Do tej pozycji mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony świetnie dobrane teksty, dość dobre tłumaczenia, a z drugiej niesamowite przeświadczenie o konieczności dowiedzenia, że tylko tym prądom myślowym należy poświęcić miejsce. Interesujące jest spojrzenie na czasy, w których myśl historyczna wyglądała nieco inaczej niż obecnie. Nauki historyczne były wówczas złączone z innymi naukami i często zapominamy, że do ich oderwania, wypracowania znanych nam metodologii doszło w XIX i XX wieku. Książka pozawala uświadamia nas, że myśl historyczna może być odmienna od obecnie nam znanej, co z kolei może rodzić pytanie o ich obiektywizm lub dążenie do obiektywności.
Jak wszystkie książki autora książkę czyta się przyjemnie.

Do tej pozycji mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony świetnie dobrane teksty, dość dobre tłumaczenia, a z drugiej niesamowite przeświadczenie o konieczności dowiedzenia, że tylko tym prądom myślowym należy poświęcić miejsce. Interesujące jest spojrzenie na czasy, w których myśl historyczna wyglądała nieco inaczej niż obecnie. Nauki historyczne były wówczas złączone z...

Wybór tekstów greckich niewątpliwie ciekawy, inna rzecz, że teksty zostały mocno zepsute przez tłumacza, który przekładał je nie z oryginału, tylko z angielskiego. Sam wstęp Toynbeego to już straszne dziwactwo, rażący anglocentryzm, uznanie kultury greckiej po roku 404 p.n.e. za schyłkową etc.

Wybór tekstów greckich niewątpliwie ciekawy, inna rzecz, że teksty zostały mocno zepsute przez tłumacza, który przekładał je nie z oryginału, tylko z angielskiego. Sam wstęp Toynbeego to już straszne dziwactwo, rażący anglocentryzm, uznanie kultury greckiej po roku 404 p.n.e. za schyłkową etc.