rozwińzwiń

Długi dzień Ameriga

Okładka książki Długi dzień Ameriga Italo Calvino
Okładka książki Długi dzień Ameriga
Italo Calvino Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy literatura piękna
95 str. 1 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
La giornata d'uno scrutatore
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-01-01
Data 1. wydania:
2016-07-06
Liczba stron:
95
Czas czytania
1 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
83-06-02783-3
Tłumacz:
Magdalena Tulli
Tagi:
oparte na faktach literatura współczesna
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Bardzo aktualna, filozoficzna wręcz, opowiastka o tym m.in., jak skutecznie wpływać na wyniki wyborów, ustanawiając punkty wyborcze… hmmm…. - jak to pisze nieoceniony Italo Calvino - „w budynkach należących do wpływowej instytucji religijnej”.

Dzięki lekturze nabywamy gorzkiej wiedzy o tym, co może, o pardon – co musi się stać podczas najbliższych wyborów w tym kraju po rychłym przyjęciu nowej ordynacji (której nie wolno nazywać szachrajską, jak u Autora),pozwalającej np. na punkty wyborcze w parafiach no i wprowadzającej dla administracji państwowej o b o w i ą z e k dowożenia wyborców do urn w mniejszych miejscowościach…..

I tylko pytanie, czy po wyborach powtórzymy gorzkie słowa bohatera: „Może lepiej było przymknąć oko na oddawane tu głosy, żeby machlojki, dzięki którym tamci zdobędą jakiś ułamek swojej władzy, pozostawiły widoczny ślad, nie dającą się zmyć plamę na wizerunkach ich przywódców”.

Książka najlepiej zrecenzuje się sama dzięki kilku cytatom…

….Każdy miał okazję przekonać się, że - słonce czy deszcz – przy sprawnej organizacji do urn można było dowieźć wszystkich. A cóż dopiero tym razem, kiedy obóz rządzący zamierzał skorzystać z nowo uchwalonej ordynacji wyborczej (ordynacji szachrajskiej, jak ją od razu ochrzcili przeciwnicy),głoszącej ze koalicja, która zdobędzie 50 proc. głosów plus jeden, weźmie dwie trzecie miejsc w parlamencie…

…W tym szczególnym okręgu lokale wyborcze umieszczono w budynkach należących do wpływowej instytucji religijnej (…) Odkąd po II wojnie światowej uczestnictwo w wyborach stało się powszechne, szpitale i przytułki zaczęły służyć jako rezerwowa pula głosów na rzecz partii chrześcijańsko-demokratycznej i to tam właśnie zdarzały się przypadki prowadzenia do urn trzęsących się staruszek, zdziecinniałych sklerotyków, krótko mówiąc, ludzi całkowicie pozbawionych zdolności pojmowania…

…Zakonnice i ich podopieczne były rozgorączkowane niczym żołnierze w okopach, szykujący się do odparcia ataku nieprzyjaciela. I w tym całym zamieszaniu wyczuwało się atmosferę frontową, a nieprzyjacielem były w jakimś sensie same wybory…

…Pesymizm (…) miał związek z melancholijną atmosferą domu rodzinnego, we Włoszech tak często wśród niewierzącej mniejszości, której przedstawiciele nawet gdy zwyciężają, muszą udźwignąć poczucie klęski. (…) Optymizm także był dziedziczny, właściwy tej samej mniejszości, której przedstawiciele nawet gdy ponoszą klęskę, miewają poczucie zwycięstwa…

….Wśród rozmaitości wyborczych nadużyć, jakie mogą zaobserwować przedstawiciele opozycji zasiadający w komisjach na palcach da się wyliczyć tych kilka chwytów, wobec których sprzeciw może okazać się skuteczny. Na nic się nie zdadzą np. utarczki z tymi, którzy przyprowadzają wariatów do urn. Jeżeli dokumenty są w porządku, a wyborca może wejść do kabiny o własnych siłach, nie ma się do czego przyczepić. Pozostaje pozwolić mu tam pójść, można jedynie żywić nadzieję, że nie został wystarczająco skutecznie poinstruowany i że coś mu się jeszcze pomyli, a wówczas jego głos powiększy pulę głosów nieważnych…

….Do chwytów, które budzą najwięcej podejrzeń, należy na przykład ten z zaświadczeniem lekarskim, stwierdzającym, że niewidomej, paralitykowi albo inwalidzie bez rąk, niezbędna jest w kabinie wyborczej pomoc osoby godnej zaufania (zazwyczaj chodzi o księdza albo zakonnicę),która postawi krzyżyk w ich imieniu. Dzięki takiemu rozwiązaniu wielu nieszczęśników – bezwolnych i nic nie rozumiejących, którzy sami z siebie nigdy w życiu nie poszliby głosować, nawet gdyby cudem nagle odzyskali wzrok oraz władzę w rękach - zostanie zaliczonych do kategorii świadomych wyborców…

…Po wyborcach także znać było różnice w podejściu do procedury, w której właśnie uczestniczyli. Większość z nich niewiele zaprzątała sobie głowę wyborami, chodziło przecież tylko o krzyżyk, który trzeba postawić we właściwym miejscu, o coś, co robi się według wzoru, którego ich zawczasu, nie szczędząc starań, nauczono. Podobnie jak klękania podczas mszy albo sposobu ścielenia łóżek….

A oprócz tego jest to także książka o ludzkiej godności, tej najważniejszej wartości, jaka wszyscy bez wyjątku mamy na tym świecie. Wszyscy, bez żadnego wyjątku, bo jakikolwiek i z któregokolwiek powodu wymyślony, oznaczałby, że faktycznie nie ma jej nikt.......

Bardzo aktualna, filozoficzna wręcz, opowiastka o tym m.in., jak skutecznie wpływać na wyniki wyborów, ustanawiając punkty wyborcze… hmmm…. - jak to pisze nieoceniony Italo Calvino - „w budynkach należących do wpływowej instytucji religijnej”.

Dzięki lekturze nabywamy gorzkiej wiedzy o tym, co może, o pardon – co musi się stać podczas najbliższych wyborów w tym kraju...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Jest to pierwsza książka tego autora, jaką przeczytałam. Zachwycił mnie styl, trafność przemyśleń, i w ogóle ciekawy temat - wybory w olbrzymim przytułku dla fizycznie i psychicznie upośledzonych osób, gdzie demokracja może przejrzeć się w krzywym zwierciadle, a uczestnik tych wyborów z zewnątrz, główny bohater, Amerigo okazuje się świetnym obserwatorem. Na kartkach tej cienkiej książki znajdziemy także refleksje na temat niepełnosprawności, piękna i brzydoty, miłości, miłosierdzia i wiele innych, słowem nie nudziłam się z głównym bohaterem. A do tego jeszcze na prawdę wspaniały język - myślę, że jest to również zasługa dobrego tłumaczenia (książkę tłumaczyła Magdalena Tulli). Dla mnie świetna lektura.

Jest to pierwsza książka tego autora, jaką przeczytałam. Zachwycił mnie styl, trafność przemyśleń, i w ogóle ciekawy temat - wybory w olbrzymim przytułku dla fizycznie i psychicznie upośledzonych osób, gdzie demokracja może przejrzeć się w krzywym zwierciadle, a uczestnik tych wyborów z zewnątrz, główny bohater, Amerigo okazuje się świetnym obserwatorem. Na kartkach tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
32

Na półkach:

Książka traktuje nieco filozoficznie o sensie życia. Ogrom bólu i cierpienia, który przewija się w kolejnych osobach przychodzących do urn wyborczych pokazuje różne sposoby radzenia sobie z nim: wyparcie, współczucie czy niesprawiedliwość. Wszystko osnute nutką polityki w tle. Jednak nie ona wydaje się być najważniejsza.

Książka traktuje nieco filozoficznie o sensie życia. Ogrom bólu i cierpienia, który przewija się w kolejnych osobach przychodzących do urn wyborczych pokazuje różne sposoby radzenia sobie z nim: wyparcie, współczucie czy niesprawiedliwość. Wszystko osnute nutką polityki w tle. Jednak nie ona wydaje się być najważniejsza.

Pokaż mimo to

avatar
297
196

Na półkach:

Po kilku pozycjach od Calvino, które przypadły mi do gustu przyszedł czas na lekko gorszą książkę. Sam pomysł na fabułę jest bardzo udany. Rozmyślanie na temat rzeczywistości, polityki, ludzkiego zachowania po przez obserwację najróżniejszych sytuacji w dzień wyborów, w miejscu urny do głosowania i do tego W Instytucie, który zajmuje się osobami niepełnosprawnymi. Od razu nasuwa się dylemat traktowania takich osób czy powinny być pełnoprawnymi obywatelami, a skoro są tak traktowani to ewidentni są wykorzystywani jako marionetki polityczne, które mają podbijać wyniki jednego z kandydatów. Włoski pisarz przemyca do swego działa, nad którym pracował 10 lat, wiele rozważań na temat ustrojów politycznych,o absurdach demokracji, ale również relacji międzyludzkich. Niestety, dla mnie, książka jest zdominowana przez fragmenty oparte na sytuacji politycznej i o ile jest to z pewnością dobry temat, który prezentuje moralność pewnych ludzi oraz filozofię życiową, lecz nie jestem wielkim fanem rozpatrywania świata przez idee na temat ustroju i pomysłów na rządzenie państwem. Bardzo podobał mi się króciutki fragment, gdy Amerigo wypowiadał się na temat własnego podejścia do literatury. Ogółem nie jest to zła książką, po prostu nie trafia w moje gusta.

Po kilku pozycjach od Calvino, które przypadły mi do gustu przyszedł czas na lekko gorszą książkę. Sam pomysł na fabułę jest bardzo udany. Rozmyślanie na temat rzeczywistości, polityki, ludzkiego zachowania po przez obserwację najróżniejszych sytuacji w dzień wyborów, w miejscu urny do głosowania i do tego W Instytucie, który zajmuje się osobami niepełnosprawnymi. Od razu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
647
144

Na półkach: , , ,

Calvino bardziej społecznikowski i rozpolitykowany, ale udaje mu się nie opaść w rejony suchego, beznamiętnego traktatu, wręcz przeciwnie - jest mocny i momentami rozdzierający, a absurdy pokazuje bez zadziwienia, a jedynie ze smutkiem.

Calvino bardziej społecznikowski i rozpolitykowany, ale udaje mu się nie opaść w rejony suchego, beznamiętnego traktatu, wręcz przeciwnie - jest mocny i momentami rozdzierający, a absurdy pokazuje bez zadziwienia, a jedynie ze smutkiem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    62
  • Chcę przeczytać
    58
  • Posiadam
    8
  • Literatura piękna
    2
  • 2018
    2
  • Literatura włoska
    2
  • 2013
    2
  • Polityka
    1
  • Avanti Italia!
    1
  • MISH - italianistyka i inne
    1

Cytaty

Więcej
Italo Calvino Długi dzień Ameriga Zobacz więcej
Italo Calvino Długi dzień Ameriga Zobacz więcej
Italo Calvino Długi dzień Ameriga Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także