rozwińzwiń

Odrodzenie Ziemi

Okładka książki Odrodzenie Ziemi Orson Scott Card
Okładka książki Odrodzenie Ziemi
Orson Scott Card Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Powrót do domu (tom 4) fantasy, science fiction
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Powrót do domu (tom 4)
Tytuł oryginału:
Earthfall
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2012-03-27
Data 1. wyd. pol.:
2012-03-27
Data 1. wydania:
1996-01-15
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378390824
Tłumacz:
Kamil Lesiew
Tagi:
fantastyka s-f science fiction sf
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
149 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
161
150

Na półkach: ,

przesłuchałam . I historia do mnie nie przemówiła. Nie wiem czy ja zmieniłam się tak bardzo czy autor się nie wysilił. A przecież kiedyś zakochałam się w Enderze miłością czystą , tak silną, że moją firmę nazwałam jego imieniem.

przesłuchałam . I historia do mnie nie przemówiła. Nie wiem czy ja zmieniłam się tak bardzo czy autor się nie wysilił. A przecież kiedyś zakochałam się w Enderze miłością czystą , tak silną, że moją firmę nazwałam jego imieniem.

Pokaż mimo to

avatar
271
202

Na półkach:

przyznam, że choć cały cykl Carda nadal mnie nie przekonuje, ten akurat fragment był zajmujący, zwłaszcza w drugiej częsci.
ciężko pewnie byłoby go do końca zrozumieć bez znajomości poprzednich fragmentów, ale jako książka obroni się też samodzielnie.

przyznam, że choć cały cykl Carda nadal mnie nie przekonuje, ten akurat fragment był zajmujący, zwłaszcza w drugiej częsci.
ciężko pewnie byłoby go do końca zrozumieć bez znajomości poprzednich fragmentów, ale jako książka obroni się też samodzielnie.

Pokaż mimo to

avatar
402
260

Na półkach: , ,

Dalszy ciąg brazylijskiej telenoweli na motywach Księgi Mormona. W tym tomie dzieje się trochę więcej. Niestety mimo, że Cardowi kunsztu odmówić nie mogę historia mnie nie porwała.

Dalszy ciąg brazylijskiej telenoweli na motywach Księgi Mormona. W tym tomie dzieje się trochę więcej. Niestety mimo, że Cardowi kunsztu odmówić nie mogę historia mnie nie porwała.

Pokaż mimo to

avatar
229
8

Na półkach:

Cztery gwiazdki to ocena całego cyklu „Powrót do domu”. Zapowiedź pierwszego tomu była dla mnie spełnieniem marzeń! Gdzieś daleko w kosmosie istnieje planeta, a na niej zapomniana ludzka kolonia. Nad jej bezpieczeństwem czuwa super-komputer, który z biegiem lat zaczął być traktowany jako bóstwo. Niestety, pierwsi koloniści nie przewidzieli, że maszyna ta będzie pracować tak długo. Zaczęła ona ulegać usterkom, a znaczny regres technologiczny nie pozwala na jej naprawę. Komputer postanawia zwerbować grupę śmiałków, którzy powrócą na ojczystą planetę – Ziemię – w celu otrzymania dalszych wskazówek. Zapowiada się świetnie. I niestety na tym kończą się pozytywy. Cały element z gatunku sci-fi można w tej książce i jej kolejnych tomach upchnąć raptem na kilkunastu stronach. W sumie to jest on nawet zbędny i spokojnie można byłoby go zastąpić bardziej przyziemnymi motywami. Technicznie rzecz biorąc, Pamięć Ziemi to książka o karawanie wędrującej przez pustynię i o religijności jej członków. Wszystko opiera się tutaj o zachowanie na zasadzie „jeśli będziesz ślepo wierzył w swojego boga i nie kwestionował wizji, które od niego otrzymujesz, to wszystko dobrze się skończy”. W kolejnych tomach jest już tylko gorzej. Pojawia się nadistota, Opiekun Ziemi, która zsyła wizje ogrodu z drzewem o rajskich owocach, a sama ujawnia się jako świetlista postać. Ostatni tom sagi czyta się niczym ulotkę jakiejś sekty religijnej.

Najgorsze jest jednak ogólne przesłanie tej historii (uwaga spoilery!).40 milionów lat temu na Ziemi pojawia się jakaś istota, która swoją wiedzą i umiejętnościami przerasta całą ludzką cywilizację. Postanawia ona przejąć planetę pod swoje panowanie i ukształtować na niej życie „po swojemu”. Dlatego używając podstępu wypędza ludzi i zmusza do tułaczki przez wszechświat. Ludzcy koloniści zasiedlają wiele odizolowanych planet. Jednakże oszukani przez nadistotę postanawiają założyć sami na siebie kaganiec: modyfikują swoje dzieci genetycznie tak, aby były podatne na działanie komputera-strażnika. Ten z kolei, ma pilnować, aby koloniści nigdy nie osiągnęli poziomu technologicznego pozwalającego im opuścić planetę. W międzyczasie nadistota realizuje swój plan na Ziemi tworząc dwa nowe rozumne gatunki. Gdy osiągają one odpowiedni poziom rozwoju ściągani są koloniści z dowolnej kolonii w celu eksperymentu. Jeżeli nie mogą się zasymilować z dwoma nowymi gatunkami ich losy kierowane są w taki sposób aby cała populacja zginęła. „Powrót do domu” przedstawia właśnie jedną z takich kolonii i jej mieszkańców.

Cztery gwiazdki to ocena całego cyklu „Powrót do domu”. Zapowiedź pierwszego tomu była dla mnie spełnieniem marzeń! Gdzieś daleko w kosmosie istnieje planeta, a na niej zapomniana ludzka kolonia. Nad jej bezpieczeństwem czuwa super-komputer, który z biegiem lat zaczął być traktowany jako bóstwo. Niestety, pierwsi koloniści nie przewidzieli, że maszyna ta będzie pracować tak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
233
61

Na półkach:

Na zachodzie bez zmian . Zlota Ksiega Mormona ups Nafaia gotowa ... coraz slabiej ale Card mimo misji ewangelizacyjnej trzyma pewien poziom jednak.

Na zachodzie bez zmian . Zlota Ksiega Mormona ups Nafaia gotowa ... coraz slabiej ale Card mimo misji ewangelizacyjnej trzyma pewien poziom jednak.

Pokaż mimo to

avatar
613
380

Na półkach: , ,

Jednym zdaniem: całkiem fajna fantastyka naukowa. Dobry, oryginalny pomysł, zgrabnie napisane. Długo wahałem się między 6 a 7 gwiazdkami. Stanęło na 6, bo nie mogłem zrozumieć niektórych postaci. Ewentualnie mogę zrozumieć Nafaia - który nie potrafi zabić brata nawet wiedząc, że jeśli tego nie zrobi, to będą cierpieć i ginąć dziesiątki, setki istot inteligentnych. I to nie tylko jakiś tam powiedzmy hipotetycznych istot, ale też i jego najbliższych. Mogę, bo wiem, że Card jest pacyfistą i biorąc do ręki jego książkę spodziewałem się czegoś takiego. Nie mogę natomiast kompletnie zrozumieć Nadduszy - SI, która wysyłając mają do wyboru całą planetę ludzi do wysłania z arcyważną misją międzyplanetarną, wybiera kilkanaście osób, z których jedna silna osobowość szczerze i z całego serca nienawidzi drugiej i ewidentnie zamierza się jej pozbyć. Wszyscy o tym wiedzą i mimo to po miesiącach przygotowań pakują się na statek i lecą. Jeszcze by to było ew. do zrozumienia, gdyby pod koniec książki okazało się, że Elemak posiada jakąś bezcenną, niemożliwą do zastąpienia umiejętność, zdolność, czy cechę genetyczną niezbędną do powodzenia misji. Ale nic, nie takiego nie ma. Konflikt Nafai - Elemak napędza książkę, ale... był całkowicie do uniknięcia poprzez zostawienie jednego z wymienionych na Harmonii. Czyli, jak to mawiają Anglicy, this does not hold a shit ("To się nie trzyma kupy"). I dlatego tylko 6 gwiazdek.

Jednym zdaniem: całkiem fajna fantastyka naukowa. Dobry, oryginalny pomysł, zgrabnie napisane. Długo wahałem się między 6 a 7 gwiazdkami. Stanęło na 6, bo nie mogłem zrozumieć niektórych postaci. Ewentualnie mogę zrozumieć Nafaia - który nie potrafi zabić brata nawet wiedząc, że jeśli tego nie zrobi, to będą cierpieć i ginąć dziesiątki, setki istot inteligentnych. I to nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
448
80

Na półkach: , , ,

http://my-fantastic-books.blogspot.com/2012/04/76-odrodzenie-ziemi-recenzja.html

http://my-fantastic-books.blogspot.com/2012/04/76-odrodzenie-ziemi-recenzja.html

Pokaż mimo to

avatar
565
133

Na półkach: ,

Zadziwiające jak bardzo pociągają mnie styl i pomysły Carda!

Zadziwiające jak bardzo pociągają mnie styl i pomysły Carda!

Pokaż mimo to

avatar
433
40

Na półkach: ,

Jak na moje Card tym razem się nie postarał i napisał tę książkę jakby z przymusu (bo przecież trzeba dokończyć serię, którą się zaczęło). Z początku książka wlecze się niemiłosierie, żeby na koniec przyspieszyć zupełnie nieoczekiwanie. Jak dla mnie książka przeciętna.

Jak na moje Card tym razem się nie postarał i napisał tę książkę jakby z przymusu (bo przecież trzeba dokończyć serię, którą się zaczęło). Z początku książka wlecze się niemiłosierie, żeby na koniec przyspieszyć zupełnie nieoczekiwanie. Jak dla mnie książka przeciętna.

Pokaż mimo to

avatar
920
230

Na półkach: , ,

Kiedy dotarł do mnie egzemplarz Odrodzenia Ziemi Orsona Scotta Carda, czwartego już tomu cyklu Powrót do Domu, opisującego losy grupy ludzi z planety Harmonia, czułam, że to będzie dobra książka. Patrzyłam na fascynującą okładkę powieści i czułam to szczególne mrowienie w placach i pokusę, żeby zaszyć się w kącie z książką, dzbankiem herbaty i latarką i czytać, czytać, czytać...<br />
Nafai i jego towarzysze wybrani przez Nadduszę zakończyli przygotowania do długiej podróży na Ziemię. Statek, na cześć ich rodzinnego miasta nazwany "Basiliką", wzniósł się nad Harmonię i rozpoczął wyprawę, do której sposobili się od lat. Niestety, wraz z ludźmi na Ziemię miały powrócić ich konflikty i wojny, bo Elemak i jego przyjaciele nadal nie chcieli uznać zwierzchności Nafaia, który dysponował powłoką gwiezdnego sternika i jako wybraniec Nadduszy stanął na czele podróżników.<br />
I choć początek owego exodusu przebiegał spokojnie - start gwiazdolotu przespała cała jego załoga, to w niedługi czas potem doszło do zdarzeń, do których dojść nie powinno. Nyef i Luet, na polecenie Nadduszy obudzili z hibernacyjnego snu dzieci zwolenników Nafaia i poczęli je uczyć rzeczy, które mogły się przydać na Ziemi.<br />
Zdarzenie to, mające na celu nie tylko przygotowanie młodych ludzi do nowego życia, ale i pokonanie zwolenników Elemaka, pociągnęło za sobą dramatyczne skutki gdy reszta pasażerów została obudzona w polowie drogi. Los całej wyprawy zawisł na włosku, zaś Elemak zabrał się do wprowadzania swoich rządów.<br />
Tymczasem Opiekun Ziemi zaczął przygotowywać dwa antagonistyczne gatunki zamieszkujące glob, na powrót ludzi. Istoty ze snów, które część bohaterów miała jeszcze w Basilice, musiały zmierzyć się z nową sytuacją na ich terenach, gdy z nieba powrócą wygnańcy. Czyją stronę wezmą ludzie? Czy przyłączą się do szczuropodobnych kopaczy, czy przypominających nietoperze mieszkańców koron drzew? W każdym razie delikatna równowaga, utrzymywana od stuleci, zostałazniszczona. A zwolennicy Elemaka, czekający na dzień śmierci coraz bardziej chorego Volemaka, snuli kolejne spiski przeciw wiernym Nadduszy i Nafaiowi.<br />
Od książki ciężko mi się było oderwać, opowieść o losach powracających na Ziemię ludziach wciągała mnie po czubki uszu z każdym kolejnym rozdziałem. Szczególnie konflikt kulturowy i rasowy oraz walka między Nafaiem i Elemakiem przyciągały mą uwagę. Także szczególny dar Oykiba bardzo mi się podobał, a jego rola w budowaniu mostu nad kulturową przepaścią między ludźmi, aniołami i kopaczami okazała się wielce pouczającym wątkiem. Nie ważne, jaki masz dar, kiedyś może się przydać.<br />
Ponadto powieść jest napisana lekkim piórem, brak w niej niepotrzebnych dłużyzn, zaś opisy są plastyczne i wielce zajmujące. Z wielka uwagą śledziłam wszelkie informacje dotyczące nie tylko powłoki gwiezdnego sternika i jej właściwości, ale też te dotyczące gwiazdolotu i technologii ludzi sprzed czterdziestu milionów lat. Także wzmianki o tajemniczym, potężnym Opiekunie Ziemi budziły moją fascynację.<br />
Gorąco, gorąco zachęcam do zapoznania się z Odrodzeniem Ziemi, bo ów ludzki renesans okazał się być wielce zacną historią. Czegóż jednak innego mogłam się spodziewać po Cardzie, jeśli nie kawałka dobrej, wciągającej fantastyki? Pozycja dla fanów gatunku obowiązkowa, ot co.<br />
<br />
(http://luincaerherbata.blogspot.com/2012/04/129-odrodzenie-ziemi-orson-scott-card.html)

Kiedy dotarł do mnie egzemplarz Odrodzenia Ziemi Orsona Scotta Carda, czwartego już tomu cyklu Powrót do Domu, opisującego losy grupy ludzi z planety Harmonia, czułam, że to będzie dobra książka. Patrzyłam na fascynującą okładkę powieści i czułam to szczególne mrowienie w placach i pokusę, żeby zaszyć się w kącie z książką, dzbankiem herbaty i latarką i czytać, czytać,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    225
  • Chcę przeczytać
    216
  • Posiadam
    90
  • Fantastyka
    10
  • Orson Scott Card
    7
  • 2012
    4
  • 2014
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3

Cytaty

Więcej
Orson Scott Card Odrodzenie Ziemi Zobacz więcej
Orson Scott Card Odrodzenie Ziemi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także