Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Rewolucja w świecie zachodnim dzieje się teraz na naszych oczach i przy współudziale niektórych z nas. Rafał A. Ziemkiewicz zauważa, że jak i poprzednie, chce ruszyć z posad bryłę świata, tym razem zmieść zastany porządek „białych heteroseksualnych suprematystów” gotujących ludzkości zagładę z przegrzania. Dlaczego ta jest jednak strollowana? Podobnie jak rewolucja francuska czy bolszewicka, głosi hasła wyzwolenia uciskanych mniejszości, które zresztą tym razem mnożą się jak króliki. Obecnie jednak pozór wyzwolenia jest już całkowicie oczywisty. O ile w XIX w. nigdy nie kalające się pracą panienki i chłopięta z dobrych domów „pochylały się troską” nad faktycznie uciśnionym proletariatem, o tyle obecnie korporacje zmuszające pracowników do brania udziału w różnych „dniach równości” i tym podobnych bzdurach, zgrabnie unikają pytań o prawdziwy ucisk, wyzysk i niszczenie planety. Nie, nie w Europie czy Ameryce, ale w Azji czy w Afryce (współczesne piekło na ziemi – kopalnie kobaltu niezbędnego do produkcji m.in. smartfonów). Bardzo trafnie pisze Ziemkiewicz o tym zjawisku: „Lewicowej dzieciarni przyklejającej się w proteście przed ‘zagładą planety’ do szyb albo blokującej ulice do głowy nie przyjdzie, że mogłaby nie mieć najnowszego smartfona. Tak samo jak nie przyjdzie im do głowy, kto i w jakich warunkach szyje za bezcen markowe ciuszki”. Autor przytacza inne postępowe "prawdy objawione", ukazuje ich charakter oraz hipokryzję lub / i głupotę stojącą za ich głoszeniem. No dobrze, ale skąd to dość powszechne w świecie zachodnim zgłupienie, dzielnie małpowane przez polskich postępowych Europejczyków? Opierając się na wynikach badań głównie socjologów, Ziemkiewicz daje ciekawą odpowiedź. Ja jej jednak nie przytoczę, lepiej przeczytać książkę RAZa