cytaty z książek autora "Doris Lessing"
- Nie jestem samotna - Odparła Mary zgodnie z prawdą. Samotność, pomyślała, to pragnienie towarzystwa innych ludzi. Ale nie zdawała sobie sprawy, że przez brak towarzystwa samotność może niezauważalnie poczynić duchowe spustoszenie.
Jeżeli nasz świat snów nie pokrywa się z kocim, a tak mi się wydaje, to dokąd kot wędruje, kiedy śpi?
Począwszy od pewnego wieku - dla niektórych nadal bardzo młodego - nie ma już nowych ludzi, zwierząt, marzeń, twarzy, wydarzeń: wszystko działo się przedtem, wszystkich kiedyś już widziałam - w innych maskach, inaczej ubranych, należących do innych narodowości, o innym kolorze skóry, ale to ci sami, ciągle ci sami. Wszystko jest echem i powtórzeniem; nawet żal stanowi tylko nawrót czegoś dawno wyrzuconego z pamięci, co wyraża się niewiarygodnym bólem, przepłakanymi dniami, samotnością, świadomością zdrady (...)
Ludzie nie zmieniają się w ten sposób: nie zmieniają się sami; człowiek zmienia się, kiedy jest zmuszony przeżyć coś, i wtedy dopiero stwierdza, że nastąpiła zmiana.
Każda powieść jest czyjąś historią, w przeciwieństwie do życia, które jest splotem wydarzeń.
I na tym właśnie polega niepokój u wielu ludzi. Wiedzą, że muszą coś zrobić, że powinni zajmować się czymś całkiem innym, nie tylko żyć z dnia na dzień, malować twarze, zdobić jaskinie i robić paskudne sztuczki swoim rywalom. Nie. Mają do zrobienia coś jeszcze i dlatego szpitale dla umysłowo chorych są przepełnione, a aptekarze zbijają majątek.
Kotka siedzi upozowana, lekka jak puch, patrzy, słucha, węszy, czuje, oddycha, a wszystko to całą sobą - futrem, wąsami, uszami, cały czas w stanie lekkiej wibracji. Jeśli ryba jest ruchem opływającej ją wody, uformowanym w jej kształt, to kot jest wykresem i wzorem odciśniętym w łagodnym powietrzu.
(...) widziała miłość jako gorączkę, którą trzeba przejść, przetrwać: "zakochanie" to choroba, którą trzeba przetrzymać, pułapka, która może ją doprowadzić do zdrady własnej natury, własnego zdrowego rozsądku, własnych prawdziwych celów.
Tym właśnie jest uczenie się. Nagle zaczynasz rozumieć coś co rozumiałeś przez całe życie - ale teraz rozumiesz w nowy sposób.
(…) jeśli kobieta jest dobrze i prawdziwie dopasowana do mężczyzny, to nie jest jej łatwo nawiązać stosunek z innym.
Była w okresie prolongowanej młodości, dla której kobiety świata poświęcają tyle czasu i wysiłków. (Lub raczej - jak coraz częściej myślała i co stawało się jej obsesją - kobiety z bogatych narodów świata, niewyglądające staro w wieku trzydziestu lat.)
Nigdy, przenigdy nie czytaj niczego tylko dlatego, że musisz, albo ze względu na modę czy trend. Pamiętaj, że książka, która cię nudzi, gdy masz dwadzieścia albo trzydzieści lat, otworzy przed tobą nowe horyzonty, kiedy będziesz miał ich czterdzieści albo pięćdziesiąt – i odwrotnie. Nie czytaj książki tylko dlatego, że wypada.
(…) ale kiedy stanęła wobec konkretnej propozycji pracy, zupełnie zwykłej pracy, całkowicie leżącej w jej możliwościach, i do tego krótkotrwałej, czuła się jak długoletni więzień, który dowiedział się, że następnego ranka zostanie wypuszczony na wolność.
What's terrible is to pretend that second-rate is first-rate. To pretend that you don't need love when you do; or you like your work when you know quite well you're capable of better.
Myśl jest odruchem rozumu. A rozum to wielki pan, głupszy lub mądrzejszy, ale zawsze wyrachowany, sztywny, umiejący zatrzymać się zręcznie na progu, gdy widzi, że poza nim jest nieodpowiedni teren dla jego dostojnych nóg. A uczucie jest jak proste wiejskie dziecko o ufnych jasnych źrenicach. Gnane tęsknotą swobodnie zanurza się w kwiatach, kłosy zgarnia na swoją głowę, tuli do siebie wszystko co biedne i potrzebujące (...) Wciąż dąży do jakiejś urojonej i przeczutej wizji, która może stać się jego ukochaniem, pulsem jego życia. I gdy to osiągnie nie zatrzyma się na progu. Choćby ten próg nabity był ostrymi ćwiekami, choćby go poranił, stąpa śmiało, zwycięsko idzie na przód.
Straszne, gdy w imię prawdy czy jakiejś innej abstrakcji zniszczy się czyjeś wyobrażenie o sobie. Jak ten ktoś będzie potem w stanie stworzyć nowy obraz własnej postaci, który umożliwi dalszą egzystencję?
Dzisiaj, kiedy umysły są przeżarte telewizją i internetem, nierzadko trafia się na recenzenta, który przyznaje, najwyraźniej z dumą, że nie przeczytał 'Wojny i pokoju', ponieważ jest za długa, lub 'Ulissesa', bo jest za trudny. W tamtych czasach ludziom czytającym nie przyszłoby do głowy chwalić się swoimi ograniczeniami.
Kot kroczy przez wasz pokój - i w tym samotnym marszu widzicie leoparda czy nawet panterę, obraca ku wam głowę - i żółty blask jego oczu mówi wam wyraźnie, jaki egotyczny gość zawitał w wasze progi, darząc was swoją przyjaźnią.
Gdyby w mym boku był kamień, gdyby kamień,
Mogłabym go wyrzucić i znowu wolną być...
Razem-człowiek i kot-próbujemy pokonać to,co nas od siebie dzieli.
Prawdziwe, dobre książki, te, które naprawdę wyznaczają model, nadają ton narodowemu piśmiennictwu czy kulturze, zawsze były i będą przeznaczone dla mniejszości. Żadna skala "promocji" nie zmieni takiej książki w bestseller.
Zaradni ludzie nie rozumieją niezaradności; inteligentni nie pojmują głupoty.
(...)wiedziała, że on (w przerwach między prawdziwa pracą, swoją prawdziwą pasją) goni za tą czy inna seksualną przyjemnostką. Wydawało jej się, wbrew wszelkim racjom i temu, co sugerowały starannie skonstruowane wspomnienia ich rozmów, że zgubił swoją drogę, zgubił swoj cel.
W istocie stale szukamy człowieka, który by znał wszystkie odpowiedzi i mógł powiedzieć:rób to. Rób tamto. Nie ma takiego stworzenia".
Ludzie są wszyscy tacy sami, ale stajemy się różni w zależności od tego, jak przyszło nam żyć.
Dlaczego miałybyśmy ograniczać swoją osobowość, nie powinno się pozwalać dzieciom, aby nas tyranizowały...
Kiedy byłam dziewczynką i uczyłam się w katolickiej szkole, nie słyszałam nic, tylko: Bóg, i że muszę być cnotliwa, i że grzech jest zły, i jak to źle chcieć być szczęśliwą w tym życiu, i że muszę myśleć tylko o niebie. Potem poznałam pana Mizi i on mi powiedział, że Boga nie ma, a ja pomyślałam sobie: "Ach, teraz będę miała wspaniałego, przystojnego mężczyznę za męża i nie będzie chodzenia do kościoła, tylko dużo śmiechu, tańców i zabawy". Cóż, kiedy się przekonałam, że chociaż nawet nie ma Boga, to i tak mam być cnotliwa i nie myśleć o tańcach ani o zabawie, tylko o czasach, kiedy będzie niebo na ziemi. Czasami myślę sobie, że ci mądrzy mężczyźni są nic nie lepsi od klechów.