Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać338
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
- Artykuły„Co porusza martwych” – weź udział w quizie i wygraj pakiet książekLubimyCzytać23
- ArtykułyTworzyć poza rozsądkiem. Przypadek Francisa Forda CoppoliAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Niko Henrichon
10
7,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
482 przeczytało książki autora
348 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Doktor Strange, tom 4
Peter David, Niko Henrichon
Cykl: Doktor Strange (tom 4)
7,3 z 32 ocen
54 czytelników 6 opinii
2021
Doktor Strange, tom 3
Niko Henrichon, Dennis Hopeless
Cykl: Doktor Strange (tom 3)
7,5 z 36 ocen
58 czytelników 7 opinii
2020
Metabaron - wyd. zbiorcze tom 2.
Niko Henrichon, Jerry Frissen
Cykl: Metabaron (tom 3-4)
7,1 z 9 ocen
20 czytelników 0 opinii
2019
Noe. Kto przeleje krew
Niko Henrichon, Darren Aronofsky
Cykl: Noe (tom 4)
7,0 z 86 ocen
148 czytelników 16 opinii
2014
Noe. I wody spadły na ziemię
Niko Henrichon, Darren Aronofsky
Cykl: Noe (tom 3)
7,1 z 87 ocen
157 czytelników 15 opinii
2014
Noe. Wszystko, co pełza po ziemi
Niko Henrichon, Darren Aronofsky
Cykl: Noe (tom 2)
7,0 z 98 ocen
170 czytelników 15 opinii
2014
Noe. Za niegodziwość ludzi
Niko Henrichon, Darren Aronofsky
Cykl: Noe (tom 1)
6,9 z 127 ocen
248 czytelników 22 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Doktor Strange, tom 4 Peter David
7,3
Ta i znacznie więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)
https://www.geeklife.pl/2021/04/21/doktor-strange-tom-4-nick-spencer-i-donny-cates-recenzja-komiksu/
Doktor Strange Tom 4 w rzeczywistości niewielki crossover albo wydarzenie w magicznym świecie Stephena. Główna oś fabularna została zawarta na kartach komiksu Doctor Strange Damntation #1-4. Scenariusz napisali Nick Spencer oraz Donny Cates, a za rysunki odpowiadają Rod Reis (#1, #4) i Szymon Kudrański (#2-3, Epilog). Fabułę uzupełniają załączone w tym albumie tie-iny. Znajdują się tutaj: Doctor Strange #386-390 (scen. Dony Cates, rysunki Niko Henrichon i Frazer Irving),Damntation: Johnny Blaze – Ghost Rider (scen. Christopher Sebela, rysunki Phil Noto),Iron Fist #78-80 (scen. Ed Brisson, rysunki Damian Couceiro),a także Ben Reilly: Scarlet Spider #15-17 (scen. Peter David, rysunki Will Sliney). Całość doczekała się zbiorczego wydania Doctor Strange: Damnation The Complete Collection, które my znamy jako recenzowany Tom 4.
Co wydarzyło się w Vegas…
W Doktor Strange Tom 4 przenosimy się do Las Vegas. Przysłowiowe miasto grzechu zostało zniszczone w wyniku wojny ze Stevem Złogersem (Kapitanem Ameryką z Hydry). Podczas konferencji prasowej Avengers pojawia się Doktor Strange, który korzystając z bardzo potężnej magii przywraca miasto z ruin oraz wskrzesza jego mieszkańców. Jednak każde zaklęcie ma swoją cenę, a cena tak potężnej magii jest niewyobrażalna. W efekcie w Vegas pojawia się… Mephisto, który skazuje ludzkie dusze na potępienie za każdy najmniejszy grzech, każde najmniejsze wykroczenie. Jego sługami stają się będący na miejscu Avengers, a Doktor Strange zostaje pojmany…
Jedyną nadzieją dla mieszkańców Vegas jest pies Bats, a raczej duch Batsa, który zdechł jakiś czas temu. Bats wraca do Nowego Jorku i namawia Wonga do powrotu. Ten zbiera drużynę złożoną z ludzi, którym nie grozi potępienie, bo sami niejednokrotnie mieli do czynienia z piekielnymi demonami. W ten sposób do walki o ludzkie dusze stają: Wong, Blade, Moon Knight, Ghost Rider (Johnny Blaze),Elsa Bloodstone, Man-Thing, Doktor Voodoo i Iron Fist. A wspomaga ich Ben Reilly znany jako Scarlett Spider!
Potępienie
Historia Doktor Strange Tom 4 nie jest długa, bowiem rozgrywa się na kartach raptem czterech zeszytów. Biorąc pod uwagę, że cały album to aż 16 zeszytów liczba ta wydaje się dziwnie niska. Po przeczytaniu dojdziecie jednak do wniosku, że wszystko jest na swoim miejscu. Intryga Damnation zaskakuje humorem i fajnymi dialogami pomiędzy bohaterami, którzy zdecydowanie częściej występują solo niż w drużynach. Jasne, część z nich potraktowana jest nieco po macoszemu (Blade, Voodoo, Moon Knight czy Elsa Bloodstone),ale i tak świetnie do siebie pasują. Chętnie poczytałbym serię poświęconą tej niezbyt świętoszkowatej ekipie. Fantastycznie prezentuje się sarkastyczny Bats, ale również Mephisto równo dokłada do pieca. Przewrotnie Doktor Strange przez większość czasu przebywa na drugim planie mimowolnie dając wykazać się Wongowi. Naprawdę nie ma do czego się przyczepić.
Tie-iny
Komiks Doktor Strange Tom 4 uzupełniają tie-iny różnych serii. Wspomniałem, że Strange przez większość głównej osi fabularnej jest gdzieś tam w tle, a pierwsze skrzypce gra Wong i jego drużyna. I tutaj wchodzi Donny Cates, który w zeszytach #386-390 wypełnia wszystkie luki i zamyka pewien etap życia Mistrza Magii. Zeszyty rozgrywają się równolegle z Damnation i możecie je czytać naprzemiennie (jak podałem wyżej). Zaraz po Strange’u na scenę wchodzi Johnny Blaze, czyli Ghost Rider! Bardzo stęskniłem się za Johnnym i mocno liczę, że to nie ostatnie spotkanie z tą postacią.
Dwa pozostałe tie-iny również uzupełniają główny wątek, ale są częścią serii, których nie ma w planie wydawniczym Egmontu. Mówię oczywiście o zeszytach Iron Fist #78-80 i Ben Reilly: Scarlett Spider #15-17. O ile Danny Rand nie jest dla nas tajemniczą postacią, tak Ben Reilly pojawia się w głównie w wydarzeniach ze świata Spider-Mana. Na szczęście scenarzyści ograniczyli do minimum wątki związane z solowymi seriami i wpisali fabułę w to piekielne wudarzenie.
Doktor Strange Tom 4 – podsumowanie
Ciekawe i nieoczywiste zakończenie przed nowym rozdaniem spod znaku Marvel Fresh. Doktor Strange Tom 4 to pełna świetnych postaci i zaskakująco dobrego humoru historia. Jasne, z naszego punktu widzenia (dwie serie nie są wydawane) album mógł być nieco cieńszy, ale wszystko trzyma na tyle wysoki poziom, że każdy szybko się tutaj odnajdzie. Teraz pozostaje czekać na pierwszy tom od Marka Waida.
Noe. Za niegodziwość ludzi Niko Henrichon
6,9
Arka Noego przewija się w kulturze dość często, tak samo jak związana z nią wizja potopu zesłanego przez Boga, aby wygubić zdeprawowaną złem ludzkość. Sama postać Noego często jest uosabiana z bogobojnym, starszym mężczyzną, który miał tak dobre serce, że Bóg postanowił go ocalić. Jego i zwierzęta, które były niewinne. Taki obraz znamy z Starego Testamentu, ale kim tak naprawdę był Noe, tego nikt nie wie. Darren Aronofsky przedstawia nam swoją wizję tego wielkiego człowieka, wojownika o twardym, ale też szlachetnym sercu, który mimo wątpliwości, zawsze jest gotów zawierzyć w osąd Pana. Za niegodziwość ludzi to pierwszy tom mini-serii składającej się w sumie z czterech albumów, opowiadających historię Noego w fikcyjnym świecie, który w przerażający sposób przypomina naszą współczesną, a może przyszłą, Ziemię. Nie mamy tutaj do czynienia z typowym religijnym obrazem, nafaszerowanym przesłaniami współczesnego Kościoła Katolickiego, ale z dramatem ludzkim, tak bardzo bliskim tym, które na co dzień rozgrywają się w rzeczywistości. Jak to wypadło? Dla jednych genialnie, dla innych obrazoburczo. Historia Noego w kreacji Aronofsky'ego jest z pewnością kontrowersyjna, jednak czy tak naprawdę fałszywa.
Fabuła rozgrywa się na bliżej nie określonej planecie, zamieszkiwanej przez ludzi. Ci doprowadzili ją na skraj ruiny i śmierci, zamieniając niegdyś żyzne ziemie oraz lasy w niemal martwe pustkowia, z których wyrastają plątaniny stalowych ruin, wielkich konstrukcji - pozostałości po cywilizacji, którą kiedyś wznieśli i ostatecznie sami zniszczyli w wyniku bratobójczych wojen.W tym świecie żyje Noe wraz swoją rodziną. Wyłamuje się on z ogółu społeczeństwa, gdyż jego ojciec wpoił mu nauki jak być prawym i oddanym Panu człowiekiem, wykształcił z zakresu medycyny, ale też i rzemiosła wojennego, aby mógł strzec swoich bliskich przed niebezpieczeństwem. Noe od jakiegoś czasu ma sny w których widzi jak jałową ziemię zalewa fala deszczu i wszystko ginie w potopie. Uznaje że to ostrzeżenie dla ludzi od Pana i wyrusza do Bab-ilim, miasta ludzi, w którym wznosi się gigantyczna wieża. Jednak sprawy przybierają niepomyślny obrót, zaś Noe targany pytaniami zabiera rodzinę do miejsca swoich przodków, na górę Ararat, nie wiedząc jeszcze jakie Pan wyznaczył mu zadanie.
Fabuła płynnie nawiązuje do przypowieści o biblijnym Noe i jego rodzinie, ale jest wzbogacona o wiele wątków fabularnych, które pozwalają lepiej zrozumieć czytelnikowi postępowanie tej postaci. Mamy tutaj do czynienia z znachorem i wojownikiem w jednej osobie, co widać najbardziej podczas sceny wizyty w Bab-ilim, gdzie ludzie nazywają go magiem. Noe to bardzo wykształcony człowiek, który wie gdzie szukać pożywienia, jak zbudować schronienie oraz jak walczyć aby nie zabić, a jednocześnie strzaskać rękę przeciwnikowi. Mamy tu zatem człowieka twardego i zdawać by się mogło okrutnego, przez praktyczne podejście do przetrwania w zniszczonym świecie, ale jednocześnie czułego, opiekuńczego i delikatnego, ratującego wszelkie życie.
Zupełnie inaczej wygląda ludzki motłoch, zamieszkujący największe miasto na planecie, który doprowadził niemal do jej zagłady. Żarłoczność mieszkańców miasta jest tak olbrzymia, że wysuszyli oni rzeki, zamienili lasy w pustkowia, zaś zwierzynę niemal wybili. Nie dla mięsa czy skór, a często dla rogów, wierząc że te maja magiczne zdolności. Za swój obecny stan ciągle obwiniają Pana, który się od nich obrócił pozostawiając ich na tym pustkowiu. Nie próbują nawet zrozumieć że sami stworzyli piekło w którym żyją, zaś ostrzeżenia Noego tylko potęgują w nich gorycz.
Na tle tego wszystkiego genialnie spisał się rysownik w osobie Niko Henrichona, który przelał na plansze przerażający obraz jałowej i spustoszonej słońcem planety. Metalowe ruiny bliżej nie określonych konstrukcji, które zapewne kiedyś wznosiły się aż do nieba, skaliste pustynie oraz wielkie, brudne i ciągle głodne miasto, sprawiają że czytelnik czuje lekkie przerażenie. Bo to co jest na kartach komiksu, może kiedyś w przyszłości zdarzyć się w prawdziwym życiu. Kreska przy tym jest poprowadzona bardzo przejrzyście i nadaje sporo realizmu zarówno postaciom jak i obiektom, przez co album prezentuje się genialnie od strony graficznej. Samego tekstu jest celowo mało, gdyż autorzy zapragnęli przekazać swe przesłanie obrazem, co powoduje że rysownik stał się po części scenarzystą, zaś czytelnik może podziwiać przez większość zeszytu, przepięknie wykonane plansze, samodzielnie analizując ich treść. Ciekawie przedstawiono też w drugiej połowie albumu mityczny lud Strażników, jednak tą krótką historię, jednak bardzo istotną dla serii, czytelnik powinien poznać sam.
Noe to naprawdę rewelacyjnie zapowiadająca się mini-seria, zaś pierwszy tom pozostawia niedosyt i chce się od razu sięgnąć po kolejny. Obecnie jest to jak najbardziej możliwe, gdyż wszystkie albumy już się ukazały. Z początku może się wydawać, że mamy tutaj za mało tekstu, jednak ta historia jest w dużej mierze przekazana obrazem, zaś wydanie 37 zł za 70-cio stronicowy, duży album, z pięknymi planszami, jest naprawdę małym wydatkiem. Jeśli ktoś lubi fantastykę bez wahania powinien sięgnąć po tą serię. Nie należy na nią patrzeć przez pryzmat religii, tylko zwykłego ludzkiego dramatu, bo tak naprawdę o tym jest ta seria. O niegodziwości ludzi i jedynym sprawiedliwym, który się im przeciwstawił.