X-Statix: Sławni i martwi (tom 1) Darwyn Cooke 7,6
eXstaza!
Pierwszy tom X-Statix, czyli zbierający przygody tych bohaterów z serii X-Force, gdzie ekipa debiutowała i występowała, zanim doczekała się własnego tytułu, wygląda bardzo niepozornie, a przy okazji średnio zachęcająco, jeśli mam być szczery. Allred bowiem to jeden z tych rysowników, o których mówię „nie moja bajka”. I niby mamy tu świetnych Cooka czy Fegredo, jakoś tak to nie rzecz, która od razu rzuciłaby mi się w oczy, a już pozytywnie na pewno nie. I co? I bez znaczenia to, bo X-Statix to kawał świetnego, rewelacyjnego wręcz komiksu, a ta allredowa stylizacja ostatecznie okazuje się nie tylko pasować, ale i robi tu robotę, budując intrygujący klimat całej serii, który w ostatecznym rozrachunku, mimo pierwszych wątpliwości no po prostu mnie kupił. I to jeszcze jak.
X-Force. Znacie ich. Spece od brudnej roboty, goście, którzy zabiją kogo trzeba, co trzeba zrobią i ogólnie jakoś sobie poradzą z czym radzić muszą, nawet jeśli wbrew temu, co robią sami X-Men. A przy okazji trochę brylować będą w mediach, bo czemu nie. Oczywiście do czasu misji, która kosztuje życie większość drużyny...
Koniec? Początek, bo nowa ekipa już się formuje. Wszystko pod przywództwem Sieroty z samobójczymi skłonnościami. Ale oprócz tego, że drużyna bierze w szalonych, brutalnych, czasem absurdalnych, czasem nieludzkich misjach, zmaga się z mediami, władzą i podobnymi problemami, to jeszcze wśród nich samych mocno iskrzy. A nad wszystkim ciągle wisi widmo fatum, bo nasi bohaterowie doskonale zdają sobie sprawę, że w każdej chwili mogą zginąć...
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/02/x-statix-1-sawni-i-martwi-peter.html