniu szczegółów) autor chciał napisać big history, historię powszechną(globalną). Autor nie patrzy na Anglię, czy Indię, ale przez tematy, patrzy na „świat”. Mamy kolejne wielkie dzieło inspirowane socjologią historyczną(Koselleck),gdzie przedmiotem badania są migracja, ekonomia, polityka międzynarodowa i nauka(niestety, jako instytucja, nie jako osiągnięcia naukowe typu Darwin, czy Maxwell). Z tej perspektywy, pisze autor, wiek XIX raz jest „prehistorią teraźniejszości”, raz „zagubioną Atlantydą”.
Kilka pasażów:
1. Wiktorianizm i jego wpływ na nasze postrzeganie świata. Od Sherlocka Holmesa, po Verne’a, Darwina i In. wielkich(elity). Wszyscy oni są postrzegani jako gentelmani w garniturach.
2. Różne pamięci: dla Chin XIX wiek jest zadrą, dla USA początkiem wielkości.
3. Ząb czasu: XIX wieczna architektura przemysłowa uległa szybszemu rozkładowi niż średniowieczne budowle.
3. Statystyka. To w XIX wieku powstał „statystyczny obywatel” jeden z wielkich mitów współczesności. Zaczęto badać „populacje”, znajdywać „korelacje”, znano wielu „zbieraczy danych”, a wyciągnięte wnioski zmieniały rzeczywistość. „To statystyka stworzyła Włochy”.
4. Kiedy był XIX wiek? „O cóż innego może chodzić jak nie o zawartość odcinka czasu między 1801, a 1900 rokiem?”, jak dzielić czas, po co nam epoki? Może lepiej mówić o „starej Europie”(800-1800)?
5. Idea postępu a cykle. Czy historia to wyścig? „Świat podzielił się na tych, co mają zegarki i tych, którzy ich nie mają”. „Demokratyzacja zegarka kieszonkowego uczyniła z punktualności cnotę”. Paradoksalnie mierzenie czasu wydłużyło czas pracy(s.106).
6. XIX wiek to również rewolucja prędkościowa. „Czas siodła” minął w połowie stulecia, a wraz z nim nastąpiła „denaturalizacja doświadczenia czasu” i „maszynowe przyspieszenie”.
7. W XIX wieku zamknięto epokę odkryć, wraz z zdobyciem bieguna południowego(Amundsen).
8. Rosyjska ambiwalencja: poszukiwanie Europy i ucieczka przed nią(s. 128).
9. „ta intelektualnie ambitna ciekawość świata zewnętrznego była w epoce wczesnej nowożytności specjalnością Europejczyków”, tylko w Europie powstała „orientalistyka”, o początkach badań nad Okcydentem w Azji można mówić na przełomie XIX/XX wieku.
10. „Międzynarodowa wspólnota badaczy” powstała w XIX wieku, dwa modele: angielski gentelman i niemiecki fachowiec(s.1065).
Na koniec subiektywna lista pojęć powstałych w XIX wieku: kolonie karne, opinia publiczna, obiektywizm, górnicy, reportaż, dziennikarz, plantacja, kolej, higiena, dom towarowy, konsument…jest tego tyle, że aż dziw bierzę, że „zabory” przesłaniają nam tak XIX wiek.
Dla polskiego(może lepiej byłoby napisać lokalnego czytelnika, ale jako że jesteśmy obywatelami RP, albo i nawet Polakami to dla polskiego) czytelnika, zamkniętego w „zaścianku”(w kulturze lokalnej) książka przedstawia „ogrom”, jeśli nie „ciężar” wiedzy o innych „światach”. „Bogactwo” tych światów może spowodować mętlik w głowie(relatywizm),a może także odciąć „kołtuna”(lokalny światopogląd). Przypominam na koniec o pięknej książeczce polskiego historyka*****
Wydaje się jednak, że między historią lokalną(powstania),a historią globalną(rewolucje przemysłowe) istnieje związek, który żadna historia nie potrafi uchwycić, a jedynie może nam go „przybliżyć”. Oto macie Państwo przed sobą „przybliżenie” jednej z najważniejszych epok w dziejach ludzkości. Trzeba tylko przeczytać!

* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5047865/antropocen-szanse-i-zagrozenia
** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/6731/dlugie-sredniowiecze
*** https://lubimyczytac.pl/autor/35984/eric-hobsbawm
**** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5027305/cywilizacja-zachod-i-reszta-swiata
***** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4948223/polska-nowoczesnosc-genealogia

XIX wiek_tam się wszystko zaczęło_czyli co?

Jurgen Osterhammel dał nam...cegłę, bodaj 2-3 kg albo 1231 stron. Czy to wystarczy, by zamknąć jeden wiek w jednej książce? Co właściwie dostajemy? Co się zmieniło, gdy zasypiały w 1775 lub 1788 roku, a budzimy się w 1922 albo 1946?
Czytałem „Historię XIX wieku. Przeobrażenie świata” na wyrywki, po łebkach, jednak powoli i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
936
59

Na półkach: , , ,

Myślę, że tytuł jest trochę mylący. Zamiast "Historia XIX wieku" bardziej przystającym do rzeczywistości byłby "Interpretacja XIX wieku". Bo w tej potężnej księdze właściwie nie mamy opisane wprost co wydarzyło się w XIX wieku, ale raczej z czego wynikały dane wydarzenia i jaki był ich charakter i jak wpisywały się w ogólny proces dziejowy. Same poszczególne wydarzenia nie są aż tak szczególnie istotne. Jeżeli ktoś liczy na chronologiczne przedstawienie losów świata zdarzenie po zdarzeniu, bitwa po bitwie, postać po postaci - to nie tutaj.

Osterhammel patrzy na historię XIX wieku jak na panoramę procesów (wykraczających często poza cezury 1801-1900),nie dziwi więc, że "zbliżeń" jest dosyć mało. Analiza prowadzona jest na poziomie społeczności, instytucji i systemów. Rzadko pochyla się nad pojedynczym człowiekiem, więc mało jest szkicowania sylwetek słynnych postaci tej epoki. O ile czegoś można się dowiedzieć o królowej Wiktorii czy Napoleonie III, tak np. już Bismarck jest w zasadzie tylko nazwiskiem pojawiającym się tu i ówdzie. O wielu nie wspomina się w ogóle. Szerokie spojrzenie wyraża się też w ujęciu geograficznym, XIX wiek to nie sama Europa i Ameryka Północna, sporo materiału poświęconego jest Indiom, Chinom, Japonii, Turcji Osmańskiej i ogółem jeśli tylko dało się cokolwiek powiedzieć w danym temacie np. z perspektywy Afryki Subsaharyjskiej, Bliskiego Wschodu czy Ameryki Południowej autor to robi. Dodatkowo nie wartościuje i wydaje się być dosyć obiektywny. Szerokie spojrzenie skutkuje jednak też tym, że np. autor wspomina o wygranej przez Etiopię w 1896 roku bitwie pod Aduą, ale z książki nie dojdziemy skąd tam wzięli się Włosi (poza żądzą kolonii oczywiście) i że 7 lat wcześniej podbili etiopską Erytreę.

No i niestety - pomimo tego że to 1200 stron, to ta historia XIX wieku to wyłącznie historia społeczno-polityczno-gospodarcza. O szeroko pojętej kulturze i nauce mamy tylko jeden rozdział na 60 stron - bardzo zwięzły, lekko tylko poruszony temat archeologii (nie pada nawet nazwisko Schliemanna) i antropologii. O religii 30 stron. O sztuce 0 stron - nic, zupełnie nic (w żaden sposób nie dowiemy się jak przemiany świata wpłynęły na przemiany w sztuce). O filozofii 0 stron - również nic, żadnego nawet wypisu filozofów i ich idei, nazwiska Hegla, Schopenhauera i Nietzschego padają ale w zupełnie innych kontekstach, Bergsona brak itd. Nic o Freudzie, w zasadzie nic o Darwinie etc. Historia techniki i wynalazczości pojawia się tylko w kontekście gospodarczym, militarnym lub administracyjnym. Dlatego też dowiemy się jaki wpływ na świat miały telegraf i kolej, ale nie dowiemy się jaki wpływ na świat miała np. fotografia. No tak, żeby to wszystko ująć pewnie potrzeba by kolejnych 1200 stron, ale jednak fakt ten wytwarza swoistą próżnię i wyraźne poczucie, że ta panorama XIX wieku jest niekompletna.

Zdecydowanie nie jest to pozycja dla osoby, która zobaczy tytuł i sobie pomyśli: „Nic nie wiem o XIX wieku, więc przeczytam tę książkę i się dowiem”. Raczej służyć może spięciu wcześniej zagregowanej wiedzy na temat epoki.

Myślę, że tytuł jest trochę mylący. Zamiast "Historia XIX wieku" bardziej przystającym do rzeczywistości byłby "Interpretacja XIX wieku". Bo w tej potężnej księdze właściwie nie mamy opisane wprost co wydarzyło się w XIX wieku, ale raczej z czego wynikały dane wydarzenia i jaki był ich charakter i jak wpisywały się w ogólny proces dziejowy. Same poszczególne wydarzenia nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1247
270

Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia.
Fragmenty kapitalne, ale sporo fragmentów opuściłem.
Autor pomieścił i pomieszał w jednym grubym tomie kilka różnych książek.
Poza samą historią opisaną raczej porównawczo a nie linearnie (co może pod podobać się lub nie),mamy tutaj oddzielną socjologiczno/historyczną książkę o terminologii historycznej.
Np. chcąc pisząc o industrializacji autor przytacza 9 teorii jak rozumieć to określenie. itp itd.
Jakbym chciał o tym czytać to kupiłbym książkę na ten temat, a nie historyczną. Takie same rozważania nt. słowa kapitalizm i mnóstwo innych.
Przyznam też, że mało interesuje mnie ciągłe porównywanie (a na tym polega ta książka) pewnych zdarzeń, czy procesów z Europy do tego co się działo w Chinach, Japonii itp itd. 2 oddzielne książki jedna o Europie i "Zachodzie" oraz o Azji (Dalekim Wschodzie) byłyby dużo lepsze.

Podsumowując:
olbrzymia cegła z bardzo ciekawymi fragmentami (1232 strony, 3000 przypisów)

Mam mieszane uczucia.
Fragmenty kapitalne, ale sporo fragmentów opuściłem.
Autor pomieścił i pomieszał w jednym grubym tomie kilka różnych książek.
Poza samą historią opisaną raczej porównawczo a nie linearnie (co może pod podobać się lub nie),mamy tutaj oddzielną socjologiczno/historyczną książkę o terminologii historycznej.
Np. chcąc pisząc o industrializacji autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
360

Na półkach: ,

Historia o stuleciu, kiedy Europa wymęczona braniem się za łby, ale i wyposażona jego skutkiem w niezwykle efektywne innowacje społeczne (powszechna służba wojskowa, wolnorynkowa ekonomia i państwo narodowe) oraz technologiczne, zabetonowawszy uprzednio wspaniały wiedeński kompromis, kipiąc wręcz potencjałem do stawiania buciorów na nowych brzegach zwróciła swe groźne oblicze ku innym częściom świata. I wbrew obecnie panującej modzie maniera nachalnej ekspiacji za epokę kolonii, nie dominuje tu w opisie rzeczywistości. Czasem nawet pozostawiając czytelnika w cudownej niepewności, czy aby nie jest tak, że w wielu wypadkach pamiątki pozostawione przez najeźdźców wciąż stanowią nieliczne działające instytucje infrastruktury społecznej i materialnej.
Jednocześnie nie unikając oczywistej oceny zbrodni i wypaczeń.
Co cenne znajdziecie tu opowieść nie tylko z pozycji europejskich, czy szerzej rzecz ujmując zachodnich, ale również próbę zrozumienia sytuacji w której znalazły się inne społeczeństwa z tak niesłychanymi wydarzeniami jak powstanie Taipingów (dobrze ponad milion ofiar) czy bunt Taysonów w Wietnamie. Przeczytacie o tym jak europejscy nuworysze i ich kanonierki w sposób bezprecedensowy upokorzyli odwieczną chińską kulturę, doprowadzając do powszechnego uzależnienia Chińczyków od opioidów, drenując jednocześnie Państwo Środka ze srebra (co jak sądzimy do dziś rzutuje na poziom zaufania mandarynów w stosunku do Zachodu).
Nadto częstokroć próbuje się tu ominąć wyłącznie perspektywę makro na rzecz opisu statystycznych losów indywidualnych - sytuacji londyńskich robotników czy chińskich kulisów budujących kolej na Dzikim Zachodzie. Nie ograniczając się zresztą wcale do wydarzeń dziejących się z ludzkiej inspiracji, uzupełniając obraz epoki o efekty klęsk żywiołowych (dzięki czemu dowiemy się z jakiej przyczyny 1816 przeszedł do historii jako rok bez lata),zmian klimatycznych czy pandemii.
Ostatecznie żmudna przeprawa przez ponad 1200 stron opowieści o dziewiętnastowiecznym zeitgeist, podczas której właściwie zapomnieliśmy, że kiedykolwiek czytaliśmy jakieś inne książki wyposażyła nas w kawałek porządnej wiedzy o czasach, które uczyniły nas i nasze wspólnoty tym czym są obecnie.
Plus, przykładowo gdybyśmy kiedyś napotkali jakiegoś Holendra, który będzie uprzejmy czynić aluzję do naszej wschodnioeuropejskiej prowincjonalności zawsze możemy sięgnąć do arsenału faktów pozostawionego nam przez pana Osterhammela i rzucić mu wprost w jego holenderskie oblicze informacją o tym, że jego wspaniała liberalna ojczyzna zakazała niewolnictwa jako ostatnia w Europie. Amen.

Historia o stuleciu, kiedy Europa wymęczona braniem się za łby, ale i wyposażona jego skutkiem w niezwykle efektywne innowacje społeczne (powszechna służba wojskowa, wolnorynkowa ekonomia i państwo narodowe) oraz technologiczne, zabetonowawszy uprzednio wspaniały wiedeński kompromis, kipiąc wręcz potencjałem do stawiania buciorów na nowych brzegach zwróciła swe groźne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
546
54

Na półkach:

Z pracą Osterhammela spotkałem się pierwszy raz w 2013 r. kiedy wydano ją pierwszy raz. Zrobiła na mnie duże wrażenie jej szeroka perspektywa historiograficzna. Dziś po ośmiu latach od tamtego czasu jako nadal młody chodź doświadczony własnymi badaniami historyk czytam tą książkę z większym respektem jednak bez tego wrażenia znając ograniczenia braudellowskiej globalnej historii powszechnej cywilizacji.
To jednak książka ta stanowi w mojej opinii najszerszą perspektywę syntetyczną historii XIX w. dostępną polskiemu czytelnikowi. Jednak małe ostrzeżenie dla czytelnika nieobeznanego, który sięgnie do tego jako do wstępnej lektury do epoki to nie polecam takiego ruchu. Lepiej sięgnąć najpierw po syntezy dla studiów pierwszego stopnia jak prace Tomasza Kitzwaltera, Waldemara Łazugi czy Andrzeja Chwalby do Osterhammela jako lektury uzupełniającej czytelnikowi pozyskaną perspektywę.
Kilkanaście rozdziałów rozmieszczonych w wielkich częściach daje szeroki obraz epoki i przegląd wielkich narracji imperialnych i modernizacyjnych, państwa, społeczeństwa, przemysłu, transportu i wielu innych.
Książka ta jest niewątpliwie panoramą epoki i wielkich narracji historii powszechnej XIX wieku. Widać w niej także spojrzenie wielkoprzestrzenne typowe dla historiografii, geopolityki i w ogóle niemieckiej myśli politycznej, społecznej i kulturowej. Polecam ją z całego serca.

Z pracą Osterhammela spotkałem się pierwszy raz w 2013 r. kiedy wydano ją pierwszy raz. Zrobiła na mnie duże wrażenie jej szeroka perspektywa historiograficzna. Dziś po ośmiu latach od tamtego czasu jako nadal młody chodź doświadczony własnymi badaniami historyk czytam tą książkę z większym respektem jednak bez tego wrażenia znając ograniczenia braudellowskiej globalnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
7

Na półkach:

Fenomenalna. Genialne kompendium wieku. Zawiera multum rzadkiej wiedzy

Fenomenalna. Genialne kompendium wieku. Zawiera multum rzadkiej wiedzy

Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach:

Dałam radę! Choć nie ma się czym chwalić, bo lektura książki „Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata” Jurgena Osterhammela zajęła mi dobre kilka tygodni. Pewnie mogłam szybciej uporać się z tą cegiełką, ale nie chciałam czytać „po łebkach”, odpuszczając sobie głębsze zrozumienie serwowanych tematów. Zależało mi, by wyciągnąć z niej jak najwięcej. Nie było łatwo, bo dla laika takiego jak ja przedarcie się przez te skomplikowane niejednokrotnie treści wymagało dużego wysiłku intelektualnego. Szczerze, nie wstydzę się tego i przyznaję, że musiałam trochę „powalczyć z tą książką”. Nie czuję się ani zwycięzcą, ani przegranym. Mam po prostu poczucie, że dałam z siebie wszystko i się udało. Pocieszam się też trochę tym, że być może kwestia tłumaczenia i chyba nie do końca udanej korekty po części utrudniły mi zadanie, ale to już zostawiam Wam do oceny, jeśli się zdecydujecie, by sięgnąć po tę książkę.



Myślę, że ta pozycja jest przede wszystkim dla osób, które są zafascynowane tym okresem związanym przede wszystkim z największą rewolucją przemysłową w dziejach i posiadają nie tylko podstawową wiedzę na ten temat, ale również sięgali już głębiej i mają inne książki na swoim koncie. Jurgen Osterhammel podjął się tak naprawdę czegoś niemożliwego, a jednak udało mu się pomieścić na kartach jednej książki sens i znaczenie tej ważnej epoki. Nie skupił się na datach czy chronologii wydarzeń, ale zaserwował niezwykły i właściwie nieoczywisty obraz, bo podał czytelnikowi szereg tematów do interpretacji i zaproponował samodzielną analizę. I nie, nie są to tylko suche fakty podparte statystykami. Autor nie starał się też być wszechwiedzący i nie wciskał swojej filozofii, dał czytelnikowi wolność. Myślę, że to największa zaleta tej pozycji.



Spójrzcie na to przepiękne wydanie, poczynając od okładki, a kończąc na cudownych rycinach i zdjęciach. Muszę przyznać, że to ogromna przyjemność czytać i trzymać w rękach pozycję tak dopracowaną, jeśli chodzi o wydanie. A z drugie strony ta „potężna cegiełka” licząca 1200 stron dosłownie mnie przygniatała w trakcie lektury. Na półce każdego fascynata historii XIX wieku ta książka będzie się prezentować znakomicie i cieszyć oko. Myślę, że może też być idealnym pomysłem na prezent, więc jeśli nie Wy, to może ktoś w Waszym otoczeniu ucieszyłby się z niej. Pomyślcie o tym!



Dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za egzemplarz do recenzji!

Dałam radę! Choć nie ma się czym chwalić, bo lektura książki „Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata” Jurgena Osterhammela zajęła mi dobre kilka tygodni. Pewnie mogłam szybciej uporać się z tą cegiełką, ale nie chciałam czytać „po łebkach”, odpuszczając sobie głębsze zrozumienie serwowanych tematów. Zależało mi, by wyciągnąć z niej jak najwięcej. Nie było łatwo, bo dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
762

Na półkach:

Jürgen Osterhammel Historia XIX wieku Przeobrażenie świata, wielką sztuką jest zamknąć historię świata XIX wieku w tysiącu dwustu stronach, ale wyzwaniem jest również sięgnięcie po takiego grubaska, którego gabaryt i waga ciążą nie tylko ze względu na ilość kilogramów (należy czytać książkę opierając ją o coś bądź, w bardziej ekstremalnym podejściu, zafundować sobie mini siłownię),ale i gatunkowo (w końcu to zebrana przez autora ilość dokonań naszych przodków z czasów bardzo dobrze historiograficznie, ze względu na ilość źródeł, ale również dzięki rozwojowi prasy czy fotografii czy wreszcie filmu, udokumentowanych). Miał zatem autor pomiędzy czym wybierać, żeby wydarzenia XIX wieku ubrać słowa, wycisnąć z nich esencję i zamknąć w jednej ogromnej, chociaż dla takiej ilości różnych wydarzeń dziejowych i przemian politycznych, społecznych oraz gospodarczych, można by rzec malutkiej książce.

Nikt, korzystając nawet z ogromnej ilości materiałów źródłowych nie będzie wszechwiedzący, nie zawsze również wyciągnięte wnioski zadowolą każdego adresata, a przedstawiciele opisywanych stron świata nie będą czuli się potraktowani na równi z innymi. Historyk badający dzieje powszechne musi posiadać wyczucie proporcji, umieć wskazywać powiązania, wpływy bądź antagonizmy rzutujące na opisywane wydarzenia, pozostając nadal po części kronikarzem, odwołującym się do dokonań innych badaczy podmiotem czy wreszcie snującym swoje refleksje historykiem. Żeby nie było zbyt klasycznie a przy tym monotonnie, Jürgen Osterhammel postanawia zaserwować czytelnikowi obraz XIX wieku widziany nie przez pryzmat dat i kolejnych następujących po sobie wydarzeń, których ważność musiałaby zostać wystawiona na próbę zmieszczenia w jednym, nawet ogromnym opracowaniu. Wybiera zatem model nieco inny, skupiając się w nim na panoramie tematów, zagadnień i pojęć, które XIX wiek stworzył bądź szczególnie rozwinął, dając w ten sposób czytelnikowi możliwość analizy opisywanych zagadnień od wydarzeń, które go interesują bardziej do tych najmniej dla niego ciekawych.

Reasumując, Historii XIX wieku nie musimy czytać wcale po kolei i nic się nie stanie, jeśli któryś z rozdziałów postanowimy zostawić sobie na koniec, a nawet z jakiegoś powodu opuścić.

Wiek XIX, nawet jeśli zaczął się według kalendarza w 1801 toku a zakończył w 1900, tak naprawdę ma nieco szersze ramy czasowe, ponieważ ciąg zachodzących w tym czasie przemian należy rozpatrywać począwszy od czasów wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1789 roku, do chwili zakończenia I wojny światowej w roku 1918. Autor poszczególne rozdziały poświęca bardzo różnorodnym zagadnieniom. Przeczytamy zatem chociażby o kształtowaniu się granic państwowych, migracjach ludności, o ówczesnym poziomie zamożności, średniej długości życia, rozprzestrzenianiu chorób, kształtowaniu miast i metropolii, slumsów oraz suburbiów. Dużo miejsca poświęca także autor kolonizacji poszczególnych rejonów, rozwojowi transportu, który między innymi do niej się przyczynił czy bezmyślnej wtedy ingerencji w środowisko naturalne. Zajmuje się także zagadnieniami związanymi z tworzeniem się państw narodowych, które powstawały w wyniku rewolucji jak Argentyna, Chile, czy Meksyk, a w Europie chociażby Grecja, jednoczyły się pod hegemonią jednego z aktorów politycznych jak Włochy i Niemcy lub kilku równoważnych ośrodków władzy - Holandia i Szwajcaria. XIX wiek to czasy rozwoju industrializacji, rewolucji przemysłowa, powstania i daleko idących zmian rynku pracy. To również coraz misterniej tkana pajęczyna połączeń kolejowych, morskich, a dzięki powstaniu telegrafu, również kontaktów międzyludzkich, łączących świat w jedną wielką sieć zależności dających nowe możliwości. Nie zabraknie także rozdziałów dotyczących budowy społeczeństw, kształtowania się języków państwowych czy rozwoju nauki oraz sztuki. Skondensowana w książce dawka wiadomości jest więc przeogromna.

Ze względu na ilość stron, ponad stuletnią historię całego świata, wraz ze wszystkimi jego wydarzeniami, wpływami, pojawiającymi się nowymi zagadnieniami, jest to raczej lektura na długie wieczory, do czytania partiami, może nawet w przerwie pomiędzy innymi książkami, żeby ciężar gatunkowy literatury bądź co bądź po części naukowej, a także jej szczególna waga nie przytłoczyły umysłu oraz nie spowodowały u czytelnika zakwasów.

Nieco uwiera niestety język narracji, dość naukowy, rozbudowany, nie dający aż takiej przyjemności z czytania. Trochę szkoda, bo wolałabym czytać Historię XIX wieku z zapartym tchem, a czytałam jedynie z przyjemnością, niepozbawioną również chwil zwątpienia, bo ilością jej stron obdzielić można kilka książek. Chociaż to lektura esencjonalna i ważna, ze względu na swoją kompleksowość, bliżej mi jako amatorce historii, co jest raczej oczywiste, do niektórych tylko tematów. Historia XIX wieku w moim przekonaniu ma być sygnalizatorem, stanowi bazę do dalszych, osobistych poszukiwań interesującej literatury dotyczącej wybranych wydarzeń, zagadnień czy państw.

Uff, trochę się rozpisałam. Jestem też z siebie dumna, bo 1200 stron to jednak niezłe osiągnięcie.

Jürgen Osterhammel Historia XIX wieku Przeobrażenie świata, wielką sztuką jest zamknąć historię świata XIX wieku w tysiącu dwustu stronach, ale wyzwaniem jest również sięgnięcie po takiego grubaska, którego gabaryt i waga ciążą nie tylko ze względu na ilość kilogramów (należy czytać książkę opierając ją o coś bądź, w bardziej ekstremalnym podejściu, zafundować sobie mini...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
104

Na półkach:

Niezwykle erudycyjne i nieeuropocentryczne badanie XIX wieku jako czasu, w którym z różnych powodów świat się zmienił.

Autor poświęca wiele czasu na próbę zrozumienia korzyści, które otworzyły możliwości zachodniego imperializmu, ale z wyjątkiem Japonii nie stworzyły podobnych możliwości gdzie indziej.

Analizuje również auto mitologizację, która była częścią XIX wieku Europy, w tym jej pozytywny wpływ na światową wolność i jej późniejszą porażkę z powodu mieszanki uprzedzeń i interesowności.

Ważną rzeczą w tej książce jest jednak to, że autorowi udało się zbadać znaczące globalne zmiany, które doprowadziły do ​​powstania dziewiętnastowiecznego świata.

Transformacja świata: globalna historia XIX wieku w „długim dziewiętnastym wieku”, która rozpoczęła się pod koniec XVIII wieku i zakończyła się pierwszą wojną światową, to absolutnie bajkowa książka o różnych aspektach świata.

W tym okresie autor bada konceptualne struktury historii, badając wszystko, od konceptualnej struktury czasu w różnych kulturach, przez różne niuanse rozwoju technologicznego i gospodarczego na różnych kontynentach, po rozprzestrzenianie się teatru operowego na świecie.

Poważnie, jest to epicka powieść historyczna non-fiction i bez uprzedzeń ani nadrzędnej fabuły, o której można by mówić, Osterhammel profesjonalnie zajmuje się każdym tematem.

W porównaniu z formułowaniem jakiejś hipotezy lub argumentacji, jego książka jest napisana profesjonalnie i skupia się na historiografii tamtego okresu.

Niektórych może to zniechęcać, ale wydało mi się to odświeżające.

Na podstawie dobrze zebranych danych historycznych i statystycznych przedstawia fakty takimi, jakimi są.

Jeśli lubicie tego rodzaju książki, to serdecznie je Wam polecam.
ʕ•ᴥ•ʔ

Niezwykle erudycyjne i nieeuropocentryczne badanie XIX wieku jako czasu, w którym z różnych powodów świat się zmienił.

Autor poświęca wiele czasu na próbę zrozumienia korzyści, które otworzyły możliwości zachodniego imperializmu, ale z wyjątkiem Japonii nie stworzyły podobnych możliwości gdzie indziej.

Analizuje również auto mitologizację, która była częścią XIX wieku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    675
  • Przeczytane
    111
  • Posiadam
    99
  • Historia
    34
  • Teraz czytam
    31
  • Chcę w prezencie
    11
  • Do kupienia
    7
  • Historyczne
    6
  • E-booki
    5
  • Ulubione
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne