Pisarz, autor zbiorów opowiadań Oprócz marzeń warto mieć papierosy oraz Cień pod blokiem Mirona Białoszewskiego. Swoje opowiadania i reportaże drukował w "Lampie", "Czasie Kultury", "Polityce" oraz "Gazecie Wyborczej". Studiował kulturoznawstwo na UW i fotografię na Filmówce w Łodzi. Przez wiele lat żył z handlu rzeczami, które zapamiętał z dzieciństwa. Skupował między innymi wyposażenie barów mlecznych, saturatory, budki telefoniczne, a potem sprzedawał je kolekcjonerom. Obecnie pracuje jako copywriter.
książka o kłamstwie, wstydzie i walce o powrót do normalności, bez szamotania się z nałogiem i odkrywania na nowo małych codziennych przyjemności. poruszyła mnie szczerością, trochę - szamotaniną, bo trudno jest zmierzyć się z poukładanym życiem rówieśników i wpierw zmyślonym, a teraz boleśnie niepoukładanym swoim. od dzieciństwa pamiętam dziwną zależność między kłamstwem, a wstydem (plus strach: co, jak skłamię? co, jak nikt nie uwierzy? co, jak się wyda?),bo czasem starałam się żyć życiem niezdarzonym i przekonywałam wszystkich naokoło, że rodzice wcale się nie kłócą, a na tę wycieczkę klasową do zakopanego to nie tak, że nikt nie chce siedzieć ze mną w autobusie, tylko po prostu nie chcę jechać. z czasem strach udawało się jakoś wyłączyć, ale wstydu jednak nigdy. w wielu przypadkach jednocześnie kłamałam i wstydziłam się za ewentualne rezultaty tego kłamstwa, aż w końcu nadszedł czas, że to już nie było potrzebne. u strachoty natomiast jak zwykle: proza niezwykle osobista, inteligentny humor, wrażliwość. i smakowanie na nowo tego, co przez lata kłamstw i złudzeń się przegapiło. ja też tak wracam.
Ciekawy pomysł, ale napisane bardzo chaotycznie. Męczyłem się czytając, szczególnie dialogi. Co chwila jakiś niesamowity zwrot akcji, trochę za dużo tego jak na 268 stron - bardzo często zatrzymywałem się mówiąc "Czekaj? Coooo?" i czytałem jeszcze raz dany fragment bo są one wprowadzane w taki sposób, że miałem wrażenie, że skleiły mi się strony. Moim zdaniem najsłabsza książka tego autora, chociaż faktycznie zupełnie inna niż "Turysta" i "Relaks", które miałem do tej okazji poznać.