Amerykański pisarz i scenarzysta komiksów. Znany z opowiadania 'Voodoo Heart'. W 1998 roku ukończył Brown University z dyplomem z twórczego pisania. Współpracował z Marvel Comics, Vertigo Comics, Decective Comics oraz DC. Jest wielkim fanem Elvisa Presleya. Obecnie mieszka wraz z żoną dr. Jeanie Ripton i synem Jack'em w Stony Brook w Nowym Jorku.http://voodooheart.com
Nigdy nie przepadałem za jakże chodliwym towarem, jakim jest bez wątpienia wampir. Osławione istoty, które żyją tylko po to aby – dosłownie – napsuć swoim ofiarom trochę krwi. Jednak i ja mam swoje ulubione opowieści z tego rozległego gatunku. „Wywiad z wampirem”, czy „Blade” to tylko wyjątki od reguły. Ostatnio, chcąc sobie przypomnieć o co chodzi w tym lepszych opowieściach o wąpierzach, sięgnąłem po komiks „Amerykański wampir. 1976”. A jest to już dziewiąty tom cyklu.
O albumie możemy przeczytać, że:
Jest rok 1976 i Ameryka chwieje się w posadach. Obywatele nie ufają rządowi, wszędzie panuje paranoja, a sam diabeł planuje rozpętać piekło na ziemi – akurat na dwusetną rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych. Amerykański Wampir Skinner Sweet też nie najlepiej się miewa. Minęło dziesięć lat od dnia, gdy ostatni bohaterski wyczyn pozbawił go nieśmiertelności. Skinner skończył już z walką i zamierza odejść z hukiem – w istocie jest bliższy śmierci niż kiedykolwiek, gdy dawna protegowana, Pearl Preston, zdradza mu kuszący sekret, aby zachęcić Sweeta do jeszcze jednej misji: zdobycia niezwykłej broni, która pomoże ocalić świat i – być może – przywróci mu dawne moce.
Fajna seria i fajny tom. To już trochę nie to, taki powrót po latach nie wyszedł aż tak dobrze, jak powinien ale nadal warto. Rzecz całkiem dobrze łączy historię, tematy społeczne, zmiany zachodzące w Ameryce i horror, który jest tylko pretekstem dla całej reszty. Mamy więc sporo akcji, niezły klimat i rysunki, które w swym brudzie graficznym wypadają całkiem nieźle, ale czegoś im brakuje. Wniosek? Przyjemny komiks, ale potencjał miał znacznie większy.
PIEKŁO LAT 70.
„Amerykański wampir” kończył się już dwa razy. Najpierw po 34 numerach, by wrócić rok później, potem po kolejnych jedenastu, w roku 2015 – wydawało się, że ostatecznie. Jeszcze wkrótce potem pojawiła się druga część antologii z tej serii i tyle. aż tu nagle w grudniu 2020 pojawił się pierwszy zeszyt jeszcze jednej miniserii z tego uniwersum – czyli „1976” właśnie. I to ta miniseria, tym razem już podobno ostatnia z ostatnich, ukazuje się właśnie na polskim rynku w zbiorczym tomie. I fajnie, bo to kawał dobrej historia, podsumowującej, ale i dającej szansę wejść w ten świat też nowym odbiorcom, którzy zobaczyliby tomik na sklepowej półce i zechcieli po niego sięgnąć.
Rok 1976. Niedobrze dzieje się w Ameryce, zaufanie do rządu upadło, ludzie są podejrzliwi, paranoja to codzienność i już samo to wystarczyłoby, żeby było źle, a to jeszcze pojawiają się problemy nie z tej ziemi. Zbliża się dwusetna rocznica powstania USA i diabeł chce nam zgotować piekło i…
Skinner Sweet, dobrze znany nam wampir, od dziesięciu lat nie jest już nieśmiertelny i w nic nie chce się mieszać. Pearl wciąga go jednak w misję, która może pomóc ocalić świat, a jemu pozwolić odzyskać to, co utracił. Ale czy to się morze udać?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/06/amerykanski-wampir-9-1976-scott-snyder.html