Ukraiński poeta (uważany za najwybitniejszego poetę Ukrainy 20. wieku),tłumacz (poezji Rilkego, Goethego i Pasternaka),publicysta. Najważniejszy przedstawiciel ukraińskiego odrodzenia narodowego lat 60. dwudziestego wieku. Na przemian pracował w prasie i instytucjach literackich lub, zwalniany, w kopalniach i kotłowniach. Nie wydawany, od 1970 roku publikował na Zachodzie, wskutek czego za antysowiecką agitację został skazany na łagry na Kołymie w 1972 roku. W 1979 powrócił z zesłania, lecz rok później, przed Olimpiadą w Moskwie za działalność w Ukraińskiej Grupie Helsińskiej skazany na więzienie i łagry w okręgu permskim. Wtrącony tam do karceru zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Heinrich Böll występował o uhonorowanie Stusa Nagrodą Nobla.https://pl.wikipedia.org/wiki/Wasyl_Stus
Wasyl Stus, ukraiński poeta, który „zostawił po sobie obszerny dorobek literacki oraz wiele tomów akt śledczych i sądowych” (jak pisze w przedmowie tłumacz, Marcin Gaczkowski) jest ze wszech miar wart poznania i czytania. Ja czuję w jego wierszach z „Wesołego cmentarza” ducha Majakowskiego, podobną siłę, rozmach, mocną frazę i metaforę, ironię, gorzkie poczucie humoru. Odwagę. Zaszczuwany przez władzę radziecką, nie wydawany, skazany na śmierć cywilną, wielokrotnie więziony, zmarł ostatecznie w więzieniu w 1985 roku jako jeden z ostatnich ukraińskich więźniów politycznych dawnego reżimu (kiedy pierwszym sekretarzem partii był już Michaił Gorbaczow). W tomie „Wesoły cmentarz” znalazły się poezje z lat 1950-70, czyli dość wczesne. Jednak kiedy czytam podobne wiersze jak poniższy chodzą mi ciary na plecach:
„Ludziom
skazanym na śmierć
wydano strzelby
(wykonując ich ostatnia wolę).
A oni zaczęli strzelać
do innych skazanych na śmierć,
żeby pogodzić się
ze swoją.”
(4 stycznia 1971)
Mocne!
Lubię wiersze. Mam swoich ulubionych poetów, do ich poezji wracam gdy jest mi smutno i źle.
Postanowiłam jednak poznać innych poetów, z innych krajów, może nieco bardziej współczesnych i przypadkowo trafiłam na ukraińskiego poetę, który jest uznawany za najwybitniejszego poetę Ukrainy dwudziestego wieku.
Musze przyznać, że nie zawiodłam się na tej lekturze, niektóre z wierszy mnie wprost urzekły ale część z nich jest można powiedzieć - mocna.
Wiersze Wasyla Stusa są moim zdaniem naprawdę warte poznania. Ja postanowiłam sobie, ze poszukam innych jego utworów.
Oczywiście najlepiej gdybym mogła przeczytać i zrozumieć te wiersze w oryginale, lecz niestety, nie jest to w tej chwili możliwe.
Mogę jednak powiedzieć, że poezja ta jest piękna, przepełniona nostalgią a jednocześnie ma tę wielką moc, rozmach, ironię oraz gorzkie poczucie humoru. W tomie tym znalazły się jego wcześniejsze wiersze wybrane z lat 1959-1971. Autor był prześladowany, nie wydawano jego poezji, próbował to robić poza granicami. Pracował w sumie można powiedzieć, że wszędzie, skazany dwukrotnie za antysowiecką agitację na łagry i stąd pewnie taka rozmaitość jego twórczości.
"Wczoraj, gdy między sosnami dopalał się
dzień moich domowych trosk, myślałem:
życie jest dla nas o wiele za długie."
Domyślam się jak trudno było poecie wyrażać swoje poglądy bez narażania się na represje. Bardzo ciężko było w tamtych czasach, lecz myślę, ze obecnie wcale nie byłoby lżej. Może to nawet lepiej, że nie doczekał roku 2022.
"Gdyby Stalinowi
zawczasu zgolono wąsy,
geniusz wyglądałby
jak suseł."
Uważam, że Wasyl Stus posiadał bardzo dużą odwagę i śmiałość aby chociaż słowem przeciwstawiać się reżimowi. Zawsze są jacyś ludzie uważający się za carów i niemal bogów a resztę społeczności traktując jako zło konieczne lub służących panu niewolników.
Naprawdę warto poznać wiersze tego autora, gdyż czytając jego poezję możemy poznać tak naprawdę literaturę ukraińską, o której zupełnie jakbyśmy zapomnieli i wcale nie znali.
Jednym z bardzo przejmujących fragmentów tego zbioru jest poniższy kawałek:
"Ludziom
skazanym na śmierć
wydano strzelby
(wykonując ich ostatnią wolę).
A oni zaczęli strzelać
do innych skazanych na śmierć,
żeby pogodzić się
ze swoją."
Przejmujące, ale z pewnością prawdziwe.
Czytałam, że nawet występowano o uhonorowanie Wasyla Stusa Nagrodą Nobla. Nie wyszło, a szkoda.