Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Giuseppe Camuncoli
Źródło: http://comicvine.gamespot.com/giuseppe-camuncoli/4040-41882/
103
6,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Włoski rysownik, który na przełomie wieków zaczął pracować dla największych amerykańskich wydawnictw. Dla DC Comics rysował m.in. Potwora z Bagien i Hellblazera, dla Marvela zaś komiksowe prequele do powieści Orsona Scotta Carda "Gra Endera" oraz serie "Daken: Dark Wolverine", "The Amazing Spider-Man" i "The Superior Spider-Man".
6,3/10średnia ocena książek autora
667 przeczytało książki autora
564 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Amazing Spider-Man Vol 4 #12: Power Play - Part 1: The Stark Contrast
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
5,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
Amazing Spider-Man Vol 4 #11: Scorpio Rising - Part 3: Signs From Above
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
5,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
Amazing Spider-Man Vol 4 #10: Scorpio Rising - Part 2: Power Play
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
4,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2016
The Superior Spider-Man: Mój własny najgorszy wróg
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
7,1 z 168 ocen
237 czytelników 9 opinii
2015
Amazing Spider-Man Vol 4 #4 - Worldwide: High Priority
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
4,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 4 #3: Worldwide - Friendly Fire
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
3,5 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 4 #2: Worldwide - Water Proof
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
3,5 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 4 #9: Scorpio Rising - Part 1: One-Way Trip
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
3,5 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 3 #15 - Spider-Verse Epilogue
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
6,7 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 3 #14 – Spider-Verse Part Six: Web Warriors
6,3 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 3 #13 - Spider-Verse Part Five: Spider-Men: No More
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
6,3 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2015
Amazing Spider-Man Vol 3 #12 - Spider-Verse Part Four: Anywhere But Here
Dan Slott, Giuseppe Camuncoli
6,3 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Joker: Polowanie na klauna Francesco Francavilla
7,3
Bez wątpienia Joker należy do najmocniej eksploatowanych komiksowych złoczyńców. Tytułów traktujących o Księciu Zbrodni powstało co niemiara, a wiele z nich weszło do kanonu powieści graficznych. Mało kto nie zna tak przełomowych albumów, jak „Zabójczy żart” czy „Śmierć w rodzinie”, a swoje trzy grosze do kreacji wizerunku zabójczego klauna dołożyli znakomici scenarzyści – Ed Brubaker, Brian Azzarello, Jeff Lemire czy Scott Snyder. To wszystko sprawiło, że na przestrzeni dekad Joker stał się postacią, o której trudno powiedzieć coś nowego. Tymczasem na rynku ukazuje się kolejny album, którego twórcy ustawiają go w centrum wydarzeń. Czy jest to komiks potrzebny?
W wyniku ataku na Azyl Arkham wielu pacjentów traci życie. Oskarżony o ten czyn Joker staje się tym samym najbardziej poszukiwaną osobą w Gotham City. Sęk w tym, że Książę Zbrodni niespodziewanie znika z radaru. Jego tropem wyrusza były komisarz policji, James Gordon, który chce ostatecznie rozprawić się z morderczym klaunem. Podczas pościgu na światło dzienne wychodzą nowe fakty, a Gordon zaczyna mieć wątpliwości, czy to faktycznie Joker jest odpowiedzialny za morderczy atak?
Możliwość stworzenia własnej opowieści o perypetiach Jokera otrzymał tym razem James Tynion IV, twórca rozpoczynający karierę w DC Comics od swego rodzaju stażu u Scotta Snydera. Z czasem Amerykanin stał się jednym z najbardziej kreatywnych scenarzystów piszących dla wydawnictwa, co zaowocowało między innymi oddaniem mu flagowej serii z Mrocznym Rycerzem w roli głównej, czyli „Batmana”. Tynion IV konsekwentnie rozwijał świat przedstawiony, a niektóre z jego pomysłów funkcjonują w uniwersum do dzisiaj. Jego prace nie zawsze stały na najwyższym poziomie, ale nigdy nie można było mu odmówić oryginalnego podejścia do trykociarstwa. Lektura albumów jego autorstwa przynosiła mi zazwyczaj rozrywkę na przynajmniej przyzwoitym poziomie, dlatego też informację o powierzeniu mu „Jokera” przyjąłem z nadzieją na to, że będzie to komiks warty uwagi. No i okazało się, że decydenci DC mieli w tej materii nosa.
Nieco zaskakuje fakt, że na kartach „Jokera” sam Książę Zbrodni nie stoi na pierwszym planie. Istotę rzeczy dobrze oddaje podtytuł. „Polowanie na klauna” idealnie przedstawia to, co na nas czeka. Obserwujemy pościg za Jokerem, a głównym bohaterem okazuje się James Gordon. Tynion IV położył bardzo mocny nacisk na wiarygodne nakreślenie relacji, jaka wiąże dawnego komisarza GCPD z Jokerem. Bo nie ma co gadać – obaj mają naprawdę burzliwą historię. Uwagę zwraca już klimatyczny prolog, który sygnalizuje to, co będzie w tym komiksie ważne. Refleksje Gordona na temat pracy w policji, życia prywatnego oraz tego, jak na to ostatnie na przestrzeni lat wpływał Joker zdecydowanie robią robotę – wszystko opisane jest z pietyzmem i psychologiczną wiarygodnością, a autor ma duży szacunek dla komiksowej spuścizny, z której czerpie.
Może niektórych zdziwi to, że Tynion IV nie portretuje Gordona jako niezłomnego policjanta, którego intencje są nieskazitelne. Nie. Jimbo (jak pieszczotliwie określa go Joker) jest człowiekiem pełnym wad. Co istotne, ma świadomość własnych ułomności i nie stara się wybielać samego siebie. Wie, że rozpad pierwszego małżeństwa to głównie jego wina. Wie, że to jego zaniedbania dołożyły się do tego, że jego syn pożegnał się z życiem. Gordon jest jednak tylko człowiekiem, a człowiek po prostu popełnia błędy, czasami poddaje się własnym słabościom. To nie czyni go kimś złym, do tego potrzeba czegoś więcej.
Do tego obrazu scenarzysta dokłada inne, równie interesujące elementy. Pokazuje, jak na życie całej rodziny Gordonów wpływały poczynania Jokera, jak kolejne ciosy sprawiały, że integralność małej wspólnoty chwiała się momentami w posadach. Przeszłość, piętrzące się wątpliwości i trudne przeżycia sprawiają, że były komisarz zaczyna rozważać bardziej radykalne rozwiązania w stosunku do Jokera. Tynionowi IV udało się bardzo wiarygodnie zaprezentować moralne rozterki bohatera i sprawić, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, co on sam zrobiłby na miejscu protagonisty, mając taki bagaż doświadczeń. Może ostateczne rozwiązanie najważniejszego problemu byłoby zbyt kuszące, by mu się oprzeć? Przed podobnymi dylematami staje również Gordon, a jego moralną potyczkę z samym sobą śledzi się z zapartym tchem.
Na znacznej przestrzeni albumu rysunki są po prostu dobre i stoją na akceptowalnym poziomie. Patrzy się na nie z przyjemnością, chociaż nie wyróżniają się specjalnie ani na plus, ani na minus. To solidne rzemiosło. Najlepsze wizualnie momenty nadchodzą w rozdziałach ilustrowanych przez Francesco Francavillę. Wtedy robi się mrocznie i odrobinę noirowo. Takie rysowanie zawsze mocno do mnie trafiało (to styl porównywalny do tego, co robi Michael Lark czy Sean Phillips),więc i tym razem podziwiałem te zeszyty z niemym zachwytem wypisanym na twarzy. Trochę szkoda tylko, że galeria z okładkami zamieszczona na końcu tomu jest tak skromna objętościowo. Covery to często prawdziwe dzieła sztuki, przydałoby się zobaczyć komplet wszystkich szesnastu.
Po lekturze „Jokera” można spokojnie powiedzieć, że to jeden z najlepszych komiksów z Bat-Uniwersum wydanych w ostatnich latach. Jest wolny od skazy epickości, naznaczającej wielkie eventy pokroju „Death Metal” i pochodnych. Bo choć nie brakuje w nim rozmachu, to jego główną zaletą są dobrze nakreśleni bohaterowie i wiarygodne relacje między nimi. To rozrywka stojąca stopień wyżej niż dotychczasowe dzieła Jamesa Tyniona IV. Miło widzieć, że Amerykanin zalicza progres, bo w pewnym momencie wydawało się już, że ugrzęźnie w komiksie może i niezłym, ale także bezpiecznym i skrojonym raczej pod niewymagającego odbiorcę. „Joker” zaś udowadnia, że w przyszłości może nas jeszcze czekać kilka interesujących tytułów spod jego pióra.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2023/05/joker-polowanie-na-klauna-recenzja.html
oraz na łąmach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02kHnU25rVK2GEZXmruDuxSjqQDswChBrpyeAyJzzFuYEK1SWX9fTdteYEmKDA4aqgl
Inna historia uniwersum DC Giuseppe Camuncoli
7,4
POPKulturowy Kociołek:
W świecie DC pełno jest znanych bohaterów, którzy stali się ikonami popkultury. Uniwersum to jest jednak na tyle wielkie, że ciągle skrywa ono wiele nieznanych do tej pory postaci. Herosów z drugiego, a nawet trzeciego rzędu, którzy z różnych względów ciągle pozostawali w cieniu bardziej znanych kolegów. To właśnie na takich bohaterach skupia się album Inna historia uniwersum DC.
Album Inna historia uniwersum DC to pod wieloma względami dzieło „inne” niż wszystko, do czego przyzwyczaili się fani komiksów superbohaterskich. W przypadku tego tytułu powieść graficzna nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nie mamy tu bowiem do czynienia z tradycyjną formą komiksu, a bardziej powieścią okraszoną rysunkami. Nie jest to jedyny wyróżnik sprawiający, że tytuł ten niekoniecznie będzie musiał trafić w gusta każdego. Scenarzysta John Ridley w swojej pracy dość mocno uderza w tony nietolerancji, obsadzając w głównych rolach herosów spychanych w cień ze względu na swój kolor skóry czy orientację seksualną.
Na kolejnych stronach albumu autor prezentuje niektóre z kultowych momentów uniwersum (powstanie Ligi, śmierć Supermana itp.). Wydarzenia te zaprezentowane są oczami mniej znanych herosów, co nadaje im szerszej perspektywy i ciekawej głębi. Scenarzysta pokazuje również, że pierwszoplanowi bohaterowie, zajmując się największymi zagrożeniami dla świata, nie zawsze myśleli o zwykłych ludziach i ich codziennych problemach. Wyróżnikiem tytułu z grona licznej superbohaterskiej konkurencji jest także sięgnięcie przez twórcę do prawdziwych historycznych wydarzeń jako kontekstu dla poszczególnych postaci. Sprawia to, że narracja nabiera większego realizmu i może być dla niektórych czytelników dość intrygująca.
Niestety nie obeszło się tu również bez kilku zauważalnych wpadek jakościowych. Poszczególne rozdziały potrafią być czasem dość chaotyczne. Twórca na zbyt ograniczonej powierzchni stara się upchnąć zbyt wiele treści, często pisząc dość ogólnikowo/skrótowo. Jeśli więc ktoś nie jest wielkim fanem uniwersum, to niektóre wątki będą dla niego nazbyt enigmatyczne. Momentami John Ridley troszkę również przesadza z nadmierną ekspozycją problemów nietolerancji, ale to już sprawa mocno indywidualna....
https://popkulturowykociolek.pl/inna-historia-uniwersum-dc-recenzja-komiksu/