-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2020-06-30
2018-01-05
William Adams, anglik, nawigator na holenderskim statku rozbija się z załogą u wybrzeży Japonii. Jest rok 1600, jedynymi Europejczykami na wyspach są jezuici, katolicy, których przywódca wiele by dał, by załogę rozbitków ukrzyżowano jako piratów. Adams ma jednak przewagę w postaci znajomości dział i strzelb, zabranych z jego statku, którymi Japończycy nie umieją się posłużyć. Jeden z daimyo, wysoko postawionych samurajów, pragnie przekonać go do swoich racji. A Adams pragnie tylko wrócić na morze i nie brać udziału w żadnych wojnach domowych...
Komiks jest wyjątkowo dobrze narysowany, w pełnym kolorze. Postaci są realistyczne, ich projekty wyraźne - nie mylą się ze sobą. Barwy dobrano odpowiednio do klimatu opowieści - są różnorodne, ale stonowane, bez jaskrawych, nierealistycznych czerwieni, żółci i zieleni. Mało onomatopej, co dziala tu na korzyść. Strona graficzna wypada świetnie.
Fabularnie moim zdaniem na poziomie. Większość historii widzimy z punktu widzenia Williama, z początku zagubionego i jednocześnie zirytowanego całą sytuacją. To jednak opowieść w równym stopniu o nim, jak i o samej Japonii.
William Adams został mistrzowsko wykreowany. Poznajemy twardego faceta, zaprawionego żeglarza, mającego swoją dumę, wartości i cele. Nie będzie nikomu stóp całował. Nie jest mimo to ignorantem - wie, że nieznajomość języka może go zgubić i wkłada wysiłek w jego naukę. Nie brak mu też determinacji i buty. Pada ofiarą politycznego zamieszania w obcym kraju, czuje się wrobiony i uwięziony. Potrafi pokazać pazury i odpłacać pięknym za nadobne. Z czasem natrafia na dylematy, które go przerastają, ale też uczy się dostrzegać piękne elementy kraju, do którego rzucił go los.
Kolejną gwiazdą komiksu jest nie kto inny, jak Ieyasu Tokugawa. To cwany polityk i intrygant, ale też idealista. Zdolny wykazać niezwykłą cierpliwość, nie bojący się głośnego wypowiadania swoich racji.
Wydanie świetne. Twarda oprawa, komiks szyty. Dobrej jakości papier, tłumaczenie bez zarzutów. Szumnie nazywany wydaniem zbiorczym nie przekracza jednak 120 stron, głupio byłoby więc wydać tomy oddzielne.
Komu polecam ten komiks? Fanom klimatów historycznych oraz tym, którzy cenią sobie dobrą grafikę. Znajomość przełomu okresu Sengoku/Edo w Japonii może pomóc zrozumieć treść, jak w moim przypadku, ale do pewnego stopnia spoileruje jednak zakończenie.
Podsumowując, zarówno rysunek, jak i tematyka w moim guście. Moim zadaniem, kawał fajnego komiksu.
William Adams, anglik, nawigator na holenderskim statku rozbija się z załogą u wybrzeży Japonii. Jest rok 1600, jedynymi Europejczykami na wyspach są jezuici, katolicy, których przywódca wiele by dał, by załogę rozbitków ukrzyżowano jako piratów. Adams ma jednak przewagę w postaci znajomości dział i strzelb, zabranych z jego statku, którymi Japończycy nie umieją się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-21
2016-11-03
2016-11-04
Fabularnie o niebo lepiej od poprzedniego tomu, a te niesamowicie realistyczne, mocno cieniowane rysunki to arcydzieło. Jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknie narysowanego deszczu. Jak utrzyma poziom to trafi na listę najukochańszych serii.
Fabularnie o niebo lepiej od poprzedniego tomu, a te niesamowicie realistyczne, mocno cieniowane rysunki to arcydzieło. Jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknie narysowanego deszczu. Jak utrzyma poziom to trafi na listę najukochańszych serii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-08
2016-11-09
2016-11-09
Wspaniała manga, niesamowicie oryginalna w prawie wszystkim. Realia dzikiego zachodu w Japońskim komiksie, kto by pomyślał.
Green Blood pokochałam od pierwszych stron. Z taką kreską się jeszcze nie spotkałam. Standardowy nowomodny japoński styl obfituje w piękne rysunki, które wciąž uwielbiam, ale nie oddałby klimatu tej historii. Dostajemy coś zupełnie innego. Mocna, realistyczna kreska, głębokie cienie, szczegółowe tła i elementy ubioru i dynamiczne postacie. Ciężko to opisać, to trzeba zobaczyć.
Sam zarys fabuły, a może motyw przewodni wydaje się oklepany - zemsta, wszystko dla braciszka, kill'em all... Ale umieszczone w zupełnie niespotykanych realiach te wydarzenia wydają się świeże i fascynujące. Pierwszy tom względem fabuły lekko odstaje, ale jako wstęp zupełnie wystarczył.
Historię można właściwie podzielić na 2 części - pomiędzy nimi mijają dwa lata, co jest na wielki plus, bo pozwala charakterom i sytuacji dojrzeć. Obie były genialne, sama nie wiem która lepsza, były po prostu zbyt różne.
Bohaterów kocham z całego serca, zwłaszcza głównych braci. Najlepsza była tu wyjątkowa relacja między nimi, bo akurat naiwniak, którego do walki zmuszają okoliczności i koleś, który morduje bez najmniejszych emocji to standard. Nie psuje to moich odczuć w najmniejszym stopniu - schematy powstają przecież dlatego, że ludzie to kupują.
Zakończenie wzruszające, ale nie aż takie smutne, chociaż łezkę wycisnęło.
Brawa dla autora. Wszystkim fanom zarówno mangi i komiksu, jak i westernu polecam szczerze, chociaż komuś zaczynającemu przygodę z mangą radzę odłożyć na później - nie ma sensu wyrabiać sobie opinii na podstawie mangi innej niż większość.
Wspaniała manga, niesamowicie oryginalna w prawie wszystkim. Realia dzikiego zachodu w Japońskim komiksie, kto by pomyślał.
Green Blood pokochałam od pierwszych stron. Z taką kreską się jeszcze nie spotkałam. Standardowy nowomodny japoński styl obfituje w piękne rysunki, które wciąž uwielbiam, ale nie oddałby klimatu tej historii. Dostajemy coś zupełnie innego. Mocna,...
Wyróżnia się światem przedstawionym, ale w gruncie rzeczy to młodzieżówka jakich sporo, z nieszczególnie dobrze zarysowanymi postaciami.
Finał bez cliffhangera, więc jeśli ktoś chce się przekonać czy rzecz jest dla niego, nie musi się obawiać, że zostanie z historią urwaną w połowie.
Wyróżnia się światem przedstawionym, ale w gruncie rzeczy to młodzieżówka jakich sporo, z nieszczególnie dobrze zarysowanymi postaciami.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFinał bez cliffhangera, więc jeśli ktoś chce się przekonać czy rzecz jest dla niego, nie musi się obawiać, że zostanie z historią urwaną w połowie.