-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać61
Biblioteczka
2023-11-27
Książka tłumaczona koreański-angielski-polski, mimo to jej forma przypadła mi do gustu. Świetny styl autora-poety, pewnie wiele w tym zasługi tłumacza, dobra robota.
Co do treści, ciekawa historia, podejrzewam że miejscami delikatnie podkolorowana by dodać epickości, nie przeszkadza mi to, gdyż całość jest ciekawa i brzmi wiarygodnie.
Historia wybicia się na szczyt, wpadki i ucieczki z Korei Północnej przeplatana jest ciekawymi i przystępnymi opisami działania systemu władzy i społeczeństwa. Warto przeczytać!
Książka tłumaczona koreański-angielski-polski, mimo to jej forma przypadła mi do gustu. Świetny styl autora-poety, pewnie wiele w tym zasługi tłumacza, dobra robota.
Co do treści, ciekawa historia, podejrzewam że miejscami delikatnie podkolorowana by dodać epickości, nie przeszkadza mi to, gdyż całość jest ciekawa i brzmi wiarygodnie.
Historia wybicia się na szczyt,...
Przeraża mnie fascynacja rosyjską patologią. Człowiek aż drży z zachwytu jacy to ludzie pomocni, aniołowie w porównaniu z zepsutymi, pustymi w środku mieszkańcami zachodu. Skoro tak mu się podoba Rosja 1994 roku, to czemu nie wyniesie się z obrzydliwej Szwajcarii do kraju w którym ludzi nie stać na kilogram cebuli?
Wszyscy mieszkańcy byłego ZSRR pomagają mu(jak twierdzi) z wrodzonej wschodniej świętości i gościny. Zapomina o tym, że podając się za członka międzynarodowej ekspedycji pod patronatem Moskwy stawia zaszczutych ludzi przed faktem dokonanym - nie jestem pewien czy zawsze jest to genetyczna gościnność, czy też strach przed systemem wymagającym całkowitej uległości. Gdy tylko zostaje odcięty od swego nietypowego, załatwiającego wszystkie sprawy zachodniego auta i musi spędzić chwilę w kolejce do urzedu jak zwykli obywatele byłego ZSRR, dostaje piany. Obrzydliwe wyzwiska i obelgi pod adresem kobiety, która nie chciała odsłużyć go jak partyjnego bonza - bez pytania, bez kolejki, za darmo.
Ucieka się do kłamstwa i szantażu, szczycą się przy tym jak to załatwił sobie przywileje patologicznej, ponurej rzeczywistości w której albo masz wszystko, albo nic.
Podejrzane wydają mi się jego szczęśliwe przygody, dniami a nawet tygodniami samotnie przedziera się po nieskalanej ludzką ręką głuszy, ale gdy tylko się zakopie lub złapie gumę, to za godzinę, dwie napatacza się ktoś kto oferuje pomoc. Niebywały zbieg okoliczności.
Zachód tylko zły, Rosja tylko dobra, mdli mnie od takich skrajności typowego, zepsutego zachodnim dobrobytem salonowego socjalisty.
Na opis przejazdu przez Kanadę i USA poświęca 2 stony wytykania i ośmieszania. Płacze że w USA musiał zabić i zjeść gołębia, skoro taki z niego podróżnik(fałszywa skromność typu nic wielkiego nie zrobiłem, ale nikt poza mną nie ma prawa pisać jak tam jest) to czemu skończyły mu się pieniądze na samym początku pobytu w USA, przecież połowę paliwa, jedzenia i wódki, naprawy, serwis i części auta miał za darmo w ramach ściemy "międzynarodowa ekspedycja pod patronatem Rosji", lub od lokalnych bandytów.
Mimo wszystko polecam przeczytać książkę, świetny, choć niezamierzony obraz Polaka z głową wyprana przez sowiecką propagandę, nawet po upadku imperium twierdzącego ze bieda, złodziejstwo i alkoholizm są lepsze niż normalne, uczciwe życie. Podręcznikowy przykład homo-sovieticus. Żal mi tego człowieka.
Przeraża mnie fascynacja rosyjską patologią. Człowiek aż drży z zachwytu jacy to ludzie pomocni, aniołowie w porównaniu z zepsutymi, pustymi w środku mieszkańcami zachodu. Skoro tak mu się podoba Rosja 1994 roku, to czemu nie wyniesie się z obrzydliwej Szwajcarii do kraju w którym ludzi nie stać na kilogram cebuli?
Wszyscy mieszkańcy byłego ZSRR pomagają mu(jak twierdzi)...
książka niezwykle pobieżna. Kilka ciekawych wątków, ale zbyt streszczonych, taka ściągawka ze wschodniego sąsiada, miejscami brakuje głębi. Nie jest zła, możemy ja potraktować jako wstęp, przedmowę do wielu dłuższych, bardziej ukierunkowanych pozycji.
książka niezwykle pobieżna. Kilka ciekawych wątków, ale zbyt streszczonych, taka ściągawka ze wschodniego sąsiada, miejscami brakuje głębi. Nie jest zła, możemy ja potraktować jako wstęp, przedmowę do wielu dłuższych, bardziej ukierunkowanych pozycji.
Pokaż mimo toŚwietna książka, długa ale szybko wchodzi. Bolszewizm był równie zbrodniczy co nazizm, żal mi młodych ludzi afiszujących się gadżetami z sierpem i młotem. Żal mi narodów złamanych przez tę ideologię, milionów ludzi idących pod rzeźnicki nóż z imieniem kata na ustach. Stalin Hitler i Mao najwięksi psychopaci XX wieku
Świetna książka, długa ale szybko wchodzi. Bolszewizm był równie zbrodniczy co nazizm, żal mi młodych ludzi afiszujących się gadżetami z sierpem i młotem. Żal mi narodów złamanych przez tę ideologię, milionów ludzi idących pod rzeźnicki nóż z imieniem kata na ustach. Stalin Hitler i Mao najwięksi psychopaci XX wieku
Pokaż mimo toPolskie tłumaczenie poniżej krytyki, czytałem po angielsku. Książka dobra, można się przyczepić do psychicznie niezniszczalnego bohatera. Co ciekawe bardzo dużo dialogów przeniesiono do filmu bez zmian.
Polskie tłumaczenie poniżej krytyki, czytałem po angielsku. Książka dobra, można się przyczepić do psychicznie niezniszczalnego bohatera. Co ciekawe bardzo dużo dialogów przeniesiono do filmu bez zmian.
Pokaż mimo to2012-08-15
Przyzwoita, choć moim zdaniem za dużo opisów przejmowania władzy przez nazistów. Za mało o nałogu i o Luftwaffe. Zbyt chaotycznie opisane daty, autorzy cały czas przeskakują o kilka miesięcy/lat do przodu i do tyłu niedokładnie to zaznaczając, tak że w pewnym momencie nie wiemy w jakim przedziale czasowym jesteśmy z historią. Ale przeczytać warto, bo moim zdaniem ten człowiek poprzez swoją megalomanię i nałóg jak mało kto przyłożył się do klęski nazistów. Gdyby go nie było, lub gdyby był bardziej "normalny", to kto wie, czy dziś nie mówili byśmy po niemiecku.
Przyzwoita, choć moim zdaniem za dużo opisów przejmowania władzy przez nazistów. Za mało o nałogu i o Luftwaffe. Zbyt chaotycznie opisane daty, autorzy cały czas przeskakują o kilka miesięcy/lat do przodu i do tyłu niedokładnie to zaznaczając, tak że w pewnym momencie nie wiemy w jakim przedziale czasowym jesteśmy z historią. Ale przeczytać warto, bo moim zdaniem ten...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-08-11
2012-07-28
2012-06-16
Klasyk, nic dodać, nic ująć.
Klasyk, nic dodać, nic ująć.
Pokaż mimo to