Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Macierzyński
19
7,4/10
ur. w 1971 r. Debiutował w 1993 r. w gdańskim piśmie literacko-artystycznym "Tytuł". Wiersze publikował w "Czasie Kultury", "Kwartalniku Artystycznym", "Studium", "Akcencie", "Opcjach", "Lampie", "Frazie", "Ha!arcie", "Kartkach", "Kulturze", "Portrecie", "Pracowni", "Autografie", "Migotaniach, przejaśnieniach", "Nowym Wieku", "Undergruncie", "Przeglądzie Artystyczno-Literackim", "Graffiti", "Tyglu Kultury", "Pro-Arte", "Odgłosach", "Kursywie", "Bulionie", "Akancie", "Megalopolis", "Pograniczach" i innych pismach.
Jest laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi: im. Haliny Poświatowskiej, Marka Hłaski, Stanisława Grochowiaka, Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, Leopolda Staffa, Czasu Kultury, o Puchar Wina, Turnieju Łgarzy.http://piotrmacierzynski.pl/
Jest laureatem wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi: im. Haliny Poświatowskiej, Marka Hłaski, Stanisława Grochowiaka, Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej, Leopolda Staffa, Czasu Kultury, o Puchar Wina, Turnieju Łgarzy.http://piotrmacierzynski.pl/
7,4/10średnia ocena książek autora
205 przeczytało książki autora
453 chce przeczytać książki autora
21fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Danse macabre i inne sposoby spędzania wolnego czasu
Piotr Macierzyński
8,0 z 29 ocen
68 czytelników 2 opinie
2017
Miłość nie jest tym słowem. Antologia poetek i poetów polskich debiutujących po roku 1989
6,0 z 5 ocen
36 czytelników 0 opinii
2014
XII Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Stanisława Jerzego Leca, Nowy Targ 2010
Piotr Macierzyński, Jan Gross
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2010
Iluzja horyzontu. Antologia Konkursu Literackiego "Ikarowe Strofy"
Joanna Wajs, Piotr Macierzyński
5,5 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2004
Powiązane treści
Aktualności
13
Aktualności
LubimyCzytać
1
Marta Podgórnik z Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej
Aktualności
LubimyCzytać
1
Kolejna edycja Festiwalu Poznań Poetów
Aktualności
LubimyCzytać
1
Celebracja czytania
Od dzisiaj do 20 października potrwa częstochowski Festiwal Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!". W przekonaniu organizatorów, to właśnie czytanie jest punktem wyjścia do najlepszej...
Aktualności
LubimyCzytać
2
Festiwal Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!”
Częstochowska impreza wyrasta z prostego marzenia, by w każdej chwili móc oddać się lekturze i z przekonania, że czytać wypada zawsze i wszędzie. Istotną częścią festiwalu będą...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
myślę że dopiero gdy Bóg stworzył kobietę mężczyzna poznał co to samotność.
1 osoba to lubi
Boże pozwól mi zwariować mógłbym wtedy chodzić w piżamie po ulicy wstawać po południu recytować Eugeniusza Oniegina nie pracować czyli ż...
Boże pozwól mi zwariować mógłbym wtedy chodzić w piżamie po ulicy wstawać po południu recytować Eugeniusza Oniegina nie pracować czyli żyć tak jak żyję teraz i byłoby to normalne [„Boże pozwól mi zwariować”].
osób to lubioch gdyby tak psychiatra stwierdził u mnie depresję albo chociaż zaburzenia osobowości wtedy mógłbym spać spokojnie [na pożegnanie dosta...
och gdyby tak psychiatra stwierdził u mnie depresję albo chociaż zaburzenia osobowości wtedy mógłbym spać spokojnie [na pożegnanie dostałem od Justyny nawilżacz powietrza…].
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Książka kostnicy Piotr Macierzyński
9,3
Macierzyński, to poeta który nie przebiera w środkach, by poruszyć czytelnika. Eksploatując w kilku poprzednich książkach poetyckich tematykę osobistą na poziomie ocierającym się o ekshibicjonizm (lub jego bardzo przekonujący pozór) niedawno wydał drugi już tomik poświęcony Zagładzie.
Zestawienie zawartej w poprzednich tomikach osobistej tematyki (uzupełnionej – co należy dodać – o szerszy pejzaż intelektualno-duchowej atrofii toczącej współczesnego człowieka) z tematyką obozową wbrew pozorom nie jest jednak zaskakujące. Macierzyński to bowiem od zawsze poeta dyskomfortu i rozdrapywania ran, i chyba też poeta dla którego temat moralności jest ważny tak samo jak dla Herberta i Różewicza. Tyle, że podmiot liryczny jego wierszy nie naucza, a patrzy na siebie z równą bezwzględnością, co na innych. Jego głównym tematem wydaje się być natura ludzka, czy raczej jej „otchłanność”. Egoizm jako główna pobudka wszystkich działań, niezależnie od kontekstu, przeciwstawiany w jego utworach zawsze słabszym siłom rozumu, współczucia i miłości. Paradoksalnie forma jego wierszy jest tym bardziej wstrząsająca, że banalnie prozaiczna. Programowo wybierając mała skalę, detal w której wybrzmiewa zawsze ludzka natura Macierzyński jest też bardziej precyzyjny, uderza trafniej, bo nie daje odejścia stawia nas wobec zła bezpośredniego, konkretnego.
Nie musi (choć też nie może, bo i jak?) pokazywać dramatu milionów, wystarczy mu spis ofiar, mrożąca krew arytmetyka masakry, a zamiast scen tortur i egzekucji wystarczy gest esesmana, który jakby od niechcenia przydeptuje rękę kobiety bezradnie walczącej, by nie utonąć w kloacznym dole. Okrucieństwo jest tu tym straszniejsze, bo bezmyślne, machinalne, odruchowe. Nie ma nic z demoniczności, a wszystko z przestrzegania regulaminu i rutyny. I to budzi grozę największą. Tu dobro wymaga wysiłku, walki, przełamania strachu i samego siebie, i dlatego jest nieobecne. Technika Macierzyńskiego polega na swoistym rekonstruowaniu drobnych epizodów przywracaniu realności i obrazowaniu codzienności obozowej. Ale nie jest to kronika, a raczej przemyślany zbiór upiornych miniatur na temat ogromu potworności będących dziełem szarych zwykłych ludzi.
Kwik Piotr Macierzyński
7,4
Piotr Macierzyński prezentuje swoich traum ciąg dalszy. Kwiki są tu zasadniczo dwa: rodzinny (relacja z ojcem) i miłosny (głównie relacja z byłą dziewczyną, Justyną). Poezja Macierzyńskiego jest pozbawiona asekuracji i bywa bolesna niczym kontakt z osobą z nerwicą natręctw. Niby rozumiemy, niby współczujemy (bo choroby (jak ojca i miłości życia) się nie wybiera),ale czasem chcemy po prostu wyjść lub przynajmniej odwrócić wzrok.
Wiersze o ojcu, otwierające tomik, śmieszą i straszą jednocześnie. Dziecięca trauma została tu rozpisana na kilka mikroscenek, które są pięknie syntetycznym portretem niepięknego rodziciela. Tragikomicznym i pełnym ironii, ale też przejmująco smutnym, pokazującym osamotnienie i bezradność dziecka. To jednak dopiero rozgrzewka przed serią utworów dotyczących związków. Niemal masochistyczne powracanie do zakończonych relacji i ich rekonstrukcja - ze sprawiającą wrażenie ekshibicjonizmu szczegółowością - męczy, śmieszy i zasmuca. Ale i wciąga. Podmiot liryczny nie zna litości (przede wszystkim dla siebie) do tego stopnia, że w pewnym momencie empatia czytelnika może wysiąść. Nie ma sensu rozważanie co jest tu kreacją autora i czy owa Justyna (tak i owy ojciec) istniała naprawdę, a na ile to po prostu literacki konstrukt czerpiący z życia. Oczywiście biorąc wszystko na serio możemy to czytać jak jakieś revenge-poetry i stalking-poetry. Ale pamiętajmy, że poeta ostrzega: "trochę zmyślam/ ale tylko tyle żeby mi wierzono".
Z drugiej strony - ten koncept zdaje się już nieco tracić świeżość. Macierzyński to już niemal taki polski Petrarca à rebours, ale obsesyjny ton jego egocentrycznego podmiotu lirycznego nasuwa zarazem jedną nieempatyczną myśl: masz co chciałeś, bratku. Wynika to z intensywności tomu - mało tu lżejszych utworów-odskoczni, choć wciąż sporo tu czarnego humoru, kpiny i żartów sytuacyjnych. To kronika wypadków miłosnych, podana bez cenzury - mamy tu opisane bez żenady rozmowy, seks, kłótnie i rozstania. Zmontowane z błyskotliwymi z refleksjami i obrazem rzeczywistości pełnej absurdów dnia codziennego.
To co sprawia, że wraca się do tych wierszy to przede wszystkim bezwzględny humor i jakaś straceńcza odwaga w opowiadaniu o rzeczach najboleśniejszych. Macierzyński zdaje się pytać: Do czego nas prowadzi i co z nas wydobywa miłość? I czym w zasadzie jest miłość? Cholera wie, jedno jest pewne: miłość - póki jest - boli. Ale bez niej jesteśmy jak trupy - może i wyglądamy nieraz bardziej godnie, ale nie ma w nas życia. I chyba tak musi być. Być ostrożnym, nie angażować się i nie odsłaniać? Po co? Na to będziemy mieć czas później, całą wieczność. A kto nigdy nie kochał tak naprawdę, bez hamulców, niech pierwszy dzwoni z doniesieniem na 997. Ale i po karawan, dla siebie, bo nigdy nie żył, tak naprawdę.