Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter J. Tomasi
57
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
418 przeczytało książki autora
318 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
War of the Green Lanterns: Aftermath
Peter J. Tomasi, Scott Kolins
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2012
Green Lantern: The Sinestro Corps War
Dave Gibbons, Peter J. Tomasi
9,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2011
Green Lantern Corps: Blackest Night
Peter J. Tomasi, Patrick Gleason
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2011
Green Lantern Corps: Emerald Eclipse
Peter J. Tomasi, Patrick Gleason
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2010
Green Lantern Corps: Sins of the Star Sapphire
Peter J. Tomasi, Luke Ross
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Dom Pokuty Peter J. Tomasi
7,2
„Dom Pokuty” to przykład świetnie poprowadzonej, oryginalnej historii. To opowieść o Sarze Winchester i jej ciągle powstającym oraz przebudowywanym domu. Bojąc się złych duchów oraz znosząc cierpliwie swoją pokutę, Sarah przekracza ziemskie granice szaleństwa i metafizyczne granice światów, by zawalczyć o duszę swojej córki i męża.
To bardzo głęboka i bardzo amerykańska historia. Świetnie wyreżyserowana i opowiedziana. Ten scenariusz doskonale sprawdziłby się także w innych formatach: jako film, serial czy powieść. Mamy jednak komiks. Prawdziwą perełkę wśród komiksów. Od graficznej strony także wygląda to nieźle. Kadrowanie jest bardzo bezpieczne. Nie ma tu żadnych zmyślnych scen, jednak pasuje to zarówno do tej historii, jak i tempa akcji. Postacie, szczególnie w ciemnościach i stanach rozchwiania emocjonalnego, wydają się rysowane długopisem. Są brzydkie. Jednak to ten piękny rodzaj brzydoty, który do nich pasuje, ponieważ cała historia jest brzydka.
I to chyba tyle. Osobiście „Dom Pokuty” oceniam bardzo wysoko, choć być może historia zyskałaby nieco smaczku, gdyby jeszcze bardziej skupić się na samym domu, czyniąc go jednym z bohaterów tej opowieści. Jednak to tylko niewielki zarzut.
Superman: Imperius Lex Peter J. Tomasi
6,6
Pod koniec Nowego DC Comics Lex Luthor został władcą planety Apokolips. Jednakże szybko opuścił swoją funkcję i przez większość „Odrodzenia” nie odwoływano się do tego. Dopiero tom szósty wraca do tego wątku.
Lex Luthor zostaje uprowadzony przez mieszkańców Apokolips, aby ponownie przejąć tam władzę. Na dawnej planecie Darkseida trwa obecnie wojna domowa. Trafia tam też Superman razem ze swoją rodziną.
Prawdopodobnie byłaby to kolejna niczym nie wyróżniająca się wizyta Supermana na Apokolips. Jednakże pewien powiew świeżości wprowadza tam obecność Lois i Jona. Oboje muszą dostosować się do brutalnych warunków planety i odgrywają tam dosyć zaskakujące, ale jednocześnie pasujące do ich charakterów role. Trochę rozczarował mnie wątek Lexa, który lekko cofnął tego bohatera w rozwoju. Również plan Kalibana był bardzo wydumany. Doceniam jednak obiecujące zmiany jako wprowadzono na Apokolips, mam nadzieję, że nie cofną ich zbyt szybko.
Druga z opowieści to „Na księżyc i z powrotem”. Jest to ciepła i sympatyczna historia o tym jak Superman zabiera grupkę poważnie chorych dzieci w odwiedziny do siedziby Ligi Sprawiedliwości. Nie jest to nic wielkiego, ale autentycznie podnosi na duchu. Trochę kojarzyło mi się z historią „Mały wielbiciel Spider-mana”.
Tom zamyka dwuczęściowa historia „Ostatnie dni”. W niej Superman i Jon odwiedzają odległą planetą skazaną na zagładę. Jednakże jej mieszkańcy nie zgadzają się na ratunek.
Już na pierwszy rzut oka widać, iż chciano tu przedstawić analogiczną sytuację do zagłady Kryptona. Tutaj jednak to nie nauka zniechęca mieszkańców do ratunku, ale religia. Przez większość fabuły wydaje się, że jest krytyka religii i wychwalanie racjonalizmu. Pod koniec jednak dochodzi jednak do pewnego zwrotu akcji, a postacie stają się ciekawsze. Szczególnie w pamięć zapada dosyć smutna rozmowa Jona z jego ojcem w finale.
Tom rysuje paru rysowników. Doug Mahnke stara się być bardzo dokładny, ale przez nadużywanie tuszu postacie w jego wykonaniu wyglądają czasami nienaturalnie. Podobny problem mam z Edem Benesem, chociaż u niego postacie mają bardziej ograniczoną mimikę twarzy. Zaskakująco dobrze wypada za to współpraca Barry’ego Kitsona i Scotta w historii z chorymi dziećmi.
Historie zaprezentowane w tym nie są może wybitne. Jednakże każda z nich ma w sobie jakiś pomysł, który sprawia, że zostają w pamięci.