-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zakochani" [50]
[ + Dodaj cytat]Może zakochani wcale nie powinni patrzeć na ziemię? Ziemia oznacza rzeczywistość, a rzeczywistość frustracje, nieprzewidziane choroby, śmierć, morderstwa i wszelkie inne tragedie. Kochankowie powinni patrzeć w niebo, bo tylko tam ich piękne złudzenia nie mogą być podeptane.
Rozpaczliwie zakochani wymyślamy sobie postaci naszych partnerów, żądając od nich, by byli tacy, jacy nam są potrzebni, a potem załamujemy się, kiedy nie chcą odgrywać roli, jaką im przydzieliliśmy.
Nie sądziłem, że mogę kogoś kochać równie mocno. I że będę tak bardzo się bał tego kogoś stracić. Czy tak czują wszyscy zakochani? Czy lgną tak silnie do swoich ukochanych, a potem budzą się w środku nocy sparaliżowani lękiem przed samotnością? Czy tak jest zawsze, kiedy kocha się tak głęboko? A może czują to tylko ci z nas, którzy spacerują nad przepaścią?
Nie sądzę, byśmy mieli możliwość wyboru osoby, którą kochamy - szepcze Ian. - Po prostu ją kochamy.
Na koniec wymówił dwa proste słowa, których nigdy nie zdołają do końca zdewaluować stosy złej literatury i złej wiary.
To nieprawda, że zakochanym czas mija w okamgnieniu. Czas płynie inaczej, jednak nie przyśpiesza. Oczy patrzą ciężko i uważnie. Powieki ciążą. Każda wspólnie spędzona minuta wydaje się dłuższa, większa i głębsza niż rok spędzony samotnie.
Tadeusz z Telimeną, całkiem zapomniani,
Pamiętali o sobie. - Rada była pani,
Że jej dowcip tak bardzo Tadeusza bawił;
Młodzieniec jej nawzajem komplementy prawił.
Telimena mówiła coraz wolniéj, ciszéj,
I Tadeusz udawał, że jej nie dosłyszy
W tłumie rozmów: więc szepcąc, tak zbliżył się do niéj,
Że uczuł twarzą lubą gorącość jej skroni;
Wstrzymując oddech, usty chwytał jej westchnienie
I okiem łowił wszystkie jej wzroku promienie.
Wtem pomiędzy ich usta mignęła znienacka
Naprzód mucha, a za nią tuż Wojskiego placka.
Są tacy zakochani, co nie popełniają samobójstwa: możliwie jest, że wyjdę z tego „tunelu”, który następuje po miłosnym spotkaniu: znowu widzę światło, ponieważ umiem znaleźć dla nieszczęśliwej miłości wyjście dialektyczne (zachowując miłość, lecz otrząsając się z hipnozy) albo też dlatego, że porzucam tę miłość i powracam do biegu, starając się, by już z innymi ponowić spotkanie, którego blask wciąż we mnie tkwi: bo należy ono do porządku „pierwszej przyjemności” i nie spocznę, póki nie powróci: potwierdzam potwierdzenie, zaczynam od nowa, bez powtarzania. (Spotkanie promieniuje; później, we wspomnieniu, podmiot z trzech momentów miłosnej akcji uczyni jeden; będzie mówił o „olśniewającym tunelu miłości”).