-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant25
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać424
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2024-04-22
2021-02-10
2016-10-18
Autor, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Europie, z niejednego pieca jadł chleb. Zdobył rozgłos już w latach 70-tych, ukazując w książce pt. "Wstępniak" od "zaplecza" pracę w brukowcu "Bild" należącym do grupy Axel Springer. Później wcielił się w rolę tureckiego gastarbeitera, co opisał w "Na samym dnie". Natomiast w "Z nowego wspaniałego świata" przybiera różne postaci: somalijskiego imigranta, bezdomnego, niskokwalifikowanego pracownika piekarni, telemarketera. Oprócz własnych doświadczeń zbiera przeżycia tych, którzy udawać nie musieli: tych, którym faktycznie nie powiodło się (nie zawsze z ich własnej winy). Wallraff omawia też atmosferę skandalu, jaka towarzyszyła prywatyzacji Deutsche Bahn oraz poczynaniom innych potentatów. Tym samym kreśli niewesoły obraz Niemiec - kraju będącego największą potęgą gospodarczą Europy i czwartą gospodarką świata. Widzimy Niemcy pogrążone w kryzysie tożsamości, z zanikającym tradycyjnym fundamentem protestanckiej prawości i solidności (Wallraff ten aspekt akurat raczej pomija, rozprawiając się ze skutkami, a nie przyczynami obecnej sytuacji). Widzimy szwindle i intrygi wielkich korporacji oraz bezlitosny wyzysk w małych przesiębiorstwach. Widzimy bezduszną biurokrację, wszechobecny rasizm i zwyczajne chamstwo. Słowem, obraz Niemiec jakiego nie zobaczymy w mediach głównego nurtu. Te bowiem uparcie kreują wypolerowany wizerunek gospodarczej lokomotywy zjednoczonej Europy - ojczyzny Mercedesa i BMW. Po lekturze "Z nowego wspaniałego świata" zupełnie innego wymiaru nabiera skandal, który we wrześniu 2015 r. zadał cios reputacji Volkswagena i nadwyrężył rynkową pozycję tego największego niemieckiego koncernu.
Ciekawe - i zdecydowanie pod prąd mainstreamu - jest podsumowanie książki. Powiem krótko: warto przeczytać. A i czyta się jednym tchem.
Autor, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Europie, z niejednego pieca jadł chleb. Zdobył rozgłos już w latach 70-tych, ukazując w książce pt. "Wstępniak" od "zaplecza" pracę w brukowcu "Bild" należącym do grupy Axel Springer. Później wcielił się w rolę tureckiego gastarbeitera, co opisał w "Na samym dnie". Natomiast w "Z nowego wspaniałego świata"...
więcej mniej Pokaż mimo to1984
Drogi Czytelniku, jeśli chcesz ujrzeć mistrza undercover'u w akcji - to jest w sam raz dla Ciebie. Książka wyjaśnia aż nadto wyraźnie, dlaczego przez dekady nazwisko Güntera Wallraffa (dziś już Pana po 80-tce) budziło popłoch wśród niemieckiej arystokracji i wierchuszki tamtejszego biznesu. Dla kogoś wysoko postawionego, a jednocześnie umoczonego w jakieś ciemne sprawki ostatnią rzeczą, jaką chciałby usłyszeć było: "Wallraff tu był...". Podziw budzi we mnie odwaga i opór Autorów w dążeniu do demaskowania nieprawidłowości, ich gotowość do stawienia czoła prawnikom wielkich koncernów, a jednocześnie pozytywne skutki, jakie przyniosła ich działalność śledcza. Poza tym, co tu dużo mówić, mimo upływu pół wieku ma się wrażenie, że problemy tu opisane nie straciły nic na aktualności.
Drogi Czytelniku, jeśli chcesz ujrzeć mistrza undercover'u w akcji - to jest w sam raz dla Ciebie. Książka wyjaśnia aż nadto wyraźnie, dlaczego przez dekady nazwisko Güntera Wallraffa (dziś już Pana po 80-tce) budziło popłoch wśród niemieckiej arystokracji i wierchuszki tamtejszego biznesu. Dla kogoś wysoko postawionego, a jednocześnie umoczonego w jakieś ciemne sprawki...
więcej Pokaż mimo to