-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
Komu nie marzy się długie, wspaniałe życie? Szczególnie kiedy perspektywa ta staje się coraz bardziej prawdopodobna. Postęp technologiczny, wzrost gospodarczy, rozwój medycyny i zdrowe nawyki - wszystko to pozwala na znaczne wydłużenie życia i zachowanie zdrowia do późnej starości. Tylko czy jesteśmy na to przygotowani? Czy wiemy na co się piszemy? Na ile jesteśmy świadomi zachodzących wokół nas zmian i ich konsekwencji?
To niektóre z pytań, jakie stawiają Andrew J. Scott i Lynda Gratton w “Nowe długie życie”. W książce autorzy stawiają tezę, iż postęp technologiczny, aby przysłużyć się ludzkości, wymaga jednoczesnej innowacyjności społecznej. Historia uczy, że często to, co pchało ludzkość do przodu, co w zamyśle miało wyręczyć człowieka, początkowo rozstrajało struktury rodzinne i społeczne. By w pełni wykorzystać potencjał stwarzany przez rozwijające się technologie, konieczne było opracowanie odpowiedniego sposobu życia. Dysproporcja między postępem technologicznym i społecznym wyrządza społeczeństwu krzywdę. Obecnie również stoimy u progu zmian, które będą wymagały naszego przystosowania. Obyśmy byli na nie gotowi.
Konsekwencją galopującego rozwoju jest między innymi to, że współcześni młodzi ludzie w wieku produktywnym muszą mierzyć się z wyzwaniami, których nie znają i przeważnie nie rozumieją ich rodzice. Ich rytm życia zakładał trzy naturalne etapy: szkoła, praca, emerytura. Pierwszy etap nie zmienił się znacznie. Jak przed laty system edukacji nakłada sztywne ramy, którym poddajemy się by zdobyć wykształcenie. Każdy kolejny krok jest z góry zaplanowany i do pewnego stopnia odgórnie narzucony. Taka przewidywalność zapewnia komfort psychiczny, istotny dla ogólnie rozumianego dobrostanu człowieka.
Co do kolejnych etapów, sprawy mają się inaczej. Nasi rodzice podejmując pracę przeważnie pozostawali wierni jednemu pracodawcy do emerytury. Wspinali się po kolejnych szczeblach kariery, a w końcu odchodzili na zasłużony odpoczynek. Dziś perspektywa tak stabilnego zatrudnienia wydaje się nieosiągalna. Rynek pracy uległ diametralnym zmianom i wciąż ewoluuje. W związku z czym wymaga od ludzi wysoko rozwiniętych zdolności adaptacyjnych, których nie miały wcześniejsze pokolenia. Konieczność ciągłego dokształcania i zaczynania od nowa wymaga życia według scenariusza wieloetapowego. Co za tym idzie bardziej nieprzewidywalnego i potencjalnie wywołującego niepokój.
Lista obaw związanych z rozwojem technologicznym rośnie. Podobnie perspektywa dłuższego życia. Dotąd rodzice opiekowali się dziećmi a zbiegiem czasu, gdy dzieci dorastały a rodzice starzeli się, role ulegały odwróceniu. Jednak znaczne wydłużenie życia i spadek dzietności mogą wykluczyć takie rozwiązanie. Kto zajmie się rodzicami, dziadkami, a może i pradziadkami? Kto sfinansuje ich emerytury zapewni opiekę zdrowotną? Kto zapewni nam pracę do późnego wieku na rynku pracy nastawionym na młodych? Jak zniwelować rozłam międzypokoleniowy?
Każdemu szczerze polecam “Nowe długie życie”. Andrew J. Scott i Lynda Gratton zawarli w książce mnóstwo trafnych spostrzeżeń, czasami nieintuicyjnych. Ubrali w słowa wiele współczesnych problemów - również moich, i wskazali, gdzie konieczne będą nowe rozwiązania. Perspektywa życia na niższym poziomie niż rodzice i konieczności pracy do śmierci to poważne obawy, nawet osób, które dopiero rozpoczynają swoją drogę zawodową. Coraz więcej osób dochodzi do przekonania, że wykształcenie niczego nie gwarantuje i zmuszonych jest pracować poniżej swoich kwalifikacji. Również coraz więcej pracodawców nie chce tracić czasu na szkolenie pracowników, co na starcie wyklucza tych bez doświadczenia. Przyszłość, którą opisują autorzy, urzeczywistnia się na naszych oczach. Nie możemy być wyłącznie biernymi obserwatorami postępujących zmian. Musimy uświadomić sobie ich naturę i wykorzystać możliwości jakie stwarzają.
mealibri.blogspot.com
Komu nie marzy się długie, wspaniałe życie? Szczególnie kiedy perspektywa ta staje się coraz bardziej prawdopodobna. Postęp technologiczny, wzrost gospodarczy, rozwój medycyny i zdrowe nawyki - wszystko to pozwala na znaczne wydłużenie życia i zachowanie zdrowia do późnej starości. Tylko czy jesteśmy na to przygotowani? Czy wiemy na co się piszemy? Na ile jesteśmy świadomi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-09
2019-09-04
A więc okazuje się, że można pisać o miłości, kochaniu, seksie w sposób lekki, momentami nawet piękny, poetycki, a do tego merytoryczny i co ważne interesujący. Kto by pomyślał?
mealibri.blogspot.com
A więc okazuje się, że można pisać o miłości, kochaniu, seksie w sposób lekki, momentami nawet piękny, poetycki, a do tego merytoryczny i co ważne interesujący. Kto by pomyślał?
mealibri.blogspot.com
2019-10-10
Książką może bym tego nie nazwała, ale raczej zbiorem przemyśleń i doświadczeń autora czasem zwięźlej, czasem luźniej ze sobą powiązanych, o tematyce krążącej wokół dziecka - od pojawienia się w rodzinie, przez kolejne etapy rozwoju, dojrzewania. Z częścią zawartych tu stwierdzeń się nie zgadzam (takie czasy...), ale za to inne na pewno swoją rację mają i nie zamierzam z nimi polemizować. Tak czy inaczej, tekst zdecydowanie nie jest wybitnie napisany ani zredagowany, nie przypomina tekstu naukowego lub popularnonaukowego, w ogóle ciężko mi to jakoś zaklasyfikować; czyta się dość monotonnie. Może nie warto się wysilać i specjalnie jej szukać, ale jak już wpadnie w ręce, to spokojnie można rzucić okiem. Krzywdy nikomu nie zrobi.
mealibri.blogspot.com
Książką może bym tego nie nazwała, ale raczej zbiorem przemyśleń i doświadczeń autora czasem zwięźlej, czasem luźniej ze sobą powiązanych, o tematyce krążącej wokół dziecka - od pojawienia się w rodzinie, przez kolejne etapy rozwoju, dojrzewania. Z częścią zawartych tu stwierdzeń się nie zgadzam (takie czasy...), ale za to inne na pewno swoją rację mają i nie zamierzam z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Piętnaście procent chorych na depresję popełni samobójstwo; w większości będą to mężczyźni. Tak wskazują dane statystyczne. Depresja nie jest wymysłem millenialsów, jest realną chorobą, z którą większość społeczeństwa prędzej czy później będzie miała styczność, bezpośrednio lub poprzez bliską osobę. Wzrost zachorowań jest w dużej mierze konsekwencją współczesnego stylu życia, który nie sprzyja równowadze psychicznej: przewlekły stres, przepracowanie, deficyt wartościowego wypoczynku, presja otoczenia, media społecznościowe, trudności w nawiązywaniu głębszych relacji międzyludzkich. Nie zapominajmy jednak, że jest to zaledwie jedno z wielu znanych zaburzeń tej natury. I niech to da nam do myślenia.
Żyjemy w bardzo intensywnych, stresogennych czasach. W związku z tym bardziej cenimy nasze zdrowie psychiczne i świadomie zmierzamy do jego utrzymania lub w razie potrzeby - poprawy. Ponadto w ostatnim czasie coraz więcej uwagi, czasu i energii poświęcamy samodoskonaleniu, skąd rosnące zainteresowanie wszelkiego rodzaju coachingiem. Niestety, mimo dobrych chęci, często sięgamy po niewłaściwe metody oczekując łatwych rozwiązań i natychmiastowych rezultatów, na czym zyskują pseudoterapeuci i autorzy instant-poradników. Większość w najlepszym wypadku oferuje doraźne rozwiązania, w najgorszym utwierdza w nieadaptacyjnych przekonaniach. To trochę tak, jakby przykleić plaster na rozerwaną tętnicę. Poprawa jest złudna. Świadomi problemu wykwalifikowani psychoterapeuci, Zofia Szynal i Maciej Rajewski, przychodzą z pomocą tym, którzy oczekują czegoś więcej.
Książka “Zrozum siebie. Psychologiczny przewodnik po świecie przeżyć wewnętrznych” ma dostarczyć czytelnikom podstawowej wiedzy, dzięki której będą oni w stanie poprzez autorefleksję lepiej zadbać o swoją kondycję psychiczną. Autorzy nie obiecują remedium na wszystkie bolączki. Starają się zwrócić uwagę na to, jak złożonym (i delikatnym) zjawiskiem jest ludzka psychika, a przez to uświadomić, że na większość problemów prostych odpowiedzi nie ma. Każdy z nas jest osobą: indywidualną i niepowtarzalną istotą, której życie wewnętrzne kształtuje się pod wpływem różnorodnych czynników. Proces ten trwa całe życie, nawet jeśli jego dynamika się zmienia. Na każdym etapie mogą pojawić się trudności, które zbagatelizowane w przyszłości mają szansę przeobrazić się w poważniejszą dysfunkcję. Jeśli chcemy osiągnąć równowagę psychiczną lub (jak to określają autorzy) dobrostan, musimy lepiej poznać siebie. Zrozumieć, co jest źródłem naszego złego samopoczucia, skąd biorą się dane emocje i co sygnalizują, dlaczego pewne słowa lub gesty wzbudzają w nas gwałtowne reakcje. Wykorzystując wiedzę zawartą w “Zrozum siebie” mamy szansę rozwinąć samoświadomość (niezbędną dla kontroli naszych emocji i myśli, zmiany zachowania), a w dłuższej perspektywie wyrobić w sobie nawyki, które korzystnie wpłyną na jakość naszego życia.
“Zrozum siebie. Psychologiczny przewodnik po świecie przeżyć wewnętrznych” Macieja Rajewskiego i Zofii Szynal to kolejna świetna książka wydana w ostatnim czasie przez wydawnictwo Znak. Jest bardzo dobrze napisana, wciągająca, pełna treści oraz merytorycznej wiedzy ubranej w przyswajalną formę; przejrzyście rozwija myśl autorów nie gubiąc czytelnika w ilości wątków. Faktycznie przypomina pasjonującą wyprawę przez ludzką psychikę. Nie jest to głęboka akademicka analiza problematyki zdrowia psychicznego współczesnego społeczeństwa, ale do tego wcale nie aspiruje. Jej celem nie jest też zastąpienie profesjonalnej terapii - przeciwnie, podkreśla jej wartość. Ma być impulsem do poważnych przemyśleń nad samym sobą i z zadania tego wywiązuje się bezbłędnie. Ciekawym pomysłem było zawarcie w książce “refleksawek” - krótkich ćwiczeń skierowanych do czytelników, które mają w tym trudnym zadaniu pomóc oraz garść praktycznych wskazówek wartych wypróbowania w codziennym życiu.
Autorzy książki sporo uwagi skupiają też na samych chorobach i zaburzeniach psychicznych, dostarczając wiedzy o ich naturze, źródle, czynnikach wzmacniających i sposobach radzenia z nimi. Trudno byłoby odnieść się do nich wszystkich w prawdziwie wyczerpujący sposób, niemniej uważam, że nawet w takiej uogólnionej formie warto się zapoznać się z ich charakterystyką. Poza oczywistą szansą rozpoznania w nich własnych problemów, można w ten prosty sposób rozwinąć empatię. Zdecydowana większość społeczeństwa mierzy się z jakąś formą zaburzenia. Nikt nie jest całkowicie odporny. Im dłużej będziemy pozwalać na stygmatyzowanie osób chorych psychicznie, tym trudniejsze będzie znalezienie niezbędnej pomocy.
(mealibri.blogspot.com)
Piętnaście procent chorych na depresję popełni samobójstwo; w większości będą to mężczyźni. Tak wskazują dane statystyczne. Depresja nie jest wymysłem millenialsów, jest realną chorobą, z którą większość społeczeństwa prędzej czy później będzie miała styczność, bezpośrednio lub poprzez bliską osobę. Wzrost zachorowań jest w dużej mierze konsekwencją współczesnego stylu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-08
2018-06-07
2018-06-07
2018-06-07
2018-06-07
2018-06-07
2018-06-08
2018-06-08
2018-06-08
2018-06-08
2018-06-08
2018-11-08
Miasto. Ociężały betonem kolos, zdominowany przez mrowie przemieszczających się w pędzie ludzi, architekturę i przemysł. Jedni je kochają, inni absolutnie nie wyobrażają sobie życia w miejskich warunkach, dlatego w miarę możliwości uciekają jak najdalej od zgiełku. Wybierają spokój i bliskość natury.
Panuje bowiem przekonanie, że krajobraz miejski i przyroda wykluczają się wzajemnie. Trudno się dziwić. Aby cokolwiek wybudować, najpierw należy wyrwać naturze jakąś jej część. Wyciąć drzewa, przekopać ziemię, wyprzeć zwierzęta i zniszczyć występujące na niej organizmy. Następnie symbolicznie zadośćuczynić symetrycznie zaprojektowanymi parkami, skwerami, kwietnikami. Czasem zdarza się, że pośród zalanych asfaltem ulic i wyrosłych z fundamentów betonowych budowli, w szczelinie między pękniętymi płytkami chodnika w akcie heroicznego nieposłuszeństwa przebija się życie. Kępka trawy, czasem pojedyncze źdźbło. Chwast. Buntownik burzący estetykę miejsca. Ale i w tym nieposłuszeństwie jest piękno. Przyroda nie uległa. Przyroda przystosowała się do życia w mieście.
W książce “Atlas dziur i szczelin” Michał Książek otwiera czytelnikom oczy na życie, które toczy się tuż obok, a które zwykle umyka uwadze. Pochłonięci swoimi sprawami, będąc ciągle w biegu nie zdajemy sobie sprawy z tego, z jakimi wyzwaniami mierzą się rośliny w mieście, czym różnią się ptaki zakładające gniazda i wysiadujące młode w wolnej przestrzeni od swoich miejskich kuzynów. Mówi się o oddziaływaniu otoczenia na człowieka lub o złym wpływie człowieka i przemysłu na środowisko. Dlatego warto sięgnąć po “Atlas dziur i szczelin”. Dzięki książce można, między innymi, dowiedzieć się, dlaczego przyroda w przestrzeni miejskiej jest tak istotna i dlaczego powinniśmy dążyć do jej zachowania. Najlepiej w pierwotnej formie.
Książek opowiada w bardzo zajmujący sposób. Zabiera czytelników do znanych i dostępnych miejsc. Z roślin i zwierząt robi swoich bohaterów, dzięki czemu nie jest to zwykły bezduszny przewodnik o czysto naukowym podejściu. Książka jest godna polecenia. Z powodzeniem można zabrać ją ze sobą na spacer po mieście. Z pewnością będzie inspiracją i szansą ciekawą przygodę. Można wracać do niej w wolnych chwilach. Okazuje się, że mało wiemy o tym, co jest tak blisko nas. A warto się czasem zatrzymać i poobserwować.
mealibri.blogspot.com
Miasto. Ociężały betonem kolos, zdominowany przez mrowie przemieszczających się w pędzie ludzi, architekturę i przemysł. Jedni je kochają, inni absolutnie nie wyobrażają sobie życia w miejskich warunkach, dlatego w miarę możliwości uciekają jak najdalej od zgiełku. Wybierają spokój i bliskość natury.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPanuje bowiem przekonanie, że krajobraz miejski i przyroda wykluczają...