Dosyć przeciętny kryminał. Bardziej przypomina to opowiadanie niż powieść. Akcja tej książki rozgrywa się głównie na Alasce, gdzie z niewiadomych na początku powodów, dokonano sabotażu na przedsiębiorstwie naftowym. Do rozwiązania problemu wyznaczeni zostali zawodowi detektywi, którzy specjalizują się w takich akcjach. Po burzliwych i tajemniczych wydarzeniach m.in porwaniu, cudownemu ocaleniu kobiety, która wypadła z helikoptera, udaje się rozwiązać zagadkę z dosyć oczywistym wynikiem. Ciężko o treści tej książki powiedzieć coś więcej. Przyznam szczerze, że po lekturze czuję niedosyt - bo sam pomysł na tę książkę wydaje się dosyć dobry. Akcja jednak jest zbyt prosta i oczywista (wręcz do bólu oczywista). W wydarzeniach bierze udział tylko kilka postaci, które są scharakteryzowane w dosyć dobry sposób. Są bohaterowie, którzy budzą moją sympatię, ale to zbyt mało.
Reasumując - ciężko nazwać tę książkę kryminałem. To raczej krótkie i proste opowiadanie kryminalne. Brakuje w niej zaskoczenia, bo dla czytelnika dosyć proste jest odgadnięcie tożsamości głównego antagonisty. Czytałem lepsze książki MacLeana. Tę da się przeczytać, ale to tylko tyle.

Dosyć przeciętny kryminał. Bardziej przypomina to opowiadanie niż powieść. Akcja tej książki rozgrywa się głównie na Alasce, gdzie z niewiadomych na początku powodów, dokonano sabotażu na przedsiębiorstwie naftowym. Do rozwiązania problemu wyznaczeni zostali zawodowi detektywi, którzy specjalizują się w takich akcjach. Po burzliwych i tajemniczych wydarzeniach m.in...

Szybka akcja, kryminal petrochemiczny bym rzekl. Nieoczekiwanych zwrotow brak, ale niemeczaca pozycja.

Szybka akcja, kryminal petrochemiczny bym rzekl. Nieoczekiwanych zwrotow brak, ale niemeczaca pozycja.

Tym razem MacLean włóczy nas po bezkresnych i mroźnych krainach Alaski.
Sprawa sabotażu pracy kopalni ropy, techniczne aspekty jej wydobywania i przetwarzania oczywiście nie są tematem, który mnie, humanistkę do szpiku kości, mógłby zainteresować.

Ale przecież autor to klasa poznana już przeze mnie w kilku pozycjach. Kiedy sabotaż łączy się z poważnym szantażem, uprowadzeniem ludzi i w końcu, co najgorsze, kilkoma morderstwami, czego chcieć więcej. Znakomity kryminał, z szybką akcją, rodzącym się, lecz niestety bardzo powoli, romansem, pięknymi kobietami i bogatym światem nafciarzy. Miliony dolarów potrafią rozbudzić wyobraźnię, jedynie humoru jakby mniej.
Ale to nadal znakomity MacLean!

Tym razem MacLean włóczy nas po bezkresnych i mroźnych krainach Alaski.
Sprawa sabotażu pracy kopalni ropy, techniczne aspekty jej wydobywania i przetwarzania oczywiście nie są tematem, który mnie, humanistkę do szpiku kości, mógłby zainteresować.

Ale przecież autor to klasa poznana już przeze mnie w kilku pozycjach. Kiedy sabotaż łączy się z poważnym szantażem,...

Sama nie wiem jak ocenić te książkę, z jednej strony sprawna sensacja, z drugiej trąci myszką. Na pewno nie jest to książka zła i nudna, niemniej jednak przewidywalna i no cóż... przedpotopowa, ale może ten klimat lat 70tych jest jej atutem. Musicie sami ocenić. Nie polecam jej na pierwsze spotkanie z Autorem, bo napisał wiele lepszych książek (Działa Nawarony chociażby- absolutna klasyka),ale na odsapnięcie od przedświątecznej gonitwy jest idealna.

Sama nie wiem jak ocenić te książkę, z jednej strony sprawna sensacja, z drugiej trąci myszką. Na pewno nie jest to książka zła i nudna, niemniej jednak przewidywalna i no cóż... przedpotopowa, ale może ten klimat lat 70tych jest jej atutem. Musicie sami ocenić. Nie polecam jej na pierwsze spotkanie z Autorem, bo napisał wiele lepszych książek (Działa Nawarony chociażby-...

Bardzo krótka książka, jednak jej czytanie było dość męczące. Przez pewien czas trzymała w napięciu, jednak w pewnym momencie już wiadomo było kto stoi za całą sprawą sabotażu. Największy mankament to główni bohaterowie, którzy byli raczej bez wyrazu i nieprzekonywujący

Bardzo krótka książka, jednak jej czytanie było dość męczące. Przez pewien czas trzymała w napięciu, jednak w pewnym momencie już wiadomo było kto stoi za całą sprawą sabotażu. Największy mankament to główni bohaterowie, którzy byli raczej bez wyrazu i nieprzekonywujący

Teoretycznie „Athabasce” nic nie brakuje. MacLean jest zbyt sprawnym pisarzem, aby wyprodukować coś, co byłoby rażąco słabe. Jednak w porównaniu do wielu wcześniejszych dzieł autora można zaobserwować pewne różnice na minus: postaci są mniej wyraziste, akcja prowadzona jest mniej dynamicznie, książka praktycznie pozbawiona jest przebłysków charakterystycznego, macleanowskiego humoru. Gdzieś podziało się zawadiactwo, nie ma odrobiny inteligentnego cynizmu.
„Athabaska” to MacLean zmęczony, smutny, jakby zmuszający się do pisania. Rzemieślniczo bez zarzutu, ale już bez elektryzującej „iskry”.

Teoretycznie „Athabasce” nic nie brakuje. MacLean jest zbyt sprawnym pisarzem, aby wyprodukować coś, co byłoby rażąco słabe. Jednak w porównaniu do wielu wcześniejszych dzieł autora można zaobserwować pewne różnice na minus: postaci są mniej wyraziste, akcja prowadzona jest mniej dynamicznie, książka praktycznie pozbawiona jest przebłysków charakterystycznego,...

Moim zdaniem jedna z lepszych książek tego autora.

Moim zdaniem jedna z lepszych książek tego autora.

Alistair Maclean "Athabaska" Sabotaż przemysłowy szantaż i na koniec morderstwo. Osoby które chcą przerwać produkcję ropy naftowej. Zespół dochodzeniowy Brandy Dermott i Mackenzie. Skupiają się na poszlakach. Poszukiwanie osób, które chcą zarobić jak najłatwiejszy sposób. Czułem się jak bym chodził po pustym sklepie. Książka dziwna i ciężko się czyta. Za dużo kombinowania w pewnych momentach akcja się komplikuje.

Alistair Maclean "Athabaska" Sabotaż przemysłowy szantaż i na koniec morderstwo. Osoby które chcą przerwać produkcję ropy naftowej. Zespół dochodzeniowy Brandy Dermott i Mackenzie. Skupiają się na poszlakach. Poszukiwanie osób, które chcą zarobić jak najłatwiejszy sposób. Czułem się jak bym chodził po pustym sklepie. Książka dziwna i ciężko się czyta. Za dużo...

Odgrzebane powieści też są dobre

Odgrzebane powieści też są dobre

Czy ktoś jeszcze pamięta na przelonie lat 80. i 90. te kolejki przed księgarniami, aby załapać się na zakup talonów - subskrypcję na Dzieła wszystkie MacLeana? Nie do uwierzenia, ale tak było. Polecam!

Czy ktoś jeszcze pamięta na przelonie lat 80. i 90. te kolejki przed księgarniami, aby załapać się na zakup talonów - subskrypcję na Dzieła wszystkie MacLeana? Nie do uwierzenia, ale tak było. Polecam!